Temat: znalezione pieniądze

Hej ;)
Chciałam Was zapytać czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek znaleźć jakąś większą sumę pieniędzy i jaka to była kwota.
Pytam z czystej ciekawości.

Ja znalazłam kiedyś portfel z 600 zł, ale bez jakichkolwiek dokumentów. Porozklejałam ogłoszenia na osiedlu, że go znalazłam, czekałam dwa tygodnie czy ktoś się zgłosi, tak się nie stało, więc przygarnęłam sobie tę sumkę :) 
Znalazłam kiedyś na osiedlu w kałuży portfel i 400zł w środku. Tylko pieniądze i masa paragonów, żadnych dokumentów, nic co mogłoby wskazywać na właściciela. Rozejrzałam się czy ktoś nie wraca i nie szuka zguby, ale było pusto, więc przygarnęłam. Gdyby były dokumenty oddałabym wszystko w komplecie a tak...
W życiu nie wpadłoby mi do głowy żeby pójść z tym na policję, nie wierzę w to że znaleźliby właściciela, bo niby jak ;)

CherryOnTop napisał(a):

Znalazłam kiedyś na osiedlu w kałuży portfel i 400zł w środku. Tylko pieniądze i masa paragonów, żadnych dokumentów, nic co mogłoby wskazywać na właściciela. Rozejrzałam się czy ktoś nie wraca i nie szuka zguby, ale było pusto, więc przygarnęłam. Gdyby były dokumenty oddałabym wszystko w komplecie a tak...W życiu nie wpadłoby mi do głowy żeby pójść z tym na policję, nie wierzę w to że znaleźliby właściciela, bo niby jak ;)

Może tak, że ludzie zazwyczaj zgłaszają fakt, że zostali okradzeni.
wiele razy znalazłam "drobne" z takich większych sum to chyba 50 zł
ja zlalazlam 50 zl najwiecej, a moj tata  w niemczech 3000 euro na ulicy w kopercie, bez sciemy :)
Dobra z Ciebie osoba.
Mój facet zgubił portfel ze WSZYSTKIMI dokumentami (karty bankomatowe, dowód, prawo jazdy i inne karty...) i z 600zł.

Było to w czerwcu.... Po portfelu ani widu ani słychu...


A znalazłam 100zł.
Pasek wagi
znalazlam 10 zł na schodach mieszkalismy z sasiadami na przeciw na samej górze bylo to rano nie byl moj nie byl meza ani lstonosza bo go wtedy nie bylo wiec banknot nalezal do sasiadow oczywiscie oddalam tego samego dnia
Kiedyś wychodziłam z mieszkania i szedł sąsiad, słyszałam że coś upadło metalowego. Sąsiad poszedł do siebie a ja znalazłam złoty sygnet. Jakoś mi się to powiązało. Poszłam do sąsiadów i zapytałam czy przypadkiem czegoś nie zgubili? Poprosiłam o opis. Oddałam a sąsiad mało się nie popłakał. To była jakaś cenna pamiątka rodzinna. Warta dość sporo. Później dostałam kwiatka i czekoladki :)
ja znalazłam raz 40 zl, raz 50 zl i raz zloty pierscionek ;)
ja znalazłam teraz w wakacje telefon i ponad 600zł połowa podzieliłam sie z kolezanka a dokumenty odesłałam

havre napisał(a):

Ja znalazłam portfel w Irlandii, ale tam ludzie mają zupełnie inną mentalność. Gdybym z tym poszła na policję, oskarżyliby mnie o kradzież, więc kasę zabrałam (było coś koło 100euro), portfel był bardzo stary i zniszczony, więc wyrzuciłam, a dokumenty mój mieszkający tam wtedy kuzyn odesłał pocztą, anonimowo na policję, że znalazł same świstki na ulicy.


Portfel wyrzucić, dokumenty odesłać, a kasę zawinąć - w sumie to jak kradzież, a potem dziwić się z czym inni kojarzą "polską mentalność"...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.