Temat: Oszczędności- oszczędzacie czy nie bardzo?:)

Jestem ciekawa, jak to u Was wygląda- staracie się oszczędzać i odkładać regularnie pieniądze? Czy może wydajecie wszystko na bieżąco? Jakie kwoty byłyby dla Was naprawdę zadowalającymi sumami na koncie?:) Odkładacie tylko na jakiś cel czy w ramach zabezpieczenia finansowego?

Ja np. staram się zawsze coś odłożyć i nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych oszczędności.

cancri napisał(a):

Sacria a pracujesz, czy dostajesz kasę od rodziców?Ja zawsze wydawałam dużo kasy, babcia mnie tak nauczyła niestety.Ale to były zarobione przeze mnie pieniądze, a kasę od rodziców, zawsze szanowałam.Po maturze wyjechałam na rok w głąb Europy żeby pracować, teraz zaczyna się trzeci rok po,i oszczędności mi prawie całkowicie stopniały, więc od kilku miesięcy spinam tyłek, i oszczędzam.Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że jak mam ochotę sobie coś kupić, to nie mogę, bo mnie na to nie stać. Tzn. nie mówię tu o takich sytuacjach, że codziennie kupuję sobie koszulki czy coś, bo tak nie jest. Po prostu jak sobie założę, że muszę coś mieć, to to kupuję, ale też z rozsądkiem. Nie wydaję pieniędzy bez sensu.Ale rozumiem np. mojego Lubego, który liczy każdy grosz (chociaż też potrafi wydawać kasę z rozmachem).Jakiś czas temu stwierdziłam, że jak się zmobilizuję teraz do pracy w końcu (czekam na odpowiedzi), to dla przykładu, raz na sezon będę sobie kupować ubrania. Po kilka sztuk, za to dobrych firm. Nie potrzebuję 20 byle jakich tshirtów, które kupuje się, bo są tanie (u mnie w De można takie dostać za 2 euro w sieciówkach  i to nie jest sztuka). Będę kupować np. 4 tshirty, za to dobre, lepsze. I tak w kółko chodzę w tym samym, a reszta leży. Więc mam zamiar nauczyć się oszczędzać na bezsensownym wydawaniu kasy na masę rzeczy, które mi są "niezbędne" do życia. I wierzę, że kupując droższe rzeczy, tak naprawdę zaoszczędzę. Póki co w ogóle nie kupuję ciuchów, bo przecież niedługo schudnę, to jest dopiero oszczędność  :DAle nigdy, przenigdy nie nauczę się oszczędzać tak, żeby mi kasa na dany miesiąc zostawała, i żebym ją odkładała, może dlatego, że przez ostatnie lata nie miałam takiej potrzeby, a te oszczędności właśnie wydawałam.Sorry jak się rozpisałam, wciągnął mnie temat :D


Nie pracuję, mam pieniądze od rodziców. Tzn. pracuję tylko w wakacje i te pieniądze odkładam, ale w ciągu roku też staram się nie wydawać miesięcznie wszystkiego, co dostaję, bo nie dostaję mało. Nie mam żadnego celu odkładania pieniędzy- po prostu lubię mieć coś na koncie i zbierać:P
Jak masz z czego odłożyć, to okej.
Ja np. od rodziców dostaję tyle, że właściwie mi nie wystarcza na nic,
no ale nie narzekam i za to jestem im wdzięczna ;-)
Zwłaszcza, że mieszkanie mam opłacone, przejazdy,
no a jedzenie i wydatki moje to nie jest już ważne.
Wiadomo, że jeszcze się ucząc nie jest łatwo odkładać. Ciekawa jestem bardziej, jak to wygląda u tych pracujących- czy myślą o przyszłości, czy może wszystkie środki "przejadają".
tak, oszczędzam. odkładam do skarbonki co tylko mogę i ustalam sobie, że za rok dopiero otworzę swoją magiczną puszkę i za to pojadę na wakacje np. dostałam też pieniądze na osiemnastkę, które mogłabym przepierdzielić, ale oszczędnie i umiarkowanie z nich korzystam. lubię oszczędzać bardzo. a , że jestem dodatkowo na diecie, to nie jem batoników za 2 zł w szkole i słodkich soczków za 3 zł. wszystko idzie do puszki :)
Ja na razie nie mam z czego odkładać. 

żeby oszczędzać to trzeba mieć z czego, jak się mało zarabia, ma kredyty to się żyje od pierwszego do pierwszego.

idealnie by było odkładać miesięcznie 1000 zł na przyjemności, i 1000 na czarną godzinę - tyle, że trzeba by było wtedy z 4000 zarabiać.

 

 

riki77 napisał(a):

żeby oszczędzać to trzeba mieć z czego, jak się mało zarabia, ma kredyty to się żyje od pierwszego do pierwszego. idealnie by było odkładać miesięcznie 1000 zł na przyjemności, i 1000 na czarną godzinę - tyle, że trzeba by było wtedy z 4000 zarabiać.    


Chodzi o ogólne podejście do finansów- wiadomo, że jak ktoś mało zarabia to nie odłoży 1000 zł. Chodzi mi raczej, czy odłoży chociaż 50, czy w ogóle o tym nie myśli.
nie odkładam, ale oszczędzam. Polska każe :)
Trochę oszczędzam :)
nie oszczędzam,bo nie umiem ;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.