Temat: schatziii

Jak wiadomo autorka tego pamiętnika nie żyje, zrezygnowała z chemii. Domyślam się że miała tu wielu znajomych i przyjaciół którzy ją wpierali w chorobie i w odchudzaniu. Ale nie uważacie że moderacja powinna skasować jej pamiętnik? Komentarze życia jej nie przywrócą a i sama autorka ich nie przeczyta oczywiście zanim mnie zjecie i zbluzgacie zastanówmy się jaki jej sens instnienia w dalszym ciągu jej pamiętnika?
z tego co pisały dziewczyny jej facet popełnił samobójstwo
wg mnie to przesada z tymi wirtualnymi świeczuszkami i dyskusjami w komentarzach u niej w pamięniku...
O jej. Miałam jej pamiętnik w ulubionych, bardzo lubiłam jej wpisy, ale ostatnio miałam przerwę w odwiedzaniu V. i nic o tym nie wiedziałam :(:( Wg mnie pamiętnik powinien zostać. :(
po za tym pamiętnik pewnie i tak zostanie,

LaydiPi napisał(a):

z tego co pisały dziewczyny jej facet popełnił samobójstwo



no właśnie, to tym wiekszy błąd popełniła jesli sie poddała. podkreslam JEŚLI. straszna tragedia..
Wypowiadanie się o osobie, którą znało się z wirtualnego świata jest bezsensowne. Niech się wypowiadają osoby, które znały ją osobiście. Cała reszta to zwykłe domysły. Napisać można wszystko.

alexandra91 napisał(a):

Niektóre dziewczyny miały ją w znajomych na facebooku i stamtąd czerpały informacje. Prawdopodobnie o jej koncie na Vitalii wiedział jej brat, więc gdyby rodzina chciała, to konto zostałoby usunięte.

Nie sadze. Jak nie maja hasla do konta to nic nei zrobia.
Pasek wagi
jak dla mnie to było konto fikcyjne. Nic w jej pamiętniku się nie kleiło.
Pasek wagi

Milkini napisał(a):

Poczytajcie o bialaczce, o ostatniej fazie choroby tzw przelomie blastycznym. I porownajcie z tym co pisala w pamietniku.Moim zdaniem ona klamala we wpisach, nie wierze ze na pare dni przed smiercia czula sie na tyle dobrze zeby sprzatac, pucowac, cwiczyc do upadlego, myslec o kupowaniu butow w internecie...  Kazdy ma prawo myslec co chce. Bardzo mi przykro z powodu jej smierci, ale do jej pamietnika podchodze sceptycznie.


No, ja też kiedyś ciężko przeżyłam śmierć pewnej dziewczyny w internecie. Szczena trochę opadła, jak nastąpiło cudowne zmartwychwstanie.

Wiadomo, że "kto wie, ten wie" - może są osoby, które mają wiarygodne źródło zweryfikowania tej historii, ale dla tych, którzy nie znają szczegółów, proponuję się uspokoić i nieemocjonować, bo po co?
nie zabijcie mnie..ale internet jak papier - wszystko przyjmie. dla mnie to mega naciągane jest wszystko. takie moje zdanie i zaraz polecą komentarze typy, ze jestem beznadziejnym czlowiekiem bez serca co nic nie rozumie. ale prosze ludzie.. historia piękna, ale mało prawdziwa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.