Temat: Pomocy! Mała Sarenka!

Znalazłam małą, zagubioną sarenkę. Obserwowaliśmy cały dzień miejsce w którym leżała i matka po nią nie przychodziła. Pod wieczór osłabioną przynieśliśmy do domu. Problem w tym, że słabiutko je. Zjadła poł małej buteleczki. Co robić? Może ktoś w Was był w takiej sytuacji, albo ma znajomego leśniczego lub weterynarza. Proszę o pomoc!
musisz zadzwonić po leśniczego jeśli znajdziesz takie zwierze. Do mojej babci sarna się na podwórko dostała i chciała głową się później wydostać od niej przez co chyba kark złamała i nie można było jej dotknąć póki leśniczy nie przyjechał i jej nie dobił.... i zabrał...
Pasek wagi
Dzisiaj mój teść z synkiem spotkali na łące małego daniela(?). Gdy wróciłam z pracy to pojechaliśmy zobaczyć czy jeszcze tam jest. Już go nie było. Pewnie poszedł z matką lub sam się gdzieś przeniósł. Dzikiej zwierzyny lepiej nie tykać, ale gdy już masz w domu to spróbuj zawiadomić leśnika. Powinni pomóc w takiej sprawie.

KochamTiramisu napisał(a):

Boże... a ja przeczytałam "Mała Syrenka" chyba muszę iść spać :P.Dzwoń do leśniczego, oni tam powinni mieć całodobowy dyżur.


ja też haha :D możemy sobie ręce podać :D

– Często zdarza się, że mieszkańcy podsłupskich miejscowości znajdują młode zwierzęta w lasach, rowach czy na miedzach. Zajmują się nimi, bo myślą, że zostały porzucone przez matki – mówi Renata Cieślik. – Tymczasem matka zawsze wróci do swojego dziecka. Dlatego nie należy takiego zwierzaka nawet głaskać. W ten sposób przekazujemy mu zapach człowieka, który może bardzo zaniepokoić łanię. Potem może ona porzucić swoje młode, a tym samym skazuje je na śmierć.

http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100605/SLUPSK/523107429

Kali833 napisał(a):

Kiriya napisał(a):

czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu. 
Racja,co nie znaczy ze matce  na prawde cos sie nie stalo.Teraz to juz dupa blada za przeproszeniem- dzwoncie do nadlesnictwa,nie ma na co czekac



Miałyście dobre intencje, i to się ceni.
http://www.vetopedia.pl/article4-1-Pogotowia_dla_zwierzat.html
http://www.cylex.pl/firmy/le%C5%9Bnictwo-che%C5%82mek---nadle%C5%9Bnictwo-chrzan%C3%B3w-10969518.html
lub wyszukaj weterynarza w okolicy.

MyObssesion napisał(a):

KochamTiramisu napisał(a):

Boże... a ja przeczytałam "Mała Syrenka" chyba muszę iść spać :P.Dzwoń do leśniczego, oni tam powinni mieć całodobowy dyżur.
ja też haha :D możemy sobie ręce podać :D

ja to samo... myslalam ze ktos sobie jaj robi
A ja skojarzyłam z bajką hihihi
"Odstawienie" jej teraz na miejsce nic nie da?

KochamTiramisu napisał(a):

Boże... a ja przeczytałam "Mała Syrenka" chyba muszę iść spać :P.Dzwoń do leśniczego, oni tam powinni mieć całodobowy dyżur.


Ja też,zatem dobranoc :P

Ja też bym ją wzięła do domu... rano dzwon po weterynarza
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.