- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 maja 2012, 22:18
31 maja 2012, 22:53
czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu.
31 maja 2012, 22:55
Ja też,zatem dobranoc :PJa też bym ją wzięła do domu... rano dzwon po weterynarzaBoże... a ja przeczytałam "Mała Syrenka" chyba muszę iść spać :P.Dzwoń do leśniczego, oni tam powinni mieć całodobowy dyżur.
31 maja 2012, 23:00
Z tym dotykaniem i zapachami to mit który został już obalony przez dokładne badania, sama byłam zdziwiona gdy czytałam wyniki...czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu.
31 maja 2012, 23:02
31 maja 2012, 23:03
31 maja 2012, 23:05
Zgadzam się. To nie prawda :) Wiem można powiedzieć z "doświadczenia". Co zrobić? Myślę że najlepiej kiełbasę...:DAlbo karmcie ją buteleczką co kilka godzin. Moje kuzynki tak uratowały kiedyś sarnę. Nie radzę trzymać jej w domu długo bo to przestępstwo. Pozdrawiam :)Z tym dotykaniem i zapachami to mit który został już obalony przez dokładne badania, sama byłam zdziwiona gdy czytałam wyniki...czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu.
31 maja 2012, 23:05
31 maja 2012, 23:08
"Odstawienie" jej teraz na miejsce nic nie da?
31 maja 2012, 23:08
Mojej koleżanki tata był kiedyś leśniczym więc ... z tego co wiem ( i co mi z doświadczenia opowiadała) to prawda , że jeżeli człowiek raz dotknie sarnę matka nie przyjmie młodego z powrotem ponieważ czuje woń człowieka ... wiem też , że koleżanka uratowała tak młodą sarenkę i młodego daniela ... karmili je butelkami i trzymali na placu aż urosły i wypuścili je :D ale to było dawno temu :)Zgadzam się. To nie prawda :) Wiem można powiedzieć z "doświadczenia". Co zrobić? Myślę że najlepiej kiełbasę...:DAlbo karmcie ją buteleczką co kilka godzin. Moje kuzynki tak uratowały kiedyś sarnę. Nie radzę trzymać jej w domu długo bo to przestępstwo. Pozdrawiam :)Z tym dotykaniem i zapachami to mit który został już obalony przez dokładne badania, sama byłam zdziwiona gdy czytałam wyniki...czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu.
31 maja 2012, 23:15
Mój chłopak kiedyś złapał małą sarenkę jak leciała za matką, mówił że chciał zobaczyć czy mu się uda i się udało. Przyniósł ją do domu, pochwalił się. Po 5 min wypuścił w tym samym miejscu. Mała "zapiszczała", z krzaków wyskoczyła matka i zabrała te maleństwo w las i jej zapach nie przeszkadzał :)Mojej koleżanki tata był kiedyś leśniczym więc ... z tego co wiem ( i co mi z doświadczenia opowiadała) to prawda , że jeżeli człowiek raz dotknie sarnę matka nie przyjmie młodego z powrotem ponieważ czuje woń człowieka ... wiem też , że koleżanka uratowała tak młodą sarenkę i młodego daniela ... karmili je butelkami i trzymali na placu aż urosły i wypuścili je :D ale to było dawno temu :)Zgadzam się. To nie prawda :) Wiem można powiedzieć z "doświadczenia". Co zrobić? Myślę że najlepiej kiełbasę...:DAlbo karmcie ją buteleczką co kilka godzin. Moje kuzynki tak uratowały kiedyś sarnę. Nie radzę trzymać jej w domu długo bo to przestępstwo. Pozdrawiam :)Z tym dotykaniem i zapachami to mit który został już obalony przez dokładne badania, sama byłam zdziwiona gdy czytałam wyniki...czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu.