Temat: Pomocy! Mała Sarenka!

Znalazłam małą, zagubioną sarenkę. Obserwowaliśmy cały dzień miejsce w którym leżała i matka po nią nie przychodziła. Pod wieczór osłabioną przynieśliśmy do domu. Problem w tym, że słabiutko je. Zjadła poł małej buteleczki. Co robić? Może ktoś w Was był w takiej sytuacji, albo ma znajomego leśniczego lub weterynarza. Proszę o pomoc!
myślę,że dobrze by było pojechać do najbliższej leśniczówki i tam zapytać co dalej, sarenka to własność państwa, tak niestety jest,że gdyby ktoś wredny doniósł,że trzymasz w domu takie zwierzę, to czekała by Cię niemiła niespodzianka
a ja myślę że zrobiliście jej "niedźwiedzią przysługę" matki zostawiają swoje młode nawet na caly dzien, watpie czy teraz uda wam się ją uratować...
biedactwo;( tak jak piszą dziewczyny wyżej,zadzwoń do weta albo leśniczówki(jak jest gdzieś blisko)
Boże... a ja przeczytałam "Mała Syrenka" chyba muszę iść spać :P.

Dzwoń do leśniczego, oni tam powinni mieć całodobowy dyżur.
Dzwonic ale nawet jechac jak macie czym do najblizeszgo nadleśnictwa,jakies musi byc w Waszej okolicy
Pasek wagi

emilciaaa8 napisał(a):

a ja myślę że zrobiliście jej "niedźwiedzią przysługę" matki zostawiają swoje młode nawet na caly dzien, watpie czy teraz uda wam się ją uratować...
czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu. 

Kiriya napisał(a):

czytałam kiedyś, że jeśli człowiek dotknie małej sarny, to matka już nigdy się nią nie zaopiekuje ponownie, malutka zostanie odrzucona. trochę zeście się pospieszyli, trzeba było wołać leśnika, a nie brać ją do domu. 


Racja,co nie znaczy ze matce  na prawde cos sie nie stalo.
Teraz to juz dupa blada za przeproszeniem- dzwoncie do nadlesnictwa,nie ma na co czekac
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.