Temat: Nie mogę się nauczyć...

Zbliża się sesja, egzaminy więc temat chyba aktualny. Jakie Wy macie sposoby na naukę? Ja przepisałam notatki do worda, przeczytałam je kilka razy, nawet nagrałam i teraz odsłuchuje śledząc tekst, robie rysunki, staram sie zrozumiec to co czytam, a nadal nic nie umiem. Jutro egzamin a ja jestem w proszku. Czuje sie jak tępa idiotka - niektórzy raz przeczytają tekst i już 5 z egzaminu... A ja naprawde sie angazuje, stosuje różne mnemotechniki i nic. Fakt, ze ucze sie zwykle 1-2dni przed egzaminem, ale nawet jak uczylam sie regularnie to nie mialam wiecej jak 3,5. W tamtym sem. ja przepisalam notatki elegancko do worda i wyslalam reszcie roku. Porobiłam do każdego pojecia rysunki - było to bardzo czasochłonne, uczylanm sie kilka h. I wiecie co? Wszyscy zdali oprócz mnie. Co ja robie źle? Jak mam sie uczyć żeby sie nauczyć? Już mnie coś trafia i jestem zła na siebie. Zwłaszcza ze jestem na humanistycznym kierunki, naprawde malo wymagajacym, a ledwo sobie radze..Trzeba było iść do zawodówki

LadyN89 napisał(a):

skoro już wytrwałaś te 3 lata to co marudzisz;p nikt Ci nie karze robić 5 habilitacji. Miesiąc do końca Ci został więc pociesz się tym że to Twoje ostatnie egzaminy! Co studiujesz? 

Oj no tak se marudze;pp Bardzo sie ciesze, owszem, a jednoczesnie ubolewam ze taki glab ze mnie. Pedagogike studiuje.

byczdrowym napisał(a):

Wybiera się studia, które powinny być interesujące i nauka przedmiotów powinna sprawiać przyjemność. Wybrałaś najwidoczniej zły kierunek studiów.

Wątpię na każdym kierunku w pakiecie zawsze znajdą się upychacze programu które kompletnie nijak mają się do wiedzy potrzebnej w przyszłości

Morduchna napisał(a):

byczdrowym napisał(a):

Wybiera się studia, które powinny być interesujące i nauka przedmiotów powinna sprawiać przyjemność. Wybrałaś najwidoczniej zły kierunek studiów.
Wątpię na każdym kierunku w pakiecie zawsze znajdą się upychacze programu które kompletnie nijak mają się do wiedzy potrzebnej w przyszłości

Na moim kierunku nie było upychaczy. Wszystko zgodne z kierunkiem plus język, wf i przedmiot ogólnego rozwoju.

A odnośnie tematu, to cudujesz strasznie, ale może para idzie w gwizdek. Bo ja np. mogę siedzieć tydzień i czytać tekst wzrokiem (nawet skupiając się na nim) i słowa nie pamiętam, a raz przeczytam na głos, albo ktoś mi coś powie i pamiętam. A jak ktoś mi mówi co mam robić, a ja to wykonuję, to po roku powtórzę. Trzeba znać swój styl uczenia się. Mnie np. kolory w ogóle nie pomagają, bo udział pamięci wzrokowej w moim zapamiętywaniu wynosi 10%. Jestem słuchowcem - kinestetykiem i tego się trzymam. Chociaż ja zawsze uczyłam się szybko, ale znalezienie najlepszej metody oszczędza czas.
ja czytam na głos i to jeszcze zaczynam się uczyć późnym wieczorem! xD motywuję się w ten sposób że nie pójdę spać póki nie ogarnę danej partii materiału:P haha a na końcu skupiam wzrok na czymś żeby nie podglądać i cały czas na głos kuję i staram się ze zrozumieniem czytać:)
Pasek wagi
Moze i sie jeszcze nie uczyłam na sesje nigdy, ale w szkole zawsze najlepiej przyswajało mi się wiadomości w trzech przypadkach
- pod gorącym prysznicem z kartką przklejoną do szyby
- w nocy, w łozku wymęczona obiecywałam sobie ze nie pojde spac jak sie nie naucze
- z samgo rana, budzik nastawiany np. godzine wczesniej

w ciągu dnia nie wchodziło mi NIC!
Pasek wagi
Ja uczyłam się przy czajniku zielonej herbaty i paczce ciastek owsianych.
Za zwyczaj najpierw czytam długi artykuł naukowy w całości, do którego (w trakcie) sporządzam swoją własną notatkę w punktach, a później jeszcze jedną wersję notatki, skróconą, znowu w punktach - na końcu, jak mam już dużo bardzo skróconych notatek, to je sobie przeglądam i rozwijam w głowie (lub na głos).
Ja uczę się podobnie jak G.R.u. Najpierw czytam tekst i analizuje go robiąc notatki w wordzie, potem przepisuje ręcznie te notatki, w skróconej wersji (pomniejszone o to co już zdołałam zapamiętać), w ten sposób przyswajam jakieś 70% wiedzy. Później albo czytam albo opowiadam na głos to co wiem, doczytując w międzyczasie. Zaznaczam, że nigdy nie poświęcam mnóstwa czasu na naukę, bo szkoda mi noc tracić, i ucze się tak max 3h dziennie, przez jakieś 3,4 dnia przed egzaminem, na średnia nie narzekam :)

Ale tak jak Ci dziewczyny radzą, musisz znaleźć swoją metodę nauki, chociaż po 3 latach, już chyba na to za późno ;)  
Pasek wagi
Ja np miałam dzisiaj egzamin z edukacji wczesnoszkolnej i tego nie dało się nauczyć w sensie dosłownym, materiału miałam z 150 stron, ale np jak masz umiejętności dziecka w zakresie edukacji polonistycznej to czytasz raz i opowiadasz sobie nagłos o czym to było, jakie umiejętności tam są, próbujesz to z czymś skojarzyć, nie zakuwać na pamięć, bo jak Cie na egzaminie spyta to zapomnisz i nic nie powiesz. U mnie ludzie definicje znają na pamięć itd, a ja nieraz mam lepsze oceny, bo poczytam coś, opowiem sobie, ale przynajmniej wyłapuje sens. Pomogłam? ;)
Pasek wagi
trzeba wyłączyc komputer (wiem wiem nie jest to łatwe) ...
 wyłączyć też telefon, i wszystkie inne urządzenia z dostepem do internetu...
 to pierwszy punkt...

drugi
- wziąć się do nauki :)
tak z jajem,
bez myślenia "nie moge" "nie umiem" itd....
kawałek po kawałku,
myśląc o tym czego się uczysz,
a nie o tym,
że nie możesz... nie wchodzi...itp

minutka3 napisał(a):

LadyN89 napisał(a):

skoro już wytrwałaś te 3 lata to co marudzisz;p nikt Ci nie karze robić 5 habilitacji. Miesiąc do końca Ci został więc pociesz się tym że to Twoje ostatnie egzaminy! Co studiujesz? 
Oj no tak se marudze;pp Bardzo sie ciesze, owszem, a jednoczesnie ubolewam ze taki glab ze mnie. Pedagogike studiuje.

 

Jaką?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.