- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 714
23 kwietnia 2012, 11:13
tj. w temacie.
którzy są po szkole zawodowej.
- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 4694
23 kwietnia 2012, 13:11
a co? my gorsza kategoria? politycy mająwyższe a patrz co robią ze swoim narodem mądralo ! ja nie mam matury ale mam średnie i jestem w szkole policealnej i jestem z tego dumna.....
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
23 kwietnia 2012, 13:14
to nie jest kryterium oceny człowieka. bez przesady
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
23 kwietnia 2012, 13:40
Jak ktoś jest po zawodówce i nie ma matury oka, mnie to nie przeszkadza.
Ale jeśli ktoś idzie do liceum, gdzie finałem jest zdanie matury, a do niej nawet nie podchodzi to, delikatnie mówiąc, idiota...
Po co męczył się 3. lata? Kiedy nic po skończeniu szkoły nie ma (nie mówię o technikum)?
23 kwietnia 2012, 14:10
glodomorka napisał(a):
Jak ktoś jest po zawodówce i nie ma matury oka, mnie to nie przeszkadza.Ale jeśli ktoś idzie do liceum, gdzie finałem jest zdanie matury, a do niej nawet nie podchodzi to, delikatnie mówiąc, idiota...Po co męczył się 3. lata? Kiedy nic po skończeniu szkoły nie ma (nie mówię o technikum)?
Idiota? Znam wielu takich ludzi którzy nie podeszli do matury bo nie byli "pewniakami" i nauczyciele zagrozili że usadzą ze swojego przedmiotu jak nie podpiszą oświadczenia że nie podchodzą. Coraz częściej spotykam te zjawisko ostatnio. Poczułam to nawet na własnej skórze. W tydzień czasu musiałam zdać 6 sprawdzianów żeby uzyskać "pozwolenie" na zdawanie matury.. co usłyszałam w zamian jak zdałam wszystko? Że jestem żałosna i i tak nie zdam. No ale już mnie puszczą dalej bo mają mnie dość i chcą mnie mieć z głowy...
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
23 kwietnia 2012, 14:18
Oluniunia napisał(a):
glodomorka napisał(a):
Jak ktoś jest po zawodówce i nie ma matury oka, mnie to nie przeszkadza.Ale jeśli ktoś idzie do liceum, gdzie finałem jest zdanie matury, a do niej nawet nie podchodzi to, delikatnie mówiąc, idiota...Po co męczył się 3. lata? Kiedy nic po skończeniu szkoły nie ma (nie mówię o technikum)?
Idiota? Znam wielu takich ludzi którzy nie podeszli do matury bo nie byli "pewniakami" i nauczyciele zagrozili że usadzą ze swojego przedmiotu jak nie podpiszą oświadczenia że nie podchodzą. Coraz częściej spotykam te zjawisko ostatnio. Poczułam to nawet na własnej skórze. W tydzień czasu musiałam zdać 6 sprawdzianów żeby uzyskać "pozwolenie" na zdawanie matury.. co usłyszałam w zamian jak zdałam wszystko? Że jestem żałosna i i tak nie zdam. No ale już mnie puszczą dalej bo mają mnie dość i chcą mnie mieć z głowy...
Nie pisałam o takich sytuacjach, tylko o "Nie podchodzę, bo i tak nie zdam..."
A z czymś takim także się spotkałam. Ostatnio znajoma mi o takiej sytuacji w swojej szkole mówiła. Dokładnie problem dotyczył matematyki. Ale ja nauczycieli rozumiem. Kogoś przepuszczą z przedmiotu, bo głupio usadzić w maturalnej klasie, a znają jego możliwości i wiedzą, że powinni mu/jej wystawić niedostateczną. Taka osoba napisze maturę na 6-10% i jak to świadczy o nauczycielu?
I jestem pewna, że takie "przepuszczę Cię, jak nie podejdziesz do matury" od kiedy matma jest obowiązkowa będą coraz częstsze...
edit: a skoro Ci tak powiedzieli, wart się zastanowić czy nie mieli racji...
Edytowany przez glodomorka 23 kwietnia 2012, 14:19
- Dołączył: 2010-02-10
- Miasto: Troisdorf Sorau Ukochana Polandia
- Liczba postów: 273
23 kwietnia 2012, 14:19
moim zdaniem durne pytanie padło:/ zadawanie takich pytań jest równoznaczne z oceną własnej osoby - jakim się jest człowiekiem, z jakimi poglądami i zasadami...
- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
23 kwietnia 2012, 14:23
jeśli taka osoba pracuje, sama się utrzymuje, radzi sobie w życiu okey a jeśli siedzi na kuroniu albo na zasiłku bo mu się robić nie chce to wiadomo..
23 kwietnia 2012, 14:24
glodomorka napisał(a):
Oluniunia napisał(a):
glodomorka napisał(a):
Jak ktoś jest po zawodówce i nie ma matury oka, mnie to nie przeszkadza.Ale jeśli ktoś idzie do liceum, gdzie finałem jest zdanie matury, a do niej nawet nie podchodzi to, delikatnie mówiąc, idiota...Po co męczył się 3. lata? Kiedy nic po skończeniu szkoły nie ma (nie mówię o technikum)?
Idiota? Znam wielu takich ludzi którzy nie podeszli do matury bo nie byli "pewniakami" i nauczyciele zagrozili że usadzą ze swojego przedmiotu jak nie podpiszą oświadczenia że nie podchodzą. Coraz częściej spotykam te zjawisko ostatnio. Poczułam to nawet na własnej skórze. W tydzień czasu musiałam zdać 6 sprawdzianów żeby uzyskać "pozwolenie" na zdawanie matury.. co usłyszałam w zamian jak zdałam wszystko? Że jestem żałosna i i tak nie zdam. No ale już mnie puszczą dalej bo mają mnie dość i chcą mnie mieć z głowy...
Nie pisałam o takich sytuacjach, tylko o "Nie podchodzę, bo i tak nie zdam..." A z czymś takim także się spotkałam. Ostatnio znajoma mi o takiej sytuacji w swojej szkole mówiła. Dokładnie problem dotyczył matematyki. Ale ja nauczycieli rozumiem. Kogoś przepuszczą z przedmiotu, bo głupio usadzić w maturalnej klasie, a znają jego możliwości i wiedzą, że powinni mu/jej wystawić niedostateczną. Taka osoba napisze maturę na 6-10% i jak to świadczy o nauczycielu? I jestem pewna, że takie "przepuszczę Cię, jak nie podejdziesz do matury" od kiedy matma jest obowiązkowa będą coraz częstsze...edit: a skoro Ci tak powiedzieli, wart się zastanowić czy nie mieli racji...
Nie myślę że nie mieli.. postawili mi poprzeczkę wysoko a ja dałam radę nauczyć się całego materiału i zdać sprawdziany z 6 tematów w 1 tyg więc czemu twierdzisz że zasłużyłam na coś takiego? Że nauczyciel gardzi mną bo nie miał co do mnie racji? I to moja wina tak?
23 kwietnia 2012, 14:29
Mój narzeczony ukończył technikum, ale nie podszedł do matury. Nauczycielka kazała mu wybierać: albo 1 z polskiego i do matury go nie dopuści, albo postawi mu 2, ale on sam nie będzie próbował. Czasem mu marudzę, żeby poszedł do jakiejś szkoły, ale nie sądzę by coś z tego wyszło. Ma pracę, prawko na wszystkie kategorie, ukończył kilka kursów i zawsze zdobędzie zatrudnienie. A poza tym jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, zaradnym i niekiedy czuję się przy nim głupia :P Po moich studiach mogę mieć ogromne problemy ze znalezieniem pracy, a poza tym jako humanistka niekiedy nie myślę trzeźwo, "gdybam" całymi dniami, a to nie jest dobre w dzisiejszych czasach.
Znam mnóstwo osób bez wyższego wykształcenia. Czasem brakuje mi rozmów o literaturze, uczuciach, człowieku, ale to przecież nie najważniejsze w życiu.
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
23 kwietnia 2012, 14:36
a co mam niby myśleć???;p