- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
8 listopada 2011, 22:21
trochę z dala od diet, ale czemu by nie? większość z Was pewnie miała jakieś doświadczenia z wynajmowaniem mieszkania, a tu się zaczyna cała odyseja pt. współlokatorzy. na jakich dziwolągów/ dziwne przyzwyczajenia trafiliście? jakieś śmieszne/wkurzające historyjki? Wiadomo, każdy pochodzi z innego domu, ma inne przyzwyczajenia, nawyki, nawet te b. prozaiczne. Czekam na opowieści!
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
9 listopada 2011, 13:39
ja się tylko cały czas zatstanawiam dlaczego większość facetów nie zamyka deski od WC
- Dołączył: 2010-03-28
- Miasto: Kato
- Liczba postów: 2868
9 listopada 2011, 13:57
Moja przyjaciółka miała nieciekawą współlokatorkę w mieszkaniu. Nie pamiętam już wszystkich akcji z udziałem tej dziewczyny, ale np. gotowała makaron/ryż w zimnej wodzie, podbierała im rzeczy, nie sprzątała, itp.
Najgorsza akcja była jak dziewczyna wyjechała na weekend, a w mieszkaniu coś przeraźliwie zaczęło śmierdzieć. Okazało się, że ten "przykry" zapach dobiegał od niej z pokoju, dziewczyny weszły tam sprawdzić co się dzieje, a na podłodze zastały poukładane (jedna na drugiej) zużyte podpaski ;/ Niedobrze mi się zrobiło jak o tym usłyszałam, tym bardziej, że znam tą dziewczynę.
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto:
- Liczba postów: 124
9 listopada 2011, 14:27
o matko, ostatnia opowieść z podpaskami naprawdę szokująca:/ miałam wiele współlokatorek i musiałabym dobrze pomyśleć, ale ostatnia miała totalnego fioła na punkcie odkurzania. 7 rano sobota odkurzacz chodzi, 15 min przed północą odkurzacz chodzi i tak z pięć razy dziennie, za to brudne naczynia w zlewie mogły po niej leżeć dniami.. :) ale powiem Wam , że nawet najbardziej wkurzajace rzeczy teraz się wspomina z przymrużeniem oka:))
9 listopada 2011, 14:54
a Ja mam teraz współlokatorkę, w której mnie denerwuje, że ją wszystko denerwuje
- Dołączył: 2006-01-22
- Miasto: La Ciutat Condal
- Liczba postów: 64
9 listopada 2011, 15:00
Rzecz miala miejsce za granica, wynajelam pokoj polce, chyba tylko i wylacznie z sentymentu, najpierw mowila, ze u niej w pokoju straszy i nie moze spac a potem okazalo sie ze cierpi na bezsennosc bo przez wiele lat pracowala jako go go w nocnych klubach, wiec dla zabicia czasu w nocy powypijala mi wszystko co bylo w barku.
Byla tez szwedka ktorej wynajelam lokum przez internet nie rozmawiacaj z nia twarza w twarz, wiec jak otworzylam jej dzwi po raz pierwszy troche sie zdziwilam widzac murzynke muzulmanke, ale to nie wazne. Pewnego dnia po kulkudniowej nieobecnosci w mieszkaniu wracam i zastaje cala jej rodzine u mnie w salonie, przyjechali sobie na darmowe wakacje bez uprzedzenia mnie :/ Po tygodniu stracilam cierpliwosc i pytam czy dlugo beda tu siedziec na co w odpowiedzi uslyszalam, ze bilety byly bardzo drogie wiec przyjachali na dluzej... oczywiscie na dluzej ale nie w moim domu. Po incydencie dziewczyna zniknela bez slowa zostawiajac klucze na stole.
Teraz mieszkam sama :)
- Dołączył: 2011-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 42
9 listopada 2011, 15:12
a moja współlokatorka wkłada wielką gorącą miskę np. z budyniem do lodówki <- zonk?! no to juz troche strach bo przeciez agregat moze paśc itd. jak jej wyjełam to z lodówki to sie obraziła. heh
mój współlokator nagminnie pierze....!~potrafi prać swoje rzeczy 4-5 razy w tygodniu :P Nie wiem co o tym sądzic ale oczywiście wolałabym oszczędzać!
Powiem jeszcze ze to moje mieszkanie i wszystko w nim jest nowe łącznie z lodówką i pralką - dlatego właśnie tak to przezywam!
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 100
9 listopada 2011, 15:36
miałam jeszcze współlokatorkę, która skłóciła wszystkich w mieszkaniu...ale zaczynając od początku ... swojego czasu mieszkaliśmy w 4 osoby(2dziewczyny i 2 chłopaków) każdy miał swój pokój ... i do jednego chłopaka R. wprowadziła się dziewczyna E. ... wszystko było ok, ale w zasadzie jej wszystko przeszkadzało ...
Historia1 - E.odkryła (nie wiem siedziała pod drzwiami i czekała jak wrócę do domu), że jak ja odpalam lapka to jej się internet rozłącza ... ja sprawdziłam czy na ruterze wszystko ok, współlolator ponownie sprawdził i wszystko było dobrze ... ale księżniczkę urażono ... w efekcie co się okazało, kabel od neta przebiegał przez sam środek korytarza pod dywanem ... a przez korytarz wszyscy chodzili i cała zewnętrzna osłonka się rozerwała co prowadziło do zakłóceń w transferze , gdy KTOKOLWIEK przechodził korytarzem :P , ale to była nadal moja wina ... przepraszam nie usłyszałam
Historia 2 - kiedyś siedzę sobie w pracy i nagle milion sms co zrobić bo net nie działa (mój laptop wyłączony, więc to nie moja wina ;) )... odpisałam jej co ma zrobić, a jak nie zadziała to niech czeka za mną lub innym współlokatorem ... okazało się że w firmie, która dostarczała nam neta coś w księgowości poszła nie tak i odłączyli nam neta od czwartku do środy bodajże ... wszyscy zaczęli akcję integracyjną, ale E. oczywiście przeszkadzało, bo ona ma coś pilnego do zrobienia i potrzebuje neta ... hmmm jakbym ja nie potrzebowała ...
Historia 3 - w trakcie wojny z Historii 1 - E. stała się koszmarem, w jej i jej chłopaka R. pokoju z jeszcze jednym współlokatorem M. oglądali mecz ... na każdą jakaś akcją były głośne oklaski (później dowiedziałam się, ze stała pod drzwiami i specjalnie klaskała) ... ale najlepszy byl moment przerwy ... telewizor na maksa , drzwi otwarte od pokoju, ale wszyscy w kuchni siedzieli ... wstałam z łóżka (bo już miałam iść spać) zamknęłam raz .... za chwilę KTOŚ przyszedł i otworzył ... wstałam i zamknęłam drugi raz ... KTOŚ przyszedł i otworzył ... za trzecim razem jak wstałam poszłam do kuchni i mówię, czy ogląda ktoś mecz, bo są drzwi otwarte i głośno jest ... na co współlolator(syn właścicieli mieszkania) mówi "no to zamknij drzwi", odpowiadam, że już dwa razy zamykałam i za każdym razem KTOŚ otwierał ... temat się urwał ... zamknęłam po raz trzeci i się wszystko skończyło
generalnie wyprowadzili się i E i R i ich kolega M. zamieszkali razem i dopiero wyszło szydło z worka jaka E jest i jak dyryguje wszystkimi i manipuluje i ciągle pasożytuje
Edytowany przez mavericka 9 listopada 2011, 15:37
- Dołączył: 2011-10-28
- Miasto:
- Liczba postów: 847
9 listopada 2011, 16:38
1) anglia- jakis typ niewiadomego pochodzenia zaczail ze w domu pojawiamy się opiero o 3-4 nad ranem (praca) wiec delikatnie zapytal czy polacy spia i czemu chodzimy jedynie w nocy. pare dni pozniej zauwazylismy (4 polacy) ze wiesza wszedzie czosnek!!!, krzyze , itp. potem gotowal ochydnie pachnace miecho mieszajac tasakiem!!!, kazdego z nas pytal sie gdzie dokladnie mieszkamy, zaznaczyl na mapie, ukradkiem robil nam zdjecia i wklejal glowy kolo zaznaczonego pkt!:P
2) anglia- parka zajmujaca lazienke 5-6 razy w dzien na godzine zeby sobie pobzykac;p mimo ze mieli swoj pokoj;)
3) rodzina bulgarow gotujaca tak smierdzace jedzenie ze nawet wietrzenie domu nie pomagalo. syf swzedzie, same jestesmy syfiarami, ale to co widzialysmy to byl dla nas szok. poz tym syn babki mial 30 lat a mimo to spal znia w 1 lozku (przez 1 miech myslalysmy ze to jego wlasna kochanka!)
4) 1 wspolokatorka (studia) nie wychodzila z pokoju, a gdy np wyszla do ubikacji to stala w srodku i przez przezroczysta szybe wygladala czy nikogo nie ma w poblizu szybko czmychala do pokoju (chyba miala depreche, bo ciagle spiewala w pokoju "zabije sie, strzele sobie w leb")p
5) anglia- parka tak wkurw ze szok, nic iom nie pasowalo i nie docieralodo nich ze do 3 pietra ogrzewanie nie dochodzi jak nie podkreca bardziej, i potrafilismy nie spac i z innymi na zmiane sie z nimi droczyc i odkrecac, kiedy oni zakrecali, bo im bylo w sam raz ( mieszkali na 1 pietrz, wiec do nich cieplo dochodzilo tak jak trxzeba;p). przeszkadzalo im nawet t, ze nie odlozyles talerza tak jakby oni tego chcieli, czy np w lodowce nie jest poukladane wg,. ich schematu;p
bylo tego mnostwo, ale juz nam sie pisac nie chce, poza tym jestesmy yrozumiale i staramy sie jakos dogadac;p
teraz mieszkamy z facetami i jest 1000 razy lepiej, chociaz to my jestesy upierdliwe bo lubimy imprezowac czase za ostro i sprowadzac ludzi na mieszkanie na 2-3 dni;p
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
9 listopada 2011, 17:00
Ja miałam współlokatorów za granicą( Niemcy , Holandia) . Pierwszy pzypadek to młody chłopak ok. 22 lat był ze swoją dziewczyną , zawsze zostawiał obsrany kibel co doprowadzało mnie do szału i nie pomagało przypomnienie o "BERLE" które stoi tuż obok. Jego dziewczyna zaś przed każdą kąpielą siedziała conajmniej godzinę w łazience i do tej pory nie wiem co tam robiła.
Inny przypadek to trzaskanie drzwiami jakbyśmy mieszkali w oborze , aż szyby w domu latały. Pracowałam wtedy na nocki i ciężko było się wyspać bo tylko jep jep jep drzwiami i to dziewczyna!
Wkurzało mnie także to że gdy mi było zimno(19 stopni) i włanczałam ogrzewanie w domu , inni wyłanczali mimo że za wynajem płacili stałą kwote bez dopłat za ogrzewanie.W końcu odpuściłam i kupiłam sobie osobny grzejnik na prąd.
Niektórzy zostawaili brudne garaki , albo nie potrafili schować do szafek , bardzo wkurzające jak się mieszka w kilka osób, bo przecież każdy chce skorzystać z czystego zlewu i pustej suszarki. Tyczy się to też zostawienia wypranego prania w pralce na 2 dni czy problem ze ściągnięciem go z suszarki. Zostawiane starego jedzenia w lodówce i podkradanie z niej nie swojego jedzenia. Gdy jest pełny kosz na śmieci to nie wyciągnie go nikt tylko wali dalej aż się śmieci bokiem sypią.
Też by mnie wkurzały pampersy w wspólnym śmietniku i sama nigdy bym ich tam nie wrzucała.
A co do piżamy to jak kto lubi osobiście bym tak nie mogła pół dnia w tej piżamie chodzić a potem spać.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
9 listopada 2011, 21:12
Gdy jest pełny kosz na
> śmieci to nie wyciągnie go nikt tylko wali dalej
> aż się śmieci bokiem sypią.
ja też nigdy tego nie zrozumiem :/
a jeszcze miałam współlokatora, który podgrzewał WSZYSTKO, wodę, mleko, BUŁKĘ, nawet jogurt w mikrofali, bo się bał bakterii ;p