Temat: Groźny pies - pytanie (narazie) teoretyczne

Hej, pisze w sprawie która mnie ostatnio coraz bardziej denerwuje więc prosiłabym o poradę w sprawie potencjalnych konsekwencji.

Zapisałam się nie tak dawno na dodatkowe zajęcia językowe po szkole (chodzę do Liceum) które kończą się późnym wieczorem i z racji braku autobusu muszę wracam spory kawałek do domu na piechotę.

W pewnym miejscu ścieżki po której idę jest dom przy drodze (wygląda na zaniedbany, ale nie wnikam) który ma bardzo nieszczelny płot i często zdarzyło się że wybiegał w moim kierunku duży pies w żaden sposób nie wyglądający przyjaźnie…

Kilka razy ratowałam się ucieczką lub nadrabiałam mocno okrężną trasą, ale ostatnio zaczęło mnie to irytować i zaczęłam się zastanawiać co by było jakbym po prostu kopnęła tego psa gdyby próbował mnie zaatakować.

Problem (albo w sumie zaleta) w tym że ostatnio często noszę botki na szpilkach (mocna solidna ostra szpila) wiec jest spora szansa że ten pies może nie przeżyć kilku takich kopnięć.

Stąd też moje pytanie, czy w wypadku gdyby pies został zbyt mocno „uszkodzony” czy by mi groziła za to jakakolwiek odpowiedzialność karna? Czy to jednak podchodzi pod obronę konieczną?

chyba za dużo filmów akcji się na oglądałaś, gdzie ktoś tak dźgnięty pada martwy po 2 sekundach. Kopnięty pies, nawet jeśli go tym trzewikiem jakimś cudem zranisz, może wpaść w szał i Cię pogryźć, bo na pewno nie padnie bezwładnie na ziemię od kopnięcia. Jeśli tak bardzo się boisz zadzwonić na policję czy sm, co w twoim wieku mnie w sumie nie dziwi, to lepiej naprawdę wracaj okrężną drogą lub daj mu kiełbasę

Peanut_Butter napisał(a):

chyba za dużo filmów akcji się na oglądałaś, gdzie ktoś tak dźgnięty pada martwy po 2 sekundach. Kopnięty pies, nawet jeśli go tym trzewikiem jakimś cudem zranisz, może wpaść w szał i Cię pogryźć, bo na pewno nie padnie bezwładnie na ziemię od kopnięcia. Jeśli tak bardzo się boisz zadzwonić na policję czy sm, co w twoim wieku mnie w sumie nie dziwi, to lepiej naprawdę wracaj okrężną drogą lub daj mu kiełbasę

Nigdy nie zakładałam, że po jednym kopnięciu z obcasa padnie martwy, raczej, że jak dostanie to ucieknie albo będzie trzeba kopać dalej do skutku.


A co do tej kiełbasy, to faktycznie macie jakieś doświadczenia, że to działa? Ktoś próbował? Brzmi jakoś mało realnie. Bo jakoś średnio to widzę, że w jednej chwili leci na mnie wściekły, rozszczekany pies, a w drugiej jak tylko zobaczy kiełbasę to daje sobie spokój z moją osobą i zajmuje się jej jedzeniem. 

Użytkownik5621208 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

chyba za dużo filmów akcji się na oglądałaś, gdzie ktoś tak dźgnięty pada martwy po 2 sekundach. Kopnięty pies, nawet jeśli go tym trzewikiem jakimś cudem zranisz, może wpaść w szał i Cię pogryźć, bo na pewno nie padnie bezwładnie na ziemię od kopnięcia. Jeśli tak bardzo się boisz zadzwonić na policję czy sm, co w twoim wieku mnie w sumie nie dziwi, to lepiej naprawdę wracaj okrężną drogą lub daj mu kiełbasę

Nigdy nie zakładałam, że po jednym kopnięciu z obcasa padnie martwy, raczej, że jak dostanie to ucieknie albo będzie trzeba kopać dalej do skutku.

A co do tej kiełbasy, to faktycznie macie jakieś doświadczenia, że to działa? Ktoś próbował? Brzmi jakoś mało realnie. Bo jakoś średnio to widzę, że w jednej chwili leci na mnie wściekły, rozszczekany pies, a w drugiej jak tylko zobaczy kiełbasę to daje sobie spokój z moją osobą i zajmuje się jej jedzeniem. 

brzmi realniej, niż to, że da ci się kopać do śmierci xd

Użytkownik5621208 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

chyba za dużo filmów akcji się na oglądałaś, gdzie ktoś tak dźgnięty pada martwy po 2 sekundach. Kopnięty pies, nawet jeśli go tym trzewikiem jakimś cudem zranisz, może wpaść w szał i Cię pogryźć, bo na pewno nie padnie bezwładnie na ziemię od kopnięcia. Jeśli tak bardzo się boisz zadzwonić na policję czy sm, co w twoim wieku mnie w sumie nie dziwi, to lepiej naprawdę wracaj okrężną drogą lub daj mu kiełbasę

Nigdy nie zakładałam, że po jednym kopnięciu z obcasa padnie martwy, raczej, że jak dostanie to ucieknie albo będzie trzeba kopać dalej do skutku.

A co do tej kiełbasy, to faktycznie macie jakieś doświadczenia, że to działa? Ktoś próbował? Brzmi jakoś mało realnie. Bo jakoś średnio to widzę, że w jednej chwili leci na mnie wściekły, rozszczekany pies, a w drugiej jak tylko zobaczy kiełbasę to daje sobie spokój z moją osobą i zajmuje się jej jedzeniem. 

Pies który chciałby Cię zaatakować raczej nie podbiegnie , prędzej będzie stał nastroszony i warczał pokazując całe uzębienie. Jeśli będziesz patrzyła się mu prosto w oczy to oczywiście że się rzuci na Ciebie bo w psim języku jest to groźba której on nie może zignorować. Jeśli pies biega i szczeka to po prostu pilnując swej posesji chce Cię przegonić jako zwykłego intruza. A co do kiełbasy, no to żaden pies nie odmówi smakołyka, możesz rzucić lekko w jego stronę a on się nią na pewno zajmie.

Podsumowując jesteś patologiczną psychopatką albo znudzonym trollem korzystającym z przerwy świątecznej, jeszcze jedno gdyby ten pies istniał i chciał cię zjeść to już dawno by to zrobił…w sumie ładnie piszesz może stwórz jakiś komiks, masz szansę na rozwój w tym kierunku, poważnie.

HelloPomello napisał(a):

By wystraszyć psa wystarczy byś miała powietrze w sprayu, psy nie wybiegają na ulice by pogryźć przechodniów, po prostu broni swojego terenu i co najwyżej cię obszczeka. Nie uważam oczywiście że nie ma problemu, więc najlepiej zgłoś to do odpowiednich służb, albo zakumpluj się z psem rzucając mu kawałek kiełbasy ? sama zobaczysz że później to już z chęcią będzie do Ciebie wychodził bo masz coś dobrego. Chęci zrobienia psu krzywdy nie skomentuję nawet.

Jako biegaczka śmiem się nie zgodzić. Dwa razy zostałam pogryziona przez psy, które właśnie wybiegły ze swojej posesji przez otwartą bramkę. Ja biegłam chodnikiem po drugiej stronie ulicy. I raz przewrócił mnie pies, który bardzo zapragnął się ze mną przywitać okazując ogrom ciepłych uczuć 😁 Nauczyłam się po pierwsze wyprzedzać atak, przywołaniem do siebie psa biegnącego w moim kierunku. Pies, którego wołasz przyjaźnie (np. gwizdając i poklepując swoje udo) z dużym prawdopodobieństwem zacznie machać ogonem i odstąpi od agresji (to wiedza od psiego behawiorysty). Ale na wszelki wypadek mam ze sobą gaz bezpieczny dla psów. Do głowy by mi nie przyszło kopać takiego zwierzaka. To po prostu nie może skończyć się dobrze dla kopiącego. Psy są zbyt szybkie, a na taki gest zareagują zwiększoną agresją. Szczerze odradzam.

Pasek wagi

Tojotka napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

By wystraszyć psa wystarczy byś miała powietrze w sprayu, psy nie wybiegają na ulice by pogryźć przechodniów, po prostu broni swojego terenu i co najwyżej cię obszczeka. Nie uważam oczywiście że nie ma problemu, więc najlepiej zgłoś to do odpowiednich służb, albo zakumpluj się z psem rzucając mu kawałek kiełbasy ? sama zobaczysz że później to już z chęcią będzie do Ciebie wychodził bo masz coś dobrego. Chęci zrobienia psu krzywdy nie skomentuję nawet.

Jako biegaczka śmiem się nie zgodzić. Dwa razy zostałam pogryziona przez psy, które właśnie wybiegły ze swojej posesji przez otwartą bramkę. Ja biegłam chodnikiem po drugiej stronie ulicy. I raz przewrócił mnie pies, który bardzo zapragnął się ze mną przywitać okazując ogrom ciepłych uczuć ? Nauczyłam się po pierwsze wyprzedzać atak, przywołaniem do siebie psa biegnącego w moim kierunku. Pies, którego wołasz przyjaźnie (np. gwizdając i poklepując swoje udo) z dużym prawdopodobieństwem zacznie machać ogonem i odstąpi od agresji (to wiedza od psiego behawiorysty). Ale na wszelki wypadek mam ze sobą gaz bezpieczny dla psów. Do głowy by mi nie przyszło kopać takiego zwierzaka. To po prostu nie może skończyć się dobrze dla kopiącego. Psy są zbyt szybkie, a na taki gest zareagują zwiększoną agresją. Szczerze odradzam.

Mnie też pogryzł pies, bo właściciel nie upilnował i wybiegł z jego posesji, pies mnie gonił. Małego psa moich rodziców zagryzł pies sąsiada, który przybiegł do nas na podwórko. To nie prawda,że żaden pies nie ugryzie, bo się będzie trzymał swojej posesji. Zależy od psa. Ja teraz zawsze mam gaz. Pies może poważnie okaleczyć a nawet zabić. Czekam na przepisy kiedy ludzie zaczną odpowiadać za swoje psy na poważnie, a nie jakieś śmieszne mandaty.

Wattieza napisał(a):

Tojotka napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

By wystraszyć psa wystarczy byś miała powietrze w sprayu, psy nie wybiegają na ulice by pogryźć przechodniów, po prostu broni swojego terenu i co najwyżej cię obszczeka. Nie uważam oczywiście że nie ma problemu, więc najlepiej zgłoś to do odpowiednich służb, albo zakumpluj się z psem rzucając mu kawałek kiełbasy ? sama zobaczysz że później to już z chęcią będzie do Ciebie wychodził bo masz coś dobrego. Chęci zrobienia psu krzywdy nie skomentuję nawet.

Jako biegaczka śmiem się nie zgodzić. Dwa razy zostałam pogryziona przez psy, które właśnie wybiegły ze swojej posesji przez otwartą bramkę. Ja biegłam chodnikiem po drugiej stronie ulicy. I raz przewrócił mnie pies, który bardzo zapragnął się ze mną przywitać okazując ogrom ciepłych uczuć ? Nauczyłam się po pierwsze wyprzedzać atak, przywołaniem do siebie psa biegnącego w moim kierunku. Pies, którego wołasz przyjaźnie (np. gwizdając i poklepując swoje udo) z dużym prawdopodobieństwem zacznie machać ogonem i odstąpi od agresji (to wiedza od psiego behawiorysty). Ale na wszelki wypadek mam ze sobą gaz bezpieczny dla psów. Do głowy by mi nie przyszło kopać takiego zwierzaka. To po prostu nie może skończyć się dobrze dla kopiącego. Psy są zbyt szybkie, a na taki gest zareagują zwiększoną agresją. Szczerze odradzam.

Mnie też pogryzł pies, bo właściciel nie upilnował i wybiegł z jego posesji, pies mnie gonił. Małego psa moich rodziców zagryzł pies sąsiada, który przybiegł do nas na podwórko. To nie prawda,że żaden pies nie ugryzie, bo się będzie trzymał swojej posesji. Zależy od psa. Ja teraz zawsze mam gaz. Pies może poważnie okaleczyć a nawet zabić. Czekam na przepisy kiedy ludzie zaczną odpowiadać za swoje psy na poważnie, a nie jakieś śmieszne mandaty.

też na to czekam. I na to, żeby w koncu ktoś wziął odpowiedzialnośc za ujadajace całymi dniami psy, zwłaszcza w mieście

Wattieza napisał(a):

Tojotka napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

By wystraszyć psa wystarczy byś miała powietrze w sprayu, psy nie wybiegają na ulice by pogryźć przechodniów, po prostu broni swojego terenu i co najwyżej cię obszczeka. Nie uważam oczywiście że nie ma problemu, więc najlepiej zgłoś to do odpowiednich służb, albo zakumpluj się z psem rzucając mu kawałek kiełbasy ? sama zobaczysz że później to już z chęcią będzie do Ciebie wychodził bo masz coś dobrego. Chęci zrobienia psu krzywdy nie skomentuję nawet.

Jako biegaczka śmiem się nie zgodzić. Dwa razy zostałam pogryziona przez psy, które właśnie wybiegły ze swojej posesji przez otwartą bramkę. Ja biegłam chodnikiem po drugiej stronie ulicy. I raz przewrócił mnie pies, który bardzo zapragnął się ze mną przywitać okazując ogrom ciepłych uczuć ? Nauczyłam się po pierwsze wyprzedzać atak, przywołaniem do siebie psa biegnącego w moim kierunku. Pies, którego wołasz przyjaźnie (np. gwizdając i poklepując swoje udo) z dużym prawdopodobieństwem zacznie machać ogonem i odstąpi od agresji (to wiedza od psiego behawiorysty). Ale na wszelki wypadek mam ze sobą gaz bezpieczny dla psów. Do głowy by mi nie przyszło kopać takiego zwierzaka. To po prostu nie może skończyć się dobrze dla kopiącego. Psy są zbyt szybkie, a na taki gest zareagują zwiększoną agresją. Szczerze odradzam.

Mnie też pogryzł pies, bo właściciel nie upilnował i wybiegł z jego posesji, pies mnie gonił. Małego psa moich rodziców zagryzł pies sąsiada, który przybiegł do nas na podwórko. To nie prawda,że żaden pies nie ugryzie, bo się będzie trzymał swojej posesji. Zależy od psa. Ja teraz zawsze mam gaz. Pies może poważnie okaleczyć a nawet zabić. Czekam na przepisy kiedy ludzie zaczną odpowiadać za swoje psy na poważnie, a nie jakieś śmieszne mandaty.

też na to czekam. I na to, żeby w koncu ktoś wziął odpowiedzialnośc za ujadajace całymi dniami psy, zwłaszcza w mieście

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.