Temat: Nocowanie u dziadków

Hej, nie wiem jak podejść do tematu. Moi teściowie raz na kwartał przyjeżdżają do kraju na ok miesiąc. Dają sygnały, że nasz syn będzie przychodził do nich na nocki (kupili mu nawet łóżko) i jeździł na wakacje. Mam (mój mąż też) mocne przypuszczenia, że on na takich wyjazdach/pobytach nie usłyszy słowa nie. Będą mu na wszystko pozwalać. Jestesmy teraz we 3, ja mój mąż i syn i to w takiej konfiguracji ja chce spędzać nasz wolny czas czy to urlop czy czas wolny po pracy. Nie chciałam dziecka po to żeby go komuś podrzucać. Co prawda to jest taka sytuacja że oni sami chcą go wziąć. Nie zależy mi też na tym żeby on u nich nocował (tato mojego męża jest alkoholikiem i nie uważam żeby to było dla niego odpowiednie środowisko zwłaszcza żeby spał u nich. On może i nie pije codziennie ale kilka raZy w tygodniu ma dyńde). Nie wyobrażam sobie, że on z nimi gdzieś jedzie i nie ma go kilka dni albo nawet na jedną noc. Powiedzcie mi czy to jest ok jeśli powiemy po prostu nie (jestem ewentualnie skłonna na pójście na kompromis i umówić się, że w jakiś weekend wyjeżdżamy wszyscy razem). Mam obawy nawet do tego stopnia że oni mogą wystąpić na drogę sądową żeby go mieć bez nas (ale czy mogą). Dla jasności jeszcze tylko napisze, że ja im kontaktu nie ograniczam. Przychodzimy do nich albo oni odwiedzają nas, czy teściowa weźmie go na spacer albo pod opiekę jak coś w ciągu dnia mamy do załatwienia. 

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Ja też w tych wpisach taka zaborczość widze, to moje dziecko, nie oddam. Oddawać nie trzeba, ale można je do życia w społeczeństwie przystosować, właśnie z uwagi na to, że moje i w moim obowiązku leży dbanie o jego rozwój. 

generalnie masz rację ALE ;) słowo "bezpieczeństwo" jest tu imho kluczowe. Myślę, że dużo dziewczyn jednak zna swoich rodziców z doświadczenia i wie, czego się mogą spodziewać. Ja na przykład nie mam problemów z zostawieniem dziecka u teściów, ale swoim rodzicom bym nawet na kilka godzin miala problem w związku z ich nieodpowiedzialnością. I tak, jakoś dozylam starości, ale jak słucham jak sobie smieszkuja, że jako niemowlę wyszłam na balkon bez balustrady bo oni nie dopilnowali, to mnie krew zalewa. 

Ja pierwszy raz zostawiłam córkę mojej mamie na 2 dni jak miała pół roku. Teraz ma dwa latka i została trzy tygodnie u dziadków. Ale ja mojej mamie ufam w stu procentach, a córka uwielbia dziadków. Oczywiście, że pozwalają jej czasem na rzeczy na które ja nie pozwalam (bajki, ciasta, noszenie na rękach), ale od tego są dziadkowie ;) i nic złego jej się nie dzieje, potem wraca do naszych domowych nawyków. 

Natomiast nigdy w życiu nie zostawiłabym jej pod opiekę teściowej, której ani trochę nie ufam, ona dobrze o tym wie i nawet nie proponuje. Więc kwestia zaufania jest tu kluczowa, a dziadek alkoholik to już w ogóle przekreśla sprawę.

Pasek wagi

kluchaa. napisał(a):

Hej, nie wiem jak podejść do tematu. Moi teściowie raz na kwartał przyjeżdżają do kraju na ok miesiąc. Dają sygnały, że nasz syn będzie przychodził do nich na nocki (kupili mu nawet łóżko) i jeździł na wakacje. Mam (mój mąż też) mocne przypuszczenia, że on na takich wyjazdach/pobytach nie usłyszy słowa nie. Będą mu na wszystko pozwalać. Jestesmy teraz we 3, ja mój mąż i syn i to w takiej konfiguracji ja chce spędzać nasz wolny czas czy to urlop czy czas wolny po pracy. Nie chciałam dziecka po to żeby go komuś podrzucać. Co prawda to jest taka sytuacja że oni sami chcą go wziąć. Nie zależy mi też na tym żeby on u nich nocował (tato mojego męża jest alkoholikiem i nie uważam żeby to było dla niego odpowiednie środowisko zwłaszcza żeby spał u nich. On może i nie pije codziennie ale kilka raZy w tygodniu ma dyńde). Nie wyobrażam sobie, że on z nimi gdzieś jedzie i nie ma go kilka dni albo nawet na jedną noc. Powiedzcie mi czy to jest ok jeśli powiemy po prostu nie (jestem ewentualnie skłonna na pójście na kompromis i umówić się, że w jakiś weekend wyjeżdżamy wszyscy razem). Mam obawy nawet do tego stopnia że oni mogą wystąpić na drogę sądową żeby go mieć bez nas (ale czy mogą). Dla jasności jeszcze tylko napisze, że ja im kontaktu nie ograniczam. Przychodzimy do nich albo oni odwiedzają nas, czy teściowa weźmie go na spacer albo pod opiekę jak coś w ciągu dnia mamy do załatwienia. 

ojciec pije, a co z tą babcią? Mojemu synowi kiedyś kuzyn powiedział, że zazdrości mu, że może jechać na wakacje do babci, bo on ze swoją mieszka. Moim zdaniem jeśli nie ma ku temu ważnych powodów (tu oczywiście jest - alkoholizm dziadka) to warto dziecko na takie nocki puścić. Pytanie tylko czy to rzeczywiście jest alkoholizm, czy to jest np jedno/dwa piwa raz na jakiś czas, a mając pod opieką dziecko nawet o tym nie pomyśli. Nikt Cię oczywiście nie zmusi, to Ty decydujesz. Tylko często jest taka sytuacja, że rodzice sami ograniczają te kontakty, a później jak potrzebna jest opieka w kryzysowych sytuacjach, to wielkie pretensje, bo dziadkowie nie chcą, albo nie mogą pomóc. Ja różne sytuacje miałam ze swoją mamą, ale ogólnie dzieci puszczałam do niej, chociaż może i powinnam na jakiś czas ograniczyć te kontakty, no ale uważałam, że taka kara by była podła. Twój synek jest mały, więc na spokojnie to może być wymówką przez jakiś czas, chociaż moja córka pojechała na pierwsze swoje wakacje jak miała 2,5 roku, to było akurat trochę sytuacją wymuszone i pojechała z bratem, ale kłopotów nie było.

Tu nie chodzi o zaborczość. Ja nie mam problemu żeby został z moją mamą albo przyjaciółka bo im ufam. Teścią nie ufam. MOŻE ja mam to odpieluszkowe zapalenie mózgu. Mój teść nie jest sprawny ruchowo, jak np. teściowa pójdzie do WC to ja już mam wizji, że młody wylewa na siebie kawę bo dziadek nie dał rady na czas podejść, spada ze schodów bo dziadek nie nadążył, spada na głowę z łóżka kiedy skala bo dziadek nie zdążył... Syn ma 2,5 roku więc na razie może nie będą nas cisnąć o te noclegi ale w rozmowach już się pojawia 'jak zostaniesz na noc u dziadków...'. A jak mój teść jest pijany to jego żona go pilnuje czy np. jak wpadnie na pomysł żeby coś akurat wtedy naprawić czy sobie krzywdy nie zrobi itd. i co? Będzie się wtedy opiekowała dwójka ? Mężem i synem ? Oczywiście mam nadzieję że takie sytuacje nie będą miały miejsca i nie będzie się doprowadzał przy dziecku do takiego stanu. Ale swoje już zobaczyłam i wiem jak oni funkcjonują kiedy teść jest pijany. Czasem zrobi taką akcję, że teściowa dzwoni na pogotowie dla siebie bo coś jej się z sercem dzieje. Jakby mój syn pojechał na wakacje z takimi ludźmi to przecież ja bym chyba zwariowala od tego co by się w mojej głowie działo czy akurat teść nie wpadł na jakiś ekstra pomysł po pijaki. Ja się trzymam z daleka do takich środowisk ludzi uzależnionych i współuzależnionych, z nimi nie ma normalnej rozmowy nie przyjmują innego zdania, innych poglądów, słowa nie też nie. 

Pasek wagi

kluchaa. napisał(a):

Tu nie chodzi o zaborczość. Ja nie mam problemu żeby został z moją mamą albo przyjaciółka bo im ufam. Teścią nie ufam. MOŻE ja mam to odpieluszkowe zapalenie mózgu. Mój teść nie jest sprawny ruchowo, jak np. teściowa pójdzie do WC to ja już mam wizji, że młody wylewa na siebie kawę bo dziadek nie dał rady na czas podejść, spada ze schodów bo dziadek nie nadążył, spada na głowę z łóżka kiedy skala bo dziadek nie zdążył... Syn ma 2,5 roku więc na razie może nie będą nas cisnąć o te noclegi ale w rozmowach już się pojawia 'jak zostaniesz na noc u dziadków...'. A jak mój teść jest pijany to jego żona go pilnuje czy np. jak wpadnie na pomysł żeby coś akurat wtedy naprawić czy sobie krzywdy nie zrobi itd. i co? Będzie się wtedy opiekowała dwójka ? Mężem i synem ? Oczywiście mam nadzieję że takie sytuacje nie będą miały miejsca i nie będzie się doprowadzał przy dziecku do takiego stanu. Ale swoje już zobaczyłam i wiem jak oni funkcjonują kiedy teść jest pijany. Czasem zrobi taką akcję, że teściowa dzwoni na pogotowie dla siebie bo coś jej się z sercem dzieje. Jakby mój syn pojechał na wakacje z takimi ludźmi to przecież ja bym chyba zwariowala od tego co by się w mojej głowie działo czy akurat teść nie wpadł na jakiś ekstra pomysł po pijaki. Ja się trzymam z daleka do takich środowisk ludzi uzależnionych i współuzależnionych, z nimi nie ma normalnej rozmowy nie przyjmują innego zdania, innych poglądów, słowa nie też nie. 

Wiesz, dzieciom różne wypadki się przydarzają niezależnie od tego kto z nimi jest. Czy Ty monitorujesz synka bez przerwy? Nie chodzisz do toalety?

Weź pod uwagę, że Ci ludzie, którym nie ufasz i od których chcesz się trzymać z daleka wychowali swojego syna na tyle dobrze, że zdecydowałaś się na życie z nim.

Cyrica napisał(a):

W tym wypadku kwestia alkoholu u teścia jest kluczowa. I przeze mnie byłaby jedyną przesłanka za "nie".

ale tu ten argument został umieszczony gdzies pomiędzy innymi, właściwie juz jako taka wisienka na torcie. Dziewczyny, pozwolenie dziecku od najmłodszego ustalanie sobie samemu relacji z innymi, to najlepsze co możemy mu dać podczas wychowania. Pozna różnych ludzi, różne zasady, różne sposoby komunikacji. Jesteśmy w stanie w ten sposób wychować człowieka umiejącego sobie radzić z ludzmi, nie bojacego sie ich, potrafiącego zadbać o swój dobrostan w relacjach samodzielnie. Eliminujemy leki, niepewność, brak obycia. Zaczynamy od srodowiska bezpiecznego, w rodzinie, nocowanie u dziadków/kuzynów jest do tego świetne. Potem bedzie juz tylko trudniej znaleźć tak bezpieczne warunki dla socjalizacji. Żadne przedszkole, szkoła, wczesna grupa rówieśnicza  tego nie dadza, bo sa zawsze pod kontrolą jakiejś osoby, która ma pewna wizję tego mrowiska. Dziecko uczy sie funkcjonowac pod butem de facto, albo wcale tego nie potrafi. Przyjrzyjcie się jakie sa głowne tematy w terapii nastolatków, jednym z nich są lęki społeczne. 

cyrica, przekonuje mnie założenie, ale praktyka już nie bardzo, bo w relacji małe dziecko - dziadek też jest kwestią kontroli osoby, która ma wizję tego, jak powinno to wyglądać. Moim zdaniem tutaj właśnie grupa rówieśnicza (a najlepiej +/- kilka lat) jest kluczowa, ale bez dorosłego. Czyli np dzieciaki szalejące razy na podwórku. To jest coś, czego naszego dzieci mają niestety coraz mniej. 

Epestka napisał(a):

kluchaa. napisał(a):

Tu nie chodzi o zaborczość. Ja nie mam problemu żeby został z moją mamą albo przyjaciółka bo im ufam. Teścią nie ufam. MOŻE ja mam to odpieluszkowe zapalenie mózgu. Mój teść nie jest sprawny ruchowo, jak np. teściowa pójdzie do WC to ja już mam wizji, że młody wylewa na siebie kawę bo dziadek nie dał rady na czas podejść, spada ze schodów bo dziadek nie nadążył, spada na głowę z łóżka kiedy skala bo dziadek nie zdążył... Syn ma 2,5 roku więc na razie może nie będą nas cisnąć o te noclegi ale w rozmowach już się pojawia 'jak zostaniesz na noc u dziadków...'. A jak mój teść jest pijany to jego żona go pilnuje czy np. jak wpadnie na pomysł żeby coś akurat wtedy naprawić czy sobie krzywdy nie zrobi itd. i co? Będzie się wtedy opiekowała dwójka ? Mężem i synem ? Oczywiście mam nadzieję że takie sytuacje nie będą miały miejsca i nie będzie się doprowadzał przy dziecku do takiego stanu. Ale swoje już zobaczyłam i wiem jak oni funkcjonują kiedy teść jest pijany. Czasem zrobi taką akcję, że teściowa dzwoni na pogotowie dla siebie bo coś jej się z sercem dzieje. Jakby mój syn pojechał na wakacje z takimi ludźmi to przecież ja bym chyba zwariowala od tego co by się w mojej głowie działo czy akurat teść nie wpadł na jakiś ekstra pomysł po pijaki. Ja się trzymam z daleka do takich środowisk ludzi uzależnionych i współuzależnionych, z nimi nie ma normalnej rozmowy nie przyjmują innego zdania, innych poglądów, słowa nie też nie. 

Wiesz, dzieciom różne wypadki się przydarzają niezależnie od tego kto z nimi jest. Czy Ty monitorujesz synka bez przerwy? Nie chodzisz do toalety?

Weź pod uwagę, że Ci ludzie, którym nie ufasz i od których chcesz się trzymać z daleka wychowali swojego syna na tyle dobrze, że zdecydowałaś się na życie z nim.

To prawda!

I dodam, ze moj tato tez ma problem z alkoholem, ale dziadkiem jest najcudowniejszym na swiecie i bardzo dba o te relacje. W zyciu by sobie nie pozwolil na wypicie alkoholu przy wnuczce.

Uwazam, ze kontakt wnuczat z dziadkami jest mega wazny, a rodzice nie powinni w niego ingerowac. Tym bardziej, ze nie musisz dawac syna tam co tydzien, tylko serio beda to sytuacje raz na kilka miesiecy...Z tesciem pogadaj, opowiedz mu o swoich obawach, wprost. Powiedz, ze jesli sie dowiesz, ze byl pijany przy wnuku, to bedzie to pierwszy i ostatni raz, kiedy zezwolisz na kontakt w takiej formie.

Epestka napisał(a):

kluchaa. napisał(a):

Tu nie chodzi o zaborczość. Ja nie mam problemu żeby został z moją mamą albo przyjaciółka bo im ufam. Teścią nie ufam. MOŻE ja mam to odpieluszkowe zapalenie mózgu. Mój teść nie jest sprawny ruchowo, jak np. teściowa pójdzie do WC to ja już mam wizji, że młody wylewa na siebie kawę bo dziadek nie dał rady na czas podejść, spada ze schodów bo dziadek nie nadążył, spada na głowę z łóżka kiedy skala bo dziadek nie zdążył... Syn ma 2,5 roku więc na razie może nie będą nas cisnąć o te noclegi ale w rozmowach już się pojawia 'jak zostaniesz na noc u dziadków...'. A jak mój teść jest pijany to jego żona go pilnuje czy np. jak wpadnie na pomysł żeby coś akurat wtedy naprawić czy sobie krzywdy nie zrobi itd. i co? Będzie się wtedy opiekowała dwójka ? Mężem i synem ? Oczywiście mam nadzieję że takie sytuacje nie będą miały miejsca i nie będzie się doprowadzał przy dziecku do takiego stanu. Ale swoje już zobaczyłam i wiem jak oni funkcjonują kiedy teść jest pijany. Czasem zrobi taką akcję, że teściowa dzwoni na pogotowie dla siebie bo coś jej się z sercem dzieje. Jakby mój syn pojechał na wakacje z takimi ludźmi to przecież ja bym chyba zwariowala od tego co by się w mojej głowie działo czy akurat teść nie wpadł na jakiś ekstra pomysł po pijaki. Ja się trzymam z daleka do takich środowisk ludzi uzależnionych i współuzależnionych, z nimi nie ma normalnej rozmowy nie przyjmują innego zdania, innych poglądów, słowa nie też nie. 

Wiesz, dzieciom różne wypadki się przydarzają niezależnie od tego kto z nimi jest. Czy Ty monitorujesz synka bez przerwy? Nie chodzisz do toalety?

Weź pod uwagę, że Ci ludzie, którym nie ufasz i od których chcesz się trzymać z daleka wychowali swojego syna na tyle dobrze, że zdecydowałaś się na życie z nim.

zgadzam się, trochę słabe to co autorka napisała w tym ostatnim wpisie, chyba na poważnie ma to odpieluszkowe zapalenie mozgu

Pojawiła się w wypowiedziach zaborczość, że "moje i nie oddam". No ale jednak skoro decyduję się np. na przedszkole czy inne aktywności dziecka to chyba jednak nie o to chodzi?

Drugi argument, że wychowali drugą połówkę. No ja np. słyszałam od męża że kiedyś jak miał gorączkę to takie okłady mu robili, że aż go wyziębili... I z moją teściową generalnie to chodzi o to, że ona jest dla wnuka ZA BARDZO. Ona jak widzi mojego syna to jej się totalnie wyłącza myślenie, jak mąż coś do niej mówi to ona w ogóle nic z tego potem nie pamięta.

następny argument - rozpieszczanie. Generalnie wiem, że dziadkowie od tego są. Ale nie zgadzam się na podważanie mojego zdania. Jeśli mój syn zaczyna skubać ciasto znajdujące się na kloszu wybierając sobie tylko niebieskie gwiazdki z każdego kawałka i ja mu mówię, że jak chcesz to weź sobie kawałek i zjedz ale nie można tak grzebać we wszystkich a teściowa w tej samej sekundzie "oj pozwól mu" to tak nie może być.

I rozróżniłabym rozpieszczenia jeśli są to rzeczywiście wizyty "w odwiedziny" a inaczej jak dziadkowie decydują się na codzienną pomoc (tak, to jest dla nich ogromny wysiłek i trzeba to doceniać, to nie jest ich obowiązek) jednak jeśli chcą robić wszystko po swojemu to się tak nie da. My mieliśmy czas, gdy dziadkowie do syna przyjeżdżali, w konsekwencji potem wybraliśmy jednak żłobek.

Pasek wagi

Je14ss napisał(a):

Epestka napisał(a):

kluchaa. napisał(a):

Tu nie chodzi o zaborczość. Ja nie mam problemu żeby został z moją mamą albo przyjaciółka bo im ufam. Teścią nie ufam. MOŻE ja mam to odpieluszkowe zapalenie mózgu. Mój teść nie jest sprawny ruchowo, jak np. teściowa pójdzie do WC to ja już mam wizji, że młody wylewa na siebie kawę bo dziadek nie dał rady na czas podejść, spada ze schodów bo dziadek nie nadążył, spada na głowę z łóżka kiedy skala bo dziadek nie zdążył... Syn ma 2,5 roku więc na razie może nie będą nas cisnąć o te noclegi ale w rozmowach już się pojawia 'jak zostaniesz na noc u dziadków...'. A jak mój teść jest pijany to jego żona go pilnuje czy np. jak wpadnie na pomysł żeby coś akurat wtedy naprawić czy sobie krzywdy nie zrobi itd. i co? Będzie się wtedy opiekowała dwójka ? Mężem i synem ? Oczywiście mam nadzieję że takie sytuacje nie będą miały miejsca i nie będzie się doprowadzał przy dziecku do takiego stanu. Ale swoje już zobaczyłam i wiem jak oni funkcjonują kiedy teść jest pijany. Czasem zrobi taką akcję, że teściowa dzwoni na pogotowie dla siebie bo coś jej się z sercem dzieje. Jakby mój syn pojechał na wakacje z takimi ludźmi to przecież ja bym chyba zwariowala od tego co by się w mojej głowie działo czy akurat teść nie wpadł na jakiś ekstra pomysł po pijaki. Ja się trzymam z daleka do takich środowisk ludzi uzależnionych i współuzależnionych, z nimi nie ma normalnej rozmowy nie przyjmują innego zdania, innych poglądów, słowa nie też nie. 

Wiesz, dzieciom różne wypadki się przydarzają niezależnie od tego kto z nimi jest. Czy Ty monitorujesz synka bez przerwy? Nie chodzisz do toalety?

Weź pod uwagę, że Ci ludzie, którym nie ufasz i od których chcesz się trzymać z daleka wychowali swojego syna na tyle dobrze, że zdecydowałaś się na życie z nim.

zgadzam się, trochę słabe to co autorka napisała w tym ostatnim wpisie, chyba na poważnie ma to odpieluszkowe zapalenie mozgu

jeżeli nie jest tak, że nie zostawi dziecka z nikim innym niż tylko ona - a w pierwszym zdaniu napisała że zostawi, to jeśli intuicyjnie nie chce zostawić z konkretnymi ludźmi to może jednak coś w tym jest. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.