Temat: Oddzywki

Co myślicie... 

Bylam u teściów, siedzieliśmy ze znajomymi przy stole. Wyszłam do kuchni (mają otwarta przestrzeń z wyspą) i teść mówi żebym ukroila jakąś kiełbasę z dobrego źródła i spróbowała. Pyta czy mi smakuje. Odpowiedziałam mu że jest dobra ale jadłam lepsze. Na to on po wiedział spier...aj trochę ciszej żebym pewnie nie usłyszała. 

Ogolnie był pijany, o zastanawiam się czy temat poruszyć na trzeźwo że moze mnie nie lubić ale chociaż się szanujmy ze względu na wnuka. Czy olać ?


Pasek wagi

Krummel napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

jak ktos pyta, to powinien byc w stanie przyjac na klate szczera odpowiedz. A jak nie jest w stanie, to niech nie pyta.

nie rozumiem tych odpowiedzi, zeby klamac, bo sie tesciu moze zasmuci albo zdenerwuje. Tak to moze trzeba z przedszkolakiem. Jesli dorosla osoba nie kuma, ze gusta i smaki sa rozne, to cos poszlo nie tak.

Traktowanie tej kielbasy tak bardzo osobiscie, ze brak pochwaly (kielbasy) tak strasZnie boli tez wskazuje na jakies ubytki

niby tak, ale pomyśl w ten sposób, że częstujesz gości, a oni do Ciebie wylatują z tekstem, że spoko, ale jedli lepsze :D podejrzewam, że nie byłoby Ci miło, nawet jakby sprawa dotyczyla  ciastek z cukierni (które Tobie w dodatku bardzo smakują). Już lepiej się zamknąć, albo podzielić się polecajką, skoro gdzieś można kupić coś lepszego/smaczniejszego itd. 

Wiesz uwazam, ze wsrod bliskich osob to jednak szczerosc w takich tematach jest wazniejsza (a jak sie boisz szczerej odp to nie pytaj). 

ja np gdy czestowalam mojego chlopa czyms wlasnorecznie zrobionym lub np jakas polska potrawa mowilam mu, zeby byl szczery, bo jak sklamie, ze dobre to bedzie te potrawe czesciej dostawal i zrobi sie problem. 

odpowiedz mozna by podkolorowac, gdyby chodzilo o jakas jednorazowa wizyte, czy o kogos, z kims aie widuje max 2 razy w roku. Albo gdy ktos sie natrudzil i gotowal cos sam 

a w tym konretnym przypadku ja to raczej odebralam, jako ciekawosc opinii innych. A opinia jest jak d..a i na prawde nie rozumiem,ze to moze byc temat do obrazy czy "poczucia sie dotknietym". Nie chcesz znac odpowiedzi-nie pytaj

Krummel napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

jak ktos pyta, to powinien byc w stanie przyjac na klate szczera odpowiedz. A jak nie jest w stanie, to niech nie pyta.

nie rozumiem tych odpowiedzi, zeby klamac, bo sie tesciu moze zasmuci albo zdenerwuje. Tak to moze trzeba z przedszkolakiem. Jesli dorosla osoba nie kuma, ze gusta i smaki sa rozne, to cos poszlo nie tak.

Traktowanie tej kielbasy tak bardzo osobiscie, ze brak pochwaly (kielbasy) tak strasZnie boli tez wskazuje na jakies ubytki

niby tak, ale pomyśl w ten sposób, że częstujesz gości, a oni do Ciebie wylatują z tekstem, że spoko, ale jedli lepsze :D podejrzewam, że nie byłoby Ci miło, nawet jakby sprawa dotyczyla  ciastek z cukierni (które Tobie w dodatku bardzo smakują). Już lepiej się zamknąć, albo podzielić się polecajką, skoro gdzieś można kupić coś lepszego/smaczniejszego itd. 

no zdecydowanie nie obrazilabym sie, gdyby komus nie smakowaly ciastka z cukierni. Dlaczego mialoby mi byc przykro? Bo ktos ma inny gust? Kurde, mi byloby glupio wtedy, gdyby sie ktos zmuszal do jedzenia tych ciastek, choc ich nie lubi, zeby mi niby nie robic przykrosci. 

i potem w rezultacie nie lubil do mnie przychodzic, bo znow beda te ohydne ciastka (bo przecie moje ulubione a i im poprzednio tak bardzo smakowaly, ze zjedli pol paczki(zmuszajac sie).

przeciez to bez sensu 🤷


kto co na trzezwo mysli po pijaku mowi , ja bym go zapytal co do mnie ma. Co do smaku kielbasy to ile ludzi tyle smakow , to ze smakuje jemu Tobie nie musi ,ludzie lubia grzyby ja nie nawidze grzybow

Wolfshem napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

jak ktos pyta, to powinien byc w stanie przyjac na klate szczera odpowiedz. A jak nie jest w stanie, to niech nie pyta.

nie rozumiem tych odpowiedzi, zeby klamac, bo sie tesciu moze zasmuci albo zdenerwuje. Tak to moze trzeba z przedszkolakiem. Jesli dorosla osoba nie kuma, ze gusta i smaki sa rozne, to cos poszlo nie tak.

Traktowanie tej kielbasy tak bardzo osobiscie, ze brak pochwaly (kielbasy) tak strasZnie boli tez wskazuje na jakies ubytki

Autorka napisała przecież, że nie był trzeźwy. 

no i co w zwiazku z tym, bo nie kumam?  Popil i wczul sie tak bardzo w kielbase, ze poczul się do glebi zraniony ta nawet nie krytyka, tylko brakiem entuzjastycznej pochwaly?

jak ktos po pijaku nagle zmienia sie w kielbase albo w kogos zupelnie innego, to albo nie powinien pic, albo pic w samotnosci

Tu nie ma nic do kumania oprócz tego że ludzie różnie zachowują się po alko. Jeden normalnie rozmawia, drugi ma jakieś odpały. " Ktoś nie powinien pić bo"... To już kwestia życzeniowa. Ja też bym chciała żeby sikorki nie srały mi na balkonie ale jak narazie 💩 z tego. 

Edit: Jeśli teść ma coś innego na sumieniu, jest ogólnie wulgarny to byłoby wg mnie rażące i nie warte rozmowy. Ale tu jest chyba sytuacja, że po prostu walnął  babola bo był schlany i przerważliwiony na punkcie kiełbasy 😄 i o czym tu w sumie rozmawiać, co rozwlekać? Obrazić się na 100lat? Toczyć kiełbasianą wojnę? 

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

jak ktos pyta, to powinien byc w stanie przyjac na klate szczera odpowiedz. A jak nie jest w stanie, to niech nie pyta.

nie rozumiem tych odpowiedzi, zeby klamac, bo sie tesciu moze zasmuci albo zdenerwuje. Tak to moze trzeba z przedszkolakiem. Jesli dorosla osoba nie kuma, ze gusta i smaki sa rozne, to cos poszlo nie tak.

Traktowanie tej kielbasy tak bardzo osobiscie, ze brak pochwaly (kielbasy) tak strasZnie boli tez wskazuje na jakies ubytki

Autorka napisała przecież, że nie był trzeźwy. 

no i co w zwiazku z tym, bo nie kumam?  Popil i wczul sie tak bardzo w kielbase, ze poczul się do glebi zraniony ta nawet nie krytyka, tylko brakiem entuzjastycznej pochwaly?

jak ktos po pijaku nagle zmienia sie w kielbase albo w kogos zupelnie innego, to albo nie powinien pic, albo pic w samotnosci

Tu nie ma nic do kumania oprócz tego że ludzie różnie zachowują się po alko. Jeden normalnie rozmawia, drugi ma jakieś odpały. " Ktoś nie powinien pić bo"... To już kwestia życzeniowa. Ja też bym chciała żeby sikorki nie srały mi na balkonie ale jak narazie ? z tego. 

Edit: Jeśli teść ma coś innego na sumieniu, jest ogólnie wulgarny to byłoby wg mnie rażące i warte rozmowy. Ale tu jest chyba sytuacja, że po prostu walnął  babola bo był schlany i przerważliwiony na punkcie kiełbasy ? i o czym tu w sumie rozmawiać, co rozwlekać? Obrazić się na 100lat? Toczyć kiełbasianą wojnę? 

dokladnie tak, jesli to ktos, kto wulgaryzmy uzywa na codzien to po alko tym bardziej nie ma to znaczenia, takie czy inne slowo, byl zawiedziony i palnal swoj glupi tekst nie zastanawiajac sie.Typowe zachowanie prymitywnego goscia, analiza takiego zachowania na forum nie jest wiele lepsze. Wystarczy odhaczyc, zapomniec i unikac kontaktu. 

Angelofdeath napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

jak ktos pyta, to powinien byc w stanie przyjac na klate szczera odpowiedz. A jak nie jest w stanie, to niech nie pyta.

nie rozumiem tych odpowiedzi, zeby klamac, bo sie tesciu moze zasmuci albo zdenerwuje. Tak to moze trzeba z przedszkolakiem. Jesli dorosla osoba nie kuma, ze gusta i smaki sa rozne, to cos poszlo nie tak.

Traktowanie tej kielbasy tak bardzo osobiscie, ze brak pochwaly (kielbasy) tak strasZnie boli tez wskazuje na jakies ubytki

Autorka napisała przecież, że nie był trzeźwy. 

no i co w zwiazku z tym, bo nie kumam?  Popil i wczul sie tak bardzo w kielbase, ze poczul się do glebi zraniony ta nawet nie krytyka, tylko brakiem entuzjastycznej pochwaly?

jak ktos po pijaku nagle zmienia sie w kielbase albo w kogos zupelnie innego, to albo nie powinien pic, albo pic w samotnosci

Tu nie ma nic do kumania oprócz tego że ludzie różnie zachowują się po alko. Jeden normalnie rozmawia, drugi ma jakieś odpały. " Ktoś nie powinien pić bo"... To już kwestia życzeniowa. Ja też bym chciała żeby sikorki nie srały mi na balkonie ale jak narazie ? z tego. 

Edit: Jeśli teść ma coś innego na sumieniu, jest ogólnie wulgarny to byłoby wg mnie rażące i warte rozmowy. Ale tu jest chyba sytuacja, że po prostu walnął  babola bo był schlany i przerważliwiony na punkcie kiełbasy ? i o czym tu w sumie rozmawiać, co rozwlekać? Obrazić się na 100lat? Toczyć kiełbasianą wojnę? 

hehe w sumie masz racje.

a kielbasiana wojna zrobila mi wieczor 😂 

niemniej o ile nie obrazilabym sie za krytyke zarcia, ktore serwuje, tak za "spierdalaj" juz chyba troche tak (oczywiscie zalezy od sytuacji, tonu, zazylosci, kontekstu itp ale stopien upicia raczej nie stanowilby tu okolicznosci lagodzacych )

To byłby ostatni raz gdzie widziałby mnie i wnuka. Teściową, jeżeli jest normalna, zapraszałabym do siebie do domu, ale tam moja noga by już nie stanęła. Nawet bym jakoś specjalnie nie rozmawiała, dla mnie to jest oczywiste że jak ktoś się w ten sposób do mnie zwraca, to spełniam jego życzenie. Majac dziecko to już napewno bym nie pozwoliła na to, żeby się wychowywało w takim patologicznym otoczeniu. Gdyby to było rzucone w próżnię, np. ktoś opowiada dowcip gdzie klnie jak szewc, albo referuje mi swoją rozmowę z kolegą, z którym się pokłócił, to ok. Poprosiłabym, żeby nie mówił tak przy dziecku, tyle. Ale zwracanie się tak do rodziny, to jest w mojej ocenie głęboka patologia. Zwłaszcza, że to nie była sytuacja, w której w jakikolwiek by to mogło być uzasadnione. Jak mu nie pasowało, że się krytykuje jego jedzenie to mógł to powiedzieć inaczej (po prosru mówiąc, że mu się zrobiło przykro, to bym na przyszłość siedziała, że nie pyta o szczerą opinię, tylko próbuje wymusić komplementu i chociaż nie lubię czegoś takiego, to bym się dostosowała, i dla święto spokoju sobie darowała szczerość). A nie tak bluzgać. Ja bym nie ryzykowała, że może zacznie się też tak zwracać do dziecka jak nikt nie będzie słyszał. Dziwią mnie komentarze, które bagatelizują tego typu zachowania (że po co robić aferę). Nie wiem, mnie rodzice wychowali tak, żeby właśnie robić aferę, nie pozwalać sobie na takie traktowanie, nie udawać że deszcz pada kiedy ktoś nam pluje w twarz. I nie chciałabym wychować dziecka w przekonaniu, że ma zawsze kłaść uszy po sobie i pozwalać się obrażać. 


Dla mnie tekst "jadłam lepsze" jest pasywno-agresywny.

Nie smakuje, odpowiadam, że dla mnie za słone, ostre, nieostre, niesłone, whatever.

Smakuje, mówię, że dobre.

Natomiast zgadzam się z Wileną, odpowiedź teścia jest patologiczna i ja bym go wyjaśniła w momencie usłyszenia, oraz długo unikała przebywania w jego towarzystwie.

krolowamargot napisał(a):

Dla mnie tekst "jadłam lepsze" jest pasywno-agresywny.

Nie smakuje, odpowiadam, że dla mnie za słone, ostre, nieostre, niesłone, whatever.

Smakuje, mówię, że dobre.

Natomiast zgadzam się z Wileną, odpowiedź teścia jest patologiczna i ja bym go wyjaśniła w momencie usłyszenia, oraz długo unikała przebywania w jego towarzystwie.

Wyjaśnianie "w momencie" pijanego agresora (chora reakcja na niemiły komentarz) to ryzykowna postawa. Niestabilnych ludzi trzeba unikać. Wyjaśniać to można coś z osobą co do której ma się pewność, że weźmie to do serca, zmieni postawę bo np. raz się zdarzyło i w codziennym życiu było ok. A jeśli jest jakimś podłym człowiekiem to najmniejszego sensu rozmowy nie ma. Autorka sama wie jak jest, że skrawka to nie da się ocenić nic oprócz tego, że facet ma ze sobą problem.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.