- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 czerwca 2024, 23:09
Bo nie wiem czy świat oszalał czy to ja jestem do tyłu. Kobieta, która ukończyła studia II stopnia to magister, magisterka czy magistra? A może wszystkie formy są poprawne?
Edytowany przez .Daga. 5 czerwca 2024, 23:26
6 czerwca 2024, 14:13
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
oczywiscie, ze przesmiewczo. Skoro ministra, to i czlowieka. No bo sorry! Dlaczego "czlowiek" jest rodzaju meskiego, skoro ok polowa "czlowiekow"* to kobiety?
a jaka forma ministra bedzie osoba, ktora nie czuje sie ani kobieta, ani mezczyzna, tylko cholera wie czym?
*tak, wiem, nie ma takiej formy
Ale też połowa człowieków te TE osoby, więc powinno być kwita :D
Osoby, o których piszesz, mogą się określić jako "ministrx" czy coś w tym stylu. Formy z tym nieszczęsnym iksem obok albo zamiast końcówek określających rodzaj nie trawię i nigdy nie zaakceptuję, bo to zbrodnia na języku.
przyznam, ze form z "x" nie widzialam (uff!) Nie chce tego widziec ;)
6 czerwca 2024, 14:15
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)
Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.
No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.
a to nie bedzie "(pani) chirurga" w tym przypadku? I jesli nie, to dlaczego?
6 czerwca 2024, 14:18
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)
a jak wyglada ktos powazny?
na jakiej podstawie oceniasz, czy ktos jest powazny, czy jest "odklejka"?
jeśli ktoś nie sprawdzi definicji i w temacie o feminatywach rzuca słabym żartem "hehe to może człowieka" to jest moim zdaniem odklejony ;)
6 czerwca 2024, 14:20
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)
a jak wyglada ktos powazny?
na jakiej podstawie oceniasz, czy ktos jest powazny, czy jest "odklejka"?
jeśli ktoś nie sprawdzi definicji i w temacie o feminatywach rzuca słabym żartem "hehe to może człowieka" to jest moim zdaniem odklejony ;)
niech ci będzie, wole byc "odklejona", niz byc magistrą lub ministrą
6 czerwca 2024, 14:20
akurat słowo magisterka funkcjonuje w jezyku polskim zupełnie powszechnie, tak sie mówiło zawsze o kobietach pracujacych w aptece - np. magisterka mi poleciła. Dziwi mnie, że kogoś to dziwi.
analogicznie jest ministerka, reżyserka, reporterka. Wszystkie zawody i funkcje z koncówka -ter, -er maja bardzo prostą i typową odmianę. Dzieki minister(ce) Musze zrobiła się potem jakaś parada potworków językowych ;)
ps. Aczkowiek ja nie jestem zwolenniczka feminatywów w sytuacjach oficjalnych, kiedy mówi się np. że minister zdrowia zgłosił coś tam, bo jego imie i płęc sa w tej chwili nieważne, ten człowiek w oficjalnej sytuacji wystepuje poprzez stanowisko. Co innego kiedy chcemy wskazać konkretną osobe np. ministerka zdrowia Zofia J. prowadziła po wpływem. Wtedy jest Zofią.
Podobnie przy otrzymywaniu tytułow/stopni/stanowisk, zostawiłabym je w formie neutralnej płciowo, czyli językowo męskiej, ale przeciez nie zawsze - sędzia, wojewoda...
W życiu nie słyszałam formy magisterka w odniesieniu do kobiety pracującej w aptece. Zawsze pani magister - ale to też głównie z ust starszych osób, które zatrzymały się w czasach, w których tytuł magistra niósł jeszcze ze sobą jakiś prestiż. Młodsze osoby idąc do apteki mówią po prostu per pani - czy mogłaby mi pani dać coś na ból zęba, raczej w ten sposób. Powszechnie tak, słowo magisterka funkcjonuje, ale w kontekście pracy magisterskiej, np. kiedy ktoś pyta kiedy bronisz magisterki. Więc tak, dla mnie dziwne jest używanie tego słowa w odniesieniu do kobiety, bo w mojej głowie magisterka to po prostu plik kartek w czarnej, sztywnej okładce ze złotymi literami :D
6 czerwca 2024, 14:24
akurat słowo magisterka funkcjonuje w jezyku polskim zupełnie powszechnie, tak sie mówiło zawsze o kobietach pracujacych w aptece - np. magisterka mi poleciła. Dziwi mnie, że kogoś to dziwi.
analogicznie jest ministerka, reżyserka, reporterka. Wszystkie zawody i funkcje z koncówka -ter, -er maja bardzo prostą i typową odmianę. Dzieki minister(ce) Musze zrobiła się potem jakaś parada potworków językowych ;)
ps. Aczkowiek ja nie jestem zwolenniczka feminatywów w sytuacjach oficjalnych, kiedy mówi się np. że minister zdrowia zgłosił coś tam, bo jego imie i płęc sa w tej chwili nieważne, ten człowiek w oficjalnej sytuacji wystepuje poprzez stanowisko. Co innego kiedy chcemy wskazać konkretną osobe np. ministerka zdrowia Zofia J. prowadziła po wpływem. Wtedy jest Zofią.
Podobnie przy otrzymywaniu tytułow/stopni/stanowisk, zostawiłabym je w formie neutralnej płciowo, czyli językowo męskiej, ale przeciez nie zawsze - sędzia, wojewoda...
W życiu nie słyszałam formy magisterka w odniesieniu do kobiety pracującej w aptece. Zawsze pani magister - ale to też głównie z ust starszych osób, które zatrzymały się w czasach, w których tytuł magistra niósł jeszcze ze sobą jakiś prestiż. Młodsze osoby idąc do apteki mówią po prostu per pani - czy mogłaby mi pani dać coś na ból zęba, raczej w ten sposób. Powszechnie tak, słowo magisterka funkcjonuje, ale w kontekście pracy magisterskiej, np. kiedy ktoś pyta kiedy bronisz magisterki. Więc tak, dla mnie dziwne jest używanie tego słowa w odniesieniu do kobiety, bo w mojej głowie magisterka to po prostu plik kartek w czarnej, sztywnej okładce ze złotymi literami :D
ja rowniez slyszalam "magisterke" w kontekscie pracy mgr a nie tytulu
6 czerwca 2024, 14:42
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)
Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.
No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.
a to nie bedzie "(pani) chirurga" w tym przypadku? I jesli nie, to dlaczego?
A nie wiem. Poszłam tropem ginekolog-ginekolożka, stomatolog-stomatolożka, więc chirurg - chirurżka (google potwierdziło prawidłowość tej formy bo aż sprawdziłam czy tak dziwnie mi brzmiące słowo istnieje w ogóle). Może jak jest "g" na końcu formy męskiej, to musi się wymienić na "ż" :P
A jeśli chodzi o samą formę "ministra", to brzmi mi dlatego dziwnie, bo dla mnie to po prostu odmiana przez przypadki Dopełniacz kogo czego (nie ma) - ministra, Biernik kogo co (widzę) - ministra :P Mi się tak kojarzy. W formie mianownika brzmi mi dziwnie.
Edytowany przez Karolka_83 6 czerwca 2024, 14:47
6 czerwca 2024, 14:47
akurat słowo magisterka funkcjonuje w jezyku polskim zupełnie powszechnie, tak sie mówiło zawsze o kobietach pracujacych w aptece - np. magisterka mi poleciła. Dziwi mnie, że kogoś to dziwi.
analogicznie jest ministerka, reżyserka, reporterka. Wszystkie zawody i funkcje z koncówka -ter, -er maja bardzo prostą i typową odmianę. Dzieki minister(ce) Musze zrobiła się potem jakaś parada potworków językowych ;)
ps. Aczkowiek ja nie jestem zwolenniczka feminatywów w sytuacjach oficjalnych, kiedy mówi się np. że minister zdrowia zgłosił coś tam, bo jego imie i płęc sa w tej chwili nieważne, ten człowiek w oficjalnej sytuacji wystepuje poprzez stanowisko. Co innego kiedy chcemy wskazać konkretną osobe np. ministerka zdrowia Zofia J. prowadziła po wpływem. Wtedy jest Zofią.
Podobnie przy otrzymywaniu tytułow/stopni/stanowisk, zostawiłabym je w formie neutralnej płciowo, czyli językowo męskiej, ale przeciez nie zawsze - sędzia, wojewoda...
W życiu nie słyszałam formy magisterka w odniesieniu do kobiety pracującej w aptece. Zawsze pani magister - ale to też głównie z ust starszych osób, które zatrzymały się w czasach, w których tytuł magistra niósł jeszcze ze sobą jakiś prestiż. Młodsze osoby idąc do apteki mówią po prostu per pani - czy mogłaby mi pani dać coś na ból zęba, raczej w ten sposób. Powszechnie tak, słowo magisterka funkcjonuje, ale w kontekście pracy magisterskiej, np. kiedy ktoś pyta kiedy bronisz magisterki. Więc tak, dla mnie dziwne jest używanie tego słowa w odniesieniu do kobiety, bo w mojej głowie magisterka to po prostu plik kartek w czarnej, sztywnej okładce ze złotymi literami :D
Podobnie. Nigdy nie spotkałam się z używaniem tej formy w odniesieniu do pań pracujących w aptece. Nawet "pani magister" to rzadkość (jak wyżej - domena starszego pokolenia) i nigdy nie użyłam/nie słyszałam w kolejce takiego zwrotu. Nie wiem czy mają tu znaczenie niuanse regionalne (ja jestem z Pomorza).
Owszem, Cyrica, słowo magisterka funkcjonuje w języku polskim zupełnie powszechnie, ale założę się że znakomita większość przepytanych na tę okoliczność osób wskazałaby, że to potoczna nazwa pracy magisterskiej. Dziwi mnie, że dziwi cię nasze zdziwienie ;)
6 czerwca 2024, 14:48
a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?
oczywiście, że nie
Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.
ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)
Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.
No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.
a to nie bedzie "(pani) chirurga" w tym przypadku? I jesli nie, to dlaczego?
A nie wiem. Poszłam tropem ginekolog-ginekolożka, stomatolog-stomatolożka, więc chirurg - chirurżka (google potwierdziło prawidłowość tej formy bo aż sprawdziłam czy tak dziwnie mi brzmiące słowo istnieje w ogóle). Może jak jest "g" na końcu formy męskiej, to musi się wymienić na "ż" :P
o w morde, chyba masz racje. czyli by była obok chirurżki np. pedagożka. Dżisas, wtf 😉