Temat: Szybkie pytanie

Bo nie wiem czy świat oszalał czy to ja jestem do tyłu. Kobieta, która ukończyła studia II stopnia to magister, magisterka czy magistra? A może wszystkie formy są poprawne?

Wolfshem napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

oczywiscie, ze przesmiewczo. Skoro ministra, to i czlowieka. No bo sorry! Dlaczego "czlowiek" jest rodzaju meskiego, skoro ok polowa "czlowiekow"* to kobiety? 

a jaka forma ministra bedzie osoba, ktora nie czuje sie ani kobieta, ani mezczyzna, tylko cholera wie czym?

*tak, wiem, nie ma takiej formy

Ale też połowa człowieków te TE osoby, więc powinno być kwita :D

Osoby, o których piszesz, mogą się określić jako "ministrx" czy coś w tym stylu. Formy z tym nieszczęsnym iksem obok albo zamiast końcówek określających rodzaj nie trawię i nigdy nie zaakceptuję, bo to zbrodnia na języku.

Peanut_Butter napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)

Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.

akurat słowo magisterka funkcjonuje w jezyku polskim zupełnie powszechnie, tak sie mówiło zawsze o kobietach pracujacych w aptece - np. magisterka mi poleciła. Dziwi mnie, że kogoś to dziwi. 

analogicznie jest ministerka, reżyserka, reporterka. Wszystkie zawody i funkcje z koncówka -ter, -er maja bardzo prostą i typową odmianę. Dzieki minister(ce) Musze zrobiła się potem jakaś parada potworków językowych ;)

ps. Aczkowiek ja nie jestem zwolenniczka feminatywów w sytuacjach oficjalnych, kiedy mówi się np. że minister zdrowia zgłosił coś tam, bo jego imie i płęc sa w tej chwili nieważne, ten człowiek w oficjalnej sytuacji wystepuje poprzez stanowisko. Co innego kiedy chcemy wskazać konkretną osobe np. ministerka zdrowia Zofia J. prowadziła po wpływem. Wtedy jest Zofią.

Podobnie przy otrzymywaniu tytułow/stopni/stanowisk, zostawiłabym je w formie neutralnej płciowo, czyli językowo męskiej, ale przeciez nie zawsze - sędzia, wojewoda... 

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)

Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.

No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)

Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.

No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.

ale kto decyduje, co brzmi naturalnie, a co na siłę? :P kilka lat używania i feminatywy nie będą już dziwiły większości ludzi. 

Peanut_Butter napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)

Niestety, nie tylko. Jest całkiem sporo osób, którym "femi" weszło za bardzo i usiłują przeprowadzić rewolucję gramatyczną.

No bo tak jest właśnie. Próbuję sobie wyobrazić słowa typu chirurżka i mi się język łamie w myślach ;) Niby wiem, że taka forma jest poprawna, ale nadal nie rozumiem po co? Czy nazwanie jej Panią chirurg w jakiś sposób jej uwłacza? Bo rozumiem, że w ostatnich latach nasilenie takich żeńskich form wynika z tego, że komuś przeszkadza, że były męskie z żeńskim przedrostkiem. I o ile są takie formy, które brzmią jakoś tak naturalnie typu lekarka, aptekarka, to już wszelakie chirurżki brzmią sztucznie i na siłę.

ale kto decyduje, co brzmi naturalnie, a co na siłę? :P kilka lat używania i feminatywy nie będą już dziwiły większości ludzi. 

ciekawe, czy w przeszłości były podobne rozkminy o lekarkach? Bo przecież swego czasu tylko mężczyźni mogli być lekarzami:)

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

oczywiscie, ze przesmiewczo. Skoro ministra, to i czlowieka. No bo sorry! Dlaczego "czlowiek" jest rodzaju meskiego, skoro ok polowa "czlowiekow"* to kobiety? 

a jaka forma ministra bedzie osoba, ktora nie czuje sie ani kobieta, ani mezczyzna, tylko cholera wie czym?

*tak, wiem, nie ma takiej formy

feminatywy tworzy się od nazw zawodów i pełnionych funkcji, a nie od każdego istniejącego rzeczownika :)

czas to zmienic, skoro tak idziemy do przodu

Peanut_Butter napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

ale to chyba tylko jakieś odklejki chcą przenosić feminatywy na inne wyrazy. Przynajmniej ja nie widziałam nikogo poważnego, kto domagałby się nazywania go człowieką ;)

a jak wyglada ktos powazny?

na jakiej podstawie oceniasz, czy ktos jest powazny, czy jest "odklejka"?

Wolfshem napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

a czy "(ta) człowieka" jest poprawne?

oczywiście, że nie 

Oczywiście, że nie. I to jest właśnie przykład (nie wiem czy podany na serio czy raczej prześmiewczo) sytuacji, gdy feminatywy usiłuje się nieudolnie przenosić do wyrazów pospolitych, które nie są związane z zawodem / funkcją / rolą pełnioną przez kobietę. Rzeczowniki w naszym języku mają swój przypisany rodzaj gramatyczny i gmeranie w nim prowadzi do tego typu kuriozów. Ten człowiek, ta osoba, to indywiduum, ten człeczyna. Minister jako ogólna nazwa stanowiska / urzędu piastowanego przez kogoś, ale kobieta pełniąca tę funkcję może być ministrą.

oczywiscie, ze przesmiewczo. Skoro ministra, to i czlowieka. No bo sorry! Dlaczego "czlowiek" jest rodzaju meskiego, skoro ok polowa "czlowiekow"* to kobiety? 

a jaka forma ministra bedzie osoba, ktora nie czuje sie ani kobieta, ani mezczyzna, tylko cholera wie czym?

*tak, wiem, nie ma takiej formy

feminatywy tworzy się od nazw zawodów i pełnionych funkcji, a nie od każdego istniejącego rzeczownika :)

czas to zmienic, skoro tak idziemy do przodu

pewnie jest kilka osób, które mają i takie postulaty, ale ten temat nie jest o nich, tylko o feminatywach ;)

Magistra.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.