Temat: Jednak nie usuwać.

Fajna dyskusja będzie z wami uzytkowniczki. Zapraszam na każdy zarzut i pytanie odpowiem.

.Daga. napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Mam to samo z moim synem. Kupuje litrowy szampon i zaraz go nie ma. A pod prysznicem stoi i jakby go nie pogonic, to by godzine stał. Teraz sie przeprowadzamy i bedzie szambo, wiec ma cwiczyc 15- minutowe prysznice :) . Rizumiem troche Twojego ojca.

Co on robi przez tyle czasu pod tym prysznicem? Mycie zajmuje może max 10 minut. Chyba, że jest w wieku nastoletnim...

Ja juz podchodzę pod starszą Panią a jakbym się nie pilnowała też bym godzinę stała 😅 lubię się polewać wodą, w trakcie analizuje różne rzeczy, prowadzę dialogi sama że sobą, wyobrażam sobie co by było gdyby... a woda się leje... najlepiej jak idę się myć z mężem to wtedy raz dwa i wychodzę 🤣

izabela19681 napisał(a):

Strasznie dziwne zakazy. Twój ojciec jest domowym terrorystą. 

Z drugiej strony myj się tak, aby woda nie leciała bez przerwy 15 minut, tylko namocz się i zakręć wodę. Następnie namydlij się, użyj szamponu po czym spłucz  i zakręć wodę. Ewentualnie w między czasie użyj peelingu, daj odżywkę na włosy i po chwili spłucz. Wtedy woda nie leci non stop 15 minut a 5-7 góra. Wodę należy oszczędzać niezależnie czy jesteś biedny czy bogaty. 

🏆

Pasek wagi

.Daga. napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Mam to samo z moim synem. Kupuje litrowy szampon i zaraz go nie ma. A pod prysznicem stoi i jakby go nie pogonic, to by godzine stał. Teraz sie przeprowadzamy i bedzie szambo, wiec ma cwiczyc 15- minutowe prysznice :) . Rizumiem troche Twojego ojca.

Co on robi przez tyle czasu pod tym prysznicem? Mycie zajmuje może max 10 minut. Chyba, że jest w wieku nastoletnim...

Nie pytaj 🙈🤣🤣🤣, sorry , tez nie wiem co tak dlugo trwa.

Berchen napisał(a):

.Daga. napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Mam to samo z moim synem. Kupuje litrowy szampon i zaraz go nie ma. A pod prysznicem stoi i jakby go nie pogonic, to by godzine stał. Teraz sie przeprowadzamy i bedzie szambo, wiec ma cwiczyc 15- minutowe prysznice :) . Rizumiem troche Twojego ojca.

Co on robi przez tyle czasu pod tym prysznicem? Mycie zajmuje może max 10 minut. Chyba, że jest w wieku nastoletnim...

Nie pytaj ????, sorry , tez nie wiem co tak dlugo trwa.

Ja też lubię zawieszać się pod prysznicem. Gdybym się nie pilnowała, to mogłabym stać pod gorącym strumieniem wody i pół godziny.

proponuje dostosować się i w najszybszym możliwym momencie iść na swoje.24 lata to nie 10.

powiem Ci że w kwestii wody też gonię dzieciaki. Jest teraz cholernie droga. A one potrafią 20 minut siedzieć pod prysznicem a woda leci... Ja wchodzę do prysznica płukam się myje włosy. Znów płucze i nakładam maskę lub odżywkę. Jak mam odżywkę na głowie to między czasie gole nogi mydle się skrobie pięty robię twarz specjalnym żelem. Woda mi nie leci cały czas tylko płucze ręce jak potrzeba. Jak już skończę wszystkie zabiegi to płukanie zajmuje mi 3 minuty. 

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

Mam to samo z moim synem. Kupuje litrowy szampon i zaraz go nie ma. A pod prysznicem stoi i jakby go nie pogonic, to by godzine stał. Teraz sie przeprowadzamy i bedzie szambo, wiec ma cwiczyc 15- minutowe prysznice :) . Rizumiem troche Twojego ojca.

Moje dzieci też ekspresowo kosmetyki do mycia zużywają. Także jak braknie to kupują za swoje. Obydwie z córką (11 lat ma) myjemy włosy 2 x w tygodniu. Moje kosmetyki starczają na 6 tygodni jej na 2. Po prostu kosmos 

Pasek wagi

Ja kiedyś miałam podobny problem z babcią,sama sie nigdy nie myła (nie żartuje ) i koliło ja w oczy jak ktoś brał prysznic 🤪 dla mnie rozwiązaniem było mycie sie kiedy jej nie było a jak juz przestała wychodzic to zapisałam sie na siłownie gdzie był prysznic i tam sobie korzystałam i z cwiczen i z prysznic na spokojnie. 

Pasek wagi

Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie 😁 ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy 😉) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.

To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?

Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Mnie generalnie wywiało z domu przed 18stką. Tak chciałam, rodzice zawsze się o nas starali i troszczyli. Oczywiście były sytuację typu: jak się wykąpiesz zostaw wodę tacie ? ale mieli kredyt z kiepskim oprocentowaniem i moje nierefundowane leki (cała miesięczna pensja z jednego etatu mojej mamy). Ogólnie było czasem cienko. Tata prowadził wynajem pokoi i jak my z bratem chcieliśmy cokolwiek to pakowaliśmy majdan ze swoich pokoi na wakacje i ferie zimowe i spaliśmy sobie na polówkach w kuchni (podżerając w nocy ?) a kasę z naszych pokoi za całe wakacje mieliśmy na książki, ubrania i pierdoły. Nam to pasowało, jak chcieliśmy dorobić coś jeszcze to zbieraliśmy jagody dla kilku sąsiadów.

To, że Twoi rodzice dużo zarabiają to nie znaczy że mają utrzymywać dorosłego człowieka. Jeśli mają chęć owszem i nikomu nic do tego, ale na Twoim miejscu widząc że ojcu to ewidentnie nie pasuje byłoby mi zwyczajnie głupio ich naciągać. 24 lata to już 6 lat wiszenia na ich karku jako dorosła osoba. Jedzenie kupujesz sama czy też czekasz aż lodówka się napełni?

Pozostaje albo żerować i myć głowę jak go nie ma w domu, albo dołożyć mu się do rachunku i po problemie.

płacę sobie za studia.  Zarabiam na 3/4, dorywczo więc nie oczekują ode mnie kasy aby im dawać. To nie jest żerowanie na rodziach. Bo rodzic to rodzic i jestem ich dzieckiem wtedy inaczej to wygląda. Jestem ich dzieckiem a nie współlokatorka. Za 2 lata kończę studia i napewno się wyprowadzę wtedy bo znajdę lepsza pracę po znajomości.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.