Temat: Ubiór innych osób

Czy obchodzi was ubiór innych osób? W innym temacie, w którym facet pyta o sukienkę, padły wypowiedzi o "światłych vitalijkach, o szerokich horyzonach", bo kobiety się nie oburzyły tematem (oprócz jednej/dwóch). I mnie to zastanowiło, bo ja szczerze nie oceniam ubioru innych osób, a już na pewno w żaden sposób mi nie przeszkadza to czy facet ma sukienke, czy kobieta ma spodnie. I nigdy nie myślałam, że przez to jestem nowoczesna, światła.

A wy co myślicie?

Generalnie mam gdzieś, jak się ludzie ubierają.

Przeszkadzają mi tylko prawackie napisy na koszulkach i brak higieny. 

To, czy "estetycznie" mi się coś podoba czy nie, to inna sprawa, ale rzadko się jakoś bardzo przyglądam. 

Pasek wagi

NewEra2023 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ten koles w maju pytal, jaka sukienke zalozyc do kosciola na Komunie chrzesnicy zdaje sie... ??? 

Dla mnie to zwykly troll ????

Nie o nim jest temat. Zastanawiają i zaciekawiły mnie wypowiedzi, które zacytowałam.

No wlasnie o nim. Dlatego padly tam takie a nie inne odpowiedzi, odnosnie ktorych zalozylas ten temat. Nie mozesz wyrwac ich z kontekstu i sie dziwic, ze sa takie, a nie inne.

zwracam uwage na stroj poniewaz to mowi mi cos o tym czlowieku. Jest mi obojetne co kto nosi i nie przyszloby mi do glowy zwracac komus uwage, ale sama z automatu widze od razu czy ktos nosi sie  totalnie niechlujnie czy dba o szczegoly. Kolory wpadaja mi tez w oko ( dobor)

Gdy widze mezczyzn po kobiecemu ubranych - dziala u mnie to samo, jesli jest to totalny kicz to to widze i jest mi to wprawdzie obojetne ale i towarzystwa takiej osoby nie szukalabym.Nie lubie niehlujstwa. Obserwuje na insta modela Mark  Bryan (markbryan911) i podziwiam. 

Ja zwracam uwagę na ubiór drugiego człowieka. W szczególności na czystość ubioru i dostosowanie do okazji. Facet z wątku wiadomo ma swój świat i jeśli chce ubrać sukienkę na sylwestra to niech ją założy jeśli jest w towarzystwie któremu to nie przeszkadza. Ale założenie sukienki do kościoła na komunię chrześnicy do mnie nie przemawia. Są miejsca i okazje gdzie należy ubierać się stosownie do miejsca i okazji. Również mam takiego człowieka w rodzinie i nie wybrał na pogrzeb babci szpilek, małej czarnej i woalki tylko garnitur bo miał na tyle oleju w głowie że wie iż kościół to nie miejsce na przebieranki. 

Pasek wagi

NewEra2023 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Mało obchodzi mnie ubiór osób, które mijam na ulicy, ale gdyby mój facet zaczął ubierać się jak kobieta, to musielibyśmy się niestety pożegnać. Mam raczej konserwatywne poglądy i ciężko byłoby mi zaakceptować coś takiego.

Tu się zgodzę. Nie pociągają mnie mężczyźni w sukienkach i wybrałam faceta, który sukienki nie założy, chyba że dla żartu. 

Mi nie przeszkadzało by gdyby mąż zaczął nosić kiecki, malować się, natomiast gdyby się roztył już tak.

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Ja zwracam uwagę na ubiór drugiego człowieka. W szczególności na czystość ubioru i dostosowanie do okazji. Facet z wątku wiadomo ma swój świat i jeśli chce ubrać sukienkę na sylwestra to niech ją założy jeśli jest w towarzystwie któremu to nie przeszkadza. Ale założenie sukienki do kościoła na komunię chrześnicy do mnie nie przemawia. Są miejsca i okazje gdzie należy ubierać się stosownie do miejsca i okazji. Również mam takiego człowieka w rodzinie i nie wybrał na pogrzeb babci szpilek, małej czarnej i woalki tylko garnitur bo miał na tyle oleju w głowie że wie iż kościół to nie miejsce na przebieranki. 

A przecież czarni chodzą w sukienkach.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

NewEra2023 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ten koles w maju pytal, jaka sukienke zalozyc do kosciola na Komunie chrzesnicy zdaje sie... ??? 

Dla mnie to zwykly troll ????

Nie o nim jest temat. Zastanawiają i zaciekawiły mnie wypowiedzi, które zacytowałam.

No wlasnie o nim. Dlatego padly tam takie a nie inne odpowiedzi, odnosnie ktorych zalozylas ten temat. Nie mozesz wyrwac ich z kontekstu i sie dziwic, ze sa takie, a nie inne.

Ale te wypowiedzi nie dotyczyły nawet tematu. Nie doradziły w temacie sukienki i nie nazwały autora trollem. Za to nazwały vitalijki światłymi, bo nie mają nic przeciwko mężczyznom w sukience. W do tego nawiązuje. Możemy uznać, że akurat ten facet to troll. Ale to mu napisz w tamtym temacie, a tu ja zadałam inne pytanie :)

Noir_Madame napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Ja zwracam uwagę na ubiór drugiego człowieka. W szczególności na czystość ubioru i dostosowanie do okazji. Facet z wątku wiadomo ma swój świat i jeśli chce ubrać sukienkę na sylwestra to niech ją założy jeśli jest w towarzystwie któremu to nie przeszkadza. Ale założenie sukienki do kościoła na komunię chrześnicy do mnie nie przemawia. Są miejsca i okazje gdzie należy ubierać się stosownie do miejsca i okazji. Również mam takiego człowieka w rodzinie i nie wybrał na pogrzeb babci szpilek, małej czarnej i woalki tylko garnitur bo miał na tyle oleju w głowie że wie iż kościół to nie miejsce na przebieranki. 

A przecież czarni chodzą w sukienkach.

Madame, ale jest różnica między tradycyjną sutanną (która u księży jest przyjęta jako norma) a damską, sylwestrową kiecką do połowy uda, z prześwitującymi rękawami i głębokim dekoltem, którą ubiera facet, nie mający nic wspólnego z kościołem (notabene, ksiądz też wyglądałby karykaturalnie w takim stroju, ale wiadomo, o co chodzi).

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

NewEra2023 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Mało obchodzi mnie ubiór osób, które mijam na ulicy, ale gdyby mój facet zaczął ubierać się jak kobieta, to musielibyśmy się niestety pożegnać. Mam raczej konserwatywne poglądy i ciężko byłoby mi zaakceptować coś takiego.

Tu się zgodzę. Nie pociągają mnie mężczyźni w sukienkach i wybrałam faceta, który sukienki nie założy, chyba że dla żartu. 

Mi nie przeszkadzało by gdyby mąż zaczął nosić kiecki, malować się, natomiast gdyby się roztył już tak.

A to ciekawe :D mnie też by przeszkadzało. Nie tylko wyglad ale martwiłabym się o jego zdrowie.

Trochę to pytanie zadane tak, że nie wiadomo jak odpowiedzieć ;)

Zupełnie nie obchodzi mnie ubiór obcych osób jesli chodzi o ich wybory estetyczne. Ale nie powiem, że nie przeszkadza mi w kontakcie bezposednim z człowiekiem to, kiedy on tego ubioru... nie ogarnia. Niedawno miałam styczność z panią przedstawiciel na szpilkach, która chodząc potykała się o własne nogi. Miało to zdecydowanie wpływ na odbiór tego, co ma do powiedzenia. Podobnie długie paznokcie pani kasjerki, która nie radzi sobie z monetami, czy facet luzujący krawat lub pasek od spodni, kiedy ze mną rozmawia. I oczywiście nie chodzi mi o żadne rzeczy, które sie żywym zdarzają, czyli wzgledna nieporadność w zimowej odziezy, czy nawet wyjęcie sobie gaci z tyłka. Chodzi mi zdecydowanie o rzeczy, w które sam się człowiek wpłątał wyborem ciucha, bo jednak jeśli ktoś się nie czuje swobodnie, to działa i na moje odczucie swobody. 

Co do osób bliskich, to nie dlatego sama jestem nudziarą i wybrałam sobie nudziarza w kwestiach wizerunkowych, żeby nagle z łatwością przyjąć chęć bycia kolorowym ptakiem. Więc nie, nie byłabym obojetna na nagłe fanaberie mojego partnera dot. noszenia sukienek czy makijazu ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.