Temat: Ostatnie pytanie

Ostatnie pytanie. Czy bijecie swoje dzieci z przyczyn wychowawczych? Mnie rodzice całe życie tak w celu wyrosła na dobrych ludzi i zalazła dobra pracę  stosowałam ich metody czasem w celu pomocy dzieciom w rośnieciu i wychowaniu. Czy było to coś złego? Przecież nikomu nic się nie stało nabrały tylko dobrych zachowań miały więcej rozumu czasem mniej robiły zlych rzeczy . Kary i nagrody to też metoda uczona na studiach pedagogicznych to skąd ta afera może to pułapka zastawiona na mnie?

Jakich dobrych zachowań? Motywacja strachem i nauka że przemoc jest normalna? A dlaczego stosujesz przemoc? Przemoc to przejaw słabej osobowości rodzica. Zamiast rozmawiać można zastraszyć dziecko?  

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

Pasek wagi

Mam wrażenie że np w moim dzieciństwie psycholi/frustratów wśród przedszkolanek, nauczycieli nie brakowało (ciąganie za uszy, bicie dziennikiem po głowie, rzucanie kredą, zderzanie chłopaków głowami czy doprowadzenie jednego ucznia do zsikania się na lekcji- tak,chłopak że strachu zlał się w gacie i to w późnej podstawówce) to pewnie ułamek tego co pamiętam. Na szczęście to wszystko dziś już byłoby karalne i mam nadzieję że będzie kontrolowane kto i jak obchodzi się z dziećmi aby te zamierzchłe czasy pochować na dobre.

Autorko każdy przejaw agresji jest zły i powinnaś pogadać z psychologiem. Dużo ludzi starej daty stosowało kary cielesne u dzieci, wynikało to z tego, że ich wychowywano jeszcze twardszą ręką. Całe szczęście, że od tego się odchodzi bo nie dawało to zupełnie nic oprócz dodatkowych traum i strachu. To,że dostawałaś lanie od rodziców jak spora część ludzi nie tłumaczy Cię ze znęcania się nad dziećmi w pracy. Zrób ze sobą porządek, idź na jakąś terapię bo nie radzisz sobie ze swoim życiem. Wszystko idzie naprzód i takie zachowanie jest niedopuszczalne. NIC Cię z tego nie tłumaczy. Ludzie żyją po gorszych traumach i jakoś sobie radzą, idą na terapię, pracują nad sobą. Samo nic nie przyjdzie. IDZ GDZIEŚ PO POMOC bo zadajesz tu pytania ale dalej nie chcesz zrozumieć swojego błędu i nie robisz nic żeby swoje życie naprostować, poprawić i iść dalej. Narazie stoisz w miejscu i próbujesz swoje zachowanie wybielić, szukasz usprawiedliwienia. Może wynika to z jakiejś niedojrzałości emocjonalnej bo ciężko zrozumieć jak dorosła kobieta może nie brać odpowiedzialności za coś takiego. Tym bardziej idź do psychologa porozmawiać i pracować nad sobą. 

BTW w takich zawodach powinny być jakieś testy psychologiczne przy rekrutacji, nie wiem jak to działa ale włos się jeży na głowie kogo przyjmują do pracy😐

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Mam wrażenie że np w moim dzieciństwie psycholi/frustratów wśród przedszkolanek, nauczycieli nie brakowało (ciąganie za uszy, bicie dziennikiem po głowie, rzucanie kredą, zderzanie chłopaków głowami czy doprowadzenie jednego ucznia do zsikania się na lekcji- tak,chłopak że strachu zlał się w gacie i to w późnej podstawówce) to pewnie ułamek tego co pamiętam. Na szczęście to wszystko dziś już byłoby karalne i mam nadzieję że będzie kontrolowane kto i jak obchodzi się z dziećmi aby te zamierzchłe czasy pochować na dobre.

Autorko każdy przejaw agresji jest zły i powinnaś pogadać z psychologiem. Dużo ludzi starej daty stosowało kary cielesne u dzieci, wynikało to z tego, że ich wychowywano jeszcze twardszą ręką. Całe szczęście, że od tego się odchodzi bo nie dawało to zupełnie nic oprócz dodatkowych traum i strachu. To,że dostawałaś lanie od rodziców jak spora część ludzi nie tłumaczy Cię ze znęcania się nad dziećmi w pracy. Zrób ze sobą porządek, idź na jakąś terapię bo nie radzisz sobie ze swoim życiem. Wszystko idzie naprzód i takie zachowanie jest niedopuszczalne. NIC Cię z tego nie tłumaczy. Ludzie żyją po gorszych traumach i jakoś sobie radzą, idą na terapię, pracują nad sobą. Samo nic nie przyjdzie. IDZ GDZIEŚ PO POMOC bo zadajesz tu pytania ale dalej nie chcesz zrozumieć swojego błędu i nie robisz nic żeby swoje życie naprostować, poprawić i iść dalej. Narazie stoisz w miejscu i próbujesz swoje zachowanie wybielić, szukasz usprawiedliwienia. Może wynika to z jakiejś niedojrzałości emocjonalnej bo ciężko zrozumieć jak dorosła kobieta może nie brać odpowiedzialności za coś takiego. Tym bardziej idź do psychologa porozmawiać i pracować nad sobą. 

BTW w takich zawodach powinny być jakieś testy psychologiczne przy rekrutacji, nie wiem jak to działa ale włos się jeży na głowie kogo przyjmują do pracy?

Ja pamiętam że w przedszkolu jak miałam 4-5 lat ustawialiśmy się przy drzwiach parami do wyjścia na dwór. Opierałam się o futrynę i jakoś tak nieszczęśliwie że ktoś zamykając drzwi przytrzasnął mi palce. Oczywiście się rozpłakałam. Efekt był taki, że przyleciała pani, zaczęła drzeć na mnie ryja, że po co tam stałam i gdzie te łapy pchałam i jeszcze w dupę dostałam i mną poszarpała. Dzisiaj niewyobrażalne. Co ciekawe jest to moje jedyne wspomnienie z okresu przedszkola :P

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

A Wiesz jaki problem miałam potem żeby dziecko się wysikało w domu? Myślała że nie można. Że trzeba trzymać ile się da. Gdyby nie to że trening czystości ogarnęła długo przed 2 urodzinami to bym na pewno się udała do lekarza. 

A jeszcze z innej beczki.. Szkolne obiady. Nie każde dziecko je wszystko. Moja córka np nie lubi makaronu z serem, ryb i naleśników. W te dni je tylko zupy. Może jej jeść do woli. Ale np idzie do okienka i prosi makaron bez sera lub samą surówkę bez ryby to panie które pilnują stołówki drą mordy. Że albo je wszystko albo nie je nic. To kilka razy córka odeszła bez obiadu 🙈 i jeszcze nie dostała owoca który przysługuje so obiadu. Dym zrobiłam. Ja qrwa płacę za te obiady i moje dziecko ma prawo wybrać czy chce rybę czy nie. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

Ty też dawałaś dziecku w dupę więc nie masz prawa się oburzać.

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

o to chodzi, ze u syna tez nikt nic nie mówił, ze coś się dzieje, bo pytałam sie innych rodziców- on sam tez nie mówił, gdy był w przedszkolu. Teraz jest dorosły i nadal wspomina jak to w czasie przygotowań do przedstawienie pani dała klapsa temu i temu, bo przeszkadzali. Natomiast młodszy trafił na psychopatkę- nikt tej kobiety nie lubił i miała opinię wrednej baby. 

Tojotka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

Ty też dawałaś dziecku w dupę więc nie masz prawa się oburzać.

gdzie niby napisala, że bila swoje dziecko, Poza tym każde bicie dziecka zasługuje na ogromna krytykę i każdy ma prawo się o to oburzać 

..Asha.. napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

Ty też dawałaś dziecku w dupę więc nie masz prawa się oburzać.

gdzie niby napisala, że bila swoje dziecko, Poza tym każde bicie dziecka zasługuje na ogromna krytykę i każdy ma prawo się o to oburzać 

Niby? Na pierwszej stronie tego wątku. Ja też uważam, że każde bicie dziecka jest złem. Karolka uważa inaczej, jak widać. Swoje bić można.

Zdjęcie użytkownika Karolka_83

Karolka_83

Dzisiaj, 12:25

Ale Ty się nie opiekowałaś swoimi dziećmi tylko cudzymi a ktoś może sobie nie życzyć aby obca baba biła jego dziecko. Twoi rodzice Cię bili, ale obcych dzieci nie tykali. Nie widzisz różnicy? To, że zdarzyło mi się kilka dosłownie razy zareagować jakimś klapsem (z bezsilności i zmęczenia i to jak mieli po 1-2 latka, gdzie nie kumali co się tłumaczyło jeszcze a klaps był raczej muśnięciem tyłka w celu ogarnięcia się niż jakimś silnym uderzeniem) nie oznacza, że chodzę po osiedlu i daję klapsy dzieciom sąsiadów.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.