Temat: Ostatnie pytanie

Ostatnie pytanie. Czy bijecie swoje dzieci z przyczyn wychowawczych? Mnie rodzice całe życie tak w celu wyrosła na dobrych ludzi i zalazła dobra pracę  stosowałam ich metody czasem w celu pomocy dzieciom w rośnieciu i wychowaniu. Czy było to coś złego? Przecież nikomu nic się nie stało nabrały tylko dobrych zachowań miały więcej rozumu czasem mniej robiły zlych rzeczy . Kary i nagrody to też metoda uczona na studiach pedagogicznych to skąd ta afera może to pułapka zastawiona na mnie?

Tojotka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

O matko! Jak można zakazać dziecku chodzić do toalety a potem drzeć ryja że posikuje? Masakra jakaś. Dno mentalne. Zero wiedzy o fizjologii dziecka. Autorka jeszcze pewnie by jej w dupę dała za to posikiwanie. Niektórzy to jednak powinni całe życie w kamieniołomach napierd.lać.

Ty też dawałaś dziecku w dupę więc nie masz prawa się oburzać.

Jak mi się wyrwało i prawie pod auto wbiegło ;) Nie miał nawet 1,5 roku, więc tłumaczenie czym to się mogło skończyć nie specjalnie by cokolwiek dało. I fakt, byłam trochę w emocjach. Ale ja się przyznaję do winy i że zrobiłam to z bezsilności. Poza tym wyraźnie napisałam że to było muśniecie tyłka w celu opamiętania. I nie pisałam że swoje można, tylko że cudzych absolutnie nie można. W innych opisanych tu przykładach - czy autorki czy z opowieści forumowiczek nie widać cienia skruchy, tylko że jest to normalna sprawa żeby bić dzieci czy to swoje czy to cudze. Tak, zdarzyło mi się, mea culpa, potem nigdy tego nie robiłam. Serio nie jestem tu czarnym charakterem ani żadnym zwyrolem co bije dzieci, bo tak to trochę zabrzmiało z Twojego tonu jakbym te dzieci prała regularnie ;)

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

To pamiętam jak byłam we wczesnych latach podstawówki. Jeden z kolegów w czasie lekcji zapytał czy może wyjść do toalety, nauczycielka nie pozwoliła i chłopak posikał się na lekcji. Dramat. Ale tak jest z ludźmi, którzy mają pod opieką słabszych i mają okazję pokazać władzę. 

Mnie zawsze zastanawia czemu takie osoby nie startują ze swoimi metodami wychowawczymi do silniejszych od siebie. Autorka tego wątku chciała edukować całkiem małe dzieci biciem, czemu nie weźmie się za korektę zachowań np. takiego "dresiarza" spod bloku czy innego "karczka"? Był tu kiedyś temat kobity, która zimą wystawiła pięść, żeby idący chłopak nauczył się chodzić po odpowiedniej stronie chodnika. Była w towarzystwie swojego faceta, więc tym bardziej łatwo użyć przemocy. Już widzę jak w ten sposób naucza faceta 1,90 100 kg wagi. Czy jemu tę pięść również by wystawiła, żeby zdzielić go w łeb.

Pasek wagi

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

słucham? Ciebie też może facet uderzyć rozumiem? I powinien bić jak zrobisz coś nie tak jak on chce?

ruda.lisiczka napisał(a):

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

cancri napisał(a):

agazur57 napisał(a):

to rozumiem, że jak będziesz stara i niedołężna i wkurzająca, jak większość starszych ludzi, to opiekun ma prawo uczyć cię dobrych nawyków biciem?

Ja dopiero po czasie sie dowiedziałam jaka patologia była u moich dzieci w przedszkolu- syn dopiero jak był starszy, to mi opowiedział, że panie biły, krzyczały. 

Jesu, naprawde? ?

Młodszy miał odruch alergiczny (nie tylko on) na widok swojej pani. Na szczęście go przeniosłam do prywatnej placówki. W państwowej wysłuchiwałam jak się kręci i jest niegrzeczny, a w prywatnej pani mi powiedziała, że się martwi, bo on za mało rozrabia i jest wycofany. A on nawet bał sie podejść do nauczycielki gdy się zasikał. Sucze takie, że szok. A koleżanka mi opowiadała, że się spóźniła i weszła w porze sniadania- bardzo się zdziwiła, gdy usłyszała panią, która przy rodzicach była oazą spokoju, jak wydziera się na dzieci. Kilka razy byłam u dyrektorki, ale oczywiście ona nic nigdy nie zauważyła.

To u mnie trochę podobnie było. Jedna pani zawsze miło się do rodziców odzywała i sprawiała wrażenie takiej do rany przyłóż. Ale jak się pytałam syna czy ma swoją ulubioną panią, to mówił że tą drugą a na pytanie czemu nie ta, odpowiadał, że ona ciągle na nich się drze. Średnio co drugi dzień wysłuchiwałam jaki to mój syn jest niegrzeczny i w ogóle (później od rodziców innych chłopców dowiedziałam się, że ona tak każdemu gada, ale tylko jeśli o chłopców chodzi). W każdym razie 3/4 tej grupy poszło do szkoły (mój był rok młodszy i jeszcze 4-5 dzieciaków), więc stworzono nową grupę z nowymi paniami. Nigdy nic żadna mi nie powiedziała że syn jest niegrzeczny a jak sama kiedyś zapytałam czy wszystko ok bo pani taka i taka to zawsze narzekała, że syn jest niegrzeczny, to zrobiła ogromne oczy i zapytała "Ale K...?" Ja mówię, że tak. A ona że w życiu by nie powiedziała, że jest niegrzeczny. Jest żywy jak dzieciaki w tym wieku, bardzo ciekawy wszystkiego, zadaje dużo pytań naukowych, nie jest agresywny, raczej stara się zawsze łagodzić konflikty, jest towarzyski i lubiany i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Najwyraźniej poprzednia pani uważała te cechy za bycie niegrzecznym a dzieci chyba miały siedzieć i sie nie odzywać cały dzień.

Jak syn był w przedszkolu to nigdy nie słyszałam żeby jakaś Pani uderzyła czy karała. Córka szła do tego samego przedszkola co syn 4 lata po nim. Trafiła nawet do tej samej Pani. Bardzo się cieszyłam. Ale dziecko stało się nerwowe. Szła jako dwuipólatek. Zaczęła popuszczać czego nigdy nie robiła wcześniej. Od 18 miesiąca nawet spala bez pampersa i nigdy so łóżka nie na sikała tylko leciała w nocy na kibelek. Po jakimś czasie Pani na mnie na skoczyła że mam zbadać dziecko. Że ma problemy z pęcherzem. I podsikuje. Co się okazało że podsikiwała bo wg Pani za często chodziła do toalety i dostała zakaz.... Zmieniłam grupę i Panią problem zniknął.. 

To pamiętam jak byłam we wczesnych latach podstawówki. Jeden z kolegów w czasie lekcji zapytał czy może wyjść do toalety, nauczycielka nie pozwoliła i chłopak posikał się na lekcji. Dramat. Ale tak jest z ludźmi, którzy mają pod opieką słabszych i mają okazję pokazać władzę. 

Mnie zawsze zastanawia czemu takie osoby nie startują ze swoimi metodami wychowawczymi do silniejszych od siebie. Autorka tego wątku chciała edukować całkiem małe dzieci biciem, czemu nie weźmie się za korektę zachowań np. takiego "dresiarza" spod bloku czy innego "karczka"? Był tu kiedyś temat kobity, która zimą wystawiła pięść, żeby idący chłopak nauczył się chodzić po odpowiedniej stronie chodnika. Była w towarzystwie swojego faceta, więc tym bardziej łatwo użyć przemocy. Już widzę jak w ten sposób naucza faceta 1,90 100 kg wagi. Czy jemu tę pięść również by wystawiła, żeby zdzielić go w łeb.

Gordita to zrobiła

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

A czego to uczyło? Moja matka tak miała w szkole i oprocz głęboko ukrytej agresji nie widzę, żeby była lepiej wychowana czy mądrzejsza. Natomiast nigdy nie potrafi z nikim rozmawiać beż agresji jeśli coś nie idzie po jej myśli.  A tak poza tym przy Twoim 160 taki nastolatek już by ci mógł oddać. I co wtedy, gotową jesteś na sparing. 

..Asha.. napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

słucham? Ciebie też może facet uderzyć rozumiem? I powinien bić jak zrobisz coś nie tak jak on chce?

Mówimy o dzieciach. Do jakiegoś czasu można je wychować i przez pewien czas bicie może być efektywne. Kiedy jeszcze logiczne argumenty nie docierają, ale już wie, że robi źle i nadal to robi. 

Eragon2023 napisał(a):

Ostatnie pytanie. Czy bijecie swoje dzieci z przyczyn wychowawczych? Mnie rodzice całe życie tak w celu wyrosła na dobrych ludzi i zalazła dobra pracę  stosowałam ich metody czasem w celu pomocy dzieciom w rośnieciu i wychowaniu. Czy było to coś złego? Przecież nikomu nic się nie stało nabrały tylko dobrych zachowań miały więcej rozumu czasem mniej robiły zlych rzeczy . Kary i nagrody to też metoda uczona na studiach pedagogicznych to skąd ta afera może to pułapka zastawiona na mnie?

Twoi rodzice ponieśli porażkę wychowawczą dzięki tym metodom, więc może czas na odrobinę refleksji?

Pasek wagi

PrzeRozowyMozg napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

słucham? Ciebie też może facet uderzyć rozumiem? I powinien bić jak zrobisz coś nie tak jak on chce?

Mówimy o dzieciach. Do jakiegoś czasu można je wychować i przez pewien czas bicie może być efektywne. Kiedy jeszcze logiczne argumenty nie docierają, ale już wie, że robi źle i nadal to robi. 

wychowywanie to nie bicie. Bicie to oznaka słabości rodzica. Dzieci nie są kimś gorszym niż dorosły więc skoro uważasz, że bicie dzieci jest ok to nie powinnaś mieć problemu z tym, że pobije Cię jakiś facet, który więc o wiele silniejszy.

PrzeRozowyMozg napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Te małe nie, bo one nie ogarniają o co chodzi. Starsze jestem za. W szkole po łapach linijką też powinno powrócić. 

słucham? Ciebie też może facet uderzyć rozumiem? I powinien bić jak zrobisz coś nie tak jak on chce?

Mówimy o dzieciach. Do jakiegoś czasu można je wychować i przez pewien czas bicie może być efektywne. Kiedy jeszcze logiczne argumenty nie docierają, ale już wie, że robi źle i nadal to robi. 

Widzę, że Twoje zaburzenia nie są tylko ze spektrum psychozy (a może schizofrenii), ale masz tez problem z agresją. Poza tym masz niziutkie IQ, ale ogromne zdanie o swojej wiedzy. To dlatego, że Cię rodzice tłukli?

Ile dzieci masz?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.