- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2023, 19:36
Dodaję tutaj bo pogaduszki nie działają.
Co sądzicie o tym pomyśle ? Chodzi mi głównie o to że podział samochodów jest zbyt uproszczony. Bo czy 20 letnie auto benzynowe o pojemności 1,2-2,5 l zanieczyszcza powietrze bardziej niż nowe auto z silnikiem 3,5-6 l które spala kilkanaście i więcej litrów paliwa a podejrzewam że w Warszawie i innych dużych miastach jest ich co raz więcej ,zanieczyszcza to powietrze mniej ? Dodam że sama jestem posiadaczką amerykańskiego pickup'a o pojemności silnika 5,4 litra ale jeżdżę na LPG, czyli chyba jednym z najczystszych paliw.
Edytowany przez Noir_Madame 8 grudnia 2023, 19:58
8 grudnia 2023, 21:57
Ja jestem za. W dużych miastach jest bardzo dużo środków transportu - metro, SKM, tramwaj, autobusy. W ścisłym centrum jest wieczny problem z korkami i parkowaniem. Powinno się promować i rozwijać transport zbiorowy, a nie to, że teraz zazwyczaj na jedno mieszkanie przypadają 2 samochody. Większość osób traktuje samochód jako konieczność, mimo że mają wiele alternatyw. Warszawa to nie np. Podlasie gdzie bardzo dużą część społeczeństwa doświadcza wykluczenia komunikacyjnego i bez samochodu jest praktycznie uziemiona w swojej miejscowości. Ja jestem za jeszcze większymi ograniczeniami - limity wjazdów do centrum miast itd. Powinno się coś robić z ilością aut na drogach. Tutaj co prawda ograniczają do 18 lat dla diesla i 27 lat dla benzyny. No ale przecież 27 letni samochód, to jest trup (nie mówię o zabytkowych), jeżeli kogoś nie stać na nowszy samochód, to powinien pomyśleć o alternatywie czyli komunikacji zbiorowej. I nie mówię to z wygodnego siedzenia auta, tylko z perspektywy osoby, która porusza się wyłącznie komunikacją, w tym systematycznie również IC, EIP, TLK.
8 grudnia 2023, 23:51
Jestem za. Uważam, że dzisiejsze społeczeństwo zrobiło się leniwe - niektórzy, gdyby mogli, to by wjeżdżali swoimi mechanicznymi diabłami w miejsce, gdzie król chodzi piechotą. Powaga, znam przynajmniej kilka osób, które bez auta nie wyściubiają nosa z domu, bo nie chce im się spacerować, a transport publiczny to przecież rozwiązanie dla pospólstwa i marginesu społecznego... 😉
Sama jeżdżę rowerem gdzie się da - nie dość, że ruch dobrze robi na serce, to jeszcze przy okazji dbam o środowisko.
9 grudnia 2023, 02:32
Jestem przeciw, bo: segregacja ludzi w zależności od majątku - nowe, wielkie auta, palące 10/100 mogą wjechać, a stare palące 4/100 już nie; utrudnienie życia - jak zrobić np. większe zakupy 10 siat zbiorkomem; w Warszawie nie ma tak rozbudowanej sieci metra, jak np. Londyn, gdzie można wszędzie dojechać; ulice są zakorkowane, bo zostały bez sensu zwężone; parkować nie ma gdzie, bo polikwidowano parkingi; Warszawa nie ma porządnej obwodnicy, więc chcąc nie chcą czasami trzeba przejechać przez centrum; sytuacje nieprzewidywalne - trzeba nagle szybko gdzieś dojechać (dziecko ze złamaną ręką - dziecięcy szpital Kopernika jest w strefie); w innych miastach europejskich wycofują się z tego idiotycznego pomysłu; problem z realizacją dostaw do sklepów czy osób świadczących usługi, np. montaż mebli - człowiek będzie podróżował zbiorkomem z wielkim pudłem z narzędziami; jakoś tak się składa, że urzędnicy z Ratusza nie chcą jeździć na rowerach "Urzędnicy negatywną ocenę projektu argumentują m.in. tym, że korzystanie z samochodu gwarantuje sprawne zarządzenie miastem, koniecznością zmiany warunków pracy oraz treści umów kierowców aut służbowych oraz podniesienie ich tężyzny fizycznej. Zwracają tez uwagę, że podróże rowerem w czasie, np. niekorzystnych warunków atmosferycznych (w szczególności warunków na drogach), podnosi ryzyko utraty zdrowia lub życia w możliwej kolizji drogowej"; i wiele innych komplikacji wynikających z głupich pomysłów. Jak powiedziała pewna wiekowa babcia - jak komu miasto przeszkadza, niech się na wieś wyprowadzi.
9 grudnia 2023, 05:20
dwadziescia lat jezdzilam komunikacja miejska, zyjac w wiekszym miescie bylo to mozliwe. Po wyjezdzie z z tego miasta i podjeciu decyzji o dzialalnosci gospodarczej nie mialam szans do klientow dotrzec inaczej jak samochodem - to w Niemczech, ale wiem ze bliscy w Polsce zyjacy w malych miejscowosciach maja ten sam problem- polaczenia autobusowe polikwidowane niemalze do zera. Dzieci z tych miejscowosci musza byc wozone samochodami do szkol srednich bo autobusy nie dojezdzaja. Mysle ze to ogolna polityka powinna zmienic kierunek a wtedy ludzie by korzystali.
9 grudnia 2023, 10:22
Segregacja ludzi. Najbiedniejsi mają cierpieć dla ekologii?
Samochody elektryczne to już w ogóle będzie wykluczenie prawie całych wsi i miasteczek. Ciekawe jak mają ludzie dojeżdżać ze wsi do pracy bez samochodu?
Nie chcę kupować elektryków! Wtedy to i ja wyjdę protestować.
9 grudnia 2023, 10:43
Segregacja ludzi. Najbiedniejsi mają cierpieć dla ekologii?
Samochody elektryczne to już w ogóle będzie wykluczenie prawie całych wsi i miasteczek. Ciekawe jak mają ludzie dojeżdżać ze wsi do pracy bez samochodu?
Nie chcę kupować elektryków! Wtedy to i ja wyjdę protestować.
Tu raczej nie chodzi o ekologię a o czyściejsze powietrze, podejrzewam że mało jest ludzi którzy jeżdżą samochodami mającymi 28 lat ale w dużych miastach jest wiele samochodów z wielkimi silnikami które w mieście palą co najmniej 20-30 litrów paliwa na 100 km i tymi samochodami będzie można bez problemu poruszać się po centrum. A że zmog zabija to sprawa oczywista i ogólnie jestem za wprowadzeniem ograniczenia ruchu w centrach wielkich miast ale weglug innych kryteriów.
9 grudnia 2023, 10:53
Segregacja ludzi. Najbiedniejsi mają cierpieć dla ekologii?
Samochody elektryczne to już w ogóle będzie wykluczenie prawie całych wsi i miasteczek. Ciekawe jak mają ludzie dojeżdżać ze wsi do pracy bez samochodu?
Nie chcę kupować elektryków! Wtedy to i ja wyjdę protestować.
Tu raczej nie chodzi o ekologię a o czyściejsze powietrze, podejrzewam że mało jest ludzi którzy jeżdżą samochodami mającymi 28 lat ale w dużych miastach jest wiele samochodów z wielkimi silnikami które w mieście palą co najmniej 20-30 litrów paliwa na 100 km i tymi samochodami będzie można bez problemu poruszać się po centrum. A że zmog zabija to sprawa oczywista i ogólnie jestem za wprowadzeniem ograniczenia ruchu w centrach wielkich miast ale weglug innych kryteriów.
No tak to jest hipokryzja. Zmiana samochodu co chwilę, dwa samochody na rodzinę to też nie jest ekologiczne wcale.
Hydraulik czy budowlańcy będą się do klienta metrem dostawać z tym całym sprzętem?