Temat: Ile dni w roku chodzicie na zwolnienia?

Jak w temacie. Ile średnio dni w roku jesteście standardowo na zwolnieniu?

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Noma jak nie pracowala, tylko siedziala z dzieckiem x lat w domu, to bylo okej. Poszla do pracy to juz kazdy, kto smie siedziec w domu na chorobowym z dzieckiem, jest naciagaczem ;-))) 

Kocham Vitalie ♡

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Noma jak nie pracowala, tylko siedziala z dzieckiem x lat w domu, to bylo okej. Poszla do pracy to juz kazdy, kto smie siedziec w domu na chorobowym z dzieckiem, jest naciagaczem ;-))) 

Kocham Vitalie ?

nie byłam wtedy na chorobowym przez te x lat jak powiadasz i nie zwracałam pracodawcy d... skoro wtedy ważniejsze było dziecko i czas z nim spedzony 

a jak już wróciłam do pracy to od tego czasu nie byłam na zwolnieniu ani razu na dziecko 

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

wskaz mi firmę dla której nie jest problemem, że kobieta w okresach jesienno-zimowych przez połowę lub nawet większość czasu jest na zwolnieniu i nigdy nie wiadomo kiedy będzie w pracy a kiedy nie, oprócz zwolnień na dzieci matki jeszcze biorą zwolnienia na siebie , bo przecież same też chorują , więc to jest taki pracownik jak wcale, nie jest to tylko kwestia roku czy dwóch, ale kilku lat, a przy 2-3 dzieci okres ten zdecydowanie się przedłuża 

kobieta jak sama zachoruje to juz niestety nie jest w stanie przyjść do pracy , chyba że posle tam swojego klona jeśli go ma 😛 w przypadku chorujących dzieci nie musi jednak iść na zwolnienie, bo może znaleźć inne rozwiązanie 

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Noma jak nie pracowala, tylko siedziala z dzieckiem x lat w domu, to bylo okej. Poszla do pracy to juz kazdy, kto smie siedziec w domu na chorobowym z dzieckiem, jest naciagaczem ;-))) 

Kocham Vitalie ?

nie byłam wtedy na chorobowym przez te x lat jak powiadasz i nie zwracałam pracodawcy d... skoro wtedy ważniejsze było dziecko i czas z nim spedzony 

a jak już wróciłam do pracy to od tego czasu nie byłam na zwolnieniu ani razu na dziecko 

A kto oplacal Twoje ubezpieczenie zdrowotne i skladki? Bylas zapewne dopisana do meza, ergo ciagnelas panstwowa kase. Nie przeszkadzalo Ci to? Czy czekaj...Tobie sie nalezalo :D A matkom pracujacym chorobowe na dziecko sie nie nalezy 🙄 

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

wskaz mi firmę dla której nie jest problemem, że kobieta w okresach jesienno-zimowych przez połowę lub nawet większość czasu jest na zwolnieniu i nigdy nie wiadomo kiedy będzie w pracy a kiedy nie, oprócz zwolnień na dzieci matki jeszcze biorą zwolnienia na siebie , bo przecież same też chorują , więc to jest taki pracownik jak wcale, nie jest to tylko kwestia roku czy dwóch, ale kilku lat, a przy 2-3 dzieci okres ten zdecydowanie się przedłuża 

kobieta jak sama zachoruje to juz niestety nie jest w stanie przyjść do pracy , chyba że posle tam swojego klona jeśli go ma ? w przypadku chorujących dzieci nie musi jednak iść na zwolnienie, bo może znaleźć inne rozwiązanie 

Nie zawsze są dostępne inne rozwiązania .

z jednej strony masz rację . Jest to problem dla firmy . Ale jak dziecko choruje to co zrobić? Z tego co wiem w pl to nawet z lekkim przeziębieniem dziecko musi zostać w domu. 

Pasek wagi

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Noma jak nie pracowala, tylko siedziala z dzieckiem x lat w domu, to bylo okej. Poszla do pracy to juz kazdy, kto smie siedziec w domu na chorobowym z dzieckiem, jest naciagaczem ;-))) 

Kocham Vitalie ?

nie byłam wtedy na chorobowym przez te x lat jak powiadasz i nie zwracałam pracodawcy d... skoro wtedy ważniejsze było dziecko i czas z nim spedzony 

a jak już wróciłam do pracy to od tego czasu nie byłam na zwolnieniu ani razu na dziecko 

A kto oplacal Twoje ubezpieczenie zdrowotne i skladki? Bylas zapewne dopisana do meza, ergo ciagnelas panstwowa kase. Nie przeszkadzalo Ci to? Czy czekaj...Tobie sie nalezalo :D A matkom pracujacym chorobowe na dziecko sie nie nalezy ? 

no i klops, nie martw się bo nie państwo opłacało mi ubezpieczenie i składki, dwa mowa jest o czymś zupełnie innym , zresztą akurat ty podatków w pl nie płacisz 

rozmawiamy o dezorganizacji pracy, o nadmiernym obciążaniu innych pracowników i o nieodpowiedzialnym podejściu do pracy , bo kiedy kobieta jest chociaż na wychowawczym to pracodawca może kogoś zatrudnić na zastępstwo, kobieta która nie wybiera takiego rozwiązania deklaruje swoją gotowość do pracy i powinna w niej być na co dzień , bo po to jest zatrudniona żeby pracować i żeby pracodawca mógł ją uwzględnić w swoich planach organizacji pracy i podziału zadań 

czym innym jest wzięcie 4-5 razy w roku po tygodniu zwolnienia, a czym innym jest branie l4 po 2 tygodnie w każdym miesiącu w okresach jesienno zimowych, a potem jeszcze po tygodniu na wiosnę, w lato znowu urlop itd. 


w kwestii tego co się komu należy to tak nie działa, że mam prawo to sobie biorę , biorę kiedy nie mam wyjścia i kiedy naprawdę muszę 

maharettt napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

wskaz mi firmę dla której nie jest problemem, że kobieta w okresach jesienno-zimowych przez połowę lub nawet większość czasu jest na zwolnieniu i nigdy nie wiadomo kiedy będzie w pracy a kiedy nie, oprócz zwolnień na dzieci matki jeszcze biorą zwolnienia na siebie , bo przecież same też chorują , więc to jest taki pracownik jak wcale, nie jest to tylko kwestia roku czy dwóch, ale kilku lat, a przy 2-3 dzieci okres ten zdecydowanie się przedłuża 

kobieta jak sama zachoruje to juz niestety nie jest w stanie przyjść do pracy , chyba że posle tam swojego klona jeśli go ma ? w przypadku chorujących dzieci nie musi jednak iść na zwolnienie, bo może znaleźć inne rozwiązanie 

Nie zawsze są dostępne inne rozwiązania .

z jednej strony masz rację . Jest to problem dla firmy . Ale jak dziecko choruje to co zrobić? Z tego co wiem w pl to nawet z lekkim przeziębieniem dziecko musi zostać w domu. 

bzdura 

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Jellybeanbingbang napisał(a):

Zanim zostałam mamą, zdarzały mi się pojedyncze dni w roku. Odkąd dziecko zaczęło przedszkole, mam wrażenie, że non stop jestem na opiece/chorobowym. 

nie możesz brać zwolnień z mężem na zmianę, albo nie możecie czasem zdalnie pracować lub  godzin pracy inaczej sobie ułożyć, nie może czasem przyjść jakaś babcia, ciocia, sąsiadka, studentka  ? 

a jeśli może brać ona to dlaczego nie...?

sprawa jest prosta, jeżeli ktoś nie jest w stanie pracować , bo dzieci go za bardzo absorbują to można iść na wychowawczy 

a jeżeli ktoś podejmuje się pracy to stara się w niej być i robić co do niego należy,

nieustanne zwolnienia dezorganizują pracę i obciążają innych nadmiernie, zresztą pytanie jest takie: ktoś przyjął się do pracy, żeby pracować czy tylko po to aby mieć świadczenia ? 

szczerze ja się nie dziwię, że nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet, bo wiele nawet  nie stara się znaleźć innego rozwiązania chociaż może

Z tego co pamiętam sama masz działalność , rozumiem że taki pracownik, który przez kilka lat pracuje w kratkę i nie możesz w ogóle na niego liczyć,  nie byłby dla ciebie problemem, chyba że sama zatrudniłas się teraz na etacie, żeby robić tak samo 

ja wielokrotnie pisałam o uprawnieniach pracownika wynikających z KP zaznaczając, że w szczególności dla mikroprzedsiębiorców często są nie do przeskoczenia bo zatrudniając pracownika powinni mieć przewidziane co najmniej 1,5 pensji na nieprzewidziane okoliczności i ryzyko jakie się z tym wiąże.

Ale póki co np. 60 dni opieki przysługuje, szczęśliwie dla pracodawcy tu od pierwszego dnia płaci ZUS. I akurat uważam, że zasiłek opiekuńczy to akurat jedno z lepszych rozwiązań żeby chociaż trochę aktywizować. Choroby dzieci są nie do przewidzenia a coś z tym dzieckiem wtedy trzeba zrobić. Opiekunka w moim mieście to już dochodzi 40 zł/h więc domyślam się, że większości na to po prostu nie stać a wychowawczy = 0 zł.

Więc uważam, że jeśli nie jest to nadużywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem to nie ma w tym nic złego. Podobnie jak zwolnienie lekarskie na własną chorobę - gdy jest to nadużywane (np. wiele kobiet jak tylko widzi kreskę na teście już leci na zwolnienie...) to jest nie fair, ale jeśli ktoś faktycznie choruje to po to to jest.

a praca zdalna z roczniakiem albo dwulatkiem... no efektywna jak cholera. Czy nawet trzylatkiem bo tam ktoś pisał o przedszkolaku.

jest multum sytuacji kiedy kobieta non stop chodzi na zwolnienia chociaż  maz może się z żoną wymieniać, albo może pomóc ktoś inny z rodziny 

argument o tym, że kogoś nie stać na wychowawczy do mnie nie przemawia ( poza samotnymi matkami czy rodzicami niepełnosprawnych lub ciężko chorych dzieci) , decydując się na dziecko trzeba przemyśleć konsekwencje i to czy kogoś stać czy nie oraz liczyć się z tym, że dzieci będą chorować dlatego trzeba zapewnić im opiekę i godzić to z pracą 

dorosli to nie dzieci w piaskownicy, a praca to nie przedszkole tylko miejsce dla dorosłych , świadomych i  odpowiedzialnych ludzi 

a widzisz, nie zawsze to kobieta chodzi na zwolnienia. I na szczęście są firmy, dla których to nie jest problemem. Częściej chodzi kobieta ale wg mnie wynika to z różnych przyczyn ale nie miałabym nic przeciwko gdyby np. to było po 30 dni na rodzica, chociaż to też zależy bo czasem może to jednak jedna osoba ma pracę, w której częstsze nieobecności tworzą mniej problemów niż u drugiej osoby. 

Co do rodziny to nie każdy ma pomoc, choćby dziadkowie często jeszcze też pracują.

no i raczej opieranie utrzymania o 2 pensje to norma a nie wyjątek.

Szczęśliwie okres częstego chorowania dziecka trwa rok - maks 2 lata.

A co do ostatniego zdania - a co jak to sam pracownik choruje...? Też piaskownica?

Noma jak nie pracowala, tylko siedziala z dzieckiem x lat w domu, to bylo okej. Poszla do pracy to juz kazdy, kto smie siedziec w domu na chorobowym z dzieckiem, jest naciagaczem ;-))) 

Kocham Vitalie ?

nie byłam wtedy na chorobowym przez te x lat jak powiadasz i nie zwracałam pracodawcy d... skoro wtedy ważniejsze było dziecko i czas z nim spedzony 

a jak już wróciłam do pracy to od tego czasu nie byłam na zwolnieniu ani razu na dziecko 

A kto oplacal Twoje ubezpieczenie zdrowotne i skladki? Bylas zapewne dopisana do meza, ergo ciagnelas panstwowa kase. Nie przeszkadzalo Ci to? Czy czekaj...Tobie sie nalezalo :D A matkom pracujacym chorobowe na dziecko sie nie nalezy ? 

no i klops, nie martw się bo nie państwo opłacało mi ubezpieczenie i składki, dwa mowa jest o czymś zupełnie innym , rozmawiamy o dezorganizacji pracy, o nadmiernym obciążaniu innych pracowników i o nieodpowiedzialnym podejściu do pracy , bo kiedy kobieta jest chociaż na wychowawczym to pracodawca może kogoś zatrudnić na zastępstwo, kobieta która nie wybiera takiego rozwiązania deklaruje swoją gotowość do pracy i powinna w niej być na co dzień , bo po to jest zatrudniona żeby pracować i żeby pracodawca mógł ją uwzględnić w swoich planach organizacji pracy i podziału zadań 

czym innym jest wzięcie 4-5 razy w roku po tygodniu zwolnienia, a czym innym jest branie l4 po 2 tygodnie w każdym miesiącu w okresach jesienno zimowych

Pracodawca zatrudniajacy kobiete w wieku rozrodczym musi sie liczyc z tym, ze urodzi ona dziecko, pojdzie na macierzynski a pozniej bedzie tak, ze w wieku przedszkolnym dziecko bedzie  chorowac.

To, co Ty uprawiasz Noma, to jest okropny shaming na kobiety. Nie jest Ci tak po ludzku wstyd tak najezdzac na pracujace kobiety z dziecmi? Myslisz, ze kazda ma meza pantoflarza, ktory na nia robi i boi sie pierdnac bez pozwolenia? Myslisz, ze kazda jest na tyle uprzywilejowana, ze sobie moze siedziec z dzieckiem x lat w domu? Na jakim swiecie Ty dziewczyno zyjesz? Jeszcze jakbys miala 16 lat, to moze bym zrzucila na glupote wieku nastoletniego i brak swiadomosci. Ale Ty jestes juz grubo po 30.

Brzydze sie takimi typiarami, zamiast  sie wspierac, doceniac, ze kobiety musza isc do pracy i staraja sie to pogodzic z wychowaniem dziecka, co jest ciezkie, jeszcze musisz na kazdym kroku dojeb. innym matkom, oczywiscie wykazujac przy tym swoja wyzszosc nad innymi. Ohyda. 👎👎👎 

Za co sie tak mscisz? Za wlasna przeszlosc? Moze czas dorosnac i nie pietnowac innych?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.