Temat: Samotne mamy.

Czy są tutaj dziewczyny które zostały same w ciąży? Jak sobie poradziliście? Czy samotny poród jest trudny? Da się życie z maluszkiem ogarnąć finansowo na dobrym poziomie bez drugiej połówki?

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

Zdecydowanie to kropla w morzu potrzeb, ale mimo wszystko lepiej mieć niż nie mieć te alimenty.

Co do pytania. Jeśli masz w okół siebie dobrych ludzi, którzy Cię będą wspierać, to poradzisz sobie. Można mieć popapranego faceta i znikąd pomocy i to będzie o wiele gorsza opcja niż samotna matka z pomocną rodziną/przyjaciółmi itp. Głowa do góry! Co do samotnego porodu - mój mąż nie uczestniczył w żadnym porodzie - pierwszy raz nie chcieliśmy a za drugim razem nie zdążył. Normalne porody - nic się nie wydarzyło złego.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

Zdecydowanie to kropla w morzu potrzeb, ale mimo wszystko lepiej mieć niż nie mieć te alimenty.

Co do pytania. Jeśli masz w okół siebie dobrych ludzi, którzy Cię będą wspierać, to poradzisz sobie. Można mieć popapranego faceta i znikąd pomocy i to będzie o wiele gorsza opcja niż samotna matka z pomocną rodziną/przyjaciółmi itp. Głowa do góry! Co do samotnego porodu - mój mąż nie uczestniczył w żadnym porodzie - pierwszy raz nie chcieliśmy a za drugim razem nie zdążył. Normalne porody - nic się nie wydarzyło złego.

jak dodalam-pewnie będzie je miala😊

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

oczywiście- chociażby w kontekście utrzymania po prostu domu.

Chyba dużo zależy, od tego jak radzisz sobie finansowo, czy masz blisko rodziców... Znam historię dziewczyny, ktora mąż zostawił w szpitalu po porodzie. Było bardzo ciężko, nie miała jak wyjść do sklepu po cokolwiek, nie mając nikogo bliskiego, kto by pomógł. Na pewno ten pierwszy okres będzie bardzo trudny, ale może lepiej przeżyć go samej, niż z kimś, kogo nie obchodzisz.

sacria napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

oczywiście- chociażby w kontekście utrzymania po prostu domu.

Chyba dużo zależy, od tego jak radzisz sobie finansowo, czy masz blisko rodziców... Znam historię dziewczyny, ktora mąż zostawił w szpitalu po porodzie. Było bardzo ciężko, nie miała jak wyjść do sklepu po cokolwiek, nie mając nikogo bliskiego, kto by pomógł. Na pewno ten pierwszy okres będzie bardzo trudny, ale może lepiej przeżyć go samej, niż z kimś, kogo nie obchodzisz.

Wcale nie musi być ciężki, niektóre kobiety śmigają kilka godzin po porodzie jak gdyby nigdy nic,nie straszcie na wyrost.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

sacria napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

oczywiście- chociażby w kontekście utrzymania po prostu domu.

Chyba dużo zależy, od tego jak radzisz sobie finansowo, czy masz blisko rodziców... Znam historię dziewczyny, ktora mąż zostawił w szpitalu po porodzie. Było bardzo ciężko, nie miała jak wyjść do sklepu po cokolwiek, nie mając nikogo bliskiego, kto by pomógł. Na pewno ten pierwszy okres będzie bardzo trudny, ale może lepiej przeżyć go samej, niż z kimś, kogo nie obchodzisz.

Wcale nie musi być ciężki, niektóre kobiety śmigają kilka godzin po porodzie jak gdyby nigdy nic,nie straszcie na wyrost.

To prawda. Ja od razu po porodzie byłam samowystarczalna. Choć oczywiście pomoc bliskich była nieoceniona. Natomiast gdyby jej nie było, to nie tak, że bym leżała i płakała bo nic nie mogę sama zrobić/załatwić/wyjść z domu. Dziecko do wózka i wio. Ale oczywiście zdarzają się różne porody. Moja koleżanka po cesarce miała problem przez 2 tygodnie z chodzeniem. Z kolei druga po cesarce od razu śmigała. Nie wiem od czego to zależy. Nie ma co się nastawiać negatywnie od razu w każdym razie. Ale pomoc najbliższych na pewno się przyda, choć w razie czego też da radę się samej ogarnąć. Z kimś pomocnym jest po prostu łatwiej.

Pasek wagi

z wczesniej zakladanych tematow wyglada ze nie jestes niedoswiadczona nastolatka i jako wspolwlascicielka firmy powinnas miec z niej tez dochod. 

Noir_Madame napisał(a):

sacria napisał(a):

..Asha.. napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Alimenty to kropla w morzu wydatków a pewnie je bedzie miala. Jeśli ma się partnera, który też ma dochody to utrzymanie się jest o wiele prostsze niż utrzymanie się samotnej matki nawet przy alimentach i 500+. Inaczej się rozkładają zupełnie koszty

oczywiście- chociażby w kontekście utrzymania po prostu domu.

Chyba dużo zależy, od tego jak radzisz sobie finansowo, czy masz blisko rodziców... Znam historię dziewczyny, ktora mąż zostawił w szpitalu po porodzie. Było bardzo ciężko, nie miała jak wyjść do sklepu po cokolwiek, nie mając nikogo bliskiego, kto by pomógł. Na pewno ten pierwszy okres będzie bardzo trudny, ale może lepiej przeżyć go samej, niż z kimś, kogo nie obchodzisz.

Wcale nie musi być ciężki, niektóre kobiety śmigają kilka godzin po porodzie jak gdyby nigdy nic,nie straszcie na wyrost.

Tu nie chodzi o straszenie, tu chodzi o realistyczne podejście. Bywa różnie. Warto sobie zorganizować wsparcie, ludzie naprawdę chętnie pomagają. Jest takie powiedzenie licz na najlepsze a przygotuj się na najgorsze. 

Osobom nastawionym super optymistycznie ciężej jest pogodzić się jak sytuacja jak coś idzie nie tak.

Ale tak autorko, dasz sobie radę.... Przychodzą mi na myśl związki w których ojciec dziecka był większym utrudnieniem niz pomocą...

Pasek wagi

CiazaSpozywcza napisał(a):

Czemu chcesz sama finansowo ograniać życie? Podaj buca o alimenty, to też jego dziecka, odpowiedzialność choćby finansową musi za nie ponosić. Z jakiej racji ma być bezkarny i umywać ręce od odpowiedzialności rodzicielskiej? Poza tym nie ma co się unosić honorem, to pieniądze dla dziecka. 

Bezkarny? Ale za co chciałabyś go karać ? Za spłodzenie dziecka ? Naprawdę? Nie ma się co dziwić, że co raz mniej facetów chce się decydować, skoro część kobiet uważa, że to jest ,,karalne".

Alimenty nie są karą, a spłodzenie dziecka nie zasługuje na karę, odejście od partnerki też nie - nie w każdym związku się układa. Alimenty są prawem dziecka i obowiązkiem rodzica, jeśli matka jako opiekun prawny dziecka chce z tego prawa dziecka skorzystać to ma prawo wystąpić z takim powództwem, ot, cała filozofia. Autorka z pewnością wie o przysługującym prawie, wszak nie jest to wiedza tajemna. 

Uważam, że przy małym dziecku 800+ oraz alimenty jeśli zdecydujesz się autorko z tego skorzystać spokojnie wystarczą na utrzymanie dziecka ( jeśli urodzi się zdrowe), a dalej też jakoś pójdzie - są podwyżki w pracy, awanse i generalnie zawsze można w przyszłości zmienić pracę jeśli będzie wam ciężko. Teraz nie ma co o tym myśleć, należy się cieszyć z dziecka i ze spokojem przygotowywać do porodu.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.