Temat: Jakiego psa wybrać?

Hej. Chcielibyśmy mieć psa, raczej małego. Co możemy mu zapewnić:
-spacer 2x dziennie po około 1h
-dom z podwórkiem, mieszkałby oczywiście w domu

-jesteśmy przez 8h w pracy, aczkolwiek przez jakiś czas moglibyśmy z nim siedzieć na zdalnym,
-wolelibyśmy chyba żeby podczas naszej nieobecności siedział sobie na podwórku, niż psocił  w domu
-możemy zabierać go do pracy

-jesteśmy aktywni, fajnie jakby to był pies który pójdzie 3x w tygodniu na bieganie, nie będzie miał problemu żeby biegać z nami kiedy jedziemy rowerami

-nie mamy dzieci ani innych zwierząt

-bez problemu jesteśmy w stanie zapewnić dobrą karmę i akcesoria

-chcemy psa od maleńkości (wiemy że szczeniak to tak jak dziecko) 

-wiemy z czym wiąże się posiadanie psa, bo całe życie wychowywaliśmy się z psami

Myśleliśmy nad jamnikiem, ale jamnik to chyba tak średnio z długim bieganiem. Może coś podpowiecie ? :) 

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

No ale to trzeba przeprowadzić trening klatkowy, to o czym pisała Less. Serio, to, że Ty czegoś nie używasz nie znaczy, że to jest jakąś fanaberią i rzeczą zbędną.

Moja sąsiadka miała domową hodowlę maltańczyków i żaden z piesków nie chciał siedzieć w klatce. Każdy może robić co mu się podoba.

Ja serio nie rozumiem czemu negujesz tak bardzo tą klatkę i strasz się pokazać, że to zupełnie niepotrzebne narzędzie. Argumenty, którymi się podpierasz to jest zwykły dowód anegdotyczny o ile to w ogóle jest prawda...

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

No ale to trzeba przeprowadzić trening klatkowy, to o czym pisała Less. Serio, to, że Ty czegoś nie używasz nie znaczy, że to jest jakąś fanaberią i rzeczą zbędną.

Moja sąsiadka miała domową hodowlę maltańczyków i żaden z piesków nie chciał siedzieć w klatce. Każdy może robić co mu się podoba.

Ja serio nie rozumiem czemu negujesz tak bardzo tą klatkę i strasz się pokazać, że to zupełnie niepotrzebne narzędzie. Argumenty, którymi się podpierasz to jest zwykły dowód anegdotyczny o ile to w ogóle jest prawda...

plus: hodowla hodowli nierówna. 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

@Noir,

Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;). 

I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo. 

Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę. 

zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.

Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.


inalorelei napisał(a):

Border Collie

border collie do zostawania  sam w ogródku na kilka godzin? nigdy w życiu to gotowy przepis na fiksacje i problemy. To psy z ras pracujących, czyli musza albo pracować, albo trenować. I nie chodzi nawet o ilość tych treningów i pracy ale jej jakość. Nie wystarczy tez ich wybiegać po prostu. Jak będzie się miało pecha to przy takim trybie jaki chce zapewnić autorka posta to mamy gotowy przepis na psa z wieloma problemami. I potem szukanie pomocy u behawiorystów. Wiele borderów trafia do schronisk i fundacji, bo właściciele nie udźwignęli tej rasy. Może warto doradzić się jakiegoś włąsnie behawiorysty? ci ludzi mają doświadczenie z psami i doradzą może jaka rasa by najbardziej pasowała do takiego trybu życia. Niektóre bordery wymagaja nauczenia też do  przebywania w klatce, to rasa której czasami ciężko samemu sie wyciszyć i zwłasza u młodych psów , to właściciel musi to zrobić. A dla niektórych osób uczenie psa do przebywania w klatce to  prawie jak maltretowanie( wynika do z niewiedzy i nieznajomości rasy). Widze, że wyżej gorący spór o klatki też:) UMIEJĘTNIE i prawidłowo stosowana klatka    dla psa jest świetnym rozwiązaniem. 

Pasek wagi

Krummel napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

@Noir,

Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;). 

I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo. 

Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę. 

zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.

Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.

To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.

Pasek wagi

Porzeczka-V napisał(a):

inalorelei napisał(a):

Border Collie

border collie do zostawania  sam w ogródku na kilka godzin? nigdy w życiu to gotowy przepis na fiksacje i problemy. To psy z ras pracujących, czyli musza albo pracować, albo trenować. I nie chodzi nawet o ilość tych treningów i pracy ale jej jakość. Nie wystarczy tez ich wybiegać po prostu. Jak będzie się miało pecha to przy takim trybie jaki chce zapewnić autorka posta to mamy gotowy przepis na psa z wieloma problemami. I potem szukanie pomocy u behawiorystów. Wiele borderów trafia do schronisk i fundacji, bo właściciele nie udźwignęli tej rasy. Może warto doradzić się jakiegoś włąsnie behawiorysty? ci ludzi mają doświadczenie z psami i doradzą może jaka rasa by najbardziej pasowała do takiego trybu życia. Niektóre bordery wymagaja nauczenia też do  przebywania w klatce, to rasa której czasami ciężko samemu sie wyciszyć i zwłasza u młodych psów , to właściciel musi to zrobić. A dla niektórych osób uczenie psa do przebywania w klatce to  prawie jak maltretowanie( wynika do z niewiedzy i nieznajomości rasy). Widze, że wyżej gorący spór o klatki też:) UMIEJĘTNIE i prawidłowo stosowana klatka    dla psa jest świetnym rozwiązaniem. 

to samo z terierami. To była rasa uzytkowa, a jack to pies wulkan, który jest ciężki do opanowania.

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

No ale to trzeba przeprowadzić trening klatkowy, to o czym pisała Less. Serio, to, że Ty czegoś nie używasz nie znaczy, że to jest jakąś fanaberią i rzeczą zbędną.

Moja sąsiadka miała domową hodowlę maltańczyków i żaden z piesków nie chciał siedzieć w klatce. Każdy może robić co mu się podoba.

Ja serio nie rozumiem czemu negujesz tak bardzo tą klatkę i strasz się pokazać, że to zupełnie niepotrzebne narzędzie. Argumenty, którymi się podpierasz to jest zwykły dowód anegdotyczny o ile to w ogóle jest prawda...

A co niby jest nieprawdą ?

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Krummel napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

@Noir,

Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;). 

I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo. 

Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę. 

zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.

Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.

To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.

No właśnie- naturalne środowisko. Dla jednych tapczan, dla innych klatka. Ale kiedy wyjeżdżasz kanapy nie zabierzesz, a klatkę owszem.

Miałam ostatnio taką sytuację i bardzo żałowałam, że nie używamy klatki. Wyjechaliśmy w obce miejsce, w którym pies musiał zostać sam około 5 godzin. Nie było czasu na oswojenie miejsca. Ogromny stres i dla psinki, i dla mnie. A gdyby miała klatkę, byłaby w swoim środowisku

Krummel napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

a widzisz Noir, u moich rodziców w domu, klatki były od zawsze i psy dobrowolnie w nich śpią. Każdy ma swoją, z legowiskiem i miską z wodą, a drzwi do nich są otwarte. Kwestia nauki i pokazania pieskowi, że to jego miejsce, gdzie ma ciszę i spokój. Wg mnie, pomocne jest przykrycie klatki kocem - psowate śpią w norach i jaskiniach - dlatego czasem pupil niechętnie korzysta, gdy kennelówka nie jest osłonięta (u kilku znajomych takie rozwiązanie się sprawdziło). 

O klatkach kennelowych i ich funkcjach, można pisać długo.

A czasem nie jest tak że nie mają wyboru między kanapą a klatką 🤔

Pasek wagi

Kudlata_malpa napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Autorko ja akurat miałam jeszcze w domu rodzinnym kundelka (miot po jamniczce mojej cioci, krótkie łapki ale był bardzo aktywny), piesek był niesamowity. W zasadzie nie planowaliśmy, że go wtedy wźniemy, ale poprostu przy odwiedzinach się w nim zakochaliśmy i to polecam. Jeśli masz możliwość- odwiedź schronisko lub hodowlę piesków i wybierz tego, który najbardziej przypadnie Ci do gustu z charakteru :) Mój pies żył 14 lat, miał odgrodzone spore podwórko, dom- swoje drzwiczki, wychodził kiedy chciał, braliśmy go również na spacery, ale napewno nie 5 razy dziennie ponieważ my byliśmy w szkole a rodzice pracowali. Gdyby to było tak skomplikowane jak niektórzy piszą, to nikt nie miałby psa. Pies potrzebuje uwagi, miłości, zdrowego trybu życia i odżywiania. To mu w zupełności wystarczy, a Wy to wszystko macie także powodzenia w szukaniu?

Dokładnie. To zwierzak ma się dostosować do życia, a nie odwrotnie

Mam nadzieję, że nie masz psa...

miałam. Teraz mam wrażenie, że sporo osób życia nie ogarnia i zamiast zafundować sobie dzieciaka, kupują sobie stado psów, które traktują jakby byli ludźmi. Kij jak mieszkają na wsi, gorzej jak to stado psów zasiedla m3 i zatruwa życie wszystkim naokoło. Pies to przede wszystkim odpowiedzialność, jak zachoruje trzeba z kasy wyskoczyć (mój miał np. 2 operacje- w końcówce życia jajca mu musieli wyciąć, bo raka miał), trzeba się aktywnie zająć tym zwierzakiem, żeby nie siedział i się nie nudził,  ale jak widzę jak ludzie się trzęsą nad tymi zwierzakami, to się zastanawiam czy rzeczywiście nie przydałaby sie porządna wojna, żeby ustawienia fabryczne przywrócić.

Miałaś psa, który samopas biegał po mieście i jeszcze szczyciłaś się tym, jaki był inteligentny bo... Czekał na przejściu dla pieszych aż będzie zielone światło. Auto go nie trzepło, ale nie poddając go kastracji, zafundowałaś mu raka, brawo ty. 

sama sobie macicę prewencyjnie usuń. W życiu by mu nie przyszło do głowy zwierzaka okaleczać bez celu. A każdy na starość choruje, zwierzak też. Oczywiście, że się szczycę. Generalnie uważam, że kundle to najzdrowsza i inteligentna (nie)rasa. W przypadku rasowych psów, hodowcy tak się zapedzaja, że czasami te psy dużo tracą na inteligencji i zdrowiu w zamian za wygląd i pewne cechy. Nie każdy pies potrafi przez przejście przejść. Kiedys przynajmniej taki zwierzak był szczęśliwy. Teraz gdy widzę, że właściciel wychodzi na 5 minut, a pies siedzi cały dzień w domu, to dochodzę do wniosku, że ludzie są egoistami. Takie wyjście dla psa, to raj zapachowy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.