Temat: Jakiego psa wybrać?

Hej. Chcielibyśmy mieć psa, raczej małego. Co możemy mu zapewnić:
-spacer 2x dziennie po około 1h
-dom z podwórkiem, mieszkałby oczywiście w domu

-jesteśmy przez 8h w pracy, aczkolwiek przez jakiś czas moglibyśmy z nim siedzieć na zdalnym,
-wolelibyśmy chyba żeby podczas naszej nieobecności siedział sobie na podwórku, niż psocił  w domu
-możemy zabierać go do pracy

-jesteśmy aktywni, fajnie jakby to był pies który pójdzie 3x w tygodniu na bieganie, nie będzie miał problemu żeby biegać z nami kiedy jedziemy rowerami

-nie mamy dzieci ani innych zwierząt

-bez problemu jesteśmy w stanie zapewnić dobrą karmę i akcesoria

-chcemy psa od maleńkości (wiemy że szczeniak to tak jak dziecko) 

-wiemy z czym wiąże się posiadanie psa, bo całe życie wychowywaliśmy się z psami

Myśleliśmy nad jamnikiem, ale jamnik to chyba tak średnio z długim bieganiem. Może coś podpowiecie ? :) 

agazur57 napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Autorko ja akurat miałam jeszcze w domu rodzinnym kundelka (miot po jamniczce mojej cioci, krótkie łapki ale był bardzo aktywny), piesek był niesamowity. W zasadzie nie planowaliśmy, że go wtedy wźniemy, ale poprostu przy odwiedzinach się w nim zakochaliśmy i to polecam. Jeśli masz możliwość- odwiedź schronisko lub hodowlę piesków i wybierz tego, który najbardziej przypadnie Ci do gustu z charakteru :) Mój pies żył 14 lat, miał odgrodzone spore podwórko, dom- swoje drzwiczki, wychodził kiedy chciał, braliśmy go również na spacery, ale napewno nie 5 razy dziennie ponieważ my byliśmy w szkole a rodzice pracowali. Gdyby to było tak skomplikowane jak niektórzy piszą, to nikt nie miałby psa. Pies potrzebuje uwagi, miłości, zdrowego trybu życia i odżywiania. To mu w zupełności wystarczy, a Wy to wszystko macie także powodzenia w szukaniu?

Dokładnie. To zwierzak ma się dostosować do życia, a nie odwrotnie

Mam nadzieję, że nie masz psa...

miałam. Teraz mam wrażenie, że sporo osób życia nie ogarnia i zamiast zafundować sobie dzieciaka, kupują sobie stado psów, które traktują jakby byli ludźmi. Kij jak mieszkają na wsi, gorzej jak to stado psów zasiedla m3 i zatruwa życie wszystkim naokoło. Pies to przede wszystkim odpowiedzialność, jak zachoruje trzeba z kasy wyskoczyć (mój miał np. 2 operacje- w końcówce życia jajca mu musieli wyciąć, bo raka miał), trzeba się aktywnie zająć tym zwierzakiem, żeby nie siedział i się nie nudził,  ale jak widzę jak ludzie się trzęsą nad tymi zwierzakami, to się zastanawiam czy rzeczywiście nie przydałaby sie porządna wojna, żeby ustawienia fabryczne przywrócić.

Miałaś psa, który samopas biegał po mieście i jeszcze szczyciłaś się tym, jaki był inteligentny bo... Czekał na przejściu dla pieszych aż będzie zielone światło. Auto go nie trzepło, ale nie poddając go kastracji, zafundowałaś mu raka, brawo ty. 

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują. Jest do tego innego rodzaju wyposażenie.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

No ale to trzeba przeprowadzić trening klatkowy, to o czym pisała Less. Serio, to, że Ty czegoś nie używasz nie znaczy, że to jest jakąś fanaberią i rzeczą zbędną.

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

a widzisz Noir, u moich rodziców w domu, klatki były od zawsze i psy dobrowolnie w nich śpią. Każdy ma swoją, z legowiskiem i miską z wodą, a drzwi do nich są otwarte. Kwestia nauki i pokazania pieskowi, że to jego miejsce, gdzie ma ciszę i spokój. Wg mnie, pomocne jest przykrycie klatki kocem - psowate śpią w norach i jaskiniach - dlatego czasem pupil niechętnie korzysta, gdy kennelówka nie jest osłonięta (u kilku znajomych takie rozwiązanie się sprawdziło). 


O klatkach kennelowych i ich funkcjach, można pisać długo.


-spacer 2x dziennie po około 1h - mało, zwłaszcza, że chcecie aktywnego psa
-dom z podwórkiem, mieszkałby oczywiście w domu - podwórko do dla psa tylko przedłużenie domu

-jesteśmy przez 8h w pracy, aczkolwiek przez jakiś czas moglibyśmy z nim siedzieć na zdalnym, - jak od początku nie będziecie go przyzwyczajać zostawać samemu, tylko posiedzicie na zdalnym a potem nagle człowieków nie ma przez 8 godzin - to może się pojawić lęk separacyjny
-wolelibyśmy chyba żeby podczas naszej nieobecności siedział sobie na podwórku, niż psocił w domu - wiąże się to z tym, że każdy mu może cokolwiek wrzucić za ogrodzenie (są ludzie, którzy trują psy lub dają kiełbasy z gwoździami. Oprócz tego - oczywiście zależnie od predyspozycji rasy - siedzenie na podwórko to ciągłe rozproszenia. Jeśli pies nie ma nauczonego porządnego odpoczynku, to będzie ciągle się nabuzowywał choćby wróbelkiem na trawie

Spanie w klatce czy spanie na posłaniu to jeden ciul o ile się tej klatki nie zamyka. Ważne żeby pies czuł się tam jak u siebie i faktycznie ułatwia to ewentualny transport. Nikt nie mówił że będzie tam zamknięty godzinami przecież. 

Pasek wagi

@Noir,

Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;). 

I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo. 

Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę. 

Pasek wagi

Krummel napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

a widzisz Noir, u moich rodziców w domu, klatki były od zawsze i psy dobrowolnie w nich śpią. Każdy ma swoją, z legowiskiem i miską z wodą, a drzwi do nich są otwarte. Kwestia nauki i pokazania pieskowi, że to jego miejsce, gdzie ma ciszę i spokój. Wg mnie, pomocne jest przykrycie klatki kocem - psowate śpią w norach i jaskiniach - dlatego czasem pupil niechętnie korzysta, gdy kennelówka nie jest osłonięta (u kilku znajomych takie rozwiązanie się sprawdziło). 

O klatkach kennelowych i ich funkcjach, można pisać długo.

Z mojego doświadczenia żaden z naszych piesków nie zamieniłoby narożnika na klatkę. Widać tu wyraźnie jak bardzo są nieszczęśliwe że nie mają swoich klatek.

☺️🥰😍 

Nasze pieski lubią dużo spać.

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

@Noir,

Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;). 

I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo. 

A gdzie pisałam że masz mi ufać ? Nie mam nic do "crate teaining" a do tego żeby pisać albo po polsku albo po angielsku.

Pasek wagi

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

Własnie mam swojego pierwszego w dorosłym życiu pieska, malutkiego pomeraniana i powiem tyle: z początku one naprawdę zjadają dużo dużo czasu. Planowałabym na taki moment w życiu, kiedy możecie wziąć wolne. To nie jest tak, że on od razu zostanie te 8 godzin, ani nawet że będzie przez ten czas cicho. Nie będzie. Jeśli szczeniak, to przecież trzeba go nauczyć załatwiać się tam, gdzie trzeba, spać w klatce, nie gryźć, przychodzić do Ciebie, etc. 

Z shibą bym uważała. Je naprawdę trzeba trenować. 

A czemu ma spać w klatce ?

Bo klatka kenelowa to nie żadne zło albo kara, wielu psom naprawdę pomaga jeśli jest wprowadzana z głową a nie na siłę.

Nigdy żadnego naszego pieseła nie trzymaliśmy w klatce, chyba z tym pieskiem jest coś nie tak. Nasze nie miały problemu żeby znaleźć sobie bezpieczne miejsce na kanapie. Co to za nowa moda, pewnie wykreowana przez producentów klatek.

Przecież tego psa się nie zamyka w tej klatce. A wprowadzenie klatki kennelowej może bardzo ułatwić życie z psem, np można zabrać klatkę kiedy się gdzieś wyjeżdża na wakacje i ta klatka wtedy ułatwia psu zaadaptowanie do nowego miejsca, pomaga psu odpoczywać i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pies nie musi mieć zaburzeń behawioralnych, że korzystać z takiego narzędzia. Nie wiem czy klatka to nowa technika czy nie, ale nie widzę w tym nic złego, żeby korzystać z tego co ułatwia życie. Pralek automatycznych też kiedyś nie było i wielu innych ułatwiaczy.

Mialam taką klatkę i żaden z piesków nie chciał do niej dobrowolnie wejść a tym bardziej w niej siedzieć. Oddałam sąsiadce żeby szczeniaki tam siedziały. Nasze psy podróżują z nami i żadnej klatki nie potrzebują.

No ale to trzeba przeprowadzić trening klatkowy, to o czym pisała Less. Serio, to, że Ty czegoś nie używasz nie znaczy, że to jest jakąś fanaberią i rzeczą zbędną.

Moja sąsiadka miała domową hodowlę maltańczyków i żaden z piesków nie chciał siedzieć w klatce. Każdy może robić co mu się podoba.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.