- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 października 2023, 18:32
Muszę przyznać, że trochę jestem od nich uzależniona. Dosłownie w ciągu 2 lat się przetransformowalam, bo kiedyś mnie to w ogóle nie interesowało. Chciałabym mieć a'la dżungle w domu, ale wiem, że to pracochłonne. Mam ich już 22 (ale w tym trawa dla kota), wszystkie w jednym pokoju, w którym "żyję". Jak wy macie z kwiatami?
Edytowany przez PardonExcuseme 16 października 2023, 18:35
17 października 2023, 09:57
okrągłe zero
Ja też ? szkoda kwiatów, nie umiem o nie dbać
no ja też, mam awersję do choćby podlewania :D ale może to takie skrzywienie z dzieciństwa bo moja mama miała kilkanaście kwiatów w każdym pomieszczeniu i dla mnie to była kara jak miałam coś z nimi robić :D Więc ja u siebie nie mam wcale ;)
17 października 2023, 10:31
3 aloesy i niewielka monstera. Planuję zakup jakiegoś 1,5- 2metrowego, ale nie mogę się zdecydować
o widzisz a ja mam takie dwa duze fikusy ktore po 10 latach mi sie znudzily i chcialam sie pozbyc, ale niestety - taka duza roslina troche jest warta wiec jej nie wystawie na grupie 'uwaga jedzie smieciarka'
Poza dwoma duzymi fikusami mam ok 12 storczykow ktore lubie i ktore mi rosna i kwitna jak szalone i kilka kanaryjskich sosen ktore rosna od nasionka i na zime wracaja do domu (jeszcze sa malutkie i siedza w doniczkach, ale za 2-3 lata pojda do ogrodu).
17 października 2023, 11:56
Muszę przyznać, że trochę jestem od nich uzależniona. Dosłownie w ciągu 2 lat się przetransformowalam, bo kiedyś mnie to w ogóle nie interesowało. Chciałabym mieć a'la dżungle w domu, ale wiem, że to pracochłonne. Mam ich już 22 (ale w tym trawa dla kota), wszystkie w jednym pokoju, w którym "żyję". Jak wy macie z kwiatami?
aktualnie 27 szt. Ale będzie napewno więcej bo sama rozsadzam i produkuje nowe szczepki 😁😁 nawet w łazience mam 4 kwiaty 🙈🙈🙈
17 października 2023, 12:20
100+ 😇
17 października 2023, 16:16
Muszę przyznać, że trochę jestem od nich uzależniona. Dosłownie w ciągu 2 lat się przetransformowalam, bo kiedyś mnie to w ogóle nie interesowało. Chciałabym mieć a'la dżungle w domu, ale wiem, że to pracochłonne. Mam ich już 22 (ale w tym trawa dla kota), wszystkie w jednym pokoju, w którym "żyję". Jak wy macie z kwiatami?
21 :D
Edytowany przez Wiosna122 17 października 2023, 16:17
17 października 2023, 23:06
Podobaja mi się kwiaty, ale słaba w tym jestem. Mam w okolicy 10 sukulentow i kilka innych. Brak mojej miłości niestety odzwierciedla się w ich kondycji i w sumie jak wyglądają tak sobie to już mi się o nie dbać nie chce. Trochę więcej serca wlozylam w kwiatki na zewnątrz ogrodowe(te przynajmniej pamiętam wszystkie jak się nazywają i co lubią). Najlepiej podobało mi się ich sadzenie, planowanie itd, z regularnym dbaniem to już zobaczymy jak będzie...
18 października 2023, 09:49
100+ ?
Szacun :) Ja mam 25 i już jest co robić chociaż i tak mam je powiedzmy w podobnych wymaganiach. Tak wyszło przez lata, że co się nie dostosowało do mnie to padło i zostały najsilniejsze jednostki podobne wymaganiami jeśli chodzi o podlewanie. Ja np w ogóle nie pamiętam że trzeba je podlewać - w sensie nie mam ustalonego że np 1-2 razy na tydzień czy coś. Moim wyznacznikiem jest skrzydłokwiat - jak mu zaczynają opadać liście - znaczy że czas podlać i wtedy jadę wszystkie po kolei 😂 Od lat się sprawdza, więc nie kombinuję. To jest moja główna pielęgnacja. Plus dodatkowo raz w miesiącu jak sobie przypomnę to wlewam do wody nawóz do kwiatów (w okresie wiosenno-letnim). Czasem uszczknę zeschnięty liść a raz na ruski rok duże kwiaty wstawiam do wanny i je prysznicuję jak się zakurzą. Mimo że można powiedzieć, że na co dzień są bezobsługowe to i tak podziwiam posiadanie 100+ kwiatów :)
Padłam kiedys jak mnie szwagier poprosił o podlewanie u nich kwiatów przez tydzień. Jak poszłam do nich to czekała na mnie rozpiska na kartce A4 w formie:
-poniedziałek - skrzydłokwiat - 1 konewka
-coś tam innego - 0,5 konewki
-wtorek - storczyki wstawić do wody i wyjąć po pół godzinie
-środa - jakieś tam wymienione kwiatki - 0,5 konewki
-jakieś inne 1/4 konewki
i tak rozpisane od poniedziałku do niedzieli. A kwiatków tam było też z milion (na każdy dzień było kilkanaście podpunktów a każdy miał inną ilość wody podaną), wiec bym się musiała bardzo nudzić, żeby przychodzić codziennie i odmierzać wodę mililitrami. Jebłam tam, podlałam wszystko jak uważałam, przyszłam pod koniec żeby się upewnić, ze nic nie umarło przeze mnie, podlałam to co miało już sucho i tyle. Ja się nie cackam aż tak z kwiatkami. Z tego co wiem, wszystkie kwiaty przeżyły i miały się świetnie ;)
Edytowany przez Karolka_83 18 października 2023, 09:52
18 października 2023, 10:58
100+ ?
Szacun :) Ja mam 25 i już jest co robić chociaż i tak mam je powiedzmy w podobnych wymaganiach. Tak wyszło przez lata, że co się nie dostosowało do mnie to padło i zostały najsilniejsze jednostki podobne wymaganiami jeśli chodzi o podlewanie. Ja np w ogóle nie pamiętam że trzeba je podlewać - w sensie nie mam ustalonego że np 1-2 razy na tydzień czy coś. Moim wyznacznikiem jest skrzydłokwiat - jak mu zaczynają opadać liście - znaczy że czas podlać i wtedy jadę wszystkie po kolei ? Od lat się sprawdza, więc nie kombinuję. To jest moja główna pielęgnacja. Plus dodatkowo raz w miesiącu jak sobie przypomnę to wlewam do wody nawóz do kwiatów (w okresie wiosenno-letnim). Czasem uszczknę zeschnięty liść a raz na ruski rok duże kwiaty wstawiam do wanny i je prysznicuję jak się zakurzą. Mimo że można powiedzieć, że na co dzień są bezobsługowe to i tak podziwiam posiadanie 100+ kwiatów :)
Padłam kiedys jak mnie szwagier poprosił o podlewanie u nich kwiatów przez tydzień. Jak poszłam do nich to czekała na mnie rozpiska na kartce A4 w formie:
-poniedziałek - skrzydłokwiat - 1 konewka
-coś tam innego - 0,5 konewki
-wtorek - storczyki wstawić do wody i wyjąć po pół godzinie
-środa - jakieś tam wymienione kwiatki - 0,5 konewki
-jakieś inne 1/4 konewki
i tak rozpisane od poniedziałku do niedzieli. A kwiatków tam było też z milion (na każdy dzień było kilkanaście podpunktów a każdy miał inną ilość wody podaną), wiec bym się musiała bardzo nudzić, żeby przychodzić codziennie i odmierzać wodę mililitrami. Jebłam tam, podlałam wszystko jak uważałam, przyszłam pod koniec żeby się upewnić, ze nic nie umarło przeze mnie, podlałam to co miało już sucho i tyle. Ja się nie cackam aż tak z kwiatkami. Z tego co wiem, wszystkie kwiaty przeżyły i miały się świetnie ;)
A ja przy swoich nic nie robię i pięknie rosną, wydaje mi się że najważniejsze to nie przelewać roślin i nawozić długo działającym nawozem.
18 października 2023, 12:47
19. Duzo
18 października 2023, 15:48
Ja też się nie cackam i mimo że różnią się nieco wymaganiami, to i tak zwykle podlewam je hurtem raz na tydzień, zimą to i raz na 10 dni. Wystrzegam się przelewania, dlatego niektóre wilgociolubne rośliny czasem mi podsychają, ale co przeschnie to ucikam, a kwiatek rośnie dalej. Ja sugeruję się metodą na ciężar doniczki, wiem kiedy jest wilgoć a kiedy jest lekka i sucha. Nie podlewam dopóki nie wyschną. Obawiam się też nadmiernego nawożenia, które potrafi spalić korzenie czy wytrącić się w liściach, dlatego ograniczam się do biuhummusu. Nawilżaczy powietrza już mi się nie chce włączać, może będę bardziej wspaniałomyślna zimą ;) No i muszę dodać że kolekcja rośnie już ok 5 lat, ale w tym czasie uśmierciłam pewnie drugie sto. Nie mogę też powiedzieć, że rosną mi jakoś szczególnie pięknie, mają swoje niedoskonałości, np najgorzej idą mi obecnie sansewierie. Ale po tych paru latach, nie wliczając ataków robactwa, sytuacja jest w miarę stabilna :P Chciałoby się więcej, ale skończyły mi się miejsca o rozsądnym nasłonecznieniu.