Temat: Lubicie o siebie dbać?

Witam.

Tak się czasem zastanawiam, czy ze mną jest coś nie tak pod tym względem? Bo dbanie o siebie to dla mnie straszny wysiłek, który rzadko podejmuję. Kąpię się raz w tygodniu, mniej więcej, a wszystkie kosmetyki, których używam to mydło, dezodorant, szampon, pasta do zębów i jedwab do włosów. Golę tylko pachy, a zęby i twarz (twarz mydłem) myję raz dziennie, nie robię makijażu, czasem używam perfum, ale zazwyczaj zapominam. Bardzo tego nie lubię i zdecydowanie wolę poświęcić dodatkowe 5 minut, na spacer, ulubioną książkę, film, coś, co sprawia mi przyjemność. 

Wiesz że najpewniej śmierdzisz? 

Do tego nie mycie zębów...


Oczywiście, że trzeba się codziennie kąpać. A zęby myć conajmniej dwa razy dziennie.

Ja lubie dbać o siebie i o swoje zdrowie. 

Lepiej zmień te nawyki i nie mów nikomu, bo nie będą się z Toba chcieli zadawać. 

Nigdy w życiu nie kąpie się raz w tygodniu, robię to codziennie . Lubię zapach swoich włosów . Lubię być gładka , pachnąca 🙂.najwiecej uwagi poświęcam na stopy .

Pasek wagi

Generalnie lubię, ale i często mi się nie chce.

Na przykład, gdy jestem zmęczona, to pomijam wieczorną pielęgnację i idę spać zaraz po zmyciu makijażu. Nie chce mi się stosować tych mazideł, robić masaży itd. 

Autorko, masz córkę. Daj jej proszę, dobry przykład. I daj jej dobre wspomnienia związane z mamą - uśmiechniętą, pachnącą, ogarniętą, a nie odbiegającą tak bardzo od mam koleżanek.

Musisz bardzo nie lubić siebie, jeśli zabiegi i czas dla siebie traktujesz jako "stratę czasu". To nie tak, ten prysznic, wymasowanie ciała szczotką czy rękawicą, ten krem, olejek, balsam, nie wiem, odżywka na końcówki to jest także INWESTYCJA w siebie. W dobry stan swojego ciała, skóry na przyszłość.

Bo to nie jest tak, że zamiast wklepać krem (30 sekund) nauczysz się kilku słówek z obcego języka, a zamiast pomiziać się gąbką pod prysznicem i pomasować sobie skalp, zarobisz 300 zł. Nie potrzeba ani dużo czasu, ani wielkich środków, żeby dobrze się czuć i dobrze wyglądać, zwłaszcza przed 40 :-)

Malena23 napisał(a):

Ale negatywne konsekwencje niemycia zebow czy ogolnie niedbania o podstawowa higiene tobie nie przeszkadzaja?

Kapiel kapiela, ale prysznic, 3 minuty dziennie to podstawa. Moczenie sie w wodzie nawet moze zaszkodzi skorze. 

Tak samo mycie zebow. Nie masz problemow dentystycznych przez to, ze nie dbasz o higiene jamy ustnej? Dziury, ubytki, bolace dziasla? 

Juz sama wizja tego, ze moge miec problemy zdrowotne ogolne czy dentystyczne mnie wystarczajaco motywuje o dbianie o higiene. 

Nie mowiac o tym, jak cie odbieraja inni, jezeli zauwaza, ze podstawowa higiena kuleje. Na przyklad, ze od ciebie stronia, bo moze masz nieswiezy oddech, albo nieswieze ubranie, tluste wlosy itd. Nie motywuje cie to?

Jak ci sie teraz nie chce, to jak to ma wygladac na starosc, jak bedziesz coraz bardziej niedlezna?

Nie trzeba chodzic to kosmetyczki, na pedikur czy manikur, farbowac wlosow, malowac sie, masowac, robic peelingi, czy juz wogole jakies inne zabiegi bardziej inwazyjne. Jak nie ma sie na to czasu, ochoty czy kasy, to mozna olac. Ale podstawawa higiene??? Cos, co kazdego dnia zajmuje jakies 10 minut rano i 10 wieczorem?

No właśnie, ja się własnym zdrowiem nie przejmowałam nigdy, a znajomych i przyjaciół nie mam, bo unikam ludzi (poza pracą). A zdaniem nieznajomych nie bardzo się przejmuję.

Najgorzej jest w te dni, kiedy muszę pracować od 5:35. Jak się zatrudniałam, mówiłam że chcę tylko drugie zmiany, ale przyszedł ktoś, kto po prostu musi mieć same dwójki, bo rano zajmuje się dwuletnim dzieckiem. Wstaję wtedy o 5:15, czeszę się, ubieram, karmię koty i w 10 minut jestem gotowa do wyjścia. Strasznie się stresuję tym, że zaśpię, a w efekcie nie śpię do jakiejś drugiej lub trzeciej nad ranem. I wtedy nawet dodatkowe 10 minut snu robi mi różnicę.

PustynnaRoza napisał(a):

Malena23 napisał(a):

Ale negatywne konsekwencje niemycia zebow czy ogolnie niedbania o podstawowa higiene tobie nie przeszkadzaja?

Kapiel kapiela, ale prysznic, 3 minuty dziennie to podstawa. Moczenie sie w wodzie nawet moze zaszkodzi skorze. 

Tak samo mycie zebow. Nie masz problemow dentystycznych przez to, ze nie dbasz o higiene jamy ustnej? Dziury, ubytki, bolace dziasla? 

Juz sama wizja tego, ze moge miec problemy zdrowotne ogolne czy dentystyczne mnie wystarczajaco motywuje o dbianie o higiene. 

Nie mowiac o tym, jak cie odbieraja inni, jezeli zauwaza, ze podstawowa higiena kuleje. Na przyklad, ze od ciebie stronia, bo moze masz nieswiezy oddech, albo nieswieze ubranie, tluste wlosy itd. Nie motywuje cie to?

Jak ci sie teraz nie chce, to jak to ma wygladac na starosc, jak bedziesz coraz bardziej niedlezna?

Nie trzeba chodzic to kosmetyczki, na pedikur czy manikur, farbowac wlosow, malowac sie, masowac, robic peelingi, czy juz wogole jakies inne zabiegi bardziej inwazyjne. Jak nie ma sie na to czasu, ochoty czy kasy, to mozna olac. Ale podstawawa higiene??? Cos, co kazdego dnia zajmuje jakies 10 minut rano i 10 wieczorem?

No właśnie, ja się własnym zdrowiem nie przejmowałam nigdy, a znajomych i przyjaciół nie mam, bo unikam ludzi (poza pracą). A zdaniem nieznajomych nie bardzo się przejmuję.

Najgorzej jest w te dni, kiedy muszę pracować od 5:35. Jak się zatrudniałam, mówiłam że chcę tylko drugie zmiany, ale przyszedł ktoś, kto po prostu musi mieć same dwójki, bo rano zajmuje się dwuletnim dzieckiem. Wstaję wtedy o 5:15, czeszę się, ubieram, karmię koty i w 10 minut jestem gotowa do wyjścia. Strasznie się stresuję tym, że zaśpię, a w efekcie nie śpię do jakiejś drugiej lub trzeciej nad ranem. I wtedy nawet dodatkowe 10 minut snu robi mi różnicę.

Prysznic mozna brac wieczorem, wlosy mozna myc i suszyc wieczorem. Wstawanie o 5:15 jest ciezkie, ale nie moze byc wymowka, ze nie ma sie czasu dbac o higiene. 

No jezeli zdrowie nie jest twoim priorytetem. Ani tez relacje glebsze z ludzmi. A dla siebie samej nie chcesz dbac o higiene. To po co pytasz, czy z toba cos jest nie tak. A jak pytasz, to znaczy, ze jednak cos ci tutaj nie pasuje i wadzi. Wiec sie zastanow co ci wadzi. 

O matko, ty masz corke!? To badz przynajmniej dla niej dobrym przykladem conajmniej jezeli chodzi i codzienny prysznic i dwukortne mycie zebow. 

Czy jej tak samo nie uczysz, ze jest to wazne a nawet niezbedne dla zachowania zdrowia???

Czy przypadkiem ubrania tez rzadko zmieniasz i pierzesz, bo ci sie nie chce? To musisz nieswiezo pachniec, a to skutecznie odstrasza ludzi. Zeby tu chodzilo tylko o ciebie, to ok. Ale twoja corka moze chcec zaprosic kolezanki bez wstydzenia sie? Szczegolnie dzieci potrafia byc bardzo bezposrednie, malo delikatne a nawet okrutne. 

Z Twojej córki nie śmieją się w szkole? 

Bo ja miałam taka koleżankę, której rodzice oszczędzali i nie miała łatwo.

Roozaliaaa napisał(a):

Z Twojej córki nie śmieją się w szkole? 

Bo ja miałam taka koleżankę, której rodzice oszczędzali i nie miała łatwo.

Nie, bo ja oszczędzam na sobie, nie na niej. Ja zjem to, co przyniosę za darmo z pracy, bo się przeterminowało, ale ona ma modne buty, ciuchy, sprzęt sportowy, chodzi na konie... 

Malena23 napisał(a):

O matko, ty masz corke!? To badz przynajmniej dla niej dobrym przykladem conajmniej jezeli chodzi i codzienny prysznic i dwukortne mycie zebow. 

Czy jej tak samo nie uczysz, ze jest to wazne a nawet niezbedne dla zachowania zdrowia???

Czy przypadkiem ubrania tez rzadko zmieniasz i pierzesz, bo ci sie nie chce? To musisz nieswiezo pachniec, a to skutecznie odstrasza ludzi. Zeby tu chodzilo tylko o ciebie, to ok. Ale twoja corka moze chcec zaprosic kolezanki bez wstydzenia sie? Szczegolnie dzieci potrafia byc bardzo bezposrednie, malo delikatne a nawet okrutne. 

Ubrania zmieniam co 2 max. 3 dni. A Młoda kąpie się co drugi dzień, zęby myje rano i wieczorem, do szkoły codziennie zakłada coś innego i ma nową fryzurę. Dostaje modne ubrania i kosmetyki, mogę zaoszczędzić na sobie, jedząc to, co w pracy się przeterminuje, żeby ona wszystko miała. Bo na sobie to już niezbyt mi zależy, prawdę mówiąc...



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.