Temat: Ile czasu spędzacie w kuchni

Na gotowaniu średnio? 
Jak często pieczecie ciasta, wyciskanie soki,pieczecie chleb?

Pasek wagi

LinuxS napisał(a):

Zgadzam sie z Prosiatkiem. Ja nie lubie gotowac, ale wlasnie proste i zdrowe potrawy zajmuja z 15-30 min max, lacznie z przygotowaniem. Albo zupy krem albo warzywa i jakas ryba z grilla.

Robie smoothie z warzyw i dodatkow, to jest jakies 2 min. Jakas kanapka z chleba na zakwasie z bialym serem tez jakas minute zajmuje. Jakies czasochlonne potrawy to albo gotowiec raz na ruski rok (np pierogi) albo w restauracji. Szkoda zycia na stanie w kuchni, zeby pozniej jesc bezwartosciowe jedzenie (dla mnie pierogi to kategoria smieciowego jedzenia -mowie o jakis ruskich pierogach). 

I tez sie zastanawiam po co Ci kolejna statystyka. Mnie nie obchodzi czy ktos spedza pol dnia lepiac pierogi, bo ja ich nie jadam na codzien, wiec zupelnie inna rzeczywistosc. Sokow nie pije, ciast nie pieke (jak mam ochote zjesc to zjem z piekarni), chleb mam bardzo dobry w piekarni, wiec tam kupuje. 

Właśnie mnie to też zastanawia, bo sporo tematów zakłada na temat ile ktoś czasu coś tam robi, albo ile razy w tygodniu myje okna, sprząta, pierze pościel, wymienia ręczniki itp. Mnie generalnie zwisa i powiewa jak często robią coś inni ludzie. Jeśli ktoś pierze pościel 2 razy w tygodniu, to good for him. Ja i tak będę nadal robiła to tak często jak mi odpowiada. To że ktoś piecze ciasta 3 razy w tygodniu też mam gdzieś, bo ja piekę raz na miesiąc przykładowo i zamierzam nadal tak robić bo nie mam potrzeby częściej. Porównywanie się z innymi jest bezsensu, bo każdy ma swoje granice brudu i czystości oraz swoje nawyki żywieniowe, więc porównywanie kto ile czasu spędza w kuchni mija się z celem. Jak ktoś jest na diecie pudełkowej to napisze, że spędza w kuchni na gotowaniu 15 minut dziennie. Czy to oznacza, że powinnam się dostosować i wszystkie posiłki robić z motorkiem w tyłku, żeby załapać się w jakimś tam przedziale? No nie. Autorko - rób dla siebie i miej w nosie jak robią inni. Ile ludzi tyle opinii i przyzwyczajeń. Za bardzo próbujesz tworzyć jakieś wzorce i się do nich dostosowywać. Jeśli czujesz, że robisz coś za często, to zmniejsz tą częstotliwość. Jak masz potrzebę zmienić ręcznik co 2 dni, bo inaczej Ci śmierdzi, to wiedza, że np ja zmieniam co tydzień do niczego Ci się nie przyda, bo nadal ten ręcznik będzie Ci śmierdział po 2ch dniach. I w drugą stronę. Jak ktoś ma potrzebę myć okna raz na miesiąc to super. Ja myję 2 razy do roku i żyję i widzę przez szyby normalnie. Mam firanki, więc żadne smugi mi nie straszne.

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

Wolowy stek,ryba,filet z kurczaka,schabowy ?

Pasek wagi

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

...i które warzywa potrzebują maksymalnie 5 minut? Kalafior? Brukselka? Fasolka szparagowa? Ryż - również pięć minut, serio? Ja wiem, że autorka wątku ma niezdrową obsesję na temat ilości czasu spędzanego na domowych obowiązkach, ale na litość przesada w drugą stronę raczej nie rozwieje jej obaw...

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

A i pierogów nie postrzegam jako zło wcielone, dla mnie to sztuka, i raz na jakiś czas można sobie sztukę urządzić w kuchni, ale nie jest to codzienne jedzenie. Nawet mojej córce przekazałam jak się pierogi robi, ze to tradycyjna potrawa, wiec umie, ale nikt ich u nas na codzień nie robi, bo kto chce po szkole, pracy 1,5 h w kuchni stać, żeby pieroga zjesc? Jeśli chodzi o kuchnie, jej kulturę i jedzenie, to praktykujemy to co szybkie, zdrowe i sycące. Ale gotować lubimy, zatem zdarzają się dni, w których przez godzinę sprawdzamy jakiś nowy przepis. Ja nawet przez cały dzień mogłabym jakieś danie przygotowywać, od czasu do czasu, jeśli byłoby tego warte. Ale częściej gotujemy prosto, szybko, ze świeżych produktów.

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego 🤮 Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego ? Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

No właśnie z mięsem tak jest, jak jest krótko poddane obróbce to jest miękkie, jak za długo, to robi się twarde, wtedy trzeba je długo gotować czy dusić, żeby się rozpadło i miękkie było 

Kobieto weź się ogarnij już naprawdę. Jakbyś nie pracowała to byś mogła pół dnia w kuchni siedzieć, ale jak się pracuje nie ma tyle czasu. 

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego ? Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

Mnie zastanowił bardziej ryż w 5 minut, bo mięsa nie jadam. Ten ryż to chyba tylko w krakenie tyle. ale jeszcze, czy kraken czy nie, trzeba go porządnie opłukać. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.