Temat: Ile czasu spędzacie w kuchni

Na gotowaniu średnio? 
Jak często pieczecie ciasta, wyciskanie soki,pieczecie chleb?

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego ? Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

Mnie zastanowił bardziej ryż w 5 minut, bo mięsa nie jadam. Ten ryż to chyba tylko w krakenie tyle. ale jeszcze, czy kraken czy nie, trzeba go porządnie opłukać. 

To też mnie zastanawia, tradycyjne gotowanie białego ryżu w wodzie zajmuje przecież te 10 min (plus minus, pewnie zależnie od rodzaju - ryż, który ja kupuję ma akurat na opakowaniu podany czas gotowania 15 min, ja gotuję go 13 min). Wcześniej jest po prostu twardy... Brązowy jest zdrowszy, ale on potrzebuje jeszcze więcej czasu 🤔

Góra godzina tygodniowo. W tygodniu i ja, i mąż jemy obiady w pracy, pozostałe posiłki we własnym zakresie. W weekend coś zwykle gotuję, ale najczęściej na parze, więc przygotowanie razem z surówką zajmuje do 15 minut. Potem gotuje się samo. 

Pasek wagi

Dużo, ale dla mnie kuchnia to hobby i sposób na relaks, nie traktuję tego w kategoriach przykrego obowiązku. Mam dni kiedy nie mam weny, albo czasu i wyciągam coś co wcześniej przygotowałam z zamrażarki. Ale przez większość czasu lubię się kręcić po kuchni. Włączę sobie audiobooka, albo coś ba you tubie i nie siedzę bezczynnie. Też często jak ktoś nas odwiedza, to po prostu siedzi w kuchni, gadamy, a ja coś robię do jedzenia. Średnio nie wiem, jednego dnia robię na szybko makaron, drugiego sobie wymyślę jakiś "kulinarny projekt" który mi zajmuje pół wieczoru, bo akurat mnie naszło na lepienie pierogów, albo pieczenie panettone. Chleb na zakwasie, albo bułki piękę raz w tygodniu i potem mrożę. Soki często wyciskam, prawie codziennie do śniadania (zielone, albo z burakiem, z samych owoców raczej nie piję). Ciasta też często piękę, bo to lubię najbardziej. Ale w sumie niewiele z tego jemy. Kawałek zawiozę do rodziców, kawałek jest dla dziadków, jeszcze ktoś wpadnie i się poczęstuje, albo mąż weźmie do pracy. Jakbym miała piec sama dla siebie, to dużo rzadziej bym to robiła. Chociaż mam też takie miniaturowe foremki, że wyjdą mi dosłownie dwa kawałeczki ciasta. Generalnie uważam, że jak to kogoś bawi, lubi pichcić, testować nowe przepisy - to fajnie. Ale jak nie, to bez sensu się zmuszać. Można przecież gotować dwa razy w tygodniu, kupić sobie porządne, próżniowe pojemniki, robić proste rzeczy w większych ilościach i sobie to dzielić na porcje. Też wielokrotnie wykorzystywać to samo do różnych potraw, żeby jak najmniej się narobić. 

Gordita chodzi Ci o to, że Twoja mama piekła ciasta I Chleb i wyciskała soki i masz wyrzuty sumienia, że Ty ciągle robisz za mało? Jeśli tak to to się łączy z tą obsesją ciągłego sprzątania, to nie jest zdrowe.

nie piekę ciast, nie piekę chleba i nie wyciskam soków (my w ogóle soki rzadko pijemy) gotować lubię więc nie liczę ile czasu na tym spędzam ale jest to proces, który mi sprawia przyjemność więc szczególnie się nie spieszę. 

Przykładowo np dziś robiłam żurek i mało czasu mi to zajęło, w sobotę będę robiła z mężem sushi a kocham je robić, cały ten proces począwszy od samodzielnego zrobienia zaprawy do ryżu więc sporo czasu mi to zejdzie. Ale to rozrywka 🤣

Tak łącznie to może z 2h tygodniowo. 

Pasek wagi

Niezbyt dużo. Odkąd mąż ma obiady w pracy, a dzieci w szkole, nie muszę tak dużo gotować. 

nie piekę ciast, nie wyciskam soków - z fit względow chociażby (bo tylko do owocowych jestem przekonana), więc mam z głowy takie rzeczy.

śniadanie- 10 minut, chyba że w weekend np.. Szakszuka, wtedy dłużej. Obiady staram się robić takie, które nie wymagają więcej niż 30 minut. Kolacje jemy najbardziej na odwal - często jakieś grzanki-zapiekanki- to moment żeby zrobić, albo latem szybkie sałatki, bagietkę, oliwki itd


Śniadanie to kawa więc dwie minuty, obiad to zwykle warzywa z piekarnika więc samo krojenie 5min, kolacja z 20min. Jak przychodzą goście (właściwe każda sobota i niedziela) to średnio 5h bo lubię piec ciasta i ciasteczka i robić dania które są trudne do zrobienia, a chleb piekę raz w tygodniu i samo przygotowanie ciasta trwa 10min.

Może z 10 min ? Nie lubię gotować . 

Pasek wagi

Wrócę jeszcze do moich 5 min, w odpowiedzi na komentarze tego dotyczące. 5 minut wynikło z mojej tendencji do upraszczania i z pewnością nie jest prawda, być może jest to 8 minut. Ryż wyłączam jak jeszcze jest ziarnisty i dochodzi pod ściereczka, a gotuje się w czasie przyrządzania warzyw czy mięsa, owoców morza, wiec nie zabiera dodatkowego czasu. Ale faktem jest, ze skracam czas gotowania do minimum (lub maksymalnie skracam jego czas). Nie dlatego, ze gotować nie lubię, lubię to, ale zazwyczaj nie potrzeba dłuższej obróbki termicznej. Tajskie Dania z warzywami to serio kilka minut na patelni. Krojenie zajmuje dłużej, ale jak masz już pokrojone, to danie powstaje autentycznie  w kilka minut. A ze u nas się codziennie albo czasem nawet 2-3 razy dziennie coś na ciepło robi, to doszłam do takiej wprawy, ze po prostu nie trwa to długo. Czasem przyzadzamy jakas pieczeń czy inne czasochłonne danie, ale nie jest to codzienność. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.