Temat: Zaproszenie gości na slub i wesele a oczekiwania

i tak powinno moim zdaniem byc, dawanie podpisanych kopert jest takie troche slabe, bo potem sa porownania kto ile dal, a przeciez mogl wiecej, bo dobrze zarabia, nie podpisze sie- beda domysly, ze ktos nie dal nic

Nigdy nie liczyłam że się zwróci, zależało mi na tym by goście świetnie się bawili, jedzenie im smakowało i miło je wspominali. Nasze wesele odbyło się 9 lat temu a ludzie nadal wspominają jak było fajnie i dobrze się bawili. 

Dla mnie durne są takie rozmowy w stylu Noir, jakiś czas temu byłam na domówce u znajomych i wywiązał się temat, że koleżanka zaprosiła swojego szefa na wesele i okazało się że dał "tylko 500zł, kumasz? 500 zł za dwie osoby". Dla mnie żenada, bo ja zaproszę na wesele osoby mi bliskie, których w życiu w taki sposób bym nie obgadała. To co, zaprosiła szefa bo jej się wydawało że jest dziany i dla jakiejś tam swojej pracownicy rzuci 5 kafli ?  A inna koleżanka mówi, że oni dają zazwyczaj 400 za dwie osoby i dla mnie to  jest okej, przecież nie wymagam od znajomych żeby brali kredyt bo idą na wesele, przecież 400 zł też już i tak  nadszarpnie ich budżet. Robię wesele dla bliskich osób po to, by miło spędzić czas, a nie żeby mi za cokolwiek zwracali. Ok, dadzą jakiś prezent to miło, ale dla mnie równie dobrze mogą przyjść z butelką wina i nie będzie to dla mnie niestosowne, a już w życiu takiej osoby bym nie obgadała do innych... 

haha dobreee 😁😁 czyli zaprosić kogo się da na imieniny, urodziny, grille wszelakie, ale pod warunkiem, że za siebie goście zapłacą 😁😁 współczuję Twoim gościom, bo pewnie jak za mało dadzą, nieźle mają tylek obrobiony.

Jakim gościom? 

Oczywiście publikuję na FB kto ile dał 

Wilena, ale Noir nie raz pisala rowniez, ze synow utrzymuje, chociaz sa po 30stce. Wiec w ostatecznym rozrachunku dostaja od niej wiecej, niz te dwa jajka :P 

Ja zyje nadzieja, ze Noir pisze glupoty dla pisania glupot i sensacji na forum.

nie miałam wesele, dwukrotnie robiłam jakaś formę przyjęcia dla najbliższych po ślubie. Nie liczyłam, że cokolwiek mi się zwróci. Kiedy idę na czyjeś wesele, urodziny, imieniny, czy jakąkolwiek inną imprezę, na którą ktoś mnie zaprasza- daję prezent, czy to w formie rzeczowej czy koperty. Nigdy nie liczę wartości prezentu kalkulując, ile ktoś wydał na mnie tylko daję, to co chcę AKURAT TEJ OSOBIE dać. 

ja już tę nadzieję straciłam. Obawiam się, że to już głupota w czystej postaci 

Póki co to Ty wrzeszczysz na całe gardło tutaj oznajmiając wszem i wobec jaki jest stan Twojego umysłu Noir.