Temat: Czy pracowałyście w ciąży?

Dziewczyny, pracowałyście w ciąży? Jeśli tak to długo? Czy to jest bezpieczne? Czy raczej lepszy odpoczynek i odpuszczenie pracy zawodowej i pracy w domu?

Noir_Madame napisał(a):

Oj tam,oj tam wiele osób może nie umieć wczuć się w to co przeżywa druga osoba. Ja np. gdy zachorowałam na raka piersi zakazałam przychodzić do szpitala wszystkim prócz mojej jednej przyjaciółki. Tak po prostu czułam.Nie znaczy to z góry że chłop jest zły, zwyczajnie nie doświadczył takiej sytuacji i nie rozumie co czujesz. Tu jak zwykle same matki, żony i kochanki noszone na rękach przez swoich partnerów mają najwięcej do powiedzenia. Ja sama doskonale znosiłam obie ciąże pod każdym względem i może sama nie uwierzyła bym że można tak źle się czuć. Szkoda że wcześniej nie obgadalisccie tego. To bardzo trudna sytuacja dla Ciebie oby minęła jak najszybciej i mąż będzie Cię wspierać. Wygląda na to że totalnie nie ogarnia co to ciąża, poród i opieka nad noworodkiem, niemowlęciem, małym dzieckiem ,to mnie trochę dziwi ???

Ok, racja, facet nie wie jak to jest źle się czuć w ciąży. Ale skoro partnerka mówi mu wprost, że się źle czuje to zdrowy psychicznie człowiek nie umniejsza czyimś dolegliwościom tylko stara się pomóc i szuka rozwiązania. Nie wyobrażam sobie być w związku gdzie kiedy źle się czuję (obojętnie z jakiego powodu), najbliższa mi osoba reaguje deprecjonowaniem moich odczuć.

Szczęśliwie żyjemy w czasach gdzie partnera możemy wybrać sobie same i wcale nie musimy się godzić na bylejakość.

nataliu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Oj tam,oj tam wiele osób może nie umieć wczuć się w to co przeżywa druga osoba. Ja np. gdy zachorowałam na raka piersi zakazałam przychodzić do szpitala wszystkim prócz mojej jednej przyjaciółki. Tak po prostu czułam.Nie znaczy to z góry że chłop jest zły, zwyczajnie nie doświadczył takiej sytuacji i nie rozumie co czujesz. Tu jak zwykle same matki, żony i kochanki noszone na rękach przez swoich partnerów mają najwięcej do powiedzenia. Ja sama doskonale znosiłam obie ciąże pod każdym względem i może sama nie uwierzyła bym że można tak źle się czuć. Szkoda że wcześniej nie obgadalisccie tego. To bardzo trudna sytuacja dla Ciebie oby minęła jak najszybciej i mąż będzie Cię wspierać. Wygląda na to że totalnie nie ogarnia co to ciąża, poród i opieka nad noworodkiem, niemowlęciem, małym dzieckiem ,to mnie trochę dziwi ???

Ok, racja, facet nie wie jak to jest źle się czuć w ciąży. Ale skoro partnerka mówi mu wprost, że się źle czuje to zdrowy psychicznie człowiek nie umniejsza czyimś dolegliwościom tylko stara się pomóc i szuka rozwiązania. Nie wyobrażam sobie być w związku gdzie kiedy źle się czuję (obojętnie z jakiego powodu), najbliższa mi osoba reaguje deprecjonowaniem moich odczuć.

Szczęśliwie żyjemy w czasach gdzie partnera możemy wybrać sobie same i wcale nie musimy się godzić na bylejakość.

dokładnie. Pewnie liczy kasę, dlatego nie chce zatrudniać nikogo. Ale nawet jeśli by tak było, to normalnie powinien powiedzieć, że jest ciężko i poszukać jakiegoś rozwiązania w takiej sytuacji, żeby każdemu było w miarę dobrze. Pewnie każe tydzień po porodzie z noworodkiem w nosidełku klientów obsługiwać, bo co to takiego piłke wypchnąc przez dziurkę od klucza.

nataliu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Oj tam,oj tam wiele osób może nie umieć wczuć się w to co przeżywa druga osoba. Ja np. gdy zachorowałam na raka piersi zakazałam przychodzić do szpitala wszystkim prócz mojej jednej przyjaciółki. Tak po prostu czułam.Nie znaczy to z góry że chłop jest zły, zwyczajnie nie doświadczył takiej sytuacji i nie rozumie co czujesz. Tu jak zwykle same matki, żony i kochanki noszone na rękach przez swoich partnerów mają najwięcej do powiedzenia. Ja sama doskonale znosiłam obie ciąże pod każdym względem i może sama nie uwierzyła bym że można tak źle się czuć. Szkoda że wcześniej nie obgadalisccie tego. To bardzo trudna sytuacja dla Ciebie oby minęła jak najszybciej i mąż będzie Cię wspierać. Wygląda na to że totalnie nie ogarnia co to ciąża, poród i opieka nad noworodkiem, niemowlęciem, małym dzieckiem ,to mnie trochę dziwi ???

Ok, racja, facet nie wie jak to jest źle się czuć w ciąży. Ale skoro partnerka mówi mu wprost, że się źle czuje to zdrowy psychicznie człowiek nie umniejsza czyimś dolegliwościom tylko stara się pomóc i szuka rozwiązania. Nie wyobrażam sobie być w związku gdzie kiedy źle się czuję (obojętnie z jakiego powodu), najbliższa mi osoba reaguje deprecjonowaniem moich odczuć.

Szczęśliwie żyjemy w czasach gdzie partnera możemy wybrać sobie same i wcale nie musimy się godzić na bylejakość.

Owszem wybrać można ale dopiero życie weryfikuje to z kim naprawdę jesteś. W życiu trzeba stawić czoła nie przewidzianym sytuacjom ,wiesz co spotka was w życiu ? Gdyby za każdym razem gdy partner nie reaguje tak jak powinien zmieniać go to mogłoby życia nie starczyć aby znaleźć tego idealnego w każdej sytuacji. Nie pochwalam zachowania tego faceta ale w pewnym sensie rozumiem. Może jest okazem zdrowia i nigdy źle się nie czół, mało prawdopodobne ale możliwe tak jak wszystko w życiu. I tu zastanowiła bym się z drugiej strony z kim żyję.

Pasek wagi

Tak. Później wyladowalam w szpitalu i urodziłam w 34 tygodniu 

karola26555 napisał(a):

Mąż nie poradzi sobie tam sam. Za dużo roboty. Niektóre naprawey też wykonuje sama. Można to zrobić w domu tylko on uważa że przesadzam i jego znajome pracowały chociaż do 7 miesiąca.  

czy planując dziecko wzięliście pod uwagę to jak się zorganizować jeśli będą w ciąży problemy? Tak jak mierzi mnie nadużywanie L4 "ciążowego" tak też zupełnie nie rozumiem beztroski przy planowaniu dzieci. Piszesz, że jesteś w 6 tc. - to sam początek i zupełnie nie wiadomo ile jeszcze dolegliwości Cię dotknie. Co jeśli ciąża okaże się zagrożona? Zawsze trzeba mieć plan B na takie wypadki.

Jeśli prowadzisz DG i jest to Twój tytuł do ubezpieczeń (pisałaś, że dwuosobową firmę więc s.c.? jak sp. z o.o. no to gorzej, ale jaka jest wówczas forma Twojego wynagradzania?) to mam nadzieję że do chorobowego jesteś też zgłoszona. Jeśli tak to skoro praca nie jest możliwa to idziesz na zwolnienie i tyle, a i macie środki na zatrudnienie kogoś.

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Zależy jaka praca. Moja praca polegała na fizycznym kierowaniu i nadzorowaniu budowy na miejscu, więc na co dzień łaziłam z projektem czy niwelatorem po wertepach, między maszynami praktycznie przez 9 godzin minus 30 minut przerwy, gdzie szłam do baraku (jak był:P) coś zjeść - generalnie nie trudno było żeby coś się stało. A dwa, że też praca czy śnieg czy deszcz czy upał no i nie ukrywam, że bardzo duży stres i odpowiedzialność. Odpuściłam sobie jakoś w 3 miesiącu, bo było to zbyt niebezpieczne tak całościowo patrząc. Ale jakbym miała jakąś miłą pracę za biurkiem, bez większych stresów, to mogłabym pracować w sumie do końca, bo miałam w miarę lajtową pierwszą ciążę. Druga trafiła się na wychowawczym, więc problem rozwiązał się sam. 

Akurat w twoim przypadku zwolnienie od samego początku było by ok, jest po prostu niebezpiecznie i ciężkie warunki pracy.

W takiej sytuacji pracodawca powinien wysłać pracownika do lekarza medycyny pracy, a ten powinien wystawić zaświadczenie czy dopuszcza pracownicę w ciąży czy nie. Jeżeli nie, to pracodawca powinien skierować pracownika do innego rodzaju pracy, a jeżeli nie ma możliwości to zwolnić ze świadczenia pracy. To jest prawidłowa scieżka- nikt tak nie robi, bo nie wie. A L4 na 8 miesięcy to pójście na rękę pracodawcy tak naprawdę, bo go zwalnia z kosztów pracy na rzecz podatników, którzy płacą za te zwolnienia. A dziewczyny mają 8 miesięcy w plecy składek na ubezpieczenie emerytalne.

Chyba, że Karolka ma działalnosć , bo to czesto popularne wśród kierowników budów.

Ja w pierwszej ciąży do 6 miesiąca pracowałam- przyszły wakacje, poucinali połowę autobusów. Gdy wsiadałam, to nie dało się wejść do autobusu, stałam często na schodach- nawet nie byłam w stanie przepchać się do siedzenia, żeby kogoś poprosić o miejsce.Więc dałam spokój. W drugiej firma się rozpadała i zwalniali pracownikó, więc nie było sensu tam siedzieć, więc poszłąm na L4

nikt tak nie robi nie tylko dlatego że niektórzy o tym nie wiedzą. Osobiście uważam, że ten przepis jest głupotą. Po pierwsze często niemożliwe jest skierowanie pracownika do innej pracy. Zwolnienie ze świadczenia pracy z zachowaniem wynagrodzenia to już totalny kosmos - czemu jakiś pracodawca ma jednoosobowo ponosić ciężar utrzymania przez kilka miesięcy pracownicy (niepracującej)? Dlatego wszyscy idą na L4 i to mnie akurat nie dziwi.

Z resztą gdyby ten przepis był w użyciu to większość pracodawców unikałoby zatrudniania kobiet w wieku rozrodczym. 

Pasek wagi

Pójdę na chorobowe. Pokłóciliśmy się o to strasznie.. Idę i koniec. Nie zmienię zdania.  Czuję się coraz gorzej kazdego dnia.

karola26555 napisał(a):

Pójdę na chorobowe. Pokłóciliśmy się o to strasznie.. Idę i koniec. Nie zmienię zdania.  Czuję się coraz gorzej kazdego dnia.

No i dobrze, idź, okaże się czy twój mąż jest dużym chłopcem.

Pasek wagi

nie pracowałam, przeleżałam pół ciąży w szpitalu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.