Temat: Co w takiej sytuacji?

Przychodzą do Was znajomi z dwójką dzieci 2 i 3 lata. Dzieci uszkadzają TV za około 3 tysiące złotych. Jak rozwiązujecie sytuację ? Bierzecie to pół na pół ze znajomymi, chcecie żeby znajomi odkupili Wam telewizor czy bierzecie to w 100% na siebie ?

A kiedy kupiliście ten telewizor? Co się w nim uszkodziło? Może da się to naprawić za mniejszą kwotę niż zakup nowego? 

Pytam o to kiedy go kupiliście, bo jeśli nie da się go naprawić, a telewizor kupiliście niedawno to rodzice dzieci powinni go odkupić. Ale jeśli telewizor był kupiony za 3 tys, ale np. 5 lat temu to mi by było głupio wymagać od nich zakupu nowego, wtedy poszłabym w podział pół na pół. 


No i też trafnie jedna z dziewczyn zapytała, czy rodzice byli przy tym zdarzeniu. Bo jeśli dzieci były pod waszą opieką i coś zepsuły to jednak wina wasza, że nie dopilnowaliście, a nie rodziców, których nie było przy tym. 


Inna kwestia, że rodzice mając choć trochę taktu powinni od razu zaproponować rozwiązanie problemu, a nie czekać na Wasze stanowisko w tej sprawie. 

Jesli moje dziecko by cos zepsulo, to dla mnie jasne jest, ze ja pokrywam szkode- w jaki sposob, czy z ubezpieczenia, czy z wlasnej kieszeni, to juz byloby do ustalenia. 

gdyby moje dzieci uszkodziły komuś cokolwiek to bym to odkupiła, gdyby dzieci znajomych coś zniszczyły u mnie to nie wymagała bym od znajomych odkupywania, bo to moi znajomi, a 3 tys to nie jest dla mnie dużo. Gdyby to były dzieci sąsiadów to wtedy wymagałabym odkupienia zniszczonej rzeczy, bo to w sumie obcy ludzie, znajomi to co innego. Dla rodziców dzieci i właścicieli zwierząt to radzilabym kupić ubezpieczenie od szkód przez nie wyrządzonych, to rocznie nie dużo kosztuje. A na telewizor to chyba też można kupić ubezpieczenie od razu przy kupnie telewizora.


Beiba napisał(a):

gdyby moje dzieci uszkodziły komuś cokolwiek to bym to odkupiła, gdyby dzieci znajomych coś zniszczyły u mnie to nie wymagała bym od znajomych odkupywania, bo to moi znajomi, a 3 tys to nie jest dla mnie dużo. Gdyby to były dzieci sąsiadów to wtedy wymagałabym odkupienia zniszczonej rzeczy, bo to w sumie obcy ludzie, znajomi to co innego. Dla rodziców dzieci i właścicieli zwierząt to radzilabym kupić ubezpieczenie od szkód przez nie wyrządzonych, to rocznie nie dużo kosztuje. A na telewizor to chyba też można kupić ubezpieczenie od razu przy kupnie telewizora.

Jeśli znajomi są na podobnym poziomie finansowym to dla nich tak samo to grosze żeby zapłacić. I dla bogatych ludzi to może nie problem. Ale tak patrząc na polskie statystyki, gdzie średnia krajowa to około 5 tys zł na rękę (?) to jednak jest 60% pensji, więc bardzo dużo.

Jednak dla mnie to wszystko niezależnie od zarobków jest kwestia przyzwoitości.

jak napisała noma - jakbym pożyczyła od znajomych samochód warty 20 tysięcy zł i bym go im rozwaliła, to nie miałabym podejścia że i tak mieli takiego grata, że może okazja dla nich do upgrade'u. Niezmiennie Vitalia i podejście randomowych ludzi potrafi mnie szokować.

sacria napisał(a):

Beiba napisał(a):

gdyby moje dzieci uszkodziły komuś cokolwiek to bym to odkupiła, gdyby dzieci znajomych coś zniszczyły u mnie to nie wymagała bym od znajomych odkupywania, bo to moi znajomi, a 3 tys to nie jest dla mnie dużo. Gdyby to były dzieci sąsiadów to wtedy wymagałabym odkupienia zniszczonej rzeczy, bo to w sumie obcy ludzie, znajomi to co innego. Dla rodziców dzieci i właścicieli zwierząt to radzilabym kupić ubezpieczenie od szkód przez nie wyrządzonych, to rocznie nie dużo kosztuje. A na telewizor to chyba też można kupić ubezpieczenie od razu przy kupnie telewizora.

Jeśli znajomi są na podobnym poziomie finansowym to dla nich tak samo to grosze żeby zapłacić. I dla bogatych ludzi to może nie problem. Ale tak patrząc na polskie statystyki, gdzie średnia krajowa to około 5 tys zł na rękę (?) to jednak jest 60% pensji, więc bardzo dużo.

Jednak dla mnie to wszystko niezależnie od zarobków jest kwestia przyzwoitości.

jak napisała noma - jakbym pożyczyła od znajomych samochód warty 20 tysięcy zł i bym go im rozwaliła, to nie miałabym podejścia że i tak mieli takiego grata, że może okazja dla nich do upgrade'u. Niezmiennie Vitalia i podejście randomowych ludzi potrafi mnie szokować.

ja ten temat potraktowałam z przymrużeniem oka, więcej luzu kobieto 

Napisałam odpowiedź z telefonu, a teraz widzę że się nie dodało, jedna z Was zarzuciła mi w innym temacie że nie udzieliłam odpowiedzi. A więc tak, dzieci były pod opieką rodziców, którzy średnio zwracali na nie uwagę (raczej były takie podśmieujki, że tak chuchamy i dmuchamy na wszystko, że u nich przy dwójce dzieci jest rozpierdziel). Na poplamioną kanapę przymknęłam oko - doczyści się, nie chciałam robić afery. W telewizor dziecko podbiegło i walnęło łyżką którą trzymało w ręku przez co pojawiły się na telewizorze dziwne paski i rozjeżdża się ekran. Wartość naprawy przekracza wartość tv, ostatecznie dogadaliśmy się ze znajomymi że kupujemy taki sam tv i składamy się na niego po połowie. 

harlekin1995 napisał(a):

A kiedy kupiliście ten telewizor? Co się w nim uszkodziło? Może da się to naprawić za mniejszą kwotę niż zakup nowego? 

Pytam o to kiedy go kupiliście, bo jeśli nie da się go naprawić, a telewizor kupiliście niedawno to rodzice dzieci powinni go odkupić. Ale jeśli telewizor był kupiony za 3 tys, ale np. 5 lat temu to mi by było głupio wymagać od nich zakupu nowego, wtedy poszłabym w podział pół na pół. 

No i też trafnie jedna z dziewczyn zapytała, czy rodzice byli przy tym zdarzeniu. Bo jeśli dzieci były pod waszą opieką i coś zepsuły to jednak wina wasza, że nie dopilnowaliście, a nie rodziców, których nie było przy tym. 

Inna kwestia, że rodzice mając choć trochę taktu powinni od razu zaproponować rozwiązanie problemu, a nie czekać na Wasze stanowisko w tej sprawie. 

tv ma 4 lata , kosztował wtedy 3000 zł, teraz kosztuje podobnie

Użytkownik4535693 napisał(a):

harlekin1995 napisał(a):

A kiedy kupiliście ten telewizor? Co się w nim uszkodziło? Może da się to naprawić za mniejszą kwotę niż zakup nowego? 

Pytam o to kiedy go kupiliście, bo jeśli nie da się go naprawić, a telewizor kupiliście niedawno to rodzice dzieci powinni go odkupić. Ale jeśli telewizor był kupiony za 3 tys, ale np. 5 lat temu to mi by było głupio wymagać od nich zakupu nowego, wtedy poszłabym w podział pół na pół. 

No i też trafnie jedna z dziewczyn zapytała, czy rodzice byli przy tym zdarzeniu. Bo jeśli dzieci były pod waszą opieką i coś zepsuły to jednak wina wasza, że nie dopilnowaliście, a nie rodziców, których nie było przy tym. 

Inna kwestia, że rodzice mając choć trochę taktu powinni od razu zaproponować rozwiązanie problemu, a nie czekać na Wasze stanowisko w tej sprawie. 

tv ma 4 lata , kosztował wtedy 3000 zł, teraz kosztuje podobnie

Tylko to już nie jest nowy telewizor. Używany, 4 letni telewizor jest wart tyle samo, co w dniu zakupu? To nowy (ten konkretny model) musiałby być wart z 6 tys teraz. 

Użytkownik4535693 napisał(a):

Napisałam odpowiedź z telefonu, a teraz widzę że się nie dodało, jedna z Was zarzuciła mi w innym temacie że nie udzieliłam odpowiedzi. A więc tak, dzieci były pod opieką rodziców, którzy średnio zwracali na nie uwagę (raczej były takie podśmieujki, że tak chuchamy i dmuchamy na wszystko, że u nich przy dwójce dzieci jest rozpierdziel). Na poplamioną kanapę przymknęłam oko - doczyści się, nie chciałam robić afery. W telewizor dziecko podbiegło i walnęło łyżką którą trzymało w ręku przez co pojawiły się na telewizorze dziwne paski i rozjeżdża się ekran. Wartość naprawy przekracza wartość tv, ostatecznie dogadaliśmy się ze znajomymi że kupujemy taki sam tv i składamy się na niego po połowie. 

kurcze no ok, że się tak umówiliście, jak wam pasuje, ale przecież to oni powinni sami z własnej inicjatywy po prostu odkupić wam tv, a nie 50/50 , przecież to tylko ich wina!

ja tam bym już ich więcej z dzieciakami nie chciała u siebie 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.