Temat: Kupujecie ubrania z poliestru lub akrylu?

Jak w temacie :)

Gdy byłam młodsza, nie byłam zbyt świadoma składów materiałów i kupowałam to co mi się podoba i ma przystępną dla mnie cenę, bez patrzenia na skład.

Teraz nie mogę znieść poliestrowych/akrylowych ubrań (wyjątek to odzież sportowa) i mam wrażenie, że od razu jestem spocona, a generalnie pocę się bardzo słabo. W dodatku odkąd poczytałam ile kosztują te materiały to czuję, że ktoś chce zrobić ze mnie frajerkę sprzedając sukienkę czy marynarkę za 250zł z metką 100% poliester.

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

własnie zastanawiam się nad tym jak to jest, że 100%poliester w bluzce na siłownię oddycha a 100%poliester w bluzce do pracy jest taki straszny

wiesz co, poliester to jest rodzaj włókna. Liczy się jeszcze sposób utkania czy jak to się tam fachowo nazywa i jakość domieszek do niego. Więc kiecka z poliestru to nie jest to samo, co koszulka sportowa z mieszanki poliestru.

Z akrylu mam jakieś czapki, szaliki, swetry. Nie przeszkadza mi to szczególnie, o ile dana rzecz się nadmiernie nie kulkuje.

Poliestru staram się unikać, bo jest mi w nim gorąco, zwłaszcza wiosną i latem w pracy (okna od południa/brak klimatyzacji). Poza tym ten materiał bywa sztuczny w dotyku, czego nie lubię. 

nie, ciało źle reaguje. Mogę tylko bawełnę 

Kupuję rzeczy i takie i takie, zależy co mi się podoba. Latem to faktycznie wybieram głównie len, albo bawełnę, ale generalnie nie mam czegoś takiego, że w poliestrowych pocę się bardziej. Nie wiem, może inni się pocą bardziej to muszą mieć wszystko 100% naturalne.

Mam też swetry wełniane na zimę i nie są wcale jakieś wybitne.

Pasek wagi

kupuję swetry z akrylu i z domieszkami na chłodne pory roku...

Pasek wagi

Ja nawet sportowych nie trawię - ich chyba jedyna zaleta to to, że nie widać na nich wilgoci i szybko schną. Próbowałam w legginsach do ćwiczeń chodzić po domu i od razu albo mi zimno, albo gorąco - brrr. Kiedy przestałam chodzić na siłkę i przestało mi zależeć na aspekcie wizualnym w czasie ćwiczeń, to sobie ćwiczę w bawełnie. Akrylu też nie noszę. Właściwie nie kupuję ubrań, które mają więcej niż kilka procent dodatków. Ale ja też mam zmysł dotyku wrażliwy i wiele tkanin jest dla mnie nie do przejścia na ciele.

Akrylu w ogóle. Wszystkie swetry, szaliki i czapki mam z różnych wełen, sama robię na drutach i zwracam uwagę na skład przędzy. Płaszcze mam z małą domieszką syntetycznych włókien, ale i tak są głównie wełniane. Stroje sportowe mam jedynie syntetyczne, no i kurtki outdoorowe. Ale na wędrówki i tak wolę sweter merino niż polar czy coś w tym rodzaju. Latem noszę bawełnę, len i trochę wiskozy.

Z ciekawości poszłam i sprawdziłam metki i mam ciuchy w 100 %z poliestru jak i z wiskozy i nie ma się do czego przyczepić. Są mile w dotyku, mięciutkie, przewiewne.

Pasek wagi

Unikam ciuchów z poliestru - pocę się w nich nadmiernie.

Wolę bawełniane.

poliestrowe nie, bo mi zazwyczaj nie odpowiadają, ale za to zdecydowanie lepiej czuje się w wiskozie niż w bawełnie i takich sukienek staram się szukać:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.