- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lutego 2023, 14:29
Jakie macie podejście do tego tematu? Kilka lat temu były wzmianki, które większość osób wyśmiewała uznając za teorie spiskowe. Dziś świerszcz jest dopuszczony do spożycia. Można wytwarzać z niego produkty spożywcze , od mąk i chleba przez makarony, słodycze, po sosy do zup. Ja jednak podziękuję za ten rarytas. Nie jem produktów z koszenilą i świerszcza jeść też nie zamierzam- nawet gdyby trąbili, że to najzdrowsze pożywienie świata. Czuję obrzydzenie do owadów i mam z nimi styczność, doskonale wiem jak to wygląda i pachnie (karmię jeże, głównie mącznikami suszonymi i świerszczami).. Nie wyobrażam sobie tego jeść 🤢🤮 A Wy? Jesteście otwarte na taką żywność czy absolutnie nie? Może któraś już jadła i podzieli się wrażeniami?
18 lutego 2023, 23:49
Ej no nie problemem nie jest, kiedy wciągasz cos, na czym po polsku pisze "mąka z świerszcza" tylko mąka wrzucana do wszystkiego jak leci, tak jak niemal teraz soja.
Dla uzależnionych od słodyczy, moze wam też pomoże - polecam lekturę składów tych wszystkich batonów, lodów (oj!) i ciasteczek (o mamo...). Świerszcze z chityną wydają sie przy tym całkiem spoko :)
O grzybach od dziecka słyszałam, że są ciężkostrawne, jadło się jajeczniczke na grzybkach jesienią, grzybową raz na kwartał i bigos z suszonymi grzybami w okolicach świąt. To nie są tony.
19 lutego 2023, 06:41
Sprobuje, czemu by nie. Skoro jadłam świńskie mięso a świnia zezre wszystko i robactwo i mysz,szczura, odchody świńskie. A przecież ziemię w ogrodzie również użyźniania się odchodami i rosną sobie na nich warzywna. To co tam taką mąka. Jeśli sprawi to że będzie mniej cierpiących zwierząt to tak, będę jadła jako alternatywne źródło białka. A tu jeszcze taka ciekawostka
19 lutego 2023, 09:21
Ej no nie problemem nie jest, kiedy wciągasz cos, na czym po polsku pisze "mąka z świerszcza" tylko mąka wrzucana do wszystkiego jak leci, tak jak niemal teraz soja.
Dla uzależnionych od słodyczy, moze wam też pomoże - polecam lekturę składów tych wszystkich batonów, lodów (oj!) i ciasteczek (o mamo...). Świerszcze z chityną wydają sie przy tym całkiem spoko :)
O grzybach od dziecka słyszałam, że są ciężkostrawne, jadło się jajeczniczke na grzybkach jesienią, grzybową raz na kwartał i bigos z suszonymi grzybami w okolicach świąt. To nie są tony.
Dalej uważam, że rynek to zweryfikuje. Z resztą, już weryfikuje - patrząc na przykładzie karmy dla psów. Pojawiły się takie z dodatkiem robali, nawet w Lidlu widziałam że były jakieś chrupki z tym. Były i już nie ma, bo widocznie ludzie tego nie kupowali. Do ludzkiego jedzenia też będą to wprowadzać stopniowo i patrzyć jakie są reakcje, czy ludzie kupują, czy tego unikają na sklepowych półkach. Dokładnie to samo jest teraz z koszenilą. Nie wszystko barwione na czerwono jest barwione robalami. Jest dużo jogurtów gdzie używają po prostu soku z buraka.
To, że u Ciebie się czegoś nie jadło, nie znaczy że tak było wszędzie. U mnie się je bardzo dużo grzybów, rodzice mają działkę pod lasem, mama potrafi wracając w sezonie po weekendzie przywieźć po dwa wielkie koszyki.
19 lutego 2023, 09:46
Ja również nie zamierzam tego jeść z własnego wyboru. Boję się jednak, że zanim kupię w sklepie jakiś produkt, najpierw będę musiała dokładnie przeczytać skład, bo sproszkowane robactwo będzie pięknie wypisanie w łacinie. Wtedy nie będzie to kwestia, czy dziś mam ochotę na świerszcza z grilla, czy karalucha w sosie słodko- kwaśnym.
nie będziesz wiedziała to zjesz ze smakiem.
Dlatego napisałam, że najpierw przeczytam skład, ale jeśli Ty masz ochotę na jedzenie sproszkowanych owadów, no cóż. Smacznego
jesli one rzeczywiście smakują i są wartościowe to nie mam powodu żeby świrować. Jak już napisani to przyzwyczajenia w naszej głowie.
19 lutego 2023, 09:52
Dla mnie czym innym jest jedzenie robali w formie sproszkowanej (gdzie tak naprawdę tego smaku w ogóle nie czuć, nie wspominając już, że jest to dla mnie dość bezpieczna forma serwowania takich "przysmaków"), a podanie takiej tłustej larwy na talerzu, kiedy mi to chrupie pod zębami po każdym ruchu szczęki.
Dostaję niepohamowanego ślinotoku na myśl o tatarach, krewetkach, sushi w tempurze, serów typu brie/camembert czy niechlubnej kaszance (tylko z grilla!), ale pieczony robak, to już dla mnie za dużo.
Za dziecka brałam w ręce wszystko, co się rusza i pamiętam te smrodliwe zapachy/wydzieliny, jakie nie raz czułam na dłoniach po kontakcie z jakimś żuczkiem czy pająkiem. Fuj.
19 lutego 2023, 10:50
Ja mogę jeść. Nie zjem żywej larwy, ogólnie mnie te wijące się larwy strasznie obrzydzają. Ale już z prażonymi świerszczami (czy inną szarańczą, bo nie jestem pewna co to było) nie miałam problemu, to tym bardziej z mąką z robaka nie będę miała.
19 lutego 2023, 11:00
Brrr. Zgadzam się z przedmowczyniami, ze to pewnie przyzwyczajenia w naszych głowach, w końcu w Azji czy chociazby w Meksyku smażone świerszcze są sprzedawane jako street food czy przekąska do piwa. Mój chłop mi opowiadał, ze już wiele lat temu będąc w Tajlandii miał okazje spróbować skorpiona, świerszczy, tarantuli czy mrówek. No dla mnie nie do przeskoczenia, ale ja ogólnie jestem dosyć „obrzydliwa” jeżeli chodzi o jedzenie.
Z drugiej strony, myślę że, chyba tak naprawdę nie wiemy ile każda z nas ma na koncie robaczków 😅 w końcu ciężko powiedzieć czy przy produkcji chociażby mąki każde jedno ziarenko było oglądane, czy coś się do młyna przez przypadek nie dostało 😜
19 lutego 2023, 13:54
O ile wiem, jadane są tłuściutkie larwy a nas chcą faszerować dorosłymi osobnikami z tymi pancerzykami, co blokują wchłanianie składników.
Pod nieobecność indoktrynacji kiedy ludzie mają wybór, wybierają mięso. Przewaga roślin w menu + robale wynikają w naturalnym środowisku z biedy. Weganizm w jeszcze bogatych zachodnich społeczeństwach rozprzestrzeniły się tą samą drogą i za te same pieniądze co inne izmy i przykładowo, LGBTQZ+.
No i Anneli, sorry, ale produkcja mięsa w porównaniu z awokado przykładowo, nawet w najbardziej chamskim wydaniu made in korporacje USA, to czyściutka ekologia, serio. A awokado leży sobie spokojnie w każdym markecie i sklepiku ze zdrową żywnością nie wywołując kontrowersji.
"Jest nas tak dużo, że musimy jeść robale, bo matka ziemia nie wykarmi wszystkich wartościową żywnością". Jak co roku się wybija ptactwo domowe nawet hodowane na własne potrzeby pod pretekstem ptasiej grypy, ukierunkowuje sie rolnictwo tak, że współczesne dzieci z wiochy krowę widza tylko na obrazku, to musi brakować, nie ma innej opcji.
Hahahha hahahhah takich pierdół to ja dawno nie czytałam 🤣🤣🤣 weź się najpierw dokształć bo ktoś to jeszcze weźmie na poważnie