Temat: Ile czasu zajmuje Wam dojazd do pracy?

Dziś w RMFce ludzie chwalili się ile zajmuje im dojazd do pracy. Jeden pan mówił, że dojeżdza samochodem 300 km w jedną stronę! Wyjeżdża o 6, żeby na 9 być w pracy. Tak sobie pomyślałam, od 9 do 17 pewnie pracuje i z powrotem 3 godziny jedzie do domu. Wykończyłabym się chyba i zastanawiam się co musi być w tej pracy takiego ekstra że facet tyle czasu (i pieniędzy) poświęca na dojazd. Jak myślicie? Byłybyście w stanie tak żyć? Ja chyba nie. Wykańcza mnie godzinna jazda autem a co dopiero 6 godzin dziennie, codziennie...

A Wam ile czasu zajmuje dojazd do pracy ? U mnie jest to jakieś 5-10 minut autem, do pracy mam 6  kilometrów :)

zolzaaaa napisał(a):

Ves91 napisał(a):

zolzaaaa napisał(a):

Aaa, właśnie dzisiaj czytałam (gorący temat we włoskich gazetach, kilka razy mi się dziś wyswietlil), że pewna wloszka jeździ do pracy z Neapolu do Mediolanu (ok 750km) codziennie, tam i z powrotem ???? jakas niespełna rozumu. 

A ile to zajmuje? Aż ciężko uwierzyć, że 24h wystarczą jej na dotarcie do miejsca pracy, samą pracę (liczmy 8h) i powrót do domu... Kiedy ona śpi, je i w ogóle ŻYJE?

Właśnie jestem w ciężkim szoku, że tak się da funkcjonować. Tłumaczy się tym, że nie opłaca jej się wynająć nic na miejscu. Startuje 5:09 w Milano jest 9:24 (szybka kolej). Później jeszcze się przemieszcza komunikacja miejska. Pracuje 10:30-17:00. Z powrotem jest na 23:00. Na fb ostro ja skrytykowali. Ja nie wiem co to wogole za pomysł, żeby tyle km dojeżdżać. Ona nie jest normalna. Dziewczyna jest woźna w szkole, także praca marzeń to nie jest żeby tak się poświęcać. 

Edit widzę, że temat podchwyciły polskie media. Na TVN 24 jest artykuł. 

hahahahaha, nic tylko praca marzen do ktorej warto dzien spedzac w pociagach, pobila wszystkie rekordy.

Dokładnie. Coś mi się wydaje, że trochę naciągana ta historia bo kto o zdrowych zmysłach decyduje się na coś takiego. Próbuję się doszukać więcej info, ale niektóre strony są tylko z abonamentem, więc się nie dowiem. Jakiś kruczek musi w tym być bo nie widzę innej opcji. Generalnie to wiele osób pisalo, że wystarczyłoby się przeprowadzić z 40-50 km pod Mediolan i już ceny najmu połowę niższe. A nie mieszkanie w pociągu.

Pasek wagi

Berchen, ale przelicz sobie ile bys miala zwrotu podatku za takie dojazdy w De...😁

znam takie osoby, ale to nie sa codzienne dojazdy, tylko 2 razy na miesiac, a poza tym praca z domu

fura oczywiscie sluzbowa. 

zawsze szukalam mieszkania aby miec blisko do pracy, najlpiej pieszo. Obecnie 2 przystanki metrem. 

Generalnie mam home-office  i przychodze do biura kiedy chce.

15-18 minut na rowerze i jeżdżę tylko rowerem, ale mam blisko 6km.

Dobra doszukałam się bo mnie zaintrygowała ta historia. Owa pani przejechała się tak do pracy uwaga, uwaga całe 2 dni i poszła na chorobowe 🤪 no nie kleiło mi się to jakoś i jest to niedorzeczne. Ale i tak nieźle trzeba mieć pod kopułą żeby iść do gazet i naopowiadać takich bredni, że sie codziennie dojeżdża tyle km i opisywać jak dzień wygląda. Nie wiem co ona myślała, że się to nie wyda. Co więcej ponoć szkoła zaoferowała jej lokum, ale się nie zgodziła 🤷‍♀️

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Berchen, ale przelicz sobie ile bys miala zwrotu podatku za takie dojazdy w De...?

🏆 fakt, a tak przy okazji - w tym roku juz nigdzie nie dojezdzam i nie mam nic do odpisania z podatkow, czy myslisz oplaca sie wogole nie skladac rozliczenia do urzedu , chyba nei mam obowiazku jesli pracuje w jednej firmie. Zawsze sie rozliczalam, mialam troche zwrotu ale i rachunek za steuerberatera dosyc wysoki - ok 180Euro

tu znalazlam ta wloszke w niemieckiej prasie, hahaha, nadal nie moge uwierzyc.

https://www.blick.ch/ausland/s...


Mój szef dojeżdża do firmy ponad właśnie ok 300km - w biurze jest często ale nie codziennie i jak już przyjedzie raczej bierze hotel. Może pracować 8  godzin albo 3 albo 12, to jego sprawa.

Do zwykłej pracy "u kogoś" raczej się tak nie dojeżdża, chyba, że raz w miesiącu. To się musi kalkulować, dlatego dziwi mnie, że takie niepochlebne tu oceny są podczas gdy w większości opinie są wyciągane na podstawie tego, jaką pracę ma osoba, która się wypowiada. 

SUCHAR...... 😉

"Za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
- No ubierasz się pan
- W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
- Aaaa... fakt.
- Do PKS mam pięć kilometrów. O czwartej za piętnaście jest PKS.
- I zdanżasz Pan?
- Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak: 119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans. To jeszcze sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać....."

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.