Temat: prośba o modlitwę

Proszę o modlitwę i palenie świec za mojego syna Rak Adriana. Za spokój jego duszy

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

cancri napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

cancri napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Użytkownik4706021 napisał(a):

Użytkownik4577438 napisał(a):

Ciekawe ile kobiet z taką chęcią rzucające kamienie w autorkę ma dorosłe dzieci, przeszły przez trudny etap dojrzewania dzieci i wie jak trudny może być ten czas, jak różnie się w takich sytuacjach układają relacje rodzinne ... 

tylko,że Agata mówiła,że od początku nie lubiła swojego dziecka, że jako 3latek był, nie pamiętam już dokładnie jak to określiła, ale wyrachowany albo wredny. Sama też przyznaje,że nie chciała się z nim bawić, zamykała przed nim drzwi, była oziębła i szczęście,że miał babcię. I wielce zdziwiona,że z chłopakiem były od zawsze problemy, skoro był odrzucony. Ja to rozumiem,że można swojego dziecka nie kochać, można go nie chcieć, ale jak ono umrze to nagle zmiana frontu i zbieranie atencji. Tutaj nie widać wiele żalu za synem, a bardziej okazję do zbierania wyrazów współczucia.

W pamiętniku wprost pisze, że koszty pogrzebu w Polsce będą mniejsze niż gdyby urząd niemiecki pochował go tam i przesłał rachunek najbliższej rodzinie czyli matce. Zatem decyzja o ściągnięciu ciała nie wynika z milosci. I że nie wyda na pogrzeb swoich oszczędności bo co będzie jak koty zachorują? Robi więc zbiórkę publiczną na pochówek (co za wyrachowanie!).  I jeszcze to, że teraz naprawdę martwi się co będzie z jej kotami po jej śmierci bo syn do domu nie wróci a kochanek koty wyrzuci na bruk. Ot, cała Agata, jak zawsze.

Poczytalam sobie wczoraj o temacie chowania bezdomnych w De... chlopak bylby po prostu pochowany z prostym krzyzem, bez wystawnego nagrobka (zreszta tu takich monumentow nie stawiaja i tak), wypelnia sie papier o taki socjalny pogrzeb i tyle. A ze Araksol chce sciagnac jego cialo i urzadzic pogrzeb w PL, to inna para kaloszy. Tylko czy on, gdzie nawet teraz pisala, ze nie chcial miec z tym domem nic do czynienia, chcial byc w ogole tam pochowany...coz, jej sumienie, jej decyzja. Ja smierci dziecka, jako matka, gleboko wspolczuje. 

To czytaj sobie dalej a decyzje pozostaw matce. Zmarłemu i tak obojętne gdzie leży. 

I po co ten tekst do mnie? Ja napisalam, ze jej wspolczuje a czytalam wczoraj po to, zeby jej ewentualnie pomoc, pieniadze tez wplacilam, wiec sorry...

Po to ten tekst, zebys uszanowala wole matki, ona może nawet bez krzyża, ale na miejscu pochować chce

Wyrywasz z moich wypowiedzi fragmenty z kontekstu i sie cisniesz. Napisalam, ze to jej decyzja przeciez. Co nie oznacza, ze ona szanuje wole chlopaka, ktory z tym domem wolal nie miec nic wspolnego - O CZYM ONA SAMA NAPISALA PISZAC O NIM TERAZ W SWOIM PAMIETNIKU (!). Ale to ona jest matka, to ona go sciaga za grube pieniadze, jej decyzja (!). 

Przepraszam, nie chciałam się cisnąć, może zle zrozumiałam twoja odpowiedz. 

Jednak fakt jest, bo ja nie lubię pozostawiać niewyjaśnionych spraw, fakt jest, ze wiele rodzin miało trudne życie, wiele rodzin miało synów i córki narkomanów. I jeszcze więcej rodzin ma problem z kosztami pochowania członków rodziny. To nie jest tak, ze araksol jest wyjątkiem, ale ona wyjątkowo żyje publicznie na vitalii i o pomoc poprosiła. Każdy decyduje sam czy pomocy udzieli. Jak i każdy decyduje sam jak ta pomoc oceni. 

Osób jak araksol są tysiące, pomoc dostają nieliczni, dlatego rozumiem sprzeciw. A sama araksol powinna docenić pomoc obcych osob zamiast dalej pisać o Sebastianie, który chciałby ja przytulić. No ale, ludzie są, jacy są. 

Prosiatko.3 napisał(a):

Jednak fakt jest, bo ja nie lubię pozostawiać niewyjaśnionych spraw, fakt jest, ze wiele rodzin miało trudne życie, wiele rodzin miało synów i córki narkomanów. I jeszcze więcej rodzin ma problem z kosztami pochowania członków rodziny. To nie jest tak, ze araksol jest wyjątkiem, ale ona wyjątkowo żyje publicznie na vitalii i o pomoc poprosiła. Każdy decyduje sam czy pomocy udzieli. Jak i każdy decyduje sam jak ta pomoc oceni. 

Osób jak araksol są tysiące, pomoc dostają nieliczni, dlatego rozumiem sprzeciw. A sama araksol powinna docenić pomoc obcych osob zamiast dalej pisać o Sebastianie, który chciałby ja przytulić. No ale, ludzie są, jacy są. 

A nie docenia? Przecież w każdym wpisie dziękuje. 

Mosle się

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Użytkownik4706021 napisał(a):

Użytkownik4577438 napisał(a):

Ciekawe ile kobiet z taką chęcią rzucające kamienie w autorkę ma dorosłe dzieci, przeszły przez trudny etap dojrzewania dzieci i wie jak trudny może być ten czas, jak różnie się w takich sytuacjach układają relacje rodzinne ... 

tylko,że Agata mówiła,że od początku nie lubiła swojego dziecka, że jako 3latek był, nie pamiętam już dokładnie jak to określiła, ale wyrachowany albo wredny. Sama też przyznaje,że nie chciała się z nim bawić, zamykała przed nim drzwi, była oziębła i szczęście,że miał babcię. I wielce zdziwiona,że z chłopakiem były od zawsze problemy, skoro był odrzucony. Ja to rozumiem,że można swojego dziecka nie kochać, można go nie chcieć, ale jak ono umrze to nagle zmiana frontu i zbieranie atencji. Tutaj nie widać wiele żalu za synem, a bardziej okazję do zbierania wyrazów współczucia.

W pamiętniku wprost pisze, że koszty pogrzebu w Polsce będą mniejsze niż gdyby urząd niemiecki pochował go tam i przesłał rachunek najbliższej rodzinie czyli matce. Zatem decyzja o ściągnięciu ciała nie wynika z milosci. I że nie wyda na pogrzeb swoich oszczędności bo co będzie jak koty zachorują? Robi więc zbiórkę publiczną na pochówek (co za wyrachowanie!).  I jeszcze to, że teraz naprawdę martwi się co będzie z jej kotami po jej śmierci bo syn do domu nie wróci a kochanek koty wyrzuci na bruk. Ot, cała Agata, jak zawsze.

1.Po pierwsze to nie jest miejsce i czas na takie dyskusje,2. Po drugie - kazdy kto musi liczyc sie z wydatkami wybiera mniejsze koszty, po to sa firmy ktore pomagaja zeby z nich skorzystac. 3. Po trzecie to kolezanki Vitalijki, ja tez radzilysmy zalozyc zbiorke, bo obawiam sie ze matki nie stac byloby samej tego wszystkiego pokryc i mlody czlowiek nie mialby grobu w "domu". Jak zyl to inny temat i nie nam oceniac, NIKT z Vitali nie zna ani matki ani syna i nikomu oceniac czyjes zycie. Do skladki jak ktos chce to pomoze jak nie to nie.4. Nie ma ludzi, ktorzy nie robia bledow. 5. Przypomnienie dla katolikow - Jesus : ?Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień?.AmenAdrian spoczywaj w pokoju, mam nadzieje ze jestes szczesliwy w byc moze nowym zyciu.

tak bardzo się pod tym podpisuję ❤️

Przykro mi, Araksol. Przesyłam wyrazy szczerego współczucia.


ja bardzo współczuję Adrianowi, wydaje mi się, że nie ma nic gorszego niż żyć i umierać ze świadomością, że matka, osoba, która powinna być najbliższą nigdy Cię nie kochała...

aster1987 napisał(a):

ja bardzo współczuję Adrianowi, wydaje mi się, że nie ma nic gorszego niż żyć i umierać ze świadomością, że matka, osoba, która powinna być najbliższą nigdy Cię nie kochała...

a kto powiedzial ze go nie kochałam? to ze nie byłam czuła nie wyklucz miłosci. to byla trudna miłosc...

Pasek wagi

Dziś to chyba nieistotne co kto czuł, czy było się dobrą matką, dobrym synem... dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Życie pisze swoje scenariusze na które czasem nie mamy wpływu. Każdy z nas chciałby mieć dzieci, które są idealne, można się nimi pochwalić. Otóż nie wszyscy mamy takie dzieci i co więcej nie wszyscy jesteśmy idealnymi rodzicami. Mamy to pochowane głęboko w sercu, uczymy się, doświadczamy... popełniamy błędy...


Jednak mimo wszystko to nie jest moment na mądrowanie się i ocenianie....


Wiem, internet jednak wie wszystko najlepiej... ale nikt kto przez to nie przeszedł nie wie co czuje rodzić, który musi pochować swoje dziecko.... i oby nigdy nikt z nas nie musiał tego poczuć.


Araksol wyrazy współczucia... i spokoju w sercu.

Pasek wagi

Pomodlimy się za niego :( bardzo przykro mi :(

araksol napisał(a):

aster1987 napisał(a):

ja bardzo współczuję Adrianowi, wydaje mi się, że nie ma nic gorszego niż żyć i umierać ze świadomością, że matka, osoba, która powinna być najbliższą nigdy Cię nie kochała...

a kto powiedzial ze go nie kochałam? to ze nie byłam czuła nie wyklucz miłosci. to byla trudna miłosc...

Ty, a kto inny.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.