Temat: Nie lubie swojego psa

Dziękuję wszystkim za opinie, podołałam jako opiekun niech ktoś inny się podejmie wyzwania wychowania go

paola1328 napisał(a):

A ja trochę rozumiem autorke. Mieliśmy kiedyś kota który posikiwal nam ubrania i rzeczy, do tego kładł się gdzie się tylko dało i wszędzie było pełno siersci. Był cudowny, ale jednak upier.... wiecie i co chodzi ? obecności obecnego kota nawet nie zauważamy, jest czysciutki, leży w wyznaczonych miejscach, nie mamy problemu z sierścią. Myślę, że chodzi o takie rzeczy. Nie wierzę, że nikt tego nie rozumie.

Ważniejszy jest najazd i oczernienie autorki. Vitalijki nigdy nie mają problemów z niczym i nie popełniają żadnych błędów xd

Pasek wagi

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.

Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.

Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.

Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

paola1328 napisał(a):

A ja trochę rozumiem autorke. Mieliśmy kiedyś kota który posikiwal nam ubrania i rzeczy, do tego kładł się gdzie się tylko dało i wszędzie było pełno siersci. Był cudowny, ale jednak upier.... wiecie i co chodzi ? obecności obecnego kota nawet nie zauważamy, jest czysciutki, leży w wyznaczonych miejscach, nie mamy problemu z sierścią. Myślę, że chodzi o takie rzeczy. Nie wierzę, że nikt tego nie rozumie.

Ważniejszy jest najazd i oczernienie autorki. Vitalijki nigdy nie mają problemów z niczym i nie popełniają żadnych błędów xd

Ale jaki najazd? W pierwszych komentarzach były pytania, jakie dokładnie są problemy z psem. Autorka nie odpisała o co chodzi, odpisuje tylko na te bardziej prowokujące komentarze, sama prowokując xd Także ja nie dziwię się temu jak rozwinęła się dalsza rozmowa.

roogirl napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.

Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.

Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.

Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.

przodują owczarki niemieckie w atakach

ja nikogo nie pytałam o opinię ttb czy lubi czy nie bo mam to akurat gdzies. Statystyki podawne z tyłka, jakieś teorie o dominacji nie wiem czego ja się tu spodziewalam

roogirl napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.

Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.

Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.

Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.

Ciekawe skąd wzięłaś te statystyki skoro w Polsce takowe nie są prowadzone. Za to w UK już są, tam nie mozna hodować ani posiadać psów rasowych ani w typie. W pierwszej dziesiątce są takie łagodne rady jak: labrador, golden retriver czy beagel. Oprócz nich w czołówce kundelki oraz owczarki niemieckie.

Co do tych zagryzionych dwóch mezczyzn to były owczarki belgijskie chyba ze to inna sprawa. 

Dodam jeszcze, ze np pitbulle były hodowane do psich walk, wszelka agresja w stosunku do człowieka była niepożądana. Takze akurat nie psy nie maja jakiejś większej skłonności do agresji w stosunku do ludzi. Co najwyżej z innymi psami może być problem ale prawidłowa socjalizacja i szczeniak z odpowiedniej hodowli załatwia sprawę.

Takie obrażenia jak te na zdjęciu które wrzuciłas jest w stanie spowodować każdy duży pies.

Noir_Madame napisał(a):

Lolka66 napisał(a):

nuta napisał(a):

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

dzieci to nasza sprawa i nie jest to powiązane z tematem. Tak w schronisku, żeby lepiej poznać rasę i czy napewno chcemy taka rasę, meza całymi dniami w domu nie ma i zostaje z tym sama

Ja pierdzielę chodziłaś do schroniska żeby poznać daną rasę i choć były tam właśnie takie pieski to nie przygarnęłam żadnego tylko kupiłaś. Masakra!!! Miałam w życiu różne psy rasowe jamniki długowłose bo to moja ukochana rasa, malamuta i owczarka niemieckiego (tej rasy nie cierpię ale to była decyzja męża) więc mam. Były to pieski adoptowane,kupione. Miałam też pieski bez rasy. Trafiały do nas w różnym wieku i każdy ale to dosłownie każdy został ułożony beż żadnych trenerów i problemów. Wystarczyło trochę systematyczności i stanowczości. Jedne z tych piesków miały po 11 lat gdy do nas trafiły na tzw. dożywocie. Z kolei malmut miał już 4 lata. Bałam się go na początku bo to "cielak" a nie pies. Okazał się łagodny jak baranek. Teraz co do owczarka to oczywiście pokochałam ją a ona wybrała mnie na swojego przewodnika. A oto ona i moja jamniczka 

Ale piękne 

nie no ja widziałam w życiu wiele psów, i rasa ma znaczenie, tez widziałam jak husky u sąsiadów zagryzł 20 kur a jak próbowano mu przeszkodzić to chcial się brać za właściciela, potem osoby co gó*** w życiu widziały będą Ci mówić że nic nie ma znaczenia a każdy pies to milusi jest zawsze 

.Daga. napisał(a):

Chyba wszyscy zapomnieliśmy jednej ważnej rzeczy w tym temacie. Ten pies nie jest tylko Twój, a także Twojego faceta. On go kocha.

Ale się nim nie zajmuje. Niech weźmie za niego odpowiedzialność to wtedy będzie mógł decydować. Zrzucił obowiązki na autorkę i wielki kochacz. Żałosne.

Przykro się to czyta,  "pies nie spełnia moich oczekiwań" " nie lubię go", a czy Ty spełniłaś wszystkie oczekiwania swoich rodziców? Czy wszyscy Cię lubią? zapewne nie. Biorąc psa od hodowcy bierzesz czystą kartę, która musisz własnoręcznie zapisać, bo między wyobrażeniami a rzeczywistością może być ogromna przepaść. Nie spełniłaś swojej roli właściwie i też dlatego że pies czuje to że go nie lubisz. Psy czują każdą zmianę w Twoim zachowaniu nawet jeśli pozornie nie robisz nic, czują że pachniesz inaczej kiedy się boisz, kiedy jesteś zła, smutna czy wesoła i reagują na to odmiennym zachowaniem. Pierwszy i najważniejszy błąd jaki zrobiłaś to oczekiwania, jak myślisz co mógłby powiedzieć Twój pies na ten temat, czy spełniłaś oczekiwania jako opiekun?


Ja biorąc psa do adopcji nie wiedziałam jaka będzie i nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań, chciałam dać jej wszystko by czuła że ja kochamy. Okazało się że jest zupełnie inna niż nasz poprzedni labrador, bo nie została wychowana przeze mnie. Na początku spacery były dla mnie ogromnym stresem, nie nauczona socjalizacji szczekała i szarpała się do każdego psa, a ludzie na osiedlu się tego boją i nie chciałam sprawiać problemów innym. Nie szczekała agresywnie ale ze strachu, cały czas nad tym pracuję by nie reagowała na psy w otoczeniu i jest już duuużo lepiej, uwielbiam z nią wychodzić. W domu jest aniołem, jak jej poprzednik, nie niszczy, nie szczeka, lubi się bawić i jest glodomorem jak na labka przystało. I chociaż na początku czasem płakałam z nerw że sobie z nią nie poradzę, że nie chcę by się tak stresowała to dałam radę bo kocham ją całym sercem i jestem konsekwentna w uczeniu jej różnych rzeczy. Nauczyła mnie ogromnej cierpliwości.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.