- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 września 2022, 15:06
Dziękuję wszystkim za opinie, podołałam jako opiekun niech ktoś inny się podejmie wyzwania wychowania go
Edytowany przez 21 września 2022, 16:04
22 września 2022, 12:48
Umówmy się, nie jesteś dla swojego psa żadnym autorytetem, uważa Cię za miękką pałę i nie słucha. Takie życie i w sumie czytając to co piszesz można się takiego obrotu sprawy spodziewać. Pozerstwo w schronisku i płacz, że wymarzona rasowa zabawka nie zachowuje się jak psy z filmików na tiktoku.
No cóż czyli zostaje go oddać bo skoro ma mnie w dupie to nie będę się nim opiekowac
i pisze to osoba która się niby udziela w schroniskach? Szczeniaka macie od roku ale od dwóch lat go szkolicie?
Fake... gdyby było jak piszesz jak to kochasz zwierzeta i się udzielasz nigdy nie skazalabys psa na bezdomność widząc i wiedząc jak to wygląda od środka. X psem się pracuje do skutku nie oddaje kiedy wyrasta że słodkiej kulki w dorosłego psa.
to na bank troll- wszystkie wypowiedzi na to wskazują.
22 września 2022, 14:14
Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.
Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.
Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.
Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.
przodują owczarki niemieckie w atakach
No to raczej normalne że owczarki niemieckie przodują bo to ciągle bardzo popularna rasa. U na na wsi prawie w każdym domu jest jeden lub 2. Przodują również w gabinetach weterynaryjnych to z moich obserwacji bo ostatnio często z moją jamniczka bywałam.
22 września 2022, 14:19
sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.
Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa.
mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta, tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie.
dzieci to nasza sprawa i nie jest to powiązane z tematem. Tak w schronisku, żeby lepiej poznać rasę i czy napewno chcemy taka rasę, meza całymi dniami w domu nie ma i zostaje z tym sama
Ja pierdzielę chodziłaś do schroniska żeby poznać daną rasę i choć były tam właśnie takie pieski to nie przygarnęłam żadnego tylko kupiłaś. Masakra!!! Miałam w życiu różne psy rasowe jamniki długowłose bo to moja ukochana rasa, malamuta i owczarka niemieckiego (tej rasy nie cierpię ale to była decyzja męża) więc mam. Były to pieski adoptowane,kupione. Miałam też pieski bez rasy. Trafiały do nas w różnym wieku i każdy ale to dosłownie każdy został ułożony beż żadnych trenerów i problemów. Wystarczyło trochę systematyczności i stanowczości. Jedne z tych piesków miały po 11 lat gdy do nas trafiły na tzw. dożywocie. Z kolei malmut miał już 4 lata. Bałam się go na początku bo to "cielak" a nie pies. Okazał się łagodny jak baranek. Teraz co do owczarka to oczywiście pokochałam ją a ona wybrała mnie na swojego przewodnika. A oto ona i moja jamniczka
Ale piękne ?
Dziekuje , jamniki szczególnie długowłose to moja miłość, a owczarka nie chciałam ( głównie z obawy o sprawy związane ze stawami biodrowymi zepsutymi niestety przez durnych hodowców) ale też kocham.
22 września 2022, 15:23
Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.
Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.
Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.
Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.
przodują owczarki niemieckie w atakach
No to raczej normalne że owczarki niemieckie przodują bo to ciągle bardzo popularna rasa. U na na wsi prawie w każdym domu jest jeden lub 2. Przodują również w gabinetach weterynaryjnych to z moich obserwacji bo ostatnio często z moją jamniczka bywałam.
ostatnio czytałam, że w przypadków owczarków hodowle poszły w wygląd i psy są strachliwe i niepewna- to nie ta sama rasa co 30 lat temu. Wtedy często bywają agresywne
22 września 2022, 17:36
Szczerze ale nie rozumiem zafiksowania na tyle takich ras ? To chyba tylko po to żeby się pokazać na mieście ?. Bo przecież jest wiele ras tzw obronnych z którymi nie ma takich problemów. Mój sąsiad miał hodowlę amstaffow(jedną z lepszych w pl) i one nie są agresywne a jednak nie mam do nich zaufania. Mam też znajomego który wziął "na hotel" amstaffa który wydostał się z kojca i zagryzł całe stado kóz.
Ja już nie mogę czytać tych głupot. Ludzie maja jakieś dziwne uprzedzenia do tych ras. Jak widać te wszystkie mity porządnie wryły się niektórym w psychikę. Nie bez znaczenia jest tez pewnie ze te rasy były uwielbiane szczególnie w środowisku patologicznych dresiarzy ale czasy się zmieniły.
Wyobraź sobie ze pies mojej ciotki husky regularnie uciekał i w tym czasie zagryzal wszelkie zwierzęta gospodarskie. I o czym to świadczy? Mi się wydaje ze raczej o niej niż o rasie psa.
Są na necie statystyki ataków psów i pitbulle oraz amstaffy zdecydowanie przodują nad wszystkimi innymi rasami. W ciągu ostatniego miesiąca czytałam o kilku przypadkach ataków tych psów na człowieka. 2 facetów w jakiejś wsi zagryzły, ostatni głośny przypadek psiej behawiorystki - zdjęcie niżej. Jakieś pogryzienia dzieci i inne. Pełno tego.
przodują owczarki niemieckie w atakach
No to raczej normalne że owczarki niemieckie przodują bo to ciągle bardzo popularna rasa. U na na wsi prawie w każdym domu jest jeden lub 2. Przodują również w gabinetach weterynaryjnych to z moich obserwacji bo ostatnio często z moją jamniczka bywałam.
ostatnio czytałam, że w przypadków owczarków hodowle poszły w wygląd i psy są strachliwe i niepewna- to nie ta sama rasa co 30 lat temu. Wtedy często bywają agresywne
Nigdy nie miałam owczarka niemieckiego więc trudno mi powiedzieć jak one powinny się zachowywać.Nasza reaguje np na jakieś nowe przedmioty które pojawią się na podwórku szczekaniem i biegnie w ich kierunku ale nie wydaje mi się bym widziała agresję w tym zachowaniu a raczej komunikowanie że pojawiło się coś nowego, ciekawość. W stosunku do obcych jest radosna, chce się bawić. Czasem zaszczeka ale raczej brzmi to jak powitanie i sygnał " jestem tu". Jest jeszcze bardzo młoda bo skończyła dopiero 10 miesięcy. Mam nadzieję że dalej wszystko będzie dobrze.
22 września 2022, 18:13
Kilka stron przejrzałam i dalej to aż mi się nie chce, no sorry pojechałyście po autorce (tzn niektóre nieomylne osoby) aż brak słów. Też bylabym "rozczarowana" zwierzakiem jeśli pomimo moich wysiłków (behawiorysta, treningi itd) nie udałoby mi się go nauczyć odpowiednio zachowywać tzn nie reagować agresywnie na inne zwierzęta, czy ludzi (przykład z windą). I przypuszczalnie starałabym się znaleźć rozwiązanie, znajdując temu psu innych właścicieli.
A właśnie, wyjasnijcie mi proszę jedno, słowo "wychowanie" użyte w kilku postach, w kontekście zwierzaka kompletnie mi nie pasuje. Wychowuje sie dzieci, natomiast zwierzeta się tresuje ? Chyba że w ciągu ostatnich 20 lat to się zmieniło?
Edytowany przez AnnaStVal 22 września 2022, 18:14
23 września 2022, 08:10
Ja uważam, że pies wyczuwa niechęć od Ciebie i nie będzie Cię słuchał. To bardzo mądre stworzenia. Moi rodzice po stracie naszego poprzedniego pieska zdecydowali się na Labradorka. Słucha się ona taty i mnie - poświęcamy jej dużo czasu, chodzimy na spacery, zabieramy ją praktycznie wszędzie, pozwalamy jej też na dużo. Natomiast moja mama ma dziwne podejście do psów i nawet widzę jak czasami suczka robi sobie z niej "jaja". Mamy się nie słucha, nawet z podwórka nie umie jej zawołać do domu dopiero muszę wejść ja i wtedy jak potulne dziecko już stoi przy nogach. Mama przekupuje ją smakołykami gdzie u mnie nie ma to prawa bytu (dbam o jej figurkę bo labki mają tendencję do tycia) a mimo to i tak finalnie będzie słuchać się mnie - tej "złej" w oczach drugiego człowieka. Spacery z początku też były dość trudne ale pomogło przejście na linkę a potem puszczenie jej wolno - tak usłuchanego psa nie widziałam nigdy. Dałam jej trochę "luzu" i otrzymałam podziękowanie czyli pełne posłuszeństwo w przywoływaniu i omijaniu innych zwierząt czy ludzi. Tylko, że my musimy jej zapewnić mnóstwo ruchu - długie spacery, co weekend wypad nad jezioro bo uwielbia pływać. W domu nie tknie się niczego - wszyscy nas straszyli, jakie będą straty a więcej strat to nam narobiły małe szczureczki, które kiedyś mieliśmy. Ale my ją po prostu bardzo kochamy i ona to czuje a Twój pies może mieć problemy behawioralne a z tego co piszesz to aż niemożliwe, żeby po 2 latach one się utrzymywały. Tylko wziąć psa na tresurę a rzeczywiście chcieć psa wytresować i się z nim zrozumieć to niebo a ziemia.
Edytowany przez efimero 23 września 2022, 08:12
24 września 2022, 11:37
To nie pies nie podołał,a Ty.Nikt nie powiedział,że będzie sielankowo i łatwo.Czy Ty jesteś idealna?Nie.Bo ideałów nie ma,więc nie możesz oczekiwać tego od innych a tym bardziej zwierząt nie mówiących naszym językiem,nie zawsze rozumiejących czego człowiek od niego chce .Daj mu szansę,bo Wasz dom już jest jego domem🙂Nawet,jeśli to będzie wymagało czasu.My za dzieciaka też robiliśmy wiele rzeczy nie tak,jak trzeba-pamiętaj😉
4 listopada 2024, 21:03
Nie mogę strawić mojego psa 😞
Mam moją owczarkę niemiecką już ponad 5 lat, od szczeniaka. Do dziś nie mam z nią więzi i szczerze wątpię że kiedykolwiek będę miała. Kiedy była malutka zniszczyła mi pół domu. Załatwiała się wszędzie gdzie popadło przez całą noc, więc pierwsza rzecz rano to sprzątanie, mycie, dezynfekowanie podłogi. Po powrocie z pracy (po 5ciu godzinach) powtórka z rozrywki. O klatce pomyślałam dopiero kiedy miała niecały rok i to było jakieś rozwiązanie, ale kiedy ją raz zczyścilo, to przecież nie narobi tam gdzie siedzi. Wyważyła drzwiczki i narobiła na środku kuchni. I po klatce. Niszczyła meble, zerwała podłogę, zniszczyła drzwi wyjściowe na ogrodek i właściwie wszystko w zasięgu wzroku niszczyła przez ponad rok swojego życia. Przez pierwsze ponad trzy, prawie cztery lata swojego życia sikała na nasz widok 🤦♀️ w rezultacie nasz dom zawsze śmierdział moczem. I ona śmierdziała moczem. Miała dni kiedy potrafiła zsikać się pod siebie kiedy słyszała sąsiadów wchodzących do domu bądź wracających skądś. Szczała kiedy większa mucha wleciała przez okno i wiele wiele innych sytuacji że koń by się uśmiał 🤦♀️.
Wzięłam ją, podjęłam się tego, więc obiecałam sobie że przez to przebrnę, ale miliony razy myślałam o oddaniu jej. To co najgorsze już minęło, bo jest dorosła, jedno jednak pozostało i nie widzę nadziei na poprawę, chyba że kiedy będzie stara i niedołężna.
O ile w domu teraz jest przecudowna, grzeczna cichutka, słodka. Wie co wolno a czego nie, jest bardzo towarzyska i sympatyczna kiedy mam gości, tak spacery to koszmar. Kiedy była młoda, zabrałam ją na trening, bo zawsze atakowała i przeganiała inne psy, poza tym bardzo ciągnęła na smyczy. Uczono tam m.in przechodzenia spokojnie obok innych psów (co zdziałało cuda), nie ciągnięcia na smyczy, czy chodzenia przy nodze. Tam noga i luźna smycz działały, bo wiedziała że chodzimy w kółko i praktycznie do nikąd nie zmierzamy. Sprawa się komplikuje gdy u nas w domu wie że jest czas na spacer. Ja tego nie anonsuje bo nie chce jej ekscytować ale głupia nie jest, widzi że zakładam buty, kurtkę więc logicznie rzecz biorąc, będzie spacer. Od tego momentu po prostu nie mogę jej strawić. Zaczyna się od pisków, skomleń i latania między nogami. Mózg nagle jest odcinany od reszty ciała i włączają się nogi. Widać że ona wie że musi siedzieć na miejscu, głowa tam skręca, ale nogi ją noszą wszędzie. Widać że bije się z myślami, być tu czy tam, ale nogi wygrywają. Zawsze. Po trzy razy dziennie przed spacerem każe jej iść na miejsce i tam czekać aż ją zawołam, i tak już od lat, trzy razy dziennie muszę powtarzać jedno i to samo w kółko. W zasadzie to działa to tylko wtedy kiedy chyba za piątym razem kiedy nie słucha, podnoszę głos. Wtedy chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Kiedy proszę, czy mówię, ma mnie głęboko w poważaniu. A podobno owczarki takie mądre są. Ostatnio zmieniliśmy miejsce zamieszkania, trochę była zestresowana więc przez ostatnich kilka miesięcy ćwiczyłam z nią intensywnie chodzenie przy nodze. Znowu! I kiedy powiem „noga”, przychodzi do nogi, wie doskonale co oznacza ta komenda, ale stosuje się do niej przez max 2 sekundy ( nawet nie przesadzam), po czym wypruwa przede mnie. Więc znowu komenda, dwie sekundy i do przodu i tak całą drogę do i z parku.
Ponieważ jest duża, musi się wybiegać więc szukam ustronnych miejsc i ja spuszczam. Kiedy tylko to zrobię, zaczyna biegać w kółko jak pop****ona i drzeć papę na całą okolicę. Praktycznie cały spacer zatacza kółka. Inne psy pójdą to tu to tam, tu powąchają, tam poeksplorują, ta zatacza kółka. Kojarzycie tą opcję w magnetofonach szybkiego przewijania do przodu? Ona jest w takim trybie. Zawsze. Jak by ktoś ją szybko przewijał do przodu. Nigdy nie chodzi, zawsze wszystko w biegu. Tak jak by w jej słowniku słowo „iść” nie istniało, jest tylko „biegać”. Jeśli będzie przypięta na smycz, spacer będzie wyglądał jak powyżej: noga, 2 sekundy spokoju, bieg do przodu itp. Jeśli nie zawołam „noga” odbiegnie na całą długość smyczy i zacznie ją napinać. Zrobiła ogromny postęp bo nie ciągnie jak przed treningiem, nie mam już odcisków na rękach, ale smycz do dziś nie jest luźna i to jest bardzo frustrujące. Nie lubię spacerów z nią, nie ma w nich dla mnie nic a nic przyjemnego.
Kiedy idę do lasu, zatrzymam się na chwilę np żeby usiąść, przytulić się do drzewa. Absolutnie nie. Będzie stać przy mnie i jęczeć. Nie odejdzie poeksplorować jak normalny pies, będzie stać przy mnie i tym pieprzonym skomleniem zagłuszać całą ciszę i spokój. Nie ma opcji żeby sobie wyjść i np gdzieś spocząć na ławce, czy trawie. Będzie zaraza siedzieć, nigdzie nie pójdzie i skomleć dopóki nie wstanę.
To że ona ma ADHD, nie ulega moim wątpliwościom. Kiedy jest w domu, uwielbiam ją ale praktycznie po każdym spacerze jestem na nią zła. Może nie po każdym, bo zdarza się że jest fajna, spokojniejsza, jednak bardzo rzadko. Gdyby nie moja córcia która kocha tego psa jak siostrę, już dawno znalazłabym jej nowy dom ;(
Mam dość!
6 listopada 2024, 16:42
straszna jesteś. CHciałaś psa. Kupiłaś, A teraz byś go chętnie oddała, ale tego nie zrobisz. Każdy pies jest inny. Czy swoje dziecko też byś oddała? Pies jest jak dziecko, potrzebuje opiekuna całe życie. Moze naczytałas się i oczekiwałaś ideału. No niestety. Moim zdaniem powinnaś oddać psa, niech mu bedzie lepiej i innej rodziny. Ktoś go pokocha.