Temat: Nie lubie swojego psa

Dziękuję wszystkim za opinie, podołałam jako opiekun niech ktoś inny się podejmie wyzwania wychowania go

Autorko jak sobie nie radzisz to oddaj. Lepiej dla niego. Zwierzęta nie rzeczy, czują gdy nie są chciane i może w tym tkwi problem. Mam dużo zwierząt, które dają mi czasem popalić jednak nie mam wobec nich oczekiwań by były idealne. Każde jest niepowtarzalne i wyjątkowe właśnie ze względu na to jakie jest i kocham je całym sercem bez względu na to jaki to koszt i wysiłek muszę włożyć codziennie w tą wesołą gromadkę. Nie spędziłabym wspaniałych 14lat z moim psem, którego do dzis mam na tapecie w laptopie mimo że odszedł 8lat temu, gdyby nie fakt, że popsuł mi buty, gdy bylam w odwiedzinach u swojej cioci. Zabrałam go do domu i tak zaczęła się przygoda. Dla innej osoby może byłby to problem, dla mnie było to słodkie. Dlatego myślę, że jakkolwiek nieznośny dla Ciebie jest Twój pies, dla kogoś będzie jedyny i niepowtarzalny. Wystaw ogłoszenie i poszukaj właściwej osoby. Po tym poście widać, że zwyczajnie tego zwierzaka nie kochasz a każde zwierzątko zasługuje na miłość. 

Edit: Dodam jeszcze, że sama przygarnęłam jeżyka z odzysku- dziecku się znudził, mama dziewczynki wystawiła go na olx- był okropnie zaniedbany, ząbki miał połamane od złej karmy, kolce sklejone z brudu a przede wszystkim bał się dosłownie wszystkiego. Nawet swojego cienia. Nie raz płakałam jak go myłam i zobaczyłam jak bardzo jest zaniedbany. Doprowadzenie go do porządku było trudne. Po roku mi zaufał. I zył u mnie całą swoją spokojną starość. Nigdy nie mogłam ze względu na jego płochliwość się z nim bawić jak z innymi jeżami które mam. Smiałam się do meża, że on jest do podziwiania a nie do interakcji. Jeśli zwierzę ma być nieszczęśliwe u Ciebie zrobisz najlepiej jeśli dasz mu szansę na nowy dom. Ja w sumie jestem wdzięczna, że ta kobieta zamiast doprowadzić jeża do okropnej śmierci postanowiła go oddać. Może gdyby się nie bała i zrobiła to szybciej nie byłby aż w tak złym stanie.

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Superfitmumma napisał(a):

Lolka66 napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Długi post a szczegółów w zasadzie brak. Właściwie nie wiadomo w czym dokładnie jest problem. Jakiej rasy jest pies? Jakie miałaś oczekiwania, których pies nie spełnia? I z jakiego powodu Ci wstyd? Co takiego robi? W jakim wieku jest pies i jak długo jest z Wami?

Właściwie to biorąc psa ze schroniska bądź kupując rasowego szczeniaka lepiej nie mieć oczekiwań Boną się nieźle rozczarować. My adoptowaliśmy psa i powiem szczerze, że na początku byłam przerażona, bo nie spodziewałam się tak lękliwego psa. Kobieta, która się nią zajmowała w domu tymczasowym najbardziej obawiała się reakcji psa na miasto, ruch uliczny, samochody, itd. A finalnie okazało się, że pies bardzo boi się ludzi. Natomiast podjęliśmy się wyzwania i po kilku miesiącach mogę powiedzieć, że widzę efekty naszej pracy ;-) i nie wyobrażam sobie, że naszej suni mogłoby nie być z nami mimo początkowych trudności. Lepiej odpuścić sobie oczekiwania, łatwiej wtedy zaakceptować sytuację i coś z nią zrobić ;-)

nie potrafi panować nad emocjami, nie umie się wyciszyć, skacze, szarpie, ciągnie, ucieka, nie reaguje na komendy gdy są inne psy lub ludzie pomimo, że pracujemy z nim od 2 lat pod okiem trenerów i behawiorysta. Zapewniamy mu wysiłek fizycznych i umyslowy. Chciałam mieć psa z którym będę mogą iść na spacer bez szamotaniny, z którym będzie się dobrze żyło. Mąż pracuje całe dnie i na mnie spada obowiązek pomimo, że ja juz nie mam siły. Uciekł mi raz do innego psa, ganial go musiałam się z nim szarpać jak z nim idę to też się szarpie, skacze na ludzi chociaż od samego początku nad tym pracowaliśmy, nie możemy jechać z żadnym sąsiadem winda bo nie da rady wysiedzieć przy kims

Jaka rasa? Dla mnie to zachowanie psa ktory jeszcze za malo jest wymeczony

Albo zachowanie psa, który żyje.

To swoja droga :/ najlepiej maskotke, te najbardziej posluszne a i siersci nie puszczaja

Pasek wagi

Lolka66 napisał(a):

nuta napisał(a):

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

dzieci to nasza sprawa i nie jest to powiązane z tematem. Tak w schronisku, żeby lepiej poznać rasę i czy napewno chcemy taka rasę, meza całymi dniami w domu nie ma i zostaje z tym sama

Ja pierdzielę chodziłaś do schroniska żeby poznać daną rasę i choć były tam właśnie takie pieski to nie przygarnęłam żadnego tylko kupiłaś. Masakra!!! Miałam w życiu różne psy rasowe jamniki długowłose bo to moja ukochana rasa, malamuta i owczarka niemieckiego (tej rasy nie cierpię ale to była decyzja męża) więc mam. Były to pieski adoptowane,kupione. Miałam też pieski bez rasy. Trafiały do nas w różnym wieku i każdy ale to dosłownie każdy został ułożony beż żadnych trenerów i problemów. Wystarczyło trochę systematyczności i stanowczości. Jedne z tych piesków miały po 11 lat gdy do nas trafiły na tzw. dożywocie. Z kolei malmut miał już 4 lata. Bałam się go na początku bo to "cielak" a nie pies. Okazał się łagodny jak baranek. Teraz co do owczarka to oczywiście pokochałam ją a ona wybrała mnie na swojego przewodnika. A oto ona i moja jamniczka 


Pasek wagi

ludzie ale w was jadu, serio myślicie ze lepiej mu będzie że mną niż z rodziną która go pokocha? Zachowujecie się jak bym go wywaliła w lesie, nie, nie podołałam chce mu znaleźć inny kochajacy dim kogoś kto go zaakceptuje, cieszę się, że zawsze dawałyście rade nie poddaliście się a wasze życie i plany są usłane rozami

Angelofdeath napisał(a):

Autorko jak sobie nie radzisz to oddaj. Lepiej dla niego. Zwierzęta nie rzeczy, czują gdy nie są chciane i może w tym tkwi problem. Mam dużo zwierząt, które dają mi czasem popalić jednak nie mam wobec nich oczekiwań by były idealne. Każde jest niepowtarzalne i wyjątkowe właśnie ze względu na to jakie jest i kocham je całym sercem bez względu na to jaki to koszt i wysiłek muszę włożyć codziennie w tą wesołą gromadkę. Nie spędziłabym wspaniałych 14lat z moim psem, którego do dzis mam na tapecie w laptopie mimo że odszedł 8lat temu, gdyby nie fakt, że popsuł mi buty, gdy bylam w odwiedzinach u swojej cioci. Zabrałam go do domu i tak zaczęła się przygoda. Dla innej osoby może byłby to problem, dla mnie było to słodkie. Dlatego myślę, że jakkolwiek nieznośny dla Ciebie jest Twój pies, dla kogoś będzie jedyny i niepowtarzalny. Wystaw ogłoszenie i poszukaj właściwej osoby. Po tym poście widać, że zwyczajnie tego zwierzaka nie kochasz a każde zwierzątko zasługuje na miłość. 

Edit: Dodam jeszcze, że sama przygarnęłam jeżyka z odzysku- dziecku się znudził, mama dziewczynki wystawiła go na olx- był okropnie zaniedbany, ząbki miał połamane od złej karmy, kolce sklejone z brudu a przede wszystkim bał się dosłownie wszystkiego. Nawet swojego cienia. Nie raz płakałam jak go myłam i zobaczyłam jak bardzo jest zaniedbany. Doprowadzenie go do porządku było trudne. Po roku mi zaufał. I zył u mnie całą swoją spokojną starość. Nigdy nie mogłam ze względu na jego płochliwość się z nim bawić jak z innymi jeżami które mam. Smiałam się do meża, że on jest do podziwiania a nie do interakcji. Jeśli zwierzę ma być nieszczęśliwe u Ciebie zrobisz najlepiej jeśli dasz mu szansę na nowy dom. Ja w sumie jestem wdzięczna, że ta kobieta zamiast doprowadzić jeża do okropnej śmierci postanowiła go oddać. Może gdyby się nie bała i zrobiła to szybciej nie byłby aż w tak złym stanie.

Tak nie radzę sobie a ludzie mnie tu jadą jak bym go wywaliła albo utopiła. Nie chce się już męczyć i nie chce żeby on się męczył. Jest to pies zadbany, to, że nie potrafię się z nim dogadać nie znaczy, że wygląda jak nedza

nuta napisał(a):

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

Eeee tam, lepiej żeby go oddała komuś, kto psa pokocha.

Angelofdeath napisał(a):

Autorko jak sobie nie radzisz to oddaj. Lepiej dla niego. Zwierzęta nie rzeczy, czują gdy nie są chciane i może w tym tkwi problem. Mam dużo zwierząt, które dają mi czasem popalić jednak nie mam wobec nich oczekiwań by były idealne. Każde jest niepowtarzalne i wyjątkowe właśnie ze względu na to jakie jest i kocham je całym sercem bez względu na to jaki to koszt i wysiłek muszę włożyć codziennie w tą wesołą gromadkę. Nie spędziłabym wspaniałych 14lat z moim psem, którego do dzis mam na tapecie w laptopie mimo że odszedł 8lat temu, gdyby nie fakt, że popsuł mi buty, gdy bylam w odwiedzinach u swojej cioci. Zabrałam go do domu i tak zaczęła się przygoda. Dla innej osoby może byłby to problem, dla mnie było to słodkie. Dlatego myślę, że jakkolwiek nieznośny dla Ciebie jest Twój pies, dla kogoś będzie jedyny i niepowtarzalny. Wystaw ogłoszenie i poszukaj właściwej osoby. Po tym poście widać, że zwyczajnie tego zwierzaka nie kochasz a każde zwierzątko zasługuje na miłość. 

Edit: Dodam jeszcze, że sama przygarnęłam jeżyka z odzysku- dziecku się znudził, mama dziewczynki wystawiła go na olx- był okropnie zaniedbany, ząbki miał połamane od złej karmy, kolce sklejone z brudu a przede wszystkim bał się dosłownie wszystkiego. Nawet swojego cienia. Nie raz płakałam jak go myłam i zobaczyłam jak bardzo jest zaniedbany. Doprowadzenie go do porządku było trudne. Po roku mi zaufał. I zył u mnie całą swoją spokojną starość. Nigdy nie mogłam ze względu na jego płochliwość się z nim bawić jak z innymi jeżami które mam. Smiałam się do meża, że on jest do podziwiania a nie do interakcji. Jeśli zwierzę ma być nieszczęśliwe u Ciebie zrobisz najlepiej jeśli dasz mu szansę na nowy dom. Ja w sumie jestem wdzięczna, że ta kobieta zamiast doprowadzić jeża do okropnej śmierci postanowiła go oddać. Może gdyby się nie bała i zrobiła to szybciej nie byłby aż w tak złym stanie.

Wspaniala historia z tym jeżykiem to cudowne że trafił do Ciebie,osoby która umiała się nim zająć i dać mu fajny dom. 

Pasek wagi

Lolka66 napisał(a):

nuta napisał(a):

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

dzieci to nasza sprawa i nie jest to powiązane z tematem. Tak w schronisku, żeby lepiej poznać rasę i czy napewno chcemy taka rasę, meza całymi dniami w domu nie ma i zostaje z tym sama

Większego idiotyzmu dawno nie czytałam. W schroniskach są pieski po przejściach, skrzywdzone, z traumami itd a nie wzorce rasy do obserwacji. Ściemniasz!

moze daj psu jeszcze jedną szansę? Kiedyś dostaliśmy psa, teściowa wybierała i nie mieliśmy prawa wyboru...ale mniejsza o to. Pies do ponad roku był dosłownie koszmarny. Poddaliśmy go kastracji (tak jestem nieludzka) i zmienił się w ciągu roku. Z okropnego, nieposłusznego, uciekającego, skaczącego po wszystkich ludziach, szczekającego na listonosza byka, nadaktywnego i żrącego wszystko co znalazł zmienił się w psa, za którym teraz będę tęsknić do końca życia. Był najmądrzejszym i najkochanszym stworzeniem w moim życiu. Bardzo cierpiałam po jego odejściu,nawet nie masz pojęcia jak bardzo... A szczerze go niecierpialam i miałam żal do teściowej. Niepotrzebnie. To ja byłam glupia i brakowało mi cierpliwości.

Użytkownik4667610 napisał(a):

Lolka66 napisał(a):

nuta napisał(a):

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

dzieci to nasza sprawa i nie jest to powiązane z tematem. Tak w schronisku, żeby lepiej poznać rasę i czy napewno chcemy taka rasę, meza całymi dniami w domu nie ma i zostaje z tym sama

Większego idiotyzmu dawno nie czytałam. W schroniskach są pieski po przejściach, skrzywdzone, z traumami itd a nie wzorce rasy do obserwacji. Ściemniasz!

niech vi będzie, że ściemniam jak dobrze, że jesteś i widzisz co robię i gdzie przebywam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.