- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2022, 09:01
Moje dzieci niestety miały ostatnio okazje spróbować kulek czekoladowych. Nie chce z nich robić zakazanego owocu, ale tez nie chce, żeby jadły tyle cukru… czy są jakieś zdrowsze alternatywy tego typu płatków? Ewentualnie inne „dzieciowe”? Niestety opcja najzdrowszego musli (mieszanka płatków owsianych/jaglanych etc, orzechów i owoców suszonych) nie wchodzi w gre, bo im po prostu nie smakuje…
7 czerwca 2022, 15:47
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Edytowany przez cancri 7 czerwca 2022, 15:54
7 czerwca 2022, 16:18
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Pamietam tez Twój wcześniejszy wpis o domu bez słodyczy i wydawaniu całego kieszonkowego na „zakazane” produkty - bardzo dał mi do myślenia i teraz wlasnie stawiam na tłumaczenie, ale nie chce tworzyć aury zakazanego owocu :/
7 czerwca 2022, 16:59
Zobacz sobie ofertę różnych kulek z otolandii, może znajdziecie coś dla siebie :)
7 czerwca 2022, 17:09
Zobacz sobie ofertę różnych kulek z otolandii, może znajdziecie coś dla siebie :)
Super, dzięki!
7 czerwca 2022, 17:10
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Nie No, rozszerzanie i różnicowanie diety poprzez wielokrotne podawanie różnych produktów nie jest „uczeniem na chama”. Uczenie na chama, to dla mnie zmuszanie do ich jedzenia, jak w twoim wypadku, do porzygu, bez propozycji zjedzenia czegoś innego, bo alternatywa jest głód.
7 czerwca 2022, 17:34
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Nie No, rozszerzanie i różnicowanie diety poprzez wielokrotne podawanie różnych produktów nie jest ?uczeniem na chama?. Uczenie na chama, to dla mnie zmuszanie do ich jedzenia, jak w twoim wypadku, do porzygu, bez propozycji zjedzenia czegoś innego, bo alternatywa jest głód.
Uwierz mi prosiatko, staramy się, jak możemy, ale w tym wątku chciałam po prostu poznać rekomendacje dotyczące płatków :)
7 czerwca 2022, 18:20
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Haha też mam wybiórczość pokarmową :D Jest bardzo bardzo wiele produktów których nie zjem, choć nigdy nie próbowałam - ja po prostu WIEM że są niedobre XD Miałam tak od dziecka i zostało mi do dziś, choć w miedzyczasie polubiłam niektóre rzeczy, bo w końcu je spróbowałam. Moi rodzice mi nie wmuszali jedzenia na szczęście, ale np babcia tak. Potrafiła stać nade mną z trzepaczką do dywanów i straszyć mnie, że jak nie zjem do dostanę w dupę (w życiu mnie nie uderzyła, ale jako dziecko jej wierzyłam). Do dziś pamiętam jak mi wmuszała biały barszcz - miałam odruch wymiotny a i tak kazała mi jeść. Wyłam 2 godziny a zjadłam kilka łyżek tylko krztusząc się i prawie rzygając. Do dziś nie tknę białego barszczu i do dziś to pamiętam a minęło ponad 30 lat :/ Jak mi ktoś wmawia - każ im zjeść albo nie pozwól odejść od stołu, to jestem w stanie jedynie minę z politowaniem zrobić. To nic nie daje. Wręcz jeszcze odwrotny skutek jest bo dzieci potrafią wtedy dla zasady nie zjeść. Ja wiem czego moje dzieci nie lubią, ale gdzies tam zawsze staram się kawałek tego położyć. Zjedzą to fajnie, nie to nie. Oczywiście namawiam w miedzyczasie żeby spróbowały, ale nie wmuszam na siłę. Już kilka rzeczy zaczęły tak jeść. Np sos taki mięsno cukiniowy do makaronu. Wcześniej tylko suchy makaron chcieli. Nakładałam im suchy na talerz i obok łyżeczkę tego sosu. Na początku nie chcieli, potem pomału próbowali, dziś jest to ich ulubione danie. Podobnie było z carbonarą. Oczywiście nie jest tak, ze jedzą co chcą tylko.
7 czerwca 2022, 18:28
Dzieci jeszcze małe, nauka jedzenia np. owsianki może się szybko zakończyć powodzeniem, choć wiem, ze nie musi. Jeśli chcesz im koniecznie podawać płatki, mozesz spróbować kilkanaście razy podać jakas owsiankę, nawet jeśli zjedzą tylko łyżkę. Albo dać coś innego do jedzenia. Ostatecznie to ty decydujesz o tym, co dostają do jedzenia. I wytłumaczyć dlaczego nie jecie regularnie czekolady i pochodnych.
Dzięki za złote rady, ale są zbędne
Ok
Przepraszam, jeśli byłam oschła, ale to są rady osoby, która nie wie, co oznacza życie z niejadkami - ja teorie znam doskonale, ale rzeczywistość jest, jaka jest
Ja mam do tej pory problemy i wybiorczosc pokarmowa, bo mnie rodzice tak na chama wlasnie uczyli jesc...bo posiedze glodna, to zjem. Bo sie zrzygam 5 razy ale za 6 zjem. Tak kiedys niestety kazano karmic dzieci i dobrze, ze sa lepsze czasy.
A moja corka albo je platki z czekolada, albo muesli ze mna, albo kasze jaglana z musem jablkowym.
Haha też mam wybiórczość pokarmową :D Jest bardzo bardzo wiele produktów których nie zjem, choć nigdy nie próbowałam - ja po prostu WIEM że są niedobre XD Miałam tak od dziecka i zostało mi do dziś, choć w miedzyczasie polubiłam niektóre rzeczy, bo w końcu je spróbowałam. Moi rodzice mi nie wmuszali jedzenia na szczęście, ale np babcia tak. Potrafiła stać nade mną z trzepaczką do dywanów i straszyć mnie, że jak nie zjem do dostanę w dupę (w życiu mnie nie uderzyła, ale jako dziecko jej wierzyłam). Do dziś pamiętam jak mi wmuszała biały barszcz - miałam odruch wymiotny a i tak kazała mi jeść. Wyłam 2 godziny a zjadłam kilka łyżek tylko krztusząc się i prawie rzygając. Do dziś nie tknę białego barszczu i do dziś to pamiętam a minęło ponad 30 lat :/ Jak mi ktoś wmawia - każ im zjeść albo nie pozwól odejść od stołu, to jestem w stanie jedynie minę z politowaniem zrobić. To nic nie daje. Wręcz jeszcze odwrotny skutek jest bo dzieci potrafią wtedy dla zasady nie zjeść. Ja wiem czego moje dzieci nie lubią, ale gdzies tam zawsze staram się kawałek tego położyć. Zjedzą to fajnie, nie to nie. Oczywiście namawiam w miedzyczasie żeby spróbowały, ale nie wmuszam na siłę. Już kilka rzeczy zaczęły tak jeść. Np sos taki mięsno cukiniowy do makaronu. Wcześniej tylko suchy makaron chcieli. Nakładałam im suchy na talerz i obok łyżeczkę tego sosu. Na początku nie chcieli, potem pomału próbowali, dziś jest to ich ulubione danie. Podobnie było z carbonarą. Oczywiście nie jest tak, ze jedzą co chcą tylko.
TAAAAAK! Ja tez byłam takim dzieckiem, dlatego teraz rozumiem i akceptuje moje dzieci
Edytowany przez Himawari 7 czerwca 2022, 19:01
7 czerwca 2022, 19:52
Tzn. mi na sile nikt jedzenia nie wpychal, ale z bezsilnosci kazali czasem siedziec nad kanapka z serem do nocy. Ja wymiotowalam od zapachu, jak moj suchy chleb chociaz lezal kolo sera... Tak czy siak, ja mam ogromna wybiorczosc i wiem, ze juz z tym nic nie zrobie nigdy. Ale moze byliby inaczej, gdyby nie te wszystkie podszepty TYLKO SPROBUJ. Moja corka tez wielu rzeczy nie je, ale sama ostatnio przyszla, czy sprobujemy zjesc razem papryke.