Temat: Codzienne picie wina

Lubię po pracy usiąść do zleceń z winem. Wypijam 1/3 do połowy słabego wina. W weekendy zazwyczaj nie pije. Rano nie mam kaca. Można się w ten sposób uzależnić? Kiedyś piłam rzadziej, ale dużo naraz, ogólnie powiedziała bym, że ilościowo sporo więcej kiedyś. Lepiej codziennie czy rzadziej a "porządnie"?

1/3 butelki do pol butelki wina DZIENNIE, plus browary, ktore jak wiemy potrafisz pic nawet w pracy, ekhm...wszystkie widzialysmy dziesiatki razy Twoje tematy po pijaku, czego nie ukrywalas...te pytanie Keyma to na serio?

Tonya napisał(a):

Użytkownik4610968 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie. 

Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle. 

Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.

Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.

Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała. 

samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.

Plupluplu napisał(a):

Lubię po pracy usiąść do zleceń z winem. Wypijam 1/3 do połowy słabego wina. W weekendy zazwyczaj nie pije. Rano nie mam kaca. Można się w ten sposób uzależnić? Kiedyś piłam rzadziej, ale dużo naraz, ogólnie powiedziała bym, że ilościowo sporo więcej kiedyś. Lepiej codziennie czy rzadziej a "porządnie"?

Spróbuj zrobić miesięczne odstępstwo od swojego zwyczaju, będziesz miała odpowiedź, czy jesteś uzależniona, czy nie :)

Pasek wagi

Użytkownik4610968 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Użytkownik4610968 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie. 

Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle. 

Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.

Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.

Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała. 

samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.

To jest Twoje zdanie. Nie ma nic złego w stwierdzneiu, że lubi się wypić.  Problem zaczyna się gdy robi się to stanowczo zbyt czesto

cancri napisał(a):

1/3 butelki do pol butelki wina DZIENNIE, plus browary, ktore jak wiemy potrafisz pic nawet w pracy, ekhm...wszystkie widzialysmy dziesiatki razy Twoje tematy po pijaku, czego nie ukrywalas...te pytanie Keyma to na serio?

Kiedyś piłam tylko piwo. Teraz tylko wino. Nie piję w pracy, przecież to był troll :D Tematy to tak zakładałam od 3 piw wzwyż. Nie wypije wiecej6jak 4.

Plupluplu napisał(a):

Tonya napisał(a):

Oczywiscie, że można. Spróbuj nie pić przez tydzień-dwa i zobacz, jak bardzo będzie Ci tego brakować. Jeśli bardzo, to już jesteś uzależniona.

Ja przed ciążą piłam prawie codziennie kieliszek-dwa czerwonego wina, ale nie było dla mnie problemem przestać z dnia na dzień. Więc dużo zależy od skłonności do uzależnień.

ps. we Francji większość społeczeństwa w ogóle nie uważa wina za alkohol :)

Ale po co mam nie pic tydzień czy dwa skoro mogę? Mi to uzależnienie nie przeszkadza, innym też nie, więc nie widzę celu, żeby sobie odmawiać skoro lubię. Gdybym zaszła w ciążę to żadnym problemem nie było by odstawienie alko z dnia na dzień. 

to po co pytasz, skoro uwazasz ze to nie problem.

Użytkownik4610968 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Użytkownik4610968 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie. 

Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle. 

Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.

Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.

Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała. 

samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.

No po butelce to już się jest zdrowo narąbanym, przynajmniej ja. 

=Blueberry= napisał(a):

Użytkownik4610968 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Użytkownik4610968 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Plupluplu napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie. 

Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle. 

Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.

Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.

Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała. 

samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.

To jest Twoje zdanie. Nie ma nic złego w stwierdzneiu, że lubi się wypić.  Problem zaczyna się gdy robi się to stanowczo zbyt czesto

dziwne bo wypicie codziennie piwa lub dwóch dla vitalijek jest już alkoholizmema chyba po takiej ilości nie ma się jeszcze takiej fazy jak po butelce wina które ma więcej procentów niż browarek. 

Ponoć kobiety szybciej się uzależniają od alkoholu niż mężczyźni i dość słabo wygląda takie codzienne popijanie po pracy. A na pytanie: czy lepiej napić się dużo raz na jakiś czas, czy codziennie popijać pół butelki odpowiadam: raz na jakiś czas i nie dużo. Nie ma co przesadzać z alkoholem, a picie co wieczór, sama, bez okazji to już popadanie w nałóg. Radzę się opamiętać :)

Pasek wagi

A ja uwielbiam piwo. Czasem codziennie machniemy sobie z mężem po kufelku. Innych alkoholi nie tykam. Jak się czujesz po wypiciu codziennie tyle wina? Ja po lampce na święta nie potrafię się pozbierać a co dopiero po butelce.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.