- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 kwietnia 2022, 15:40
Lubię po pracy usiąść do zleceń z winem. Wypijam 1/3 do połowy słabego wina. W weekendy zazwyczaj nie pije. Rano nie mam kaca. Można się w ten sposób uzależnić? Kiedyś piłam rzadziej, ale dużo naraz, ogólnie powiedziała bym, że ilościowo sporo więcej kiedyś. Lepiej codziennie czy rzadziej a "porządnie"?
12 kwietnia 2022, 18:12
A ja uwielbiam piwo. Czasem codziennie machniemy sobie z mężem po kufelku. Innych alkoholi nie tykam. Jak się czujesz po wypiciu codziennie tyle wina? Ja po lampce na święta nie potrafię się pozbierać a co dopiero po butelce.
Pół butelki wina to to samo co 2,5 piw 😉
12 kwietnia 2022, 18:23
A ja uwielbiam piwo. Czasem codziennie machniemy sobie z mężem po kufelku. Innych alkoholi nie tykam. Jak się czujesz po wypiciu codziennie tyle wina? Ja po lampce na święta nie potrafię się pozbierać a co dopiero po butelce.
Pół butelki wina to to samo co 2,5 piw ?
Nie pije 2.5 piw. Jak już to jedno
12 kwietnia 2022, 18:24
A ja uwielbiam piwo. Czasem codziennie machniemy sobie z mężem po kufelku. Innych alkoholi nie tykam. Jak się czujesz po wypiciu codziennie tyle wina? Ja po lampce na święta nie potrafię się pozbierać a co dopiero po butelce.
Pół butelki wina to to samo co 2,5 piw ?
Nie pije 2.5 piw. Jak już to jedno
No to 1/3 butelki to masz raptem półtora piwa. Ja lubię wypić, bo mi się potem łatwiej i przyjemniej pracuje/maluje/pisze
12 kwietnia 2022, 18:24
Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie.
Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle.
Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.
Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.
Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała.
samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.
To jest Twoje zdanie. Nie ma nic złego w stwierdzneiu, że lubi się wypić. Problem zaczyna się gdy robi się to stanowczo zbyt czesto
dziwne bo wypicie codziennie piwa lub dwóch dla vitalijek jest już alkoholizmema chyba po takiej ilości nie ma się jeszcze takiej fazy jak po butelce wina które ma więcej procentów niż browarek.
Nie widzisz różnicy w piciu codziennie a raz w tygodniu przy weekendzie np?
12 kwietnia 2022, 18:25
to takie mydlenie sobie oczu ze to tylko piwo czy tylko 1/3 wina, jesli pije sie czesto wrecz regularnie to jesli jeszcze nie nalog to prosta droga do niego. Znam wystarczajaco tych co tak zaczynali. Moja dawna sasiadka skonczyla na tym ze chodzi po bloku jak juz brakuje kasy i pozycza na "chleb". Ktos bliski zaczynal od piwka wieczorem po pracy z zona, pozniej zaczal jezdzic w trasy i tego piekna bylo z samotnosci wiecej, stracil na 7 lat prawko co za tym prace. I tak moge opowiadac....
12 kwietnia 2022, 18:28
Ja pije w piątek i/lub sobotę, ale całą butelkę. Jak przyjeżdża mój chłopak to wspólnie zerujemy 3 butelki. Uwielbiamy wino wytrawne lub półwytrawne i prosecco ????. Stwierdziłam, że skoro sprawia nam to przyjemność to nie będę się zastanawiać czy to już uzależnienie czy jeszcze nie.
Półtora butelki na głowę??? Ja po jednej nie żyje następnego dnia. Chyba nie wypiłam nigdy tyle.
Nie miewam kaca po takiej ilości. Gdybym wypiła 2 butelki to może by mnie głowa bolała.
Dziewczyno nie porównuj się do kogoś kto waży 3 razy więcej nawet jeśli trenujesz picie od wielu lat. A tak w ogóle to daga masz problem skoro tyle pijesz.
Bez przesady, nie oceniaj, że ktoś ma problem z alkoholem, bo w weekend lubi sobie wypić. To nie jest wyznacznik alkoholizmu, tylko czy niesie za sobą konkretne konsekwencje, a na ten temat Daga nic nie napisała.
samo stwierdzenie że ktoś lubi sobie wypić jest już znakiem że cos się dzieje niedobrego. Co innego jak się wypija kieliszek lub dwa do kolacji ale całą butelkę pochłonąć to juz jest przesada i porządne upojenie. Szczególnie jak się to robi regularnie i nie jest to wpadka lub jednorazowy wysok bo wino smakowało.
To jest Twoje zdanie. Nie ma nic złego w stwierdzneiu, że lubi się wypić. Problem zaczyna się gdy robi się to stanowczo zbyt czesto
dziwne bo wypicie codziennie piwa lub dwóch dla vitalijek jest już alkoholizmema chyba po takiej ilości nie ma się jeszcze takiej fazy jak po butelce wina które ma więcej procentów niż browarek.
Nie widzisz różnicy w piciu codziennie a raz w tygodniu przy weekendzie np?
.Mój ojciec tak zaczynał, przychodził weekend i też walił gorzałę albo wino , zależy co w domu było lub co przyniósł, oczywiście po butelce miał humorek adekwatny do stanu trzeźwości, a raczej jej braku oraz od ilości stresu lub sukcesów. A potem to już po pracy pił , powód zawsze się znalazł.
Edytowany przez Krummel 12 kwietnia 2022, 19:06
12 kwietnia 2022, 19:04
Ja np. nie mam powodu do picia. Pije bo się nudzę, bo mam potem lepsza wene, zapał, bo lubię. W weekendy np teraz nie piję praktycznie wcale. Z ludźmi też nie lubię pić. Lubię sana. Jak wychodzę to rzadko piję. Kiedyś miałam zupełnie odwrotnie.
12 kwietnia 2022, 19:09
a masz w rodzinie nałogowców? przyjrzyj się swojej rodzinie i temu jakie mają problemy, potem się zastanów czy to wino nie jest substytutem czegoś innego. Ja od jakiegoś czasu się zaczęłam łapać na tym, że po tym alkoholu czuję się znacznie lepiej niż przed- to był dla mnie taki sygnał ostrzegawczy, bo też wieczorkiem sobie lubiłam chlapnąć po pracy- wcześniej tego nie miałam. Ostatnio całkowicie zrezygnowałam i dużo lepiej się czuję i wyglądam. Myślę, że skoro wstawiasz takie teksty, to sama się nad tym zastanawiasz.
Edytowany przez agazur57 12 kwietnia 2022, 19:10
12 kwietnia 2022, 19:13
a masz w rodzinie nałogowców? przyjrzyj się swojej rodzinie i temu jakie mają problemy, potem się zastanów czy to wino nie jest substytutem czegoś innego. Ja od jakiegoś czasu się zaczęłam łapać na tym, że po tym alkoholu czuję się znacznie lepiej niż przed- to był dla mnie taki sygnał ostrzegawczy, bo też wieczorkiem sobie lubiłam chlapnąć po pracy- wcześniej tego nie miałam. Ostatnio całkowicie zrezygnowałam i dużo lepiej się czuję i wyglądam. Myślę, że skoro wstawiasz takie teksty, to sama się nad tym zastanawiasz.
No bo piję dużo, wiem o tym. Tylko nie wiem od kiedy to już nałóg. W rodzinie bliższej i dalszej nie ma i nigdy nie było problemów z alko.