Temat: niepełnosprawność postrzeganie

Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe  osoby?

Pasek wagi

harlekin1995 napisał(a):

araksol napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

araksol napisał(a):

Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe  osoby?

Jak pracuje to fajnie. Niepełnosprawność intelektualna czy ruchowa? Wiadomo, nie każdego do każdej pracy przyjmą. Jeśli potrafi mnie obsłużyć to super. Ale żeby menele? To zupełnie inne pojęcie. Dużo niestety dzieci z niepełnosprawnościami rodzi się w patologicznych rodzinach i stąd są zaniedbane i często to się za nimi ciągnie. Być może dlatego tak ich postrzegasz.

nie postrzegam w ten sposób, ale sie zeknęłam ze stygmatyzacją osób niepelnosprawnych. Niektórzy traktuję je jak oszustow wyłudzających renty itp pasożytów...

Bo część osób niepełnosprawnych wykorzystuje fakt, że są niepełnosprawni do usprawiedliwiania swojego lenistwa i braku ambicji. Żyją za zasiłki, a spokojnie mogliby iść do pracy. Przykład? Osoba bez nogi chciałaby zostać policjantem, z oczywistych względów nie może, więc żyje z zasiłków i ciągle narzeka na brak pieniędzy i możliwości dostatniego życia, organizuje zbiórki na remont domu, na węgiel itp. - a przecież spokojnie mogłaby pójść do innej pracy w której brak nogi nie będzie przeszkodą. Cierpią na tym osoby, które starają się żyć normalnie pomimo swoich ograniczeń. Albo nie pracujące matki dzieci z niepełnosprawnością, które oczekują pieniędzy za to, że "nie mogą" iść do pracy. Są matki które mają dzieci wymagające opieki 24 h na dobę, dzwigania, podmywania, rehabilitacji itp. One nie mogą pracować, bo kiedy? Nawet jeśli oddają dziecko do jakiegoś ośrodka na kilka godzin to ten czas mają "dla siebie" - trochę odpoczynku, wiadomo masę rzeczy jest wtedy też do załatwienia związanych np. z domem. Nikt nie jest w stanie pracować 24 h na dobę. I pojawia się mamusia, która ma dziecko z jakąś małą niepełnosprawnością, dziecko ma w ..., rano zawozi dziecko do szkoły/ośrodka tam z tym dzieckiem pracują, po południu przewiezie to dziecko na jakieś warsztaty, odbierze wieczorem i w domu nic z dzieckiem nie robi, a po zasiłek pierwsza. I niestety ale ludzie przez pryzmat tej jednej "mamusi" są negatywnie nastawieni do innych. Jedna osoba niepełnosprawna stara się żyć normalnie, "bierze" taką pomoc jakiej wymaga i nikt nie patrzy na to krzywo. Inny wykorzystuje swoją niepełnosprawność i wymaga ulgowego traktowania, nawet wtedy gdy to nie ma nic wspólnego z niepełnosprawnością.

A kiedy zasiłek jest przepijany, albo zupełnie kasa idzie na prawo i lewo na zachcianki, to te najważniejsze potrzeby nie będą zaspakajane. W tym higiena osobista i samoobsługa. Dzieci w pampersach kupe lat, bo przecież lepiej pampersa założyć niż nauczyć do nocnika. Dzieciaki karmione słodyczami, bo kasa wpada sama do portfela, a dzieci aż drżą po słodyczach, bo tak napchane cukrem, że nie potrafią sobie ze sobą poradzić. Ogólnie można by wymieniać. Być może takie skojarzenie Araksol ma, bo niepełnosprawni często odbiegają wyglądam od ludzi w normie (?), ubrania mają po kimś, bo przecież estetyka wyglądu nie jest i nie była w ich zasięgu. 

Pasek wagi

Moja mama jest osobą niepełnosprawną, brat również. Menele, patologia? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnością? 

Brat urodził się z wadą kręgosłupa, ma lejkowata klatkę piersiową, pokaźną skolioze, ma wszczepione implanty, które trzymają kręgosłup. Oprócz tego ma wadę serca i często choruje na płuca. Ale jest zupełnie normalnym człowiekiem, zdrowym na umyśle, sympatycznym. Straszne, jeśli ktoś uważa, że taki człowiek to menel :( 

LiuAnnee napisał(a):

Moja mama jest osobą niepełnosprawną, brat również. Menele, patologia? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnością? 

Brat urodził się z wadą kręgosłupa, ma lejkowata klatkę piersiową, pokaźną skolioze, ma wszczepione implanty, które trzymają kręgosłup. Oprócz tego ma wadę serca i często choruje na płuca. Ale jest zupełnie normalnym człowiekiem, zdrowym na umyśle, sympatycznym. Straszne, jeśli ktoś uważa, że taki człowiek to menel :( 

Niestety różnie to bywa postrzegane. Mój mąż ma stwierdzoną chorobę psychiczna stan lekki, pracuje, a niektórzy sie za plecami śmieją i niektórzy uważają, że popeniłam blad wychodząc za niego. Co o mnie mówią nie wiem, ale też mam stwiedzoną niepelnospawność.

Pasek wagi

araksol napisał(a):

LiuAnnee napisał(a):

Moja mama jest osobą niepełnosprawną, brat również. Menele, patologia? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnością? 

Brat urodził się z wadą kręgosłupa, ma lejkowata klatkę piersiową, pokaźną skolioze, ma wszczepione implanty, które trzymają kręgosłup. Oprócz tego ma wadę serca i często choruje na płuca. Ale jest zupełnie normalnym człowiekiem, zdrowym na umyśle, sympatycznym. Straszne, jeśli ktoś uważa, że taki człowiek to menel :( 

Niestety różnie to bywa postrzegane. Mój mąż ma stwierdzoną chorobę psychiczna stan lekki, pracuje, a niektórzy sie za plecami śmieją i niektórzy uważają, że popeniłam blad wychodząc za niego. Co o mnie mówią nie wiem, ale też mam stwiedzoną niepelnospawność.

No i o czym to swiadczy? Chyba sama wiesz jakim czlowiekiem jest twoj maz, a opiniami ludzi na swoj temat powtarzalas ze sie nie przejmujesz. 

Nikt, kto ma troche oleju w glowie nie nazywa menelem osoby niepelnosprawnej ze wzgledu na sama niepelnosprawnosc. 

Bywa ze jesli ktos sie przy tym rozpije i zaniedba, to moze stwarzac taki obraz ze nikt juz jego niepelnosprawnosci nie widzi tylko to co z siebie sam zrobil . Tak czy inaczej nie ma potrzeby roztrzasac kto kogo jak nazwal, jesli to z ta konkretna osoba sobie wyjasnic. 

araksol napisał(a):

LiuAnnee napisał(a):

Moja mama jest osobą niepełnosprawną, brat również. Menele, patologia? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnością? 

Brat urodził się z wadą kręgosłupa, ma lejkowata klatkę piersiową, pokaźną skolioze, ma wszczepione implanty, które trzymają kręgosłup. Oprócz tego ma wadę serca i często choruje na płuca. Ale jest zupełnie normalnym człowiekiem, zdrowym na umyśle, sympatycznym. Straszne, jeśli ktoś uważa, że taki człowiek to menel :( 

Niestety różnie to bywa postrzegane. Mój mąż ma stwierdzoną chorobę psychiczna stan lekki, pracuje, a niektórzy sie za plecami śmieją i niektórzy uważają, że popeniłam blad wychodząc za niego. Co o mnie mówią nie wiem, ale też mam stwiedzoną niepelnospawność.

To on popełnił błąd żeniąc się z rozwiązłą kobietą, która nie szanuje go tak bardzo, że do małżeńskiego łoża sprowadziła kochanka-alkoholika, gdy mąż był w domu. Jedyną patologię w Waszym małżeństwie tworzysz Ty, z tą Twoją podwójną moralnością.

cynamonowy44 napisał(a):

araksol napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

araksol napisał(a):

Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe  osoby?

Jak pracuje to fajnie. Niepełnosprawność intelektualna czy ruchowa? Wiadomo, nie każdego do każdej pracy przyjmą. Jeśli potrafi mnie obsłużyć to super. Ale żeby menele? To zupełnie inne pojęcie. Dużo niestety dzieci z niepełnosprawnościami rodzi się w patologicznych rodzinach i stąd są zaniedbane i często to się za nimi ciągnie. Być może dlatego tak ich postrzegasz.

nie postrzegam w ten sposób, ale sie zeknęłam ze stygmatyzacją osób niepelnosprawnych. Niektórzy traktuję je jak oszustow wyłudzających renty itp pasożytów...

Nie dziwie się. Niżej wpis też w samo sedno. Ludzie, którym na starość nie ma kto pomóc, być może póki żyli rodzice to jakoś było. Potem wiele z tych ludzi nie ma gdzie się podziać. Jak wspomniałam wyżej, zaniedbania, które zostają już w zasadzie do końca życia. I multum ludzi pod sklepami z kartkami, często oszuści. Ale nikt nie będzie dochodził prawdy. A kraj nie pomaga wcale takim ludziom.... I nie zapowiada się w tą stronę. Zresztą ogrom rodziców jest w szoku, więc dopiero dociera do nich, że mają dziecko niepełnosprawne dopiero po wielu latach, często nawet po 20 latach od urodzenia dziecka...  niestety... A zmienić nawyki dziecka, że podreperować zdrowie już za późno. Jest to przykre. Ale taki jest nasz kraj. Brudny człowiek prawie zawsze przypominać będzie menela, a nie koniecznie będzie to człowiek niepełnosprawny.  Długi temat

To jest bardzo tendencyjne podejscie. Sami mamy niepelnosprawna babcie, ktora porusza sie jedynie na wozku. Dostaje bardzo duzo dodatkow, ma pielegniarke, ktora do niej przyjezdza kilka razy w tygodniu i wnuczke, ktora pobiera na nia opiekuncze. To nie jest nic. Kwestia jest to, ile osoba miala wypracowane, zanim sie niepelnosprawna stala - ci od urodzenia to wiadomo, ze maja gorzej.

Agata, a jak Ty postrzegasz niepełnosprawność męża i swoją? Czujesz się niepełnosprawna? Jesteś patologią? 

Ostatnio był tu Elektryczny. Jego zdaniem jest niepełnosprawny, bo ma 170 cm wzrostu. Była też otyła dziewczyna uważająca swoją wagę za niepełnosprawność. Orzeczenie to jedno, a drugie to to kogo z siebie robimy

Araksol, to chyba masz niepełnosprawność ruchową, co?

Menel to słowo, które przychodzi na myśl jak widzimy kogoś brudnego, śmierdzącego, np z flaszką w ręce. Pewnie większość z nich ma niepełnosprawność ruchową, a nawet intelektualną, ale bez papierów, bo nigdy nikt tym dzieckiem dawniej się nie zajął.  Ale, żeby kogoś zadbanego na pierwszy rzut oka, kto ma jakieś tiki, wyglądem różni się od nas, krzywo chodzi nazywać menelem? No to jest słabe. Kiedyś nie było tak powszechnej pomocy (choc dziś też za wiele jej nie ma), informacji, dostępu do lekarzy, ośrodków samopomocy itp. 

Pasek wagi

araksol napisał(a):

LiuAnnee napisał(a):

Moja mama jest osobą niepełnosprawną, brat również. Menele, patologia? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnością? 

Brat urodził się z wadą kręgosłupa, ma lejkowata klatkę piersiową, pokaźną skolioze, ma wszczepione implanty, które trzymają kręgosłup. Oprócz tego ma wadę serca i często choruje na płuca. Ale jest zupełnie normalnym człowiekiem, zdrowym na umyśle, sympatycznym. Straszne, jeśli ktoś uważa, że taki człowiek to menel :( 

Niestety różnie to bywa postrzegane. Mój mąż ma stwierdzoną chorobę psychiczna stan lekki, pracuje, a niektórzy sie za plecami śmieją i niektórzy uważają, że popeniłam blad wychodząc za niego. Co o mnie mówią nie wiem, ale też mam stwiedzoną niepelnospawność.

Ludzie się śmieją, bo zapewne Twój mąż czasami gada od rzeczy i zachowuje się nieracjonalnie, jednakże nie postrzegają go jako menela, patologię, tylko po prostu jako osobę upośledzoną umysłowo. No niestety, tacy ludzie zawsze byli i będą pożywką i rozrywką dla również niezbyt rozgarniętej, mało empatycznej gawiedzi. 

Co do Waszego małżeństwa... zapewne mało jest osób, które chciałoby się związać z osobą opóźnioną umysłowo. Mimo wszystko dość często się zdarza związek z osobą chorą, bo są choroby ukryte, niezdiagnozowane, które osoba chora starannie maskuje np toksyczność, narcyzm, a które niszczą partnera dużo bardziej niż lekkie nieogarnięcie życia, jak jest w przypadku Twojego męża. 

Ja świadomie nie związałabym się z osobą u której stwierdzono chorobę psychiczną, ale nieświadomie byłam w kilkanaście lat w związku z narcyzem i przykre skutki tego związku nadal odczuwam, ale pracuję nad nimi, mimo że od rozstania minęło ponad 10 lat.

harlekin1995 napisał(a):

araksol napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

araksol napisał(a):

Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe  osoby?

Jak pracuje to fajnie. Niepełnosprawność intelektualna czy ruchowa? Wiadomo, nie każdego do każdej pracy przyjmą. Jeśli potrafi mnie obsłużyć to super. Ale żeby menele? To zupełnie inne pojęcie. Dużo niestety dzieci z niepełnosprawnościami rodzi się w patologicznych rodzinach i stąd są zaniedbane i często to się za nimi ciągnie. Być może dlatego tak ich postrzegasz.

nie postrzegam w ten sposób, ale sie zeknęłam ze stygmatyzacją osób niepelnosprawnych. Niektórzy traktuję je jak oszustow wyłudzających renty itp pasożytów...

Bo część osób niepełnosprawnych wykorzystuje fakt, że są niepełnosprawni do usprawiedliwiania swojego lenistwa i braku ambicji. Żyją za zasiłki, a spokojnie mogliby iść do pracy. Przykład? Osoba bez nogi chciałaby zostać policjantem, z oczywistych względów nie może, więc żyje z zasiłków i ciągle narzeka na brak pieniędzy i możliwości dostatniego życia, organizuje zbiórki na remont domu, na węgiel itp. - a przecież spokojnie mogłaby pójść do innej pracy w której brak nogi nie będzie przeszkodą. Cierpią na tym osoby, które starają się żyć normalnie pomimo swoich ograniczeń. Albo nie pracujące matki dzieci z niepełnosprawnością, które oczekują pieniędzy za to, że "nie mogą" iść do pracy. Są matki które mają dzieci wymagające opieki 24 h na dobę, dzwigania, podmywania, rehabilitacji itp. One nie mogą pracować, bo kiedy? Nawet jeśli oddają dziecko do jakiegoś ośrodka na kilka godzin to ten czas mają "dla siebie" - trochę odpoczynku, wiadomo masę rzeczy jest wtedy też do załatwienia związanych np. z domem. Nikt nie jest w stanie pracować 24 h na dobę. I pojawia się mamusia, która ma dziecko z jakąś małą niepełnosprawnością, dziecko ma w ..., rano zawozi dziecko do szkoły/ośrodka tam z tym dzieckiem pracują, po południu przewiezie to dziecko na jakieś warsztaty, odbierze wieczorem i w domu nic z dzieckiem nie robi, a po zasiłek pierwsza. I niestety ale ludzie przez pryzmat tej jednej "mamusi" są negatywnie nastawieni do innych. Jedna osoba niepełnosprawna stara się żyć normalnie, "bierze" taką pomoc jakiej wymaga i nikt nie patrzy na to krzywo. Inny wykorzystuje swoją niepełnosprawność i wymaga ulgowego traktowania, nawet wtedy gdy to nie ma nic wspólnego z niepełnosprawnością.

Mam podobne zdanie. 

Araksol, jesteś osobą niepełnosprawną. Ale zobacz - piszesz codziennie pamiętnik, masz różne zainteresowania, pracujesz w ogródku, wiele potrafisz. Przecież taka osoba może spokojnie pracować w wielu miejscach pracy, nawet zdalnie, a nie ciągnąć rentę. I właśnie dlatego część osób z lekką niepełnosprawnością często nie jest szanowana i postrzegana jest jako patologia i leniuchy. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.