Temat: Zarobki a życie

Tak się zaczęłam zastanawiać. Wielu ludzi zarabia najniższą krajową. Nie każdy dostaje od rodziców majątki czy pomoc finansową. W dwie osoby można może coś uciułać, ale nie będą to kwoty, za które się kupi mieszkanie. Co wtedy? Wyobraziłam sobie np singli zarabiających np 2500-3 tys. Ceny wynajmu mieszkania u mnie w mieście to ok 1500 zł. Zostało by tysiąc na miesięczne życie. Jak wtedy w ogóle żyć? Porąbane. 

Ale słuchajcie, nawet we dwie osoby. Jedno ma powiedzmy 2500 drugie 3. Razem 5500. Mieszkanie mała kawalerka 1500. Życie 2000? Nie mam pojęcia jak na dwójkę wychodzi. Zostaje 2000. No to jeszcze można żyć. A jak są dzieci? Dla mnie niewyobrażalne... 

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

Też mnie irytuje mieszanie innych krajów do takich tematów... (komfort życia zarobki itp). Może ktoś z Wenezueli czy Norwegii się jeszcze wypowie... 

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

To nie jest kwestia podejścia. Mam 34 lata, oszalałabym, mieszkając ze współlokatorami. Jeszcze na studiach zaczęło mi to przeszkadzać, ale nie miałam wyjścia. 

Myślę, że większość z osób po 30, które wynajmują pokój, po prostu właśnie nie ma wyjścia. 

Pasek wagi

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

Moze po to, zeby otworzyc troche szerzej perspektywy myslenia, niz to, ze zarabiajac minimalna chce sie miec mieszkanie na wlasnosc, dizanjerskie ciuchy, chodzic na kolacje i jeszcze jezdzic i zwiedzac swiat.

AnabelLee napisał(a):

Milosniczka! napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

To nie jest kwestia podejścia. Mam 34 lata, oszalałabym, mieszkając ze współlokatorami. Jeszcze na studiach zaczęło mi to przeszkadzać, ale nie miałam wyjścia. 

Myślę, że większość z osób po 30, które wynajmują pokój, po prostu właśnie nie ma wyjścia. 

ja tak samo, na studiach mieszkałam ze współlokatorami i faktycznie trzeba się było dostosować (i czasem myślałam, że oszaleję ;)). Odetchnęłam, jak zamieszkałam z chłopakiem. 

Mieszkanie ze studentami a mieszkanie z ludzmi, ktorzy chodza na pracy na etat chyba rzadzi sie innymi prawami, nieprawdaz?

Pisze tylko, ze w wielu miejscach na swiecie jest problem z wynajeciem mieszkania jednej osobie, zwlaszcza jak malo zarabia. I w wielu miejscach ludzie dziela mieszkania i jest to normalne. Jak sie zarabia minimalna, to nie mozna miec wszystkiego, trzeba w ktoryms miejscu pojsc na kompromis - albo wynajmuje sie z kims mieszkanie, albo sie nie podrozuje ile sie chce.

cancri napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

Moze po to, zeby otworzyc troche szerzej perspektywy myslenia, niz to, ze zarabiajac minimalna chce sie miec mieszkanie na wlasnosc, dizanjerskie ciuchy, chodzic na kolacje i jeszcze jezdzic i zwiedzac swiat.

No ale równie dobrze, dla szerszej perspektywy można się powoływać na afrykańskie plemiona co nie mają pasty do zębów a co dopiero o własnym mieszkiu gadać. Każdy kraj jest na innym poziomie gospodarczym i kulturowym i nie należy tego mieszać. Pytanie było o najniższą krajową w Polsce, co nas obchodzi jak jest w Niemczech czy w Rosji, jest tyle czynników historycznych/gospodarczych/kulturowych, że nie ma co się odnosić do całego świata...

MuszeSiku napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

Też mnie irytuje mieszanie innych krajów do takich tematów... (komfort życia zarobki itp). Może ktoś z Wenezueli czy Norwegii się jeszcze wypowie... 

Oh ahh...Znam tez wiele osob np. w Poznaniu, ktore wynajmuja wciaz mieszkania, np. przyjaciolki. Lepiej? Po prostu w innych krajach jest to bardziej powszechne, co widac rowniez po tym bezsensownym oburzeniu. Co za roznica, czy sie wynajmuje mieszkanie na spole w Berlinie czy w Siedlcach? Po prostu w PL ludzie maja takie podejscie, wydam 80% mojej pensji na mieszkanie a potem bede narzekac jak to jest zle. To moze trzeba sobie priorytety przestawic.

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

Moze po to, zeby otworzyc troche szerzej perspektywy myslenia, niz to, ze zarabiajac minimalna chce sie miec mieszkanie na wlasnosc, dizanjerskie ciuchy, chodzic na kolacje i jeszcze jezdzic i zwiedzac swiat.

No ale równie dobrze, dla szerszej perspektywy można się powoływać na afrykańskie plemiona co nie mają pasty do zębów a co dopiero o własnym mieszkiu gadać. Każdy kraj jest na innym poziomie gospodarczym i kulturowym i nie należy tego mieszać. Pytanie było o najniższą krajową w Polsce, co nas obchodzi jak jest w Niemczech czy w Rosji, jest tyle czynników historycznych/gospodarczych/kulturowych, że nie ma co się odnosić do całego świata...

Ja sie nie odnioslam do poziomu gospodarczego i ile te mieszkania kosztuja, wiec Twoj tekst jest totalnie bez sensu. Odnioslam sie do tego, ze normalnym jest dzielenie mieszkania z innymi ludzmi i nie jest to zaden wstyd. Ale w PL jest, jak widac. Typowe - zastaw sie a postaw sie. Nie masz kasy, to nie wynajmujesz loftu za iles tys. tylko albo szukasz mniejszego i tanszego, albo z kims dzielisz mieszkanie, albo mieszkasz u rodzicow, albo wynajmujesz pokoj. Co w tym zlego? Wlasnie w tym problem, ze NIC. Wiadomo, ze kazdy by chcial piekne, wlasne mieszkanie.

A skad sie w PL wziela banka horrendalnie drogich mieszkan na wynajem? A stad, ze ludzie robia z tego biznes. Biora kredyty a potem podnajmuja, zeby inni im je splacali. Samo sie nie zrobilo.

Cancri, to temat o Polsce i polskich realiach, nie o Polsce na tle innych krajów.. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.