Temat: Zarobki a życie

Tak się zaczęłam zastanawiać. Wielu ludzi zarabia najniższą krajową. Nie każdy dostaje od rodziców majątki czy pomoc finansową. W dwie osoby można może coś uciułać, ale nie będą to kwoty, za które się kupi mieszkanie. Co wtedy? Wyobraziłam sobie np singli zarabiających np 2500-3 tys. Ceny wynajmu mieszkania u mnie w mieście to ok 1500 zł. Zostało by tysiąc na miesięczne życie. Jak wtedy w ogóle żyć? Porąbane. 

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

nie znam osób z najniższą krajową którzy byli by samotni. Singlami/singielka mi najczęściej są osoby żyjące i zarabiające dostatnio lub na koszt rodziców taka prawda

Edit. Biedniejsi ludzie trzymają się nogami i rękami nawet nieudanych związków, właśnie dlatego, że życie z 2 pensjami jest bardziej mozliwe

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

Ja jak miałam mniej pieniędzy i byłam sama, to wynajmowałam pokój. Może i byloby mnie stać na wynajem kawalerki, ale wolałam wynajmować mieszkanie z kimś i odłożyć te 1000zł (bo taka jest mniej więcej różnica u mnie między pokojem, a kawalerką) niż wszystko miałby przepaść na wynajem własnego kąta. Tylko to było 4 lata temu i ceny też były duuuzo niższe. 

Mając własne  małe mieszkanie i zarabiające 2500 zł da się przeżyć. Ale spłacając kredyt albo płacąc za wynajem? Nierealne. Więc takie osoby są w kropce, bez perspektyw na poprawę swojej sytuacji jeżeli nie znajdą lepszej pracy. 

Pasek wagi

Myślę, że żyją bardzo skromnie, biednie, nie oszczędzają nic, jedzenie kupują najtańsze i mało, ciuchy w lumpeksach... Nie wiem czy jest sens wynajmować coś samemu przy tak niskich zarobkach. Pewnie większość wynajmuje z kimś.

raczej wiekszosc ludzi po studiach "ma pare" i razem cos wynajmuja/kupuja. Ewentualnie zostaja u rodzicow czy tam wlasnie wynajmuja pokoj jesli sa sami. Moja siostra poki byla singielka mieszkala u rodzicow

U mnie w mieście już nawet kawalerki nie kosztują 1500, (chyba, że w masakrycznym stanie albo z łazienką łączoną z innym mieszkaniem bo i z takim czymś się spotkałam - ale to i tak jest 1400/1500+opłaty) tylko średnio 1600+opłaty licznikowe, to nawet 1000zł na życie nie zostaje dla kogoś takiego, dramat. Teraz to nawet ciężko we dwójkę jak się zarabia minimalną krajową i chce się wynająć mieszkanie, które nie jest ruderą. Ewentualnie znam pary które wynajmują tylko pokój, ale nie wyobrażam sobie tak żyć.

A wynajem pokoju tutaj to koszt w cenie 800-1000zł. 

I tak, u mnie też wśród znajomych single mieszkają z rodzicami. 

cancri napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Użytkownik4101115 napisał(a):

W pojedynkę już coraz ciężej się żyje. Tak naprawdę to jest wegetacja i życie z ołówkiem w ręku. Nawet przenosząc się z mieszkania na wynajecie pokoju zbyt wiele nie zmienia dla takiej osoby.

Pokoj przynajmniej u mnie w mieście to z 500 zł, więc jest różnica. Ale też w dojrzałym wieku ciężko sobie wyobrazić życie ze współlokatorami. A gdzie tu pieniądze na te wspominane  pasje i podróże? To chore, że normalnie pracujący człowiek tak żyje.... 

No nie wiem, w takim Berlinie na przyklad to normalne, ze wielu doroslych ludzi po studiach mieszka w wynajmowanych mieszkaniach z innymi, malo kogo stac wynajac samemu cale mieszkanie, mieszkan jest deficyt a tez nikt problemu z tym nie ma. W PL tylko takie podejscie, ze kazdy przed 30 nie dosc, ze musi mieszkac sam, to jeszcze na wlasnym mieszkaniu.

w Berlinie jest tak, w Polsce tak a w Chinach żyją w lepiankach. Po co w tym temacie nawoływać się do Berlina jak mowa o polakach

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.