Temat: Jak sie kłócą introwertycy?

cześć. Mam więcej cech ekstrawertycznych. W czasie kłótni dużo gadam, wybuchowa jestem ale zlosc mi przechodzi i potem chce sie pogodzic i przytulic oraz wyjasnic. 

Tylko jak sie dogadac z facetem ktory jest introwertykiem i kiedy po klotni najlepiej wyjasnic wszystko to taka osoba zamyka się w sobie i tak to przezywa?. 

Kiedy chce wyjasnic klotnie to ta osoba zamyka sie w sobie i mowi ciagle nie wie ze ciagle ma to w glowie. Mielismy sie spotkac w ten weekend. Zapytalam sie wczoraj co robimy z weekendem i jesli jest dalej urazony to niech da znac do piatku czy soe spotykamy czy nie bo bylismy umówieni. To ta osoba odpowiada nie wiem bo dalej mam ta sytuacje z weekendu. W sensie tak przezywa emocje z wtedy. W ciagu dnia osoba milczy, w ogole sie nie odzywa i nie wiem jak dotrzeć bo wydaje mi sie ze jak juz bylismy umowieni to warto napisac chocby ze nie i odwolac spotkanie. Niby jeszcze jest jutro piatek to moze mi dac znac jutro ale bardzo nie rozumiem takiego sposobu odreagowywania. Nie wiem czy sie dopytywac czy dac spokoj. Skoro druga osoba go potrzebuje.

Zachowujesz się tak, jakby to jedno spotkanie było ważniejsze niż cały wasz związek. Dla mnie trochę dziwne. Ja bym mu dała czas na przemyślenie, jeśli by mi na nim zależało i jeśli bym naprawdę zje*ała.

Ewelinx180 napisał(a):

roogirl napisał(a):

Napisz lepiej szczerze jaką głupotę palnęłaś, że facet się zastanawia czy nadal z tobą być zamiast robić tu z siebie ofiarę i szukać poklasku.

Nie robie z siebie ofiary. Jak dla niego to zs duzo to ma prawo zerwac ja go sila trzymac nie chce.

Zrobiłam awanture z byle czego i porownalam go do innych facetów i jest teraz urazony.

czyli to nie on się obraża bez powodu, tylko Ty robisz bez powodu awantury. To trochę zmienia postać rzeczy. Daj mu czas, odpuść ten weekend

Peanut_Butter napisał(a):

Ewelinx180 napisał(a):

roogirl napisał(a):

Napisz lepiej szczerze jaką głupotę palnęłaś, że facet się zastanawia czy nadal z tobą być zamiast robić tu z siebie ofiarę i szukać poklasku.

Nie robie z siebie ofiary. Jak dla niego to zs duzo to ma prawo zerwac ja go sila trzymac nie chce.

Zrobiłam awanture z byle czego i porownalam go do innych facetów i jest teraz urazony.

czyli to nie on się obraża bez powodu, tylko Ty robisz bez powodu awantury. To trochę zmienia postać rzeczy. Daj mu czas, odpuść ten weekend

Okej dzieki za rady.

No tak to moja wina. Zdaje sobie sprawe. Sama sie zastanawiam czy sie nadaje do zwiazku w tym momencie mojego zycia bo nie chce nikogo ranic. A chyba nie umiem kontrolować swoich emocji za bardzo wiec tym bardziej nie oczekuje wybaczenia. No ale jakby mi wybaczyl to tez moglabym pracować  nad tymi swoimi emocjami

Nic złego nie zrobiłaś porównując go do innych facetów, bo czemóż nie. Czyżby on taki wyjątkowy i jedyny i bez śladu winy aniołek? No chyba nie, bo jakiś powód miałaś porównując go do innych.

A w ogóle to szkoda czasu na faceta z którym trzeba cackać się jak z jajkiem i uważać na każde słowo, bo może się poczuje urażony śmiertelnie. 

izabela19681 napisał(a):

Nic złego nie zrobiłaś porównując go do innych facetów, bo czemóż nie. Czyżby on taki wyjątkowy i jedyny i bez śladu winy aniołek? No chyba nie, bo jakiś powód miałaś porównując go do innych.

A w ogóle to szkoda czasu na faceta z którym trzeba cackać się jak z jajkiem i uważać na każde słowo, bo może się poczuje urażony śmiertelnie. 

W porównaniu nie bylo nic zlego choc brzmialo chamsko tylko nie umiem mowic o swoich potrzebach i kumuluje emocje w sobie i potem wybucham i zamiast normalnej rozmowy jest zbyt emocjonalna. Zamienia sie w awanture i problem rangi niesamowitej. No a porownanie bylo na koncu ze inni faceci by zaspokajali moje potrzeby a on nie umie. To teraz jest urażony bo zabral mnie nad morze i fundował atrakcje a na koncu wyjazdu sie dowiaduje ze jestem nim rozczarowana i porownuje do innych facetow. Ma prawo byc urażony. 

A zaczelo sie wszystko od tgo bo chcialam mu przekazac ze potrzebuje  wiecej czulosci. Tak to kumulowalam w sobie ze poszla rozmowa w zupelnie inna droge.

Jak sobie tak obracam sytuacje to sama bym byla mega urazona ale ja bym po prostu zerwala znajomość  i nie bawila sie w takie ciche dni 

oczywiscie za to go przeprosilam ale moze nie wiem uwaza ze potrafi mi wybaczyc ale potrzebuje  czasu aby to jakos poukladac w glowie. Albo tez może dojsc do wnisoku ze to koniec i sie nie zdziwie.

No tak, to dużo wyjaśnia. Miał prawo poczuć się urażony, ale nadal stoję na stanowisku, że tym swoi fochem karze Ciebie (a tym samym nie zapewnia Ci potrzeby bezpieczeństwa) a to jest manipulacja, tresura, żebyś poczuła się winna, dobrze zapamiętała tę sytuację i nigdy więcej w ten sposób się do niego nie zwracała.

izabela19681 napisał(a):

No tak, to dużo wyjaśnia. Miał prawo poczuć się urażony, ale nadal stoję na stanowisku, że tym swoi fochem karze Ciebie (a tym samym nie zapewnia Ci potrzeby bezpieczeństwa) a to jest manipulacja, tresura, żebyś poczuła się winna, dobrze zapamiętała tę sytuację i nigdy więcej w ten sposób się do niego nie zwracała.

Hmm ja ogólnie uwazam że tak ma prawo sobie przemyśleć i to zrozumiałe w takiej sytuacji co sie wydarzyła. Jednak za długo to trwa i wolalabym jakby mi napisal ze pptrzebuje czasu do końca tygodnia.  Oznajmil mi o tym. 

Zarazem taka tresura jest zła ale ja szybko potrafie wejsc na glowe w relacji więc tez nie wiem czy nie lepiej nie dawać sobie wchodzic na glowe w taki wlasnie sposob. Ja zazwyczaj mocno przezywam takie sytuacje i moze doskonale to wie i specjalnie to robi abym zrozumuala ale nie mam pojecia nie siedze mu e glowie i to tylko gdybanie. Moze po prostu taka ma reakcje obronna ze sie zamyka w sobie 

Tez sie nie obraża nigdy za byle co. Nie robi nagle cichych dni. Tylko zawsze jest sensowny powód, nie dzieje sie bez przyczyny.

klasyczne obwininie się ofiary manipulacji i przemocy domowej - jesteś znakomitym materiałem na taką ofiarę

Ewelinx180 napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

No tak, to dużo wyjaśnia. Miał prawo poczuć się urażony, ale nadal stoję na stanowisku, że tym swoi fochem karze Ciebie (a tym samym nie zapewnia Ci potrzeby bezpieczeństwa) a to jest manipulacja, tresura, żebyś poczuła się winna, dobrze zapamiętała tę sytuację i nigdy więcej w ten sposób się do niego nie zwracała.

Hmm ja ogólnie uwazam że tak ma prawo sobie przemyśleć i to zrozumiałe w takiej sytuacji co sie wydarzyła. Jednak za długo to trwa i wolalabym jakby mi napisal ze pptrzebuje czasu do końca tygodnia.  Oznajmil mi o tym. 

Zarazem taka tresura jest zła ale ja szybko potrafie wejsc na glowe w relacji więc tez nie wiem czy nie lepiej nie dawać sobie wchodzic na glowe w taki wlasnie sposob. Ja zazwyczaj mocno przezywam takie sytuacje i moze doskonale to wie i specjalnie to robi abym zrozumuala ale nie mam pojecia nie siedze mu e glowie i to tylko gdybanie. Moze po prostu taka ma reakcje obronna ze sie zamyka w sobie 

A od kiedy on się zastanawia nad waszą relacją? To nie jest tak, że może sobie z góry wyliczyć że zajmie mu to dokładnie 3 i pół dnia. Piszesz, że zdarza Ci się tak wybuchać, chodzisz na terapię, żeby nad tym problemem pracować?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.