Temat: nie podobają mi się faceci

Jeśli chodzi o zdjęcia, to w ogóle nie potrafię wybrać. Nawet ten "ładny" jest tylko ładny, póki go nie zobaczę (minika, spojrzenie, ruchy, sposób bycia) to nie potrafię się zauroczyć. No raz mi się zdarzyło, że facet mnie zauroczył rozmową, raz na 3 lata. Większość rozmów jest trywialnych i w sumie po trzecim zdaniu jatracę zapał, więc automatycznie znajomość nie przechodzi na wyższy lvl, bo mi się nie chce i poddaję się od początku. Nie umiem w internety zdecydowanie. Na żywo nie poznaję nikogo.

Czasem, patrząc na mężów koleżanek i obserwując to, jak się zachowują, myślę, ze taka fajna dziewczyna, a gdzie ona oczy miała. Ani to przystojne, ani mądre.

Spotykałam się tylko z przystojnymi facetami (prócz mojego exa, w sumie on na początku też był ładny, później zjanuszał). Nie wyobrażam się iść na randkę z kimś, kto mi się nie podoba (próbowałam raz i nigdy więcej).

Keyma.kley.ma napisał(a):

Cyrica napisał(a):

teraz nie odbierz tego do siebie, bo ja tak o Tobie nie myslę, tylko posłuże się analogią - pani wycinająca serduszka ze styropianu może nie być dla kogoś, kto chodzi do pracy w garniaku i załatwia wazne sprawy. 

Wróce jeszcze do tych ciętych facetów. Nie ma takich ludzi na swiecie, którzy wystartują z cięta uwagą za która się na pewno nie obrazisz, wiec błyskotkiwi faceci nie startują z cietym dowcipem. Taki dowcip pojawia sie wtedy, kiedy juz sie ludzie trochę znają, bo wymaga dystansu. Z cietą uwaga wystartuje buc, bo jest bucem. Nie ma dowcipu, który jest tak neutralny, żeby nikt nie poczuł się obrażony. 

Oj a teraz Ty jakoś kategoryzujesz. pan w garniaku może być sztywnym ujem, a Pani od serduszek bystrą, miłą osobą. I odwrotnie. Pan w garniaku może być dwocipnym ciepłym człowiekiem, a pani od serduszek psychopatyczną pizd* ;) Ja panów w  garniakach nie lubię btw :) Ale po ubiorze też odrzucam. Np kolesi w dziurawych jeansach-legginsach z koszulką rozpiętą na klacie, biżuterią. 

właśnie to miała na myśli Cyrica, a Ty dalej nie rozumiesz, albo nie chcesz rozumieć

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

Wilena, tak szczerze. Ile znasz 35 letnich kobiet, które spakowały walizkę, zostawiły pracę, mieszkanie i samotnie wyjechały w ciemno do innego kraju? 

Jedną? Ale przecież mnie nie o to chodzi, że masz pakować walizkę i wyjeżdżać za granicę. Tylko mówię, że ludzie nie raz się przeprowadzają w nowe miejsce, znajomych nie mają i jakieś relacje z innymi nawiązują - mimo że napewno łatwo im na początku nie jest. A Ty to przedstawiasz tak jakby znalezienie znajomych (bo ja już nawet nie mówię o partnerze - tu wiadomo, że się więcej czynników bierze pod uwagę, ale normalnie znajomych z którymi można by wyjść, którzy by Cię poznali może z kimś jeszcze i tak dalej) to był jakiś pomysł z kosmosu. 

Nawet jeśli miała bym dać szansę wszystkim. To jeśli napisze do mnie 10 facetów tego pokrojuy (dużo gorsi też piszą), potem okazuje się że rozmowa jest jałowa, to jak ja mam się zdecydować, no jak? Zdjęcia z neta z wyszukiwarki google, więc chyba mogę wstawić

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

Wilena, tak szczerze. Ile znasz 35 letnich kobiet, które spakowały walizkę, zostawiły pracę, mieszkanie i samotnie wyjechały w ciemno do innego kraju? 

Jedną? Ale przecież mnie nie o to chodzi, że masz pakować walizkę i wyjeżdżać za granicę. Tylko mówię, że ludzie nie raz się przeprowadzają w nowe miejsce, znajomych nie mają i jakieś relacje z innymi nawiązują - mimo że napewno łatwo im na początku nie jest. A Ty to przedstawiasz tak jakby znalezienie znajomych (bo ja już nawet nie mówię o partnerze - tu wiadomo, że się więcej czynników bierze pod uwagę, ale normalnie znajomych z którymi można by wyjść, którzy by Cię poznali może z kimś jeszcze i tak dalej) to był jakiś pomysł z kosmosu. 

W dużych miastach jest to mniejszy problem. Ja nie lubię dużych miast (w sumie większoe od mojego mogło by być, ale ja mam obok tylko wwę, której nie cierpię) i naprawdę nie potrzebuję całej grupy znajomych. Wystarczyła by mi jedna koleżanka, dwie, z którymi mogę się spotkać czasem czy gdzieś wyjechać czy coś zaplanować albo chociaż wypić wino. Nie mam jakiś mega potrzeb. Facet by to też rozwiązał, no ale na pczątek niech by była koleżanka singielka.

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

tylko, że jak ty Keyma masz w opisie coś o tym jaka droga prowadzi do twojej dupy to nie dziw się, że zaczynają "slicznokno", " piękne oczka" czy coś w ten deseń. Daj normalny opis, przecież jeżeli kogoś poznasz i ci przypadnie do gustu to miej sobie ten seks na pierwszej randce = to nie zakazane 😉 Portal "cieszy się" sławą, że ludzi tam są w jednym konkretnym celu - szybki seks, a twój opis jakby to potwierdza - nie obraź się, ale z opisu można cię odebrać jako kur*ewke i dlatego tylko tacy faceci do ciebie piszą - ci wartościowi szukający czegoś poważnego ( mało ich, ale też tam są) nie odezwa się do ciebie




jestemteraz napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

tylko, że jak ty Keyma masz w opisie coś o tym jaka droga prowadzi do twojej dupy to nie dziw się, że zaczynają "slicznokno", " piękne oczka" czy coś w ten deseń. Daj normalny opis, przecież jeżeli kogoś poznasz i ci przypadnie do gustu to miej sobie ten seks na pierwszej randce = to nie zakazane ? Portal "cieszy się" sławą, że ludzi tam są w jednym konkretnym celu - szybki seks, a twój opis jakby to potwierdza - nie obraź się, ale z opisu można cię odebrać jako kur*ewke i dlatego tylko tacy faceci do ciebie piszą - ci wartościowi szukający czegoś poważnego ( mało ich, ale też tam są) nie odezwa się do ciebie

Nie masz pojęcia ile opisów miałam, od braku opisu po naprawdę fajne opisy. Wszystko to pic na wodę i taki sam sort facetów pisze, większość i tak nie czyta.

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

Wilena, tak szczerze. Ile znasz 35 letnich kobiet, które spakowały walizkę, zostawiły pracę, mieszkanie i samotnie wyjechały w ciemno do innego kraju? 

Jedną? Ale przecież mnie nie o to chodzi, że masz pakować walizkę i wyjeżdżać za granicę. Tylko mówię, że ludzie nie raz się przeprowadzają w nowe miejsce, znajomych nie mają i jakieś relacje z innymi nawiązują - mimo że napewno łatwo im na początku nie jest. A Ty to przedstawiasz tak jakby znalezienie znajomych (bo ja już nawet nie mówię o partnerze - tu wiadomo, że się więcej czynników bierze pod uwagę, ale normalnie znajomych z którymi można by wyjść, którzy by Cię poznali może z kimś jeszcze i tak dalej) to był jakiś pomysł z kosmosu. 

W dużych miastach jest to mniejszy problem. Ja nie lubię dużych miast (w sumie większoe od mojego mogło by być, ale ja mam obok tylko wwę, której nie cierpię) i naprawdę nie potrzebuję całej grupy znajomych. Wystarczyła by mi jedna koleżanka, dwie, z którymi mogę się spotkać czasem czy gdzieś wyjechać czy coś zaplanować albo chociaż wypić wino. Nie mam jakiś mega potrzeb. Facet by to też rozwiązał, no ale na pczątek niech by była koleżanka singielka.

Czy ktoś tutaj sugerował że potrzebujesz całych tabunów znajomych? Nie. Jak chciałabyś poznać jedną, dwie koleżanki - fajnie. Tylko one raczej same nie zapukają do Twoich drzwi - więc znowu wraca temat, że trzeba wyjść do ludzi, bo szansa na to, że poznasz jedną nową osobę i od razu sobie padnięcie w ramiona jest raczej niska. 

Też czemu singielka? Może tak Ci się napisało, a nie jest to warunek konieczny. Ale jeżeli nie, to mam wrażenie, że strasznie skreślasz ludzi. Ten nie, w garniturze nie (co już w ogóle jest moim zdaniem paranoją, bo jak ktoś pracuje np. w sądzie, czy w banku, to w czym ma chodzić jak taki jest wymóg u niego w pracy?), koleżanka to singielka. To jak kogoś poznasz/ona pozna to przestaniecie potem ze sobą gadać? Ja bym się tak nie zamykała. Przecież dziewczyny w związkach też potrzebują czasami gdzieś wyjść w babskim gronie, albo Cię po prostu zaproszą do siebie do domu jak będzie jeszcze parę osób i z kimś tam zawsze kontakt złapiesz. 



Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Dla mnie wstępy typu "hej, co robisz, jak mija dzień" są ok, normalny początek rozmowy. Po wstępach typu "piękne oczka, mmm, ale pięknie wyglądasz" i innych tego typu nie odpisuję. Z jednym facetem byłam już umówiona, ale po zdaniu "a wyślesz mi jakieś swoje fotki" zablokowałam. Lubię facetów z poczuciem humoru, trochę ciętych. Jak ktoś sprawia, ze się uśmiecham, to od razu go pozycjonuję wyżej.

Ale mogę CI wkleić początek rozmowy z facetem, z którym uwiielbiałam rozmawiać i się kłócić.

- Cześć

- Cześć. To Twoje zdjęcie?

- Nie, sąsiadki.

Rozbawił mnie, rozbawił. Był pilotem i raz relacjonował mi lot, w którym rozbił samolot i tylko on się uratował, mało się nie posikałam ze śmiechu, dawno się tak nie śmiałam.

Ale to wychodzi na to, że wcale nie oczekujesz cudu i rozmowy, która Cię porwie w sekundzie, tylko normalnego przywitania się i umiejętności zażartowania. I dobrze. Tylko nie dziw się, że potem dziewczyny na forum Ci piszą że będziesz "starą panną", bo czasami brzmisz tak jakbyś nie chciała poznać kogoś fajnego, tylko jakbyś kupowała najlepszego robota na rynku, który musi się w stu procentach wpisać w podaną przez Ciebie i mega wyśrubowaną specyfikację. 

A jeżeli trafiasz na samych takich, którzy zaczynają rozmowę od tego, że masz piękne oczka - to może jednak warto sobie dać spokój z tymi portalami. Szaleństwem jest robić zawsze to samo i oczekiwać różnych rezultatów. Sprawdzilaś, nie działa, to po brnąć dalej i coraz bardziej się frustrować? Wiem, że zaraz napiszesz, że tylko tak możesz kogoś poznać. Ludzie się przeprowadzają do obcego państwa nie raz, całkiem sami i jakoś tam poznają nowych ludzi, mimo że nie raz jeszcze mają barierę językową na początku. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że jak się takich problemów nie ma to zostaje tylko biedra, albo siłownia. 

Wilena, tak szczerze. Ile znasz 35 letnich kobiet, które spakowały walizkę, zostawiły pracę, mieszkanie i samotnie wyjechały w ciemno do innego kraju? 

Jedną? Ale przecież mnie nie o to chodzi, że masz pakować walizkę i wyjeżdżać za granicę. Tylko mówię, że ludzie nie raz się przeprowadzają w nowe miejsce, znajomych nie mają i jakieś relacje z innymi nawiązują - mimo że napewno łatwo im na początku nie jest. A Ty to przedstawiasz tak jakby znalezienie znajomych (bo ja już nawet nie mówię o partnerze - tu wiadomo, że się więcej czynników bierze pod uwagę, ale normalnie znajomych z którymi można by wyjść, którzy by Cię poznali może z kimś jeszcze i tak dalej) to był jakiś pomysł z kosmosu. 

W dużych miastach jest to mniejszy problem. Ja nie lubię dużych miast (w sumie większoe od mojego mogło by być, ale ja mam obok tylko wwę, której nie cierpię) i naprawdę nie potrzebuję całej grupy znajomych. Wystarczyła by mi jedna koleżanka, dwie, z którymi mogę się spotkać czasem czy gdzieś wyjechać czy coś zaplanować albo chociaż wypić wino. Nie mam jakiś mega potrzeb. Facet by to też rozwiązał, no ale na pczątek niech by była koleżanka singielka.

Czy ktoś tutaj sugerował że potrzebujesz całych tabunów znajomych? Nie. Jak chciałabyś poznać jedną, dwie koleżanki - fajnie. Tylko one raczej same nie zapukają do Twoich drzwi - więc znowu wraca temat, że trzeba wyjść do ludzi, bo szansa na to, że poznasz jedną nową osobę i od razu sobie padnięcie w ramiona jest raczej niska. 

Też czemu singielka? Może tak Ci się napisało, a nie jest to warunek konieczny. Ale jeżeli nie, to mam wrażenie, że strasznie skreślasz ludzi. Ten nie, w garniturze nie (co już w ogóle jest moim zdaniem paranoją, bo jak ktoś pracuje np. w sądzie, czy w banku, to w czym ma chodzić jak taki jest wymóg u niego w pracy?), koleżanka to singielka. To jak kogoś poznasz/ona pozna to przestaniecie potem ze sobą gadać? Ja bym się tak nie zamykała. Przecież dziewczyny w związkach też potrzebują czasami gdzieś wyjść w babskim gronie, albo Cię po prostu zaproszą do siebie do domu jak będzie jeszcze parę osób i z kimś tam zawsze kontakt złapiesz. 

Wilena, mam koleżanki niesingielki, mężatki dzieciate, w ciąży i wiem z czym to się wiąże. 

No okej, przekonałaś mnie. Na tym świecie nie ma faceta dla Ciebie. Robisz wszystko co w Twojej mocy, ale cholera, no, nie ma i już. Na nic Twoja obecność na tinderze, bo tam są same brzydale, zboczeńcy i kurierzy. Na dodatek gadka się nie klei. Jesteś piękna, bez zmarszczek, masz ładną figurę, jesteś inteligentna ale nie masz czasu, bo pracujesz od rana do wieczora a potem to już bez sensu. W dodatku Ci faceci są jacyś nienormalni i nie domyślają się, że po drugiej stronie seksistowskiego opisu i pozowanych zdjęć w kusych ciuszkach siedzi kobieta na poziomie. Twoje koleżanki zazdroszczą Ci urody i gładkiej skóry i muszą użerać się ze swoimi pasztetowymi mężami. W dodatku przesiadują w gronie rodziny lub piją herbatkę. To nie dla Ciebie. Wszyscy są nieszczęśliwi i narzekają na mężów i dzieci. Ty jesteś ponad to i jeździsz na samotne wycieczki rowerem po wiosce. Jesteś otwarta, sympatyczna i wesoła ale nie jesteś towarzyska. Uważasz, że szata nie zdobi człowieka i nie świadczy o jego charakterze. Odrzucasz jedynie szpetnych i kurierów. Przecież to logiczne.

Jesteś trochę jak Elektryczny ze swoim wzrostem :P

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

No okej, przekonałaś mnie. Na tym świecie nie ma faceta dla Ciebie. Robisz wszystko co w Twojej mocy, ale cholera, no, nie ma i już. Na nic Twoja obecność na tinderze, bo tam są same brzydale, zboczeńcy i kurierzy. Na dodatek gadka się nie klei. Jesteś piękna, bez zmarszczek, masz ładną figurę, jesteś inteligentna ale nie masz czasu, bo pracujesz od rana do wieczora a potem to już bez sensu. W dodatku Ci faceci są jacyś nienormalni i nie domyślają się, że po drugiej stronie seksistowskiego opisu i pozowanych zdjęć w kusych ciuszkach siedzi kobieta na poziomie. Twoje koleżanki zazdroszczą Ci urody i gładkiej skóry i muszą użerać się ze swoimi pasztetowymi mężami. W dodatku przesiadują w gronie rodziny lub piją herbatkę. To nie dla Ciebie. Wszyscy są nieszczęśliwi i narzekają na mężów i dzieci. Ty jesteś ponad to i jeździsz na samotne wycieczki rowerem po wiosce. Jesteś otwarta, sympatyczna i wesoła ale nie jesteś towarzyska. Uważasz, że szata nie zdobi człowieka i nie świadczy o jego charakterze. Odrzucasz jedynie szpetnych i kurierów. Przecież to logiczne.

Jesteś trochę jak Elektryczny ze swoim wzrostem :P

Hahaha dziękuję za podsumowanie, wszystko (prawie, mam zmarszczki i nie mam seksistowskiego opisu w kusych ciuszkach, a koleżanki mi nie zazdroszczą :)) się zgadza :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.