Temat: Ciąża a lekarz medycyny pracy

.

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz 😊 to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Nie bagatelizuje, czytaj ze zrozumieniem. Napisalam, ze wtedy mozna wziac na ten okres zwolnienie, a nie na 9 msc. Bo branie na 9 msc to taka sama hipokryzja, jak zatrudnianie sie wiedzac, ze sie jest w ciazy i o tym nie informujac. A Ty dla jednego wykazujesz zrozumienie, a dla drugiego juz nie. 

P.S. Ja mialam ciaze zagrozona, skutki mam do dzis, mam za soba ponad 2 msc w szpitalu, gdzie w kazdym momencie moglam sie przekrecic. Wiec tak, jak ktos mi powie, ze musi brac 9 msc zwolnienia w ciazy, bo w pierwszym trymestrze kilka razy wymiotowal, i to byla tak ciezka ciaza i dolegliwosci, to sie tylko usmiecham pod nosem. O dziwo te super ciezkie ciaze to w Polsce ma 90% kobiet, w innych krajach takie masowe branie zwolnien na caly okres nie wystepuje. I prosze, nie wmawiaj mi, ze tak nie jest, bo kazdy to wie. A to, ze na cos jest w PL ciche przyzwolenie nie oznacza, ze jest to uczciwe wobec pracodawcy. Nikomu nie odmawiam, nie umiejszam jego problemom ale dla mnie to ten sam kaliber, co zatrudnianie sie w ciazy i nieinformowanie o tym pracodawcy. A nawet wiekszy.

w kazdej dziedzinie przepisy skonstruowane są z założeniem dobrej woli ludzi. Ochrona kobiet w ciąży zakłada ich dobra wolę i jednoczesnie ewentualne naduzycia pracodawcy - bo takie są w wiekszości doświadczenia. Odwrotnie póki co nikt nie założył i mamy problem, bo wyłudzanie świadczeń jest aktualnie plagą. 

Mówi się, że ciaża to nie choroba. Tyle ze całkowicie wypełnia definicje WHO, kiedy występują dolegliwości. Dla przypomnienia:

Choroba jest takim stanem organizmu, kiedy to czuje się on źle, a owego złego samopoczucia nie można jednak powiązać z krótkotrwałym, przejściowym uwarunkowaniem psychologicznym lub bytowym, lecz z dolegliwościami wywołanymi przez zmiany strukturalne lub zmienioną czynność organizmu. Przez dolegliwości rozumiemy przy tym doznania, które są przejawem nieprawidłowych zmian struktury organizmu lub zaburzeń regulacji funkcji narządów.

gdyby nie było nadużyć ze strony kobiet w ciązy, nie byłoby gorących dyskusji przy takich tematach. 

Jeśli naprawdę zalezy Ci na pracy, możesz wziać umowe okresową, ale tu chyba jednak nie o pracę chodziło.

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. 
A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie przeczę, że takie sytuacje w ogóle się nie zdarzają. Ale akurat jestem w wieku, gdzie właśnie dużo moich znajomych rodziło albo zaraz będzie rodzić. Jestem jedyną osobą, która nie poszła na zwolnienie. A tak to - niezależnie czy ktoś pracuje fizycznie czy jest pracownikiem biurowym, urzędnikiem czy nauczycielem - wszystkie na zwolnieniu zaraz po tym jak się dowiedziały o ciąży. A śmiem twierdzić - że przynajmniej co do większości - że ciążę przechodziłam duuużo gorzej. Wymiotowałam do 6go miesiąca po kilka razy dziennie, byłam też i w szpitalu etc. Ale skoro dawałam radę pracować to pracowałam. A wiele razy słyszałam jak się właśnie jedna przez drugą chwaliły jak to fajnie sobie siedzieć w domu i nic nie robić, na wakacje sobie pojechać i że to najlepszy czas bo siedzą w domu a 100% pensji wpływa. 

Pasek wagi

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Nie, nie ma czegos takiego w Niemczech. Masz okres ochronny 6 tygodni przed porodem i 8 po, wtedy nie mozesz prawnie pracowac, jest absolutny zakaz. Moze mozna sie dogadac na mniejsza ilosc godzin, no ale wtedy jest zmiana w umowie i mniej godzin platnych. No i zakaz pracy glownie wystawia...pracodawca, nie lekarz.

bede-szczupla napisał(a):

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Kobieto, co Ty tworzysz? 
Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. 
Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.