- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2021, 16:21
.
Edytowany przez 1 sierpnia 2021, 17:34
2 sierpnia 2021, 15:06
Ja kiedyś dostałam ofertę pracy, gdy podejrzewałam, że mogę być w ciąży. Gdy "potwierdziłam ją" testem poszłam na rozmowę o pracę. Dyrektor szukał pracownika, gdyż inna pracownica była w ciąży, ale miała około 40 km do pracy w jedną stronę, poszła od razu na l4 i zadeklarowała, że już nie wróci do pracy. Powiedziałam na rozmowie o pracę otwarcie, że również jestem prawdopodobnie w ciąży, ale praca była na miejscu, na kartę nauczyciela więc 4h dziennie. Zatrudniono mnie. Pracowałam do końca 8 miesiąca ciąży, choć w pierwszym trymestrze było mi bardzo trudno, źle się czułam, byłam słaba fizycznie. Na macierzyńskim byłam tylko 5 miesięcy i wróciłam do pracy. Wiem ,że pracodawca miał różne kontrole gdy poszłam na macierzyński pod kątem jak ktoś wyżej pisał pozorowanego zatrudnienia, ale że faktycznie przecież pracowałam to kontrole nic nie wykazały. Ja bym otwarcie powiedziała o ciąży. Jeśli cię zatrudnią to super, jeśli nie zawsze przysługuje ci "kosiniakowe". Sama drugi raz bym się na coś takiego nie pisała. To stres, obgadywanie przez innych pracowników, oczekiwanie, że "odpracujesz, zasłużysz na umowę" więc masz pracować do końca ciąży i wrócić najlepiej miesiąc po porodzie.
Myślę, że lepiej otwarcie powiedzieć i nie składać deklaracji bez pokrycia. Nie wiesz czy będziesz w stanie pracować w ciąży, ani kiedy będziesz w stanie wrócić do pracy, na prawdę różnie bywa. Powodzenia.
2 sierpnia 2021, 15:55
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Tylko, że z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień.
Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.
Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.
Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd.
Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.
Czemu mnie atakujesz? Przecież napisałam, że widocznie zostałam wprowadzona w błąd.
3 sierpnia 2021, 02:47
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Tylko, że z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień.
Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.
Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.
Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd.
Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.
3 :)
W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)
Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)
Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.
A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)
Edytowany przez sweeetdecember 3 sierpnia 2021, 02:48
3 sierpnia 2021, 08:26
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Tylko, że z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień.
Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.
Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.
Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd.
Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.
3 :)
W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)
Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)
Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.
A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)
I może właśnie tak powinno być, chociaż trochę mniej na L4 to wtedy poszliby w większości ci, którym to faktycznie przysługuje i tego potrzebują.
Nie zgodzę się tylko z tym traktowaniem ciąży do 12go tygodnia, ale tu mi chodzi o to, że podobno lekarze tam nie bardzo chcą jakkolwiek pomagać (ale może się mylę - swoją wiedzę opieram na częstym poszukiwaniu pomocy przez kobiety na forum), a są przypadki, że do poronienia dochodzi nie przez wady płodu a przez np. niedobór progesteronu u matki.
3 sierpnia 2021, 14:12
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Tylko, że z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień.
Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.
Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.
Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd.
Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.
3 :)
W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)
Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)
Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.
A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)
Ja się akurat z tym nie zgadzam, że powinna być ustawiona jakaś ustawowa wielkość zasiłku chorobowego dla wszystkich. Bo powiedzmy ktoś zarabia na rękę 10 tyś. Odprowadza duże podatki. Zachoruje przewlekle na wiele miesięcy i dostanie taki sam zasiłek jak osoba, która zarabia 2 tysiące na rękę? W takim wypadku niech podatki też będą takie same.
A co do autorki, to uważam, że to jakaś masakra. Sama sobie robi pod górkę. W moim mieście dużo osób z tej samej branży się zna (a miasto kilkaset tysiecy). Ale albo są Ci sami podwykonawcy, albo te same hurtownie, albo po prostu szefowie się znają. Zepsuć opinie jest sobie bardzo łatwo. Jeżeli nie masz pieniędzy, to co zarabia partner nie wystarcza, to radzę Ci chociaż nie zatrudniać się w swojej branży jak chcesz tak oszukiwać.
Chociaż moje koleżanka, prawnicza też tak oszukiwała. Przedłużenia pracy oczywiście nie dostała.
3 sierpnia 2021, 15:04
Alez ja tez sie z tym nie zgadzam. Mowie jak jest, inaczej pewnie byloby jeszcze gorzej niz w Polsce pod wzgledem wyludzania swiadczen.
Malo tego - osobiscie uwazam, ze pracujacym bardziej "naleza sie" (to zle slowo bardziej chodzi mi o "powinny przyslugiwac") swiadczenia i ich adekwatna wysokosc na podstawie wypracowania ich sobie.
Niestety tu jest jak jest i benefity rulez :) I dlatego dzieci najbardziej oplaca sie rodzic patologii przede wszystkim, a pozniej tym na slabych stanowiskach za slabe pieniadze. Bo zeby kobieta miala fajnie placony macierzynski musi znalezc dobra firme i jakos sensownie poprowadzic sciezke kariery, albo zdobyc zaplecze finansowe na ten czas. Ale dalej mowimy tu o macierzyskim, a nie rzucaniu L4, bo 2 kreski. Tego procederu tu w ogole nie ma.
I kobiety nie maja tu zadnych problemow ze znalezieniem pracy w wieku rozrodczym, bo taki przestepczy proceder w ogole nie jest tu przez nie uprawiany. Nie znam absolutnie zadnej kobiety (a znam ich troche), ktora pracowalaby tu w ciazy krocej niz do 7/8 miesiaca. Znam jedna, ktora jak rzygala co chwile to pracowala z domu i jedna, ktorej nie bylo chyba ze 2 tygodnie gdzies kolo 4 czy 5 miesiaca.
Kolazanka, ktora pracowala bedac w ciazy, na takich zjazdach z autostrady z roznymi sklepami kawiarniami itd. pracowala do konca czasu, ktory musiala, zapieprzajac i parzac kawe/ robiac przekaski dla tlumow ludzi, ktorzy pedza, by trasie zrobic siku, napic sie kawy i cos zjesc. Mowila, ze nie zawsze miala lekko, ale jakims cudem tu wszystkie kobiety sa ok w ciazy, a w Polsce jak ktoras raz rzygnie to juz olaboga, chyba umre, wezme L4. Generalizuje, wiadomo, nie wszystkie tak robia, ale prawda jest taka, ze w Polsce jest to ogromny problem, zarowno dla przedsiebiorcy, jak i dla calego systemu.
Edytowany przez sweeetdecember 3 sierpnia 2021, 15:07
3 sierpnia 2021, 15:49
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Ja
Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 8 miesiąca. W drugiej niestety skróciła się mocno szyjka w 27 tc i lekarz mnie wysłał na l4. Moje koleżanki z pracy poszły na l4 jak tylko lekarz potwierdził ciąże mimo iż nie miały przeciwskazań....
3 sierpnia 2021, 16:09
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Ja
Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 8 miesiąca. W drugiej niestety skróciła się mocno szyjka w 27 tc i lekarz mnie wysłał na l4. Moje koleżanki z pracy poszły na l4 jak tylko lekarz potwierdził ciąże mimo iż nie miały przeciwskazań....
Ja też nie byłam w ciąży na l4, a wskazania to akurat do tego miałam. Ale większość tak jak napisałaś - idzie zaraz jak ciąża potwierdzona.
3 sierpnia 2021, 18:13
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Ja
Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 8 miesiąca. W drugiej niestety skróciła się mocno szyjka w 27 tc i lekarz mnie wysłał na l4. Moje koleżanki z pracy poszły na l4 jak tylko lekarz potwierdził ciąże mimo iż nie miały przeciwskazań....
Ja też nie byłam w ciąży na l4, a wskazania to akurat do tego miałam. Ale większość tak jak napisałaś - idzie zaraz jak ciąża potwierdzona.
Ja płakałam jak miałam iść na l4. Ale lekarz dał mi wybór albo donoszone dziecko albo wcześniak. Nic nie robiłam przez 9 tygodni. Miałam Zakaz. Dopiero na początku 9 miesiąca zaczęłam spacery i ogarnianie miejsca dla maleństwa.
I najsmutniejsze jest to że jak przywiozłam l4 to szef był zły bo myślał że jeszcze kilka tygodni popracuje. A moim koleżankom złego słowa nie powiedział. Stwierdził tylko ze widocznie źle się czuły 😩
4 sierpnia 2021, 15:37
Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki
I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości.
Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest.
Ja
Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 8 miesiąca. W drugiej niestety skróciła się mocno szyjka w 27 tc i lekarz mnie wysłał na l4. Moje koleżanki z pracy poszły na l4 jak tylko lekarz potwierdził ciąże mimo iż nie miały przeciwskazań....
Ja też nie byłam w ciąży na l4, a wskazania to akurat do tego miałam. Ale większość tak jak napisałaś - idzie zaraz jak ciąża potwierdzona.
Ja płakałam jak miałam iść na l4. Ale lekarz dał mi wybór albo donoszone dziecko albo wcześniak. Nic nie robiłam przez 9 tygodni. Miałam Zakaz. Dopiero na początku 9 miesiąca zaczęłam spacery i ogarnianie miejsca dla maleństwa.
I najsmutniejsze jest to że jak przywiozłam l4 to szef był zły bo myślał że jeszcze kilka tygodni popracuje. A moim koleżankom złego słowa nie powiedział. Stwierdził tylko ze widocznie źle się czuły ?
Niezbyt fajnie. Ale chyba potwierdza sie teza, ze wiele Polek kombinuje, a czesc obrywa “za wszystkich”, bo zalozenie jest jakie jest.
W krajach, gdzie na zwolnienie idzie sie z faktycznych wskazan z pewnoscia nikt nie robilby Ci przykrosci, bo zalozylby, ze skoro Cie nie ma to pewnie masz dobry powod i zyczylby Ci zdrowia.