Temat: Siadanie na desce w publicznym wc

Czy siadacie na descr klozetowej w publicznej toalecie? Albo znacie kogoś kto tak robi?

Wiem, że temat trochę dziwny, ale zastanawiam się czy tylko dla mnie jest niewyobrażalne, ze ktos siada na publiczną deskę. 

Pasek wagi

Ja siadam prawie wszędzie. Oczywiście czasem muszę wycierać po jakiś ludziach, którzy myślą tylko o czubku własnego nosa. Do tego wyjątki to zaniedbane dworce i PKP. Oczywiście NIGDY NIE SADAM na sedesie w koedukacyjnej toalecie w  pubie dla homoseksuakistow. 😜😜 I o dziwo nigdy nic mi nie było! Mam pełno malyszowych koleżanek z grzybicami i infekcjami co drugi miesiąc. 🤷🏼W myśl zasady jesteś tym w co wierzysz. 😏

W publicznych kibelkach zawsze podkładam sobie papier toaletowy, żeby nie dotykać deski. Za to do toj-tojów w ogóle nie wchodzę, bo tam jest taki syf, że szkoda gadać. Już wolę iść do lasu. 

Pasek wagi

Kladę papier. Jak jest płyn do dezynfekcji to dodatkowo przecieram. Znam osobę która staje na desce. 

Aaalicja2020 napisał(a):

Pumpernikiel666 napisał(a):

Acha, sprawa się wyjaśniła. Według vitalijek kible same się oszczywają, albo robią to tylko sporadycznie niewyćwiczone kobiety, które i tak po sobie wszystko starannie wycierają. Już wiem, ten mocz do kostek, to pewnie przeciek z kibla...

Oczwiście siadanie na sraczu jest obrzydliwe, ale śmierdzący szczoch dookoła już nie...

Ja nie wiem, gdzie wy "chodzicie", że w tych kiblach macie te deski i całe podłogi objszczane po pachy. Z jakich jesteście regionów lub lepiej - gdzie uczęszczacie, bo serio, jeżdżę trochę samochodem (praca) i w nie jednej toalecie na stacjach byłam i nie widziałam takich objszczanych łazienek jak z horroru, który tu jest opisywany. Często chodzę do restauracji, kina i też takich koszmarów nie doświadczyłam. W galeriach - nigdy nie widziałam takich cudów, serio. Jedynie źle wspominam śmierdzący kibel w Auchanie. W centrum w toaletach publicznych w moim mieście pracują tzw. babcie klozetowe, które od razu sprawdzają kabinę po kliencie. Ja nie wiem gdzie wy sikacie kobiety.

Już Ci mówie. Stary Mega Club w Katowicach i Mc Donald's La Rambla Barcelona - najgorsze kible jakie w życiu widziałam. Porzygałabym się przy próbie opisania tego syfu.

Jeśli zdarzy mi się wejść dl toalety, która jest brudna to wychodzę, no może to nie do końca zdrowe ale wole poczekać i znaleźć czystsza. W czystej korzystam na Małysza i jeśli coś zachlapie to sprzątam po sobie. Prawda jest jednak taka, ze coraz rzadziej trafiam na brudne wc. Największy syf to w takich studenckich pubach pamietam (pomijam tojki na imprezach plenerowych). 

Nigdy nie zrobiłam dwójki w publicznej toalecie i to nie tak, ze jakoś wstrzymuje, mój organizm wstrzymuje bo po prostu nie odczuwam potrzeby.

Aaalicja2020 napisał(a):

Pumpernikiel666 napisał(a):

Acha, sprawa się wyjaśniła. Według vitalijek kible same się oszczywają, albo robią to tylko sporadycznie niewyćwiczone kobiety, które i tak po sobie wszystko starannie wycierają. Już wiem, ten mocz do kostek, to pewnie przeciek z kibla...

Oczwiście siadanie na sraczu jest obrzydliwe, ale śmierdzący szczoch dookoła już nie...

Ja nie wiem, gdzie wy "chodzicie", że w tych kiblach macie te deski i całe podłogi objszczane po pachy. Z jakich jesteście regionów lub lepiej - gdzie uczęszczacie, bo serio, jeżdżę trochę samochodem (praca) i w nie jednej toalecie na stacjach byłam i nie widziałam takich objszczanych łazienek jak z horroru, który tu jest opisywany. Często chodzę do restauracji, kina i też takich koszmarów nie doświadczyłam. W galeriach - nigdy nie widziałam takich cudów, serio. Jedynie źle wspominam śmierdzący kibel w Auchanie. W centrum w toaletach publicznych w moim mieście pracują tzw. babcie klozetowe, które od razu sprawdzają kabinę po kliencie. Ja nie wiem gdzie wy sikacie kobiety.

Stacje benzynowe na trasie Kraków-Warszawa i Kraków-Wrocław. Bonarka, Galeria Kazimierz, M1, Outlet Factory. Jaś się trafi, czasami jest czysto, ale czasami widać że nie sprzątają na bieżąco i nie raz otwieram drzwi od toalety, a tam syf. Teraz rzadko chodzę ale przed pandemią byłam co tydzień w kinie cinema city w Bonarce właśnie. Te toalety bezpośrednio przy wyjściu z kina (a jak się wychodziło z wieczornych/nocnych senansów tylko te zostawały, bo na terenie galerii już pozamykane) - zawsze były w fatalnym stanie. W kinie na Zakopiance to samo. Kluby i knajpy przy Rynku w Krakowie - też loteria, ale nie raz to naprawdę mogliby tam horrory nagrywać. Biblioteka na Rajskiej w Krakowie (też, dawno nie byłam, ale kiedyś często się wycofywałam, bo taki syf). 

na małysza, albo obkładam papierem.

Raz poszłam do publicznej toalety i gówno było nawet na ścianie za kiblem.

Wy tu piszecie o publicznych toaletach, a mój wujek, spawacz, przeżył kiedyś niemały szok w pracy. Schodzi ze zmiany, idzie pod prysznic - dzień jak codzień. Nagle patrzy w kąt... A tam nas💩ane.

Oczywiście wycofał się rakiem i od tamtej pory bierze prysznic po powrocie do domu.

To było już ładnych kilka lat temu. Mimo tego, jakoś mi się w głowie nie mieści, że ludzie potrafią narżnąć pod zakładowym prysznicem i odejść stamtąd, jak gdyby nic się nie stało.


Pasek wagi

Ves oj slaba masz wyobraznie :D A tak serio, to ja pracowalam ze 4 lata na basenie, to sobie nie wyobrazacie nawet, ze ktos moze nasrac powyzej poziomu spluczki od kibla, albo na gorze scianki instalacyjnej od WC.  Nie wiem co to za bomba musiala pojsc. Rozne rzeczy sie znajduje, zakrwawione podpaski czy tampony w przebieralniach to norma. A u nas bylo tak, ze wlasnie caly personel na poranna zmiane musial rano przyjsc i sprzatac od 5 rano (pierwsze szkoly przychodzily na 7-8) (obsluga, ratownicy, ludzie do pomocy przychodza rano i sprzataja) wieczorem po zmianie tez sie sprzata, ale zostaje taki syf, ze sie tego nie da ogarnac w godzine po zamknieciu. No i w miedzyczasie tez zawsze jest jedna, dwie osoby do sprzatania na biezaco.

A wlasnie najgorsze jest to, ze taka osoba zwykle ze wstydu ani nie sprobuje po sobie posprzatac, ani nie zawiadomi personelu.

Aaalicja2020 napisał(a):

Pumpernikiel666 napisał(a):

Acha, sprawa się wyjaśniła. Według vitalijek kible same się oszczywają, albo robią to tylko sporadycznie niewyćwiczone kobiety, które i tak po sobie wszystko starannie wycierają. Już wiem, ten mocz do kostek, to pewnie przeciek z kibla...

Oczwiście siadanie na sraczu jest obrzydliwe, ale śmierdzący szczoch dookoła już nie...

Ja nie wiem, gdzie wy "chodzicie", że w tych kiblach macie te deski i całe podłogi objszczane po pachy. Z jakich jesteście regionów lub lepiej - gdzie uczęszczacie, bo serio, jeżdżę trochę samochodem (praca) i w nie jednej toalecie na stacjach byłam i nie widziałam takich objszczanych łazienek jak z horroru, który tu jest opisywany. Często chodzę do restauracji, kina i też takich koszmarów nie doświadczyłam. W galeriach - nigdy nie widziałam takich cudów, serio. Jedynie źle wspominam śmierdzący kibel w Auchanie. W centrum w toaletach publicznych w moim mieście pracują tzw. babcie klozetowe, które od razu sprawdzają kabinę po kliencie. Ja nie wiem gdzie wy sikacie kobiety.

Czytam początek posta, i już mam pisać w Auchanie nie byłaś ;) Ale jednak doświadczenie to samo.

Ja kiedyś wyszłam z tego kibla, wiadomo- wyjścia innego nie było, tylko skorzystać. Na Małysza na paznokciach stałam, żeby tylko być jak najwyżej od deski. Ja problemu z trafianiem nie mam, jak mi kropla spadnie ZAWSZE wycieram, ale NIGDY po kimś.... a za mną matka z dzieckiem, pewnie myślała, ze to ja. Ale kazała dziecku stanąć i sikać, a dziecko wiadomo... nie chce wiedzieć, co było dalej 🤮

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.