Temat: Chcę odejść z pracy ale się boję

Cześć, potrzebuję się chyba wyżalić i poznać opinię kogoś z boku. 


Dwa lata temu dostałam pracę marzeń, taką o której marzyłam od czasów nastoletnich. Skończyłam w tym kierunku studia, zaliczyłam różne kursy, przeszłam bardzo trudną rekrutację. Byłam mega szczęśliwa. Do czasu. Zaczynałam od pozycji nazwijmy to stażysty, miałam nauczyć się wszystkiego co potrzebne od kogoś starszego stażem i bardziej doświadczonego. Miało to trwać kilka miesięcy. Trwa dwa lata i końca nie widać. Mało tego, od pewnego czasu dostaje informacje, że nie wiadomo czy zostanie mi przedłużona umowa, bo nie spełniam wszystkich oczekiwań. Przez większy czas wszystko było w porządku, byłam chwalona, pracowało mi się super. Teraz nagle, po takim czasie przestałam spełniać oczekiwania... Zrobiło mi się bardzo przykro ale zacisnęłam zęby i dalej robiłam swoje najlepiej jak umiałam. Ale jest coraz gorzej, coraz więcej pretensji, zero wsparcia, dziwne, niemiłe teksty. Ciągle mam poczucie, że tam nie pasuje, jestem od reszty głupsza, gorsza. Wiem, że niektóre osoby szukają pretekstu, żeby się mnie pozbyć. I w sumie chciałabym, żeby tak się stało. Czuję się kompletnie wypalona, cały czas jestem zestresowana, napięta, nie potrafię wyluzować, nie pomaga urlop czy dłuższe wolne. Non stop myślę o pracy. A na samą myśl robi mi się niedobrze. Chcę mi się płakać na samą myśl, że mam tam iść. Ostatnio nawet skończyło się urlopem na żądanie bo wpadłam w jakaś panikę i nie umiałam się uspokoić. 


Nie chce tam chodzić, czuję, że to dla mnie za dużo, że mnie to niszczy. Ale z drugiej strony przecież zawsze o tej pracy marzyłam a do tego zawodu nie ma powrotu, jeśli raz się zrezygnuje. Nie chcę się poddać, boję się bezrobocia, straty dochodów, szczególnie w tym czasie. Nie umiem pogodzić się z tym, że praca marzeń powoli zamienia się w piekło... Nie wiem co robić. Liczyć że w końcu będzie lepiej? Zwolnić się? 


wygląda na to, że przez covid szykują się zwolnienia i koledzy kopią dołki pod kimś innym, żeby sami nie wylecieć. A kierownik pewnie słyszy ich wersję lub sam z siebie czepia się szczegółów, bo kogoś musi wytypować :/ Rozglądaj się za czymś innym a w międzyczasie pracuj tam. Nie musisz rezygnować z zawodu - poszukaj innej firmy zajmującej się tym samym. Masz już doświadczenie, więc powinno być łatwiej.

Pasek wagi

Ja na Twoim miejscu szukalabym nowej pracy w innej firmie, w tym samym zawodzie. Atmosfera w pracy jest kluczowa,  jak tam zostaniesz będziesz coraz bardziej gnębiona.  

Ja mam w pracy dużo stresu, słabą atmosferę, po powrocie do domu nie potrafię się zrelaksować, jestem zestresowana, boli mnie brzuch, czuje taki ścisk w klatce piersiowej, budzę się w nocy i myślę o pracy. Jedyne co mnie tam trzyma to fakt, że chce zrobić uprawnienia, więc wytrzymam tam 7 miesięcy, a później odejdę. Nie mogę wziąć urlopu, bo jest nas za mało. Wiem, że będzie tylko gorzej. U Ciebie to wygląda podobnie, a będzie jeszcze gorzej - problemy z koncentracją, problemy z pamięcią krotkotrwałą,  problemy z zamianą słów w zdaniu, drobne błędy- tak niesety działa długotrwały stres, a nie wyeliminujesz go jezeli dalej bwdziesz tam pracowac. 

Pasek wagi

A ja bym na Twoim miejscu usiłowała zmienić nastawienie, tzn. poczucie, jak wspomniałaś, że "tam nie pasuje, jestem od reszty głupsza, gorsza". Pamiętaj, że jak się czujesz, tak Cię postrzegają. I mówię o tym w kontekście ewentualnej nowej pracy, żebyś nabrała pewności siebie.... Rozmowa z szefem w stylu "co mogę robić lepiej i dlaczego mnie nie akceptujecie" odpada. Zapytaj, DLACZEGO jesteś tyle na stażu, skoro masz odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie. Rób listę swoich plusów, nie minusów.


I rzuć papierami.

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

Nie rozumiem czemu niektórzy ludzie dają tak sobą pomiatać. Biorą oferty za najniższe pieniądze, jak już pracują to nie proszą o podwyżki. Nic dziwnego, że zarobki w Polsce są takie niskie jak ludzie się na to godzą. 

nie napisane ze ktos sie na cos godzi a warunki takie jak tu opisane to typowy mobbing, przezylam podobne sytuacje w Niemczech, z Polska nie ma to nic wspolnego tylko z ludzmi.

To co opisujesz to typowa walka podjazdowa, mobbing. Ktos ma jakis cel, nie maja wtedy sensu zadne rozmowy. Przechodzilam to i probowalam rozmow, nic nie daly, bo sa ludzie, ktorzy sa nie reformowalni, sa inni na gorze, ktorzy z jakichs powodow to tuszuja, akceptuja i bywa ze pracownicy ciagle sie zmieniaja, bo nikt dlugo nie wytrzyma. niestety dwie takie firmy przerobilam. Zmienilam prace po tym jak juz wyladowalam w szpitalu z krwotokiem spowodowanym cisnieniem , stres wielomiesieczny wyniszczyl organizm. Poniewaz wczesniej tego nie znalam , probowalam normalnych drog - tak jak tu niektorzy radza - rozmow - to nie ma sensu, bo ktos wyzej ma jakis cel, w czyms mu nie pasujemy i poniewaz nie moze tego otwarcie powiedziec - probuje cie zniszczyc.

To co ci poradze - idz do lekarza, bo masz juz zniszczony system nerwowy - ataki paniki, wez dlugie zwolnienie i szukaj innej pracy. To czego sie tam nauczylas to twoje. Bedziesz zadowolona w innym srodowisku.

A cóż to za unikalny zawód na skalę światową, że nie ma innej firmy gdzie mogłabyś robić to samo? Idź do konkurencji.

Moze tak "organizują" sobie osoby pełniące funkcje pomocnicze i tak naprawdę nigdy nie mieli zamiaru Cię zatrudnić. Po Twoim odejściu znajdą sobie kolejną ofiarę. Smutne to że wykształceni i wydawało by się ludzie którzy powinni trzymać pewien poziom zachowują się w ten sposób. Żenujące.

Pasek wagi

Przychylam się do tego, co napisała Berchen. Idź na zwolnienie, pozbieraj się i zmień pracę. Nic z tego, co tam się dzieje, nie jest Twoją winą, więc też to nie Ty możesz rozwiązać problem/poprawić sytuację. 

Popieram dziewczyny, zrezygnuj z pracy, zdrowie jest tylko jedno i praca to TYLKO praca, nie ta to inna. Co to za branża jeśli można spytać?

Żadna praca nie jest warta tego żeby żyć w takim stresie ze atak paniki nie pozwala Ci do niej pójść - to jakaś niedorzeczność. Jestes taka młoda... co będzie dalej ? Praca dla niektórych jest spełnieniem a rozwój zawodowy odgrywa ważna role w życiu - to jasne ze się starasz i przejmujesz. Ale praca w swojej podstawowej funkcji ma zapewnić Ci byt a nie nerwice ! Uciekaj póki jeszcze nie masz problemów na tle psychicznym/nerwowym. Ja się obudziłam dopiero jak zaczęłam mieć już dolegliwości od strony układu nerwowego - myślałam ze patologiczna atmosfera w pracy mnie nie rusza... miałam 26 lat gdy umysł zaczął „płatać mi figle” przez stres i nerwy.. zrezygnowałam natychmiast. Nie doprowadzaj się do psychicznej ruiny dla jakiegoś stanowiska w pracy! 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.