Temat: Nadinteligentni - psycholog

Cześć!

Tytuł postu jest dosyć egoistyczny, ale osoby, które mają wiedzieć o co chodzi, będą wiedziały. 

Chciałam zapytać, czy są tutaj jakieś osoby ze zdiagnozowaną nadinteligencją? Jak wyglądała wasza diagnoza? Do jakich specjalistów chodziłyście/chodziliście? 

Wiem, że ciężko się o tym rozmawia, samej ciężko mi o tym pisać, ale mam nadzieję, że ktoś odpowie... Tutaj, albo w wiadomości prywatnej, jak wolicie :)

BlushingBerry - po szybkim sprawdzeniu terminu wysokowrażliwi to stwierdzam, że to chyba nie jest to samo

Annea17 napisał(a):

Nikt mi nie robił żadnych testów na inteligencję, więc nie będę się przechwalać tak czy siak. Do wypowiedzi zmotywował mnie post powyżej. Moja babcia mówiła - lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Bardzo często sprawdzało się to w życiu. Mądrość, wiedza czy inteligencja to tylko narzędzia. Od człowieka zależy jak będzie się nim posługiwał. Ludzie inteligentni potrafią zrobić wiele dobrego dla ludzkości jak i wiele złego. Najgorszy wróg to wybitnie inteligenty psychopata. Same narzędzie nie wystarczą by odnieść sukces w życiu. Mnie bardziej utkwił d pamięci inny przekaz:

Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent ? nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani, którzy nie odnoszą sukcesów. Nie uczyni niczego sam geniusz ? nie nagradzany geniusz to już prawie przysłowie. Nie uczyni niczego też samo wykształcenie ? świat jest pełen ludzi wykształconych, o których zapomniano. Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmocne.

Tak to nieco nie na temat - ale w temacie wytrwałości polecam sprawdzić książkę Angeli Duckworth "Grit", ona w szczegółach to zjawisko opisuje i podaje ciekawe przykłady z życia i różne badanie psychologiczne, które wspierają te tezę. 

Zaintrygował mnie ten temat, bo nieco liznęłam psychologii (sama z siebie, po prostu mnie to ciekawi i daleko mi do profesjonalisty oczywiście), ale nie słyszałam o pojęciu nadinteligencji samej w sobie raczej (ok, raz, kontekst poniżej).  Wiadomo są różne przypadki jak np zespół Aspergera, czy generalizując - autyzm, które często wiążą się z ponadprzeciętną inteligencją. Wydaje mi się że brakuje tu kontekstu i sprecyzowania o co tak naprawdę chodzi? Terapeuta mojej szwagierki podejrzewał że ona charaktyzuje się ponadprzeciętną inteligencją i to jest powodem jej problemów... to jedyny raz kiedy o tym słyszałam, ale założyłam że po prostu moja szwagierka nie chciała się dzielić szczegółami i tak uogólniła (i też nie było to w bezpośredniej konwersacji, mój mąż o tym wspomniał po prostu). 

CharlottePri napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Szczerze to nie rozumiem terminow jakimi operujesz. Zakladam, ze chodzi o osoby z inteligencja powyzej normy. Tak, mialam testowane profesjonalnie (nie jakies testy w necie) i ?mimo? ze zostalam ?zdiagnozowana? to nie jest mi ciezko o tym mowic;-) Ty tak serio? I ja i moje otoczenie bardzo ciesza sie z faktu, ze moje IQ jest wyzsze niz nizsze.

I tak i nie, owszem chodzi o ludzi, którzy mają IQ powyżej przeciętnej, ale chodzi mi o osoby zdiagnozowane jako nadinteligentne w kontekście psychologicznym. Osoby, które dotknęła nadinteligencja będą miały problemy z mówieniem o tym i nie tylko o tym, ale nie potrafię Ci dokładnie wytłumaczyć, na czym to polega

Dzieki. Cyrica ujela to w miare przystepnie. Internet sie rzadzi swoimi prawami, ale fakt ze temat skomplikowany. Terminu nie slyszalam, ale wyjasnienie ma sens. 

Powtórzę raz jeszcze - > ponadprzeciętny i poniżej przeciętny w iq to ciągle jedna i ta sama norma. Ani ten ponadprzeciętny nie jest wybitną jednostką, która stawia na nogi okolicę, ani ten poniżej przeciętny nie jest jeszcze niepełnosprawny intelektualnie.

I z tego co mi wiadomo (a wiadomo z autopsji) nigdy nikt w diagnostyce nie zastosował terminu nadinteligentny do określenia iq.

Pasek wagi

Clarks

I z tego co mi wiadomo (a wiadomo z autopsji) nigdy nikt w diagnostyce nie zastosował terminu nadinteligentny do określenia iq.

bo to nie okreslenie wysokości IQ  tylko determinantę umiejetności społecznych. W naszym jezyku jak widać mocno nietrafione i sugerujące kompletnie co innego. Nie sam iloraz jest wazny, tylko to jak dana osoba jest w stanie z nim żyć i funkcjonowac. I tak, jedna osoba z bardzo wysokim IQ będzie świetnie społecznie funkcjonować, inna nie bedzie - a gdyby nie to, to przy całym pozostałym spektrum swoich cech dawałaby sobie rade lepiej. Dla mnie to troche zagadnienie do badania akademickiego, ciekawe, ale podobnie jak diagnostyka zaburzeń czy wszelkich zespołów... nie wiem, troche jak dla mnie stygmatująca i ograniczająca w wielu kwestiach osobe, której dotyczy.

daemon.next.door napisał(a):

Dobry temat. Zaraz pół geniuszy z Vitalii się zgłosi, żeby się pochwalić. Czekam kto będzie następny ??

ja jestem nadwrazliwa z tego co czytalam 😁 ale  tez jest "nad" 

Hmmm. Ciekawa jestem skąd ta diagnoza, w sensie zgłaszałas jakieś trudności w funkcjonowaniu i terapeuta diagnozując skąd wynikają użył tego słowa 'nadinteligencja'?

Raven bada hmm klasycznie rozumiana inteligencję.

Oprocz tego jest kilka bardzo popularnych teorii inteligencji. I więcej mniej popularnych.

I masa, cała masa badań o tym jak te różnie rozumiane inteligencję wiążą się z innymi konstruktami jak kompetencje społeczne, zadowolenie z życia, samoocena etc etc etc. 

Mozesz zapytać terapeutę w jakim kontekście teoretycznym osadza diagnozę ?

Ogolnie to mi ta cała nadinteligencja wygląda na mnożenie bytów i grupowanie już istniejacych konstruktów pod jedną etykietką.

A problemy w funkcjonowaniu to się raczej rozpatruje jako deficyty, masz deficyt (umiejętności, wiedzy proceduralnej czy czegoś innego) i dlatego źle funkcjonujesz, a nie dlatego że masz za dużo inteligencji. 

Choc wiadomo że różne rzeczy się ze sobą wiążą w stylu: dużo zapamiętuje niby super, ale to obciąża, rozwój intelektualny może nie iść w parze z emocjonalnym i społecznym i tak mamy kogoś kto świetnie rozwiązuje problemy matematyczne ale nie przeszedł treningu umiejętności społecznych naturalnego dla rówieśników więc tu odstaje etc etc. 

Nie mam dogłębnego rozeznania dlatego sugeruje google Scholar i ebsco.

Dziwi mnie to wszystko, bo z takich definicji potocznych tej nadinteligencji wynikałoby że dobrze przetwarzasz dużo informacji, to szukaj, a tu pytanie tak zadane bez kontekstu, właściwie niewiadomo o co Ci chodzi, a do tego pomineta najbardziej oczywista ścieżka: badania, badania i jeszcze raz badania. No i książki, najlepiej nie takie pop-psychologiczne tylko z dobrymi badaniami za sobą, najlepiej już zreplikowanymi. Choć wiadomo każda teoria jakoś zaczynała i nie od razu jest masa badań. 

Jak coś ustalisz to napisz bom ciekawa. 

Kiciorkowa 92 - "....A problemy w funkcjonowaniu to się raczej rozpatruje jako deficyty, masz deficyt (umiejętności, wiedzy proceduralnej czy czegoś innego) i dlatego źle funkcjonujesz, a nie dlatego że masz za dużo inteligencji."

Nie bylabym tego pewna, pracujac z dziecmi mamy chlopca w innej  grupie, z ktorym mamy ogromne problemy. Byl na specjalistycznych badaniach i podobno (nie widzialam diagnozy) wlasnie jego wysoka inteligencja sprawia ze ten chlopiec w tych warunkach czuje sie zle i dochodzi do sytuacji trudnych. Po prostu nudzi sie z rownolatkami, potrzebuje zajec na swoim poziomie zainteresowania. To takie moje rozumienie, nie mialam mozliowsci z nikim o tym dokladniej rozmawiac. Nie jestem tez pewna czy to o to chodzi w tym temacie.

CharlottePri napisał(a):

Cześć!

Tytuł postu jest dosyć egoistyczny, ale osoby, które mają wiedzieć o co chodzi, będą wiedziały. 

Chciałam zapytać, czy są tutaj jakieś osoby ze zdiagnozowaną nadinteligencją? Jak wyglądała wasza diagnoza? Do jakich specjalistów chodziłyście/chodziliście? 

Wiem, że ciężko się o tym rozmawia, samej ciężko mi o tym pisać, ale mam nadzieję, że ktoś odpowie... Tutaj, albo w wiadomości prywatnej, jak wolicie :)

oczywiscie że kto ma wiedzieć, ten wie o co chodzi. Typowe forum z ciołkami. Trzymaj się Ty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.